BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Dlaczego kot nie jest psem?
Sandra - 2014-05-25, 13:29 garadiela, .....dobrze sie czyta Twoje wypowiedzi, sa logiczne i łacza się w całość. Opisujesz jednego i drugiego psa i ja "kociara" doskonale rozumiem co chcesz nam opowiedzieć o nich. Pokazujesz róznicę ale w taki sposób, że od razu wyobrażam sobie jak to jest na co dzień i jak wygląda taki...
garadiela napisał/a:
komplet idealnie dopelniajacy sie
Gdy czytam najpierw o spanielu, a potem o pudlu to gdyby tak połączył oba te charaktery powstałby wypisz, wymaluj mój syjam Pinto...przewrotna bestyjka.
No i dlaczego kot nie jest psem ?
Moim zdaniem łatwiej jest opisać charakter psa, przypisać mu pewne cechy ludzkie, a kot ? Jak to sie mówi ?
Trzeba z kimś beczkę soli zjeść aby go poznać, a jeśli chodzi o koty i tego byłoby mało....garadiela - 2014-05-25, 15:16 Dlatego dobrze miec tez kota dla odpoczynku Ja tez mam kota w domu żeby nie było
Ale kicia to inna historia,ona jest po prostu kotem Dla mnie idealnym...Nie nachalna,nie narzucajaca sie...Jest kochana,przyjdzie kiedy jej brak czulosci
Też z przypadku jak to u mnie bywa,ale cale stadko doskonale sie rozumie i panuje jasno okreslona zasada-w tym domu nikt nikogo nie zjada I nawet papugi w klatce nie sa ofiara dla kota...Pewnie gdyby trafily na kicie podczas latania to juz by nie bylo tak milo,ale w klatce sa nie tykalne
Dla mnie osobiscie koty sa troche tajemnica... Mialam koty jak bylam mala,nawet spalam z nimi w jednym lozku Ale czytelniejszy dla mnie zawsze byl pies...Jakos bardziej rozumiem psy ich sygnaly,ich behawior,ich subtelnosc...A kot...Kot jest od wiekow istota troche magiczna...Moze przez ten dystans jaki ma do czlowieka mimo udomowienia?michalina36 - 2014-05-25, 15:54 garadiela,mam podobne jak Ty wrażenie że kot jest tajemniczy i nie odkrywa się przed człowiekiem ze wszystkim poza tym potrzebuje większego dystansu w relacjach niż pies , nie lubi narzucania się ze sobą.Dla kogoś kto zawsze miał psy w otoczeniu kot, lub pierwszy kot ,może być dużym stresem i niewiadomą. Może stad coraz większa popularność kocich behawiorystów- ludzie chcą lepiej zrozumieć kocią naturę która nie daje się tak łatwo rozszyfrować.Dla mnie kot jest wyzwaniem , wymagającym pupilem tym bardziej im bardziej jestem dociekliwa jego potrzeb i skrywanych cech. isabelle30 - 2014-05-25, 16:02 Sandro - uwierz mi - interpretowanie psa w sposób ludzki, narzucanie mu ludzkich cech to bat na własny tyłek i wielka krzywda dla zwierzaka.Ines - 2014-05-25, 16:03 Nie tylko psa...isabelle30 - 2014-05-25, 16:57 Absolutnie si,ę tym razem z Tobą nie zgodzę... cóż może Twój mały niewychowany (załóżmy że taki by był) kot? załatwiac się do piaskownicy? czy nabrudzić komuś w ogródku?
Teraz rozważmy co mógłby mój niewychoany 40kg pies (załóżmy ze taki jest) - odgryźć głowę przy samym tyłku napotkanemu dziecku, zmiażdżyć mniejszego psa, rozerwać brzuch wiekszemu psu, pozagryzac parę kotów na kazdym spacerze...
Widzisz jakąś różnicę?
Mam wrazenie nieodparte że :kociarze" tutaj za wszelką cenę próbują zdyskredytować psy jako istoty... psy sa gorsze, psy to, psy tamto. Psiarze nie wdają się w dyskusję z kociarzami na temat kotów - chyba że są mieszani. Czy widziałaś kiedyś abym coś pisała o zachowaniu kotów? Nie... bo nie znam ich zachowań, i wcale ich poznawać nie zamierzam. Nie sa to istoty dla mnie, - aczkolwiek napewno nie zamierzam przywzalać na ich krzywdę
Dalczego kociarze mają swoje czysto kocie tamty? Dlaczego psiarze ich miec nie mogą? Pies saneczkuje? i mamy kilka stron o kotach... i jest kilka takich tematów na forum.
To nie psiarze próbują udowadniac kociarzom wyższość psów... jest na odwrót i widze to nie tylko ja. Nie rozumiem tego... macie z tym jakiś problem?
Porównanie kobiety do suki dla wielu jest pejoratywne... dla większości myślących jest komplementem. Porównanie kobiety do kota jest ach i och podczas gdy jest to obelga...
O co kaman?
Pies i kot to da różne gatunki. Mają różne zachowania, rózne upodobania, inny sposób bycia i życia. Natomiast jedno jest pewne - pies jest częścią życia człowieka bo tego sam chce. Kot żyje obok. Zawsze tylko obok. Nie umrze z tęsknoty za człowiekiem. Nie poświęci naet końca wąsa dla człowieka. Nie jest zwierzęciem użytkowym - nie będzie ratownikiem, nie będzie kotem policyjnym, nikt go nie wykorzysta w służbach lotniska, nie stanie się przwodnikiem, nie pomoze w pracy myśliwemu. Jedyne co mozna wykorzystać - łąpanie myszy. I trudno w tym się dopatrzeć pracy na rzecz człowieka.
Kot wypuszczony z domu ucieka - tak widać jego przywiązanie. Pies wypuszczony z domu będzie siedział pod drzwiami albo tam gdzie go zostawili.
Pies jest zwierzeciem udomowionym - prawnie. Nie ma psów dziko żyjących - są bezpańskie. Kot jest zwierzęciem dzikim, nieudomowionym - jeden bardziej inny mniej będzie przystosoany do zycia obok człowieka. Kazdy z nich nie będzie mieć obiekcji przed podrapaniem, pogryzieniem swojego własnego człowieka. Psy... no cóż - rzadko który to zrobi. Nie ma kotów bezpańskich - są wolnożyjące - prawnie... jakś podstawa chyba do tego była?Ines - 2014-05-25, 17:02 Iza, nie rozumiem skąd ten wywód. Przecież ja napisałam tylko, że interpretowanie innych zwierząt w sposób ludzki również wiedzie donikąd. Nie wspomniałam nawet o kotach. Chodziło mi o każde zwierzę i tak napisałam - że dotyczy to nie tylko psa.
A tak w ogóle, to ten wątek jest o psach i kotach, więc chyba logiczne, że wypowiadają się tu i i psiarze i kociarze.
(Abstrahując od tego, jak strasznie mało wiesz o kotach i sama to przyznajesz, a porównując je do psów wypowiadasz się, jakbyś pozjadała je od a do z. Wiele z Twoich wypowiedzi dyskredytujących koty jest po prostu nieprawdziwa.)isabelle30 - 2014-05-25, 17:12 I zauważ że za każdym razem powtarzam - koty widuję głównie jak spindalają na drzewo przed psem... widywałam częsciej - u teściowej - było to jedyne zwierzę które wyaliłabym za fraki z domu w ciągu sekundy. Powtarzam - koty to nie moja bajka. Moge pogłaskac, popatrzeć - kota rasowego pierwszy raz widziałam na oczy u Sihaya, potem u Agal. Przesympatyczne zwierzaki. Te akurat które widziałam. Natomiast to nie moja bajka.... nic lub niewiele o nich nie wiem - wiec się NIE wypowiadam, nie udzialam rad w zakresie zachowania i zywienia. Natomiast potrafię porównac psa i kota. Bo wiem czego koty napewno nie robią, do czego się nie nadają, i wiem, że ich jestestwo absolutnie nie odpowiada mnie jako osobie, która miałaby z kotem żyć pod jednym dachem.
O psach mogę gadać godzinami - cały czas się uczę o nich i umrę jako niewiele wiedząca. O kotach uczyć się nie zamierzam.Ines - 2014-05-25, 17:27 No właśnie wypowiadasz się i wyciągasz błędne wnioski na podstawie swojego wyobrażenia o kotach, które mało ma wspólnego z rzeczywistością. Koty żyją z człowiekiem. Koty chorują i umierają z tęsknoty za człowiekiem. Poświęcają się na swój sposób - choćby przynoszą mu z trudem upolowaną zdobycz, żeby go "nakarmić". Nie szkoli i się ich do pracy w służbach, ale ich naturalne cechy wykorzystuje z powodzeniem w felinoterapii, wyprowadzając niezliczoną ilość dzieci i dorosłych z naprawdę ciężkich niedyspozycji fizycznych i psychicznych (czego sama jestem świetnym przykładem). Kot wypuszczony z domu nie ucieka - gdyby tak było, nie byłoby kotów "wychodzących". Gdy jego ludzie się wyprowadzą, porzucając kota - kot potrafi latami czekać na ich powrót w okolicy ich poprzedniego miejsca zamieszkania. Gdy zostanie wywieziony gdzieś daleko - potrafi przejść przez piekło, żeby wrócić do swoich ludzi. Osobiście znam kota, który wrócił skrajnie wyczerpany po 7 latach tylko po to, żeby umrzeć w ramionach ukochanych ludzi. I kot nie jest gatunkiem dziko żyjącym w Polsce. Szumnie nazywane koty wolnożyjące czy miejskie to nic innego, jak zwierzęta porzucone i dzieci tych zwierząt.
Daleka jestem od porównywania psów i kotów i roztrząsania, które z tych zwierząt jest lepsze. Nie dlatego, że są tak różne i ze względu na te różnice. Przeciwnie - ze względu na to, co je łączy. Oba te gatunki to wspaniałe zwierzęta towarzyszące, o przeogromnych sercach i zdolne do uczuć, przy których niejeden człowiek mógłby się zawstydzić.
To nie jest tak, że w relacji z psem to pies kocha człowieka, a w relacji z kotem, to kot jest kochany przez człowieka. Oba te stworzenia są zdolne do miłości i oddania i potrafią hojnie obdarzać nas swoim odczuciem, choć różnie to okazują.Snedronningen - 2014-05-25, 17:44 Wypuszczony kot pójdzie sobie sam gdzie ma potrzebę i wróci gdy ma potrzebę. Zawsze mnie rozczulało jak Behemot biegła przez wszystkie ogródki wydając ten swój osobliwy dźwięk, bo wracałam już do domu. To takie cholernie miłe było. Połasiła się połasiła i szła żreć a na noc mruczanki do ucha. I ten jej okropny sposób budzenia mnie.
Większość wypuszczonych psów odbiegnie kawałek z radości, że to już po czym ogląda się za siebie, że nie ma człowieka, załatwia się i wraca pod drzwi w oczekiwaniu.
Czy kot naprawdę przynosi upolowaną zdobycz człowiekowi? Mi się zawsze wydawało, że nie chce mu się jej zjeść, więc zostawia. Albo na później albo w ogóle.Ines - 2014-05-25, 17:51 Jakby nie chciało mu się zjeść, to by zostawi, a nie przynosił do łóżka i mówię tu akurat o kotach wychodzących, które przynoszą swoim ludziom upolowane myszy, ptaki, a nawet raz słyszałam o uchu wieprzka po świniobiciu. Domowe mruczki nie są gorsze - mniejsze robale są u nas zjadane. Ale gdy Tula upoluje naprawdę tłustą muchę, zawsze przynosi mi ją w prezencie. Mefisto przynosił mi kawałki mięsa i kości. Aurelka nic nie przynosi. Ona sama jest do schrupania isabelle30 - 2014-05-25, 17:53 Ines - kazde zwierzę nadaje się do terapii osób z problemami takimi czy innymi. Żadnej magii w tym nie ma. Tak samo świetnie działaja tu owady na łace pełnej kwiatów, głaskanie konia, psa czy kota albo świnki morskiej. Bo czy tego chcemy czy nie chcemy - człowiek jest częścią natury a pęd do alienacji i wyobcowania bardzo szkodzi nam na umyśle. Nie da się uciec od tego czego częścią jesteśmy. Dlatego kontakt z naturą zawsze działa kojąco, pozytywnie i uzdrawiająco.
Nie chciałabym aby moje wypowiedzi zabrzmiały jako wywyższanie któregoś gatunku - równie dobrze mogą się czuć urazeni fretkolubni czy ci którym bliskie sercu są chomiki.
Nie ma gatunków lepszych czy gorszych, Kazdy ma swoją specyfike i rózni się diametralnie od innych. Dla mnie - psiarza - pies jest tym naj. Dla kociarza kot jest naj. Dla fretkarza fretka będzie naj a dla chomikarza - chomik będzie naj.
Powiem Ci więcej - ja jako psiarz nie wziełabym pod dach charta czu BC, ONa, czy jamnika, teriera... nie ten typ, nie ten charakter,
Natomiast fajnie by było abysmy wszyscy jednogłośnie doszli do stwierdzenia - pies to nie kot, kot to nie pies. Psa wykorzystasz zupełnie inaczej niż kota. zachowują się zupełnie inaczej i zupełnie innych rzeczy wymagają (inna praca, inne nakłady, inne zagrozenia, inne korzyści itd).
Są zupełnie rózne i porównywanie ich zupełnie mija się z sensem. Stwierdzenia typu - jak wymieszamy charaktery dwóch psów to otrzymamy kota... no cóż... mam nadzieję że to był tylko żart.
Natomiast to co nas wszystkich łaczy - miłość do zwierząt i kompletna nieumiejętność życia bez kawałka natury pod nogami lub na kolanach.Skipper - 2014-05-25, 17:58
Ines napisał/a:
Jakby nie chciało mu się zjeść, to by zostawi, a nie przynosił do łóżka i mówię tu akurat o kotach wychodzących, które przynoszą swoim ludziom upolowane myszy, ptaki, a nawet raz słyszałam o uchu wieprzka po świniobiciu.
No, a parę dni temu pisali w onecie o kocie z Nowej Zelandii co swojej właścicielce torebkę z marihuaną przytahał Taki kot to skarb, na pewno by było dużo chętnych do wzięcia isabelle30 - 2014-05-25, 18:03 Mój znajomy miał fretkę, która wyciagała gościom portfele i chowała w tapczanie. Chyba bym wolała tą opcję Skipper - 2014-05-25, 19:02 Gościom ? nieee... to byłby obciach Lepiej byłoby, gdyby przynosił porftele z zewnątrz...