BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Kocie natręctwa
coztego - 2013-08-09, 20:55
Nitka napisał/a:
Może załóż jej kubraczek na brzuszek?
Myślałam o tym, ale z drugiej strony kubraczek jest dla kota bardzo stresujący, obawiam się, że jak się jeszcze zestresuje kubraczkiem, to po zdjęciu go będę miała całkiem łysego kota Nitka - 2013-08-09, 22:13 Moim zdaniem zdecydowanie bardziej stresujący jest kołnierz. Natomiast taki rękaw jeśli nie będzie bardzo obciskać tułowia i ograniczać ruchów to kwestia jednego dnia i Koto przyzwyczai się. Pamiętaj, że to dla jego dobra.
Mi też mojej małej było bardzo szkoda, bo gorąco i wiadomo niewygodnie. Ale jak wyobraziłam sobie tą ranę na szyi to nieustające gojenie to wcale długo nie robiłam sobie wyrzutów. W nagrodę za to więcej ją miziałam i starałam się czymś zajmować. Jak była pod moim okiem, to zdejmowałam jej ubranko na trochę - ale to naprawdę musiałam ją bacznie pilnować. Skubana jak sama nie dosięgała to od razu pojawiał się pomagier i pędzlował ją dwa razy skuteczniej
Czasem są takie sytuacje, które nie podobają się naszym ogonkom, ale czasem są ważniejsze sprawy i nie ma co się oglądać na ich humory. Jeszcze miesiąc albo dwa i brzucho będzie całkowicie łyse, skóra jest delikatna i nawet nie zorientujesz się, kiedy pojawią się rany. I tak w jakiś sposób trzeba będzie zabezpieczyć to brzucho, bo to nie będą już żarty.
To jest tylko taki mój prosty pomysł. U mnie się sprawdził i u Tufitki też. Bez antybiotyków i innych "chemicznych wspomagaczy".Tufitka - 2013-08-10, 16:34 coztego Nitka dobrze radzi, spróbuj z kubraczkiem. kupić w ciucholandzie bawełnianą bluzeczkę z długim rękawkiem (taką najcieńszą wynaleźć na tę porę roku) rękaw powinien być elastyczny (rozciągliwy), żeby kotek się w nim komfortowo czuł. I wyciąć tak,żeby zrobić dziury an 4 łapki.
Moja na początku też troszkę nieswojo się w nim czuła, ale teraz to traktuje ja zbroję
Niestety musi w nim chodzić, bo jak tylko się go zdejmie, to zaraz wydrapany placek na szyi się pojawia . Ale przyzwyczaiła się do niego i nie stanowi n dla niej problemu. Więcej czasu jej poświęcam, drapię pod kubraczkiem.
Spróbuj, niewiele kosztuje a może się sprawdzić.Tufitka - 2013-08-11, 09:29 Zastanawiam się również (oprócz kubraczka), że może by zastosować specyfik prze Kazię polecony (tryptofan). Ja chyba swojej kupię i zobaczymy czy będzie bardziej zrelaksowana. Może za jakiś czas będę mogła już zdjąć z niej kubraczek i nie będzie się drapać po szyi.shana55 - 2013-08-11, 13:01 Ten aloes chyba cuda czyni natarłam kotu te wylizane plecy i brzuch, bo i brzuch zdążył wylizać i narobił małych ranek i ..... uspokoiło się lizanie ranki przyschły i zbladły. Jeszcze coś tam ozorem próbował sięgać, ale mu palcem pokiwałam że nie wolno i się uspokoił. O rany jak się cieszę A o kubraczek i tak się postaram
Dziękuje dziewczyny za dobre rady
Jak długo można ten aloes stosować??gpolomska - 2013-08-11, 15:56 Tak z moich doświadczeń (może komuś się przyda).
Oby się nie okazało jak u mnie, że lekarstwem na wylizywanie brzucha jest... śniadanko o 3 w nocy oraz wleczenie kokcydiów załapanych w schronisku (dostała baycox - koszt znikomy na kota, jednorazowe podanie, a milion niedomagań jak ręką odjął); wszystkie badania były porobione (łącznie z hodowlą grzyba 4 tyg. w labie) i wszystko wyszło w porządku, ale było albo śniadanko o 3, albo liżemy brzuch (po zmarłej starszej pani jest i chyba tak była nauczona prze 5 lat, bo starsi ludzie często wstają o takich godzinach).
Z tego, co czytałam rady behawiorystów (tonący brzytwy się chwyta), to najważniejsze jest usunięcie przyczyny stresu (a to może być dosłownie wszystko - najlepiej sięgnąć pamięcią do dnia, kiedy się zaczęło i przemyśleć gości, wyjazdy, przemeblowania itp.). Niektórym pomagają obróżki behawioralne czy feliway, ale... całe życie nie bardzo kota na tym trzymać, więc lepiej jednak znaleźć przyczynę. Wielu pomaga też dolanie naparu z rumianku i tymianku do wody albo nawet bardzo mocny napar w pobliżu miejsca wypoczynku (można dodać lawendę).
Co do ranek, to u mnie nawet weci załamywali ręce, więc rozegrałam po swojemu (korzystając z rad jul-kota): kołnierz na 3 dni (jak dochodzi dużo powietrza, to się wszystko lepiej goi) i pryskanie 1-2 razy dziennie octeniseptem, który też przyspiesza gojenie (dawka toksyczna dla kota to butelka 250ml na raz wypita, ale raczej żaden by nie skorzystał, bo potwornie gorzkie to jest); po 3 dniach ledwo były ślady (bo to grzybo/bakterio/wirusobójcze, zasadniczo dla ludzi) i na tyle się uspokoiło, że kotuś nie próbował uporczywie wylizywać ran dla samych ran. 3 dni w kołnierzu to nie wyrok (tylko sama go robiłam, że był przezroczysty - ograniczał lizanie, ale nie widoczność i miał długość tylko do końca noska - tak, że nawet na szafy wskakiwała w nim spokojnie, a ściągany tylko do jedzenia i mycia pod kontrolą - jak wchodziła na brzuch, to kołnierz na głowę). To, czy bardziej stresuje kaftanik, czy kołnierz, to chyba jednak indywidualna sprawa dla każdego kota (przy próbie założenia kaftanika - wg rad wet - wierzgała, wrzeszczała i od razu cała energia w ściągnięcie tego - skuteczne zresztą).shana55 - 2013-08-18, 18:32 Dziewczyny
Czy tym sokiem z aloesu rozcieńczonym można przecierać kotu oczy?? Karmelkowi znowu łzawią oczy i lekko ropieją po nocy, nie chce mu dawać znów Gentamecyny. Przemywam mu normalną herbatą na chwile jest lepiej. I jak długo można ten sok stosować??Annazoo - 2013-08-18, 18:40 A może spróbuj ziele świetlika?
Z aloesem bym uważała, oczy to jednak bardzo delikatna tkanka...shana55 - 2013-08-18, 18:47 Annazoo
Dzięki za info, to ma być ziółko takie do parzenia czy może to jakiś preparat gotowy ??
coś takiego??
http://www.doz.pl/apteka/...awon_2_g_30_szt
czy raczej takie
http://www.aptekafortuna....334cc8347816b3eAnnazoo - 2013-08-18, 19:10 Ja ziele świetlika kupuję w aptece, zaparzam i przemywam oczy nasączonym wacikiem kosmetycznym
Można też nazbierać i ususzyć, to bardzo pospolite ziele :)martens - 2014-01-14, 21:20 Temat postu: Kot memla ogonMam pytanie/prośbę o pomoc - od jakiegoś czasu Mimir memla ogon. Ciamka go i ciamka, ślini i memla i obgryza sierść. Jak skończy, to końcówka ogona jest oblepiona śliną i obrzydliwa. Jak ogon wyschnie to widać dookoła poprzygryzaną sierść. Nie wiem, o co może chodzić. Jak widzę, że go ciamka, to staram się odwrócić jego uwagę od ogona, ale nie zawsze mi się udaje. Kot ma niecałe 5 miesięcy. Czy ktoś z Was miał podobne przeboje?
Sojuz - 2014-01-14, 22:05 On ten ogon ssie, ciumka, zaciąga? Czy w tym czasie mruczy albo widać, że jest w dobrym nastroju? Jeżeli tak to prawdopodobnie przypomina sobie picie mleka z cycka mamy agal - 2014-01-15, 08:13 Co prawda nie końcówka, ale ogon u nasady - sprawdziłabym pęcherz i wątrobę. Jesli nie to, to stawiałabym na stres (a czym spowodowany, to tylko kot wie ;) ). U kotki moga być tez sprawy behawioralne - Fryga wyrwała sobie wiele lat temu futro z nasady ogona podczas bardzo silnej rui. Wyglądała jak myszoskoczek ;) Ogon odrastał latami, a ja ją poiłam kroplami Bacha. Pomagało.
Ag.Komanka - 2014-01-15, 08:32 Martens, przemyśl, czy coś się w domu zmieniło - zwyczaje, porządek dnia, wyjazdy, przyjazdy, przemeblowanie, nowy mebel. Być może coś go zestresowało.
Tak mi przyszło do głowy z doświadczenia (kot "zrytualizowany" u mnie w domu ). Jak nie to, to ktoś z większym doświadczeniem coś na pewno podpowie.martens - 2014-01-15, 11:01 No właśnie się tak zastanawiałam i nic mi do głowy nie przychodzi takiego, co by się w domu mogło zmienić. Nic nie kupiłam nowego, plan dnia jest taki sam jak zawsze, żaden nowy domownik nie doszedł/odszedł, jedyny wyjazd to był mój weekend w Czechach na początku stycznia, Mimir był w domu z moją siostrą. Ja na początku myślałam, że on tak męczy ten ogon, bo mu zęby będą rosły, ale zajrzałam mu w paszczę i nic nie widzę, żeby mu coś wypadło/wyrosło/ruszało się.