BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Dlaczego kot nie jest psem?
Snedronningen - 2014-05-22, 19:09 Sandra, ja bym się właściciela nie pytała. Wielu z nich nie ma pojęcia. Zdałabym się na własny instynkt. O dziwo, wiele osób, które nie miały psa instynktownie wyczuwają zamiary. 99% dokładności mają Ci, co o psach nie wiedzą nic, nawet nie znają stereotypów. Problem polega na tym, że my jako gatunek lubimy analizować, domyślać się, budować teorię, interpretować. A tu nie ma takiej potrzeby. Wystarczy kierować się prostą zasadą, jeżeli pies nie szuka z nami kontaktu i sam nie przychodzi się łasić to go nie dotykamy.
Czy być nieufnym? Absolutnie nie, ale mieć w pamięci, że pies może czegoś nie chcieć, może kogoś "nie lubić", może zachować się agresywnie (warknąć, szturchnąć, skoczyć i odepchnąć, kłapnąć w powietrzu, chwycić zębami a nawet i ugryźć), bo jest psem.
A skąd wiadomo czy ów pies, który przed chwilą latał po krzakach nie ma nigdzie zadrapań czy nie zrobił sobie siniaka bądź źle gdzieś nie stanął?
Jest taki idiotyczny stereotyp, że psy atakują tych, którzy się boją. Otóż nie! Psy nie atakują tych, którzy się nie boją w ogóle. Bo kto atakował by świra?Maciejka - 2014-05-22, 23:33
Snedronningen napisał/a:
Wystarczy kierować się prostą zasadą, jeżeli pies nie szuka z nami kontaktu i sam nie przychodzi się łasić to go nie dotykamy.
To jest esencja postępowania z psem. Niestety, są ludzie przekonani, że wszystkie psy ich kochają i po prostu MUSZĄ pogłaskać twojego psa, aby to udowodnić.
Są psy, na które tylko popatrzysz i zagadasz, a juz pies się skręca z radosci i jest cały twój. Są też takie, które na najkrótszy nawet kontakt wzrokowy reagują agresją. Miałam taki przykład po sąsiedzku. Może suka nie była normalna, a może tylko właściciele ją skrzywili (chodziła zawsze na bardzo krótkiej smyczy).
Koty mam stosunkowo krótko i cały czas je obserwuję i się ich uczę. Mimo to łapię się czasem na tym, że właściwie oczekuję od nich psiego zachowania, albo moja reakcja jest jeszcze "zafiksowana" na psa. Są uczuciowe w zupełnie inny sposób. Trochę brak mi tego gejzeru uczuć i spacerów; pies jest też łatwiejszy do opanowania. Z kolei mam wrażenie, że koty mnie "rozgryzły" szybciej niż pies. Swoje przywiązanie demonstrują subtelniej, ale wzruszająco. Czaruś po prostu się łasi albo pakuje na kolana, ale Łateczka jak chce zwrócić na siebie moją uwagę grucha i poklepuje mnie delikatnie łapką. Trudno się oprzeć takiej prośbie .Ines - 2014-05-23, 01:19 Oj dziewczyny, uparłyście się, by strasznie dosłownie wziąć moją wypowiedź oczywiście, że nie zawsze te gesty, które wymieniłam będą oznaczały to, co napisałam. Podałam tylko przykłady, racja, że ogólnikowe i nie zawsze prawdziwe. Machanie ogona u kota nie zawsze będzie oznaczało przecież irytację. Równie często oznacza zaintrygowanie lub sygnalizuje, że kot jest niezdecydowany jednak te dwa gatunki komunikują się różnie i z tego względu czasem na linii kot - pies zachodzą czasem zabawne, a czasem niebezpieczne nieporozumienia. Nie musicie mi tłumaczyć, jak zachowuje się pies, bo choć znacie mnie jako kociarę, to ja przez kilkanaście lat miałam psy i miałam ich więcej niż kiedykolwiek kotów (łącznie z przyjętym porodem i odchowanym miotem - czego u kotów się jeszcze nie doczekałam ). Książkę też niejedną o nich przeczytałam, choć teraz tytułów ani autorów nie pamiętam, ale myślę, że jednak coś mi tam w głowie zostało
Macie rację, że również na linii zwierzę - człowiek często komunikacja zawodzi. Na tej chyba najczęściej. Gdy mamy gości nieraz nie mogę uwierzyć, jak ludzie potrafią "kreatywnie" interpretować zachowania moich kotów. Przykładowo - nieśmiała Aurelka czasem się delikatnie cofa, gdy ktoś obcy wyciąga do niej rękę. Cała jej mowa ciała to jedno wielkie: ojejciu, ten obcy ludź chce mnie dotknąć, co ja mam zrobić, dać się czy nie dać...? A zdarzają się ludzie, którzy to jej zakłopotanie i ewidentne wycofanie odczytują jako przejaw agresji i cofają przestraszeni rękę, pewni że zaraz ich ugryzie lub podrapie Aurelka - najłagodniejsze stworzenie na świecie, która chyba nawet nie umiałaby ugryźć czy podrapać kogokolwiek. Ale i czasem nie zwracają uwagi na zakłopotanie Aurelki wcale, i biorą ją na ręce i tarmoszą, mimo że ona wcale nie ma na to ochoty... Chciałabym wierzyć, że to też wynika z błędnego odczytywania wysyłanych przez nią sygnałów, a nie z paskudnego egoizmu Snedronningen - 2014-05-23, 07:50 Ines, ale to jest tak, ja powiem coś półsłówkami i ty zrozumiesz, Ty powiesz coś półsłówkami i ja zrozumiem. Ale będzie czytać osoba, która nie pomyśli, że to półsłówka i tak sobie to zakoduje. Ile ja osób spotkałam, Iza zresztą też, co widząc machający ogon były pewne, że pies się cieszy. Nie ważne, że cała postawa psa oznaczała złość i niechęć. Ale ogon machał.
Przez lata pracy z ludźmi i ich psami nauczyłam się, że nie ma półsłówek, niedomówień, metafor. Jest prosto i dokładnie.Ines - 2014-05-23, 11:26 Rozumiem. Tylko nie mogę się przyzwyczaić, że tutaj nie można sobie tak o po prostu luźno, swobodnie pogawędzić o psach - tak, jak rozmawiamy o kotach bez literowania każdego zdania i rozbijania go na czynniki pierwsze i uwieszania się wzajemnie na każdym napisanym słowie. To chyba tak w temacie wątku zakrawa na porównanie: dlaczego kociarze nie są psiarzami i odwrotnie dlatego choć jakieśtam doświadczenia z psami mam, to się w dyskusjach o nich raczej nie wypowiadam. Rozumiem wasze obawy, że niedopowiedzenia może ktoś źle zinterpretować.isabelle30 - 2014-05-23, 12:44 Bo tutaj - w przypadku psów - niewłasciwa interpretacja, półsłówka, niedopowiedzenia, skróty myslowe - mogą być dużym zagrożeniem zarówno dla otoczenia psa jak i ludzi bezposrednioNSO - 2014-05-23, 17:23
Snedronningen napisał/a:
Twardy i ekspansywny = asertywny. To ciężki charakter. On lubi współpracę z człowiekiem, ale powinna ona przebiegać na jego warunkach. To pies stanowczy, potrafiący zdobywać przywileje, a raz zdobytych nie odda. Próba odebrania mu ich spotka się z jego silnym dyscyplinującym odbierającego zachowaniem. Pies, który zdecydowanie będzie dostosowywał otoczenie do siebie. Cechuje je niesamowita łatwość w samodzielnym podejmowaniu decyzji. On nie musi czekać aż ktoś mu powie co ma w danej sytuacji robić, on wie co, jak i kiedy.
.
Ja mam takiego psa i wiesz co?
W ogóle nie masz racji...
Wydaje mi się że wielkim błędem Dagnes jest to że wciska psy i koty w schematy (artyści kochają koty, a wojskowi psy, psy funkcjonują tylko i wyłącznie w hierarchi, a koty nie... uśmiałam się :D), a ty choć się z nią nie zgadzasz i masz w niektórych moemntach rację, to jednak znowu bawisz się we wkładanie konkretne typy charakteru w schematy.
W ogóle takie opisywanie świata jako czarno białego, ci są tacy i reagują w tej sytuacji tak i siak, a w tamtej sytuacji tak i owak, to raczej zajęcie dla toeoretyków.
Na zakończenie dodam że nie wyobrażam sobie mieć psa innego niż asertywnego.
Taki pewny siebie pies, który niczego się nie boi, jest najlepszym prezentem dla przewodnika.
Ale na pewno nie jest to pies, który będzie pracował tylko na własnych zasadach (no chyba że ktoś nieudolnie próbuje go motywować), a już tym bardziej "ciężki charakter", jak go nazwałaś
Psy o takim charakterze są najbardziej pożądane do pracy w policji, wojsku, ratownictwie i sporcie. Wszyscy hodowcy, zajmujący się rasami użytkowymi współpracującymi z człowiekiem, dążą do uzyskania takich charakterów u swoich szczeniąt i tak łączą psy w pary, aby było jak największe prawdopodobieństwo uzyskania właśnie szczeniąt asertywnych. Psy asertywne, to psy o najlepszym charakterze, jeśli wziąć pod uwagę użytkowość jakąkolwiek, która opiera się na współpracy przewodnika i psa.
Psy lękliwe czy niezależne, choćby nie wiem jak dobre instynkty posiadały, choćby miały świetne cechy wydolnościowe będą zawsze odrzucane do poważnej pracy na wysokim poziomie. To chyba oczywiste.
Takie asertywne psy oczywiście mogą być utrapieniem dla "zwykłych" właścicieli, którzy bardziej chcieliby żyć obok psa, a nie z nim, nie nadają się też dla zapracowanej rodziny z dziećmi, bo rzeczywiście dzieci to one poważać nie będą, a zapracowani dorośli nie poświęcą im odpowiednio dużo czasu. Asertywne psy nie nadają się dla osób które mało wiedzą o psiej psychice i wtedy rzeczywiście możnaby o nich powiedzieć że to "ciężkie charaktery". Jeśli trafią do nieodpowiedniej osoby - na pewno. Ale bez przesady żeby opisywać je jako najmniej atrakcyjny charakter. Taki charakter ma masę zalet i tylko jedną wadę: nadaje się dla ludzi, którzy wiedzą po co chcą psa i nie jest to "aktywny towarzysz rodziny od weekendu do weenendu".Dieselka - 2014-05-23, 17:32
NSO napisał/a:
Na zakończenie dodam że nie wyobrażam sobie mieć psa innego niż asertywnego.
Taki pewny siebie pies, który niczego się nie boi, jest najlepszym prezentem dla przewodnika.
Oj wierz mi, że to nie są psy "łatwe" lub najbardziej pożądane.
Tzn. są, jeżeli wiesz po co Ci on jest+ faktycznie takiego chcesz.
Widziałam nie jedną naprawdę kochającą psy osobę, która na takim charakterze właśnie się rozbijała. Moja koleżanka np. jest to osoba naprawdę kochająca psy, ma naprawdę ogromną wiedzę na temat ich zachowań i pracy. Ale cóż... jak psy mają różne charaktery, tak i ludzie. I ona poradzi sobie fantastycznie z psami, przy których mi będzie para z uszy ze wściekłości szła (nie cierpię psów wycofanych i lękliwych) i będzie miała z tego ogromną frajdę. Ale jak dostała sukę, do której ja się śliniłam, to rady sobie nie dała (ja nie mogłam przyjąć, ze względu na chorobę Diesla) i skończyło się bardzo niemiło.
Dlatego właśnie.... nie generalizujmy :)Sandra - 2014-05-23, 17:48 A tak przy okazji....czy ktoś wie dlaczego kot nie jest psem ?
Odnośnie interpretacja czyichś wypowiedzi.
Będzie negatywna tylko wtedy gdy "czytatiel" ma złą wolę i jest czepliwy...i to nie kwestia wątku, psiego czy kociego, a charakteru....Snedronningen - 2014-05-23, 18:11 NSO, no to niestety zupełnie nie zrozumiałaś przekazu. Nie pierwszy raz zresztą.
Następnym razem zanim odpowiesz proponuję zapoznać się z wcześniejszymi wypowiedziami osoby, którą komentujesz, a tym bardziej jeżeli były to wypowiedzi kierowane do Ciebie.
Nie raz pisałam Tobie, że wszystko zależy od charakteru przewodnika, bo jeżeli przewodnik jest równie asertywny jak pies to dogadają się bez żadnego problemu. A praca z psem "robiącym po swojemu" zwyczajnie polega na odpowiedniej motywacji. Nie raz też pisałam, że świat nie jest czarno biały i różne są poziomy danych zachowań czy danych cech. Tak jak są psy lękliwe bardziej i mniej tak są psy asertywne bardziej czy mniej. To, że pies niczego się nie boi nie oznacza jeszcze, że jest asertywny.
Ja nie szkolę psów do sportu, ja pracuję nad zmianą ich zachowania. To jest ogromna różnica. Czym innym jest wykonywanie komend a czym innym podporządkowanie się swoim zachowaniem do woli człowieka. Starając się trwale zmienić zachowanie psa nie wystarczy rzucenie piłki czy podawanie mu masy smakołyków. Tu trzeba czegoś znacznie więcej. W sytuacji, gdy pies asertywny ma swój pomysł na reakcję w danej sytuacji to ma swój pomysł i koniec.
Podajesz przykład swojego psa, i fajnie. Ale to jest jeden pies, do tego border, a to dosyć specyficzna rasa. Tyle razy to podkreślasz, ale tu nagle o tym zapomniałaś. Dodatkowo, od początku z tym psem pracujesz, codziennie z nim ćwiczysz posłuszeństwo. To dużo zmienia. Gabaryty psa też często nie sa bez znaczenia. Molosy potrafią je wykorzystywać.
Ale tak jak Sandra napisała, jak ktoś ma intencję przyczepić się do piszącego to nie przemyśli niczego tylko się przyczepi.NSO - 2014-05-23, 18:28 No niestety zrozumiałam, ale widzę że przy wielu laikach jacy tu siedzą robisz z siebie jakiegoś super znawcę.
Pies asertywny to nie jest pies "robiący po swojemu".
Być może pisałaś że świat nie jest czarno biały, ale ja nie muszę znać wszystkich twoich wypowiedzi, a poza tym, jak widać w tym przypadku przedstawiłaś go czarnobiało, z czym się nie zgadzam i mam do tego prawo. Ale oczywiście lepiej napisać że się ciebie nie rozumie. Nie jestem czepliwa. Widzę w wypowiedzi Sedroningen jakieś totalne przekłamania i powielanie mitów/schematów, które nie mają miejsca bytu. Więc o tym piszę i dodam jeszcze, że jest to kropla w morzu, jeśli chodzi o moje wypowiedzi, które uskuteczniam odnosząc się do jej wypowiedzi. W większej większości odpuszczam i mi się nie chce dyskutować dla dyskusji, bo przecież potem najłatwiej będzie napisać, że "źle zrozumiałam"
Tutaj się odezwałam, bo mam psa asertywnego, który jest pewny siebie, dominujący, niczego i nikogo się nie boi, ale nie zgadzam się z opisami że to pies który "ma ciężki charakter", jest najmniej pożądany, współpracuje tylko na swoich warunkach i właściciela traktuje jako swojego przeciwnika tudzież podwładnego. Jest to kwestia wychowania i motywacji. I takie psy są najbardziej pożądane do wielu zadań, użytkowości i pracy.
I nie piszcie mi że nie mam racji, bo choćbyście napisali to i sto razy, to niestety ale nadal nie będę się zgadzać. Obracam się w środowisku osób które pracują z psami, a nie "mają je" i wiem, że charakter asertywny to jest ulubiony i najlepszy typ charakteru, jaki może być dla prawdziwego przewodnika.Snedronningen - 2014-05-23, 19:20 Wypowiedzi, o których pisałam były kierowane do Ciebie.
I nie, nie do końca zrozumiałaś. Przedstawiła czarno białe ramy charakterów. Obawiam się, ze jesteś w mniejszości, która tego nie zauważyła.
I to był mój błąd, gdyż powinnam napisać dokładnie, że to są tylko ramy. Zwróciłam Ines na to uwagę, a sama nie zauważyłam, że nie do końca sama się tego trzymałam.
Nigdzie natomiast nie napisałam, że pies asertywny nie jest typem pożądanym. To twoja nadinterpretacja mojej wypowiedzi. I to dosyć znaczna nadinterpretacja. Tak samo jak nigdzie nie napisałam, że pies asertywny traktuje człowieka jak swojego podwładnego czy przeciwnika. To również twoja ogromna nadinterpretacja mojej wypowiedz.
Nie zauważyłaś też słów "To jest taki dosyć duży skrót ale całkiem dobrze pokazuje jak różne są psy między sobą ".
Dlaczego zamiast polemizować ze mną i moimi słowami polemizujesz z czymś co sama wymyśliłaś a czego ja nigdzie nie napisałam?
Jeżeli natomiast piszemy o pracy w służbach, to tu ważnym wyznacznikiem są też popędy psa oraz jego temperament. Nie każdy asertywny pies nadaje się do służby. Ja sobie nie wyobrażam psa o temperamencie cholerycznym czy flegmatycznym w takiej pracy. Sangwinik natomiast będzie bardzo przydatny. Psy do pracy są bardzo skrupulatnie wybierane. Typ charakteru nie jest jedynym wyznacznikiem. Jest ich znacznie więcej.isabelle30 - 2014-05-23, 19:31 NSO - ale rozmawiamy o "pracy" czy PRACY? Bo to zasadnicza róznica.
To co Ty robisz ze swoim psem - to jest zabawa. Spróbuj iść ze swoim psem do pracy przy stadzie owiec... będzie to owocna praca przy psie asertywnym?
A może pies ratownik (nie istotne czy gruzowiec czy wodniak) w typie asertywnym jest tym pożądanym?
Pies asertywny to nie jest pies, który jest pewny siebie, nie boi się niczego i nikogo itd (to co wymieniłaś)... pies asertywny to poprzeczka wyzej.
To co opisujesz jest psem zrównoważonym psychicznie - tak zwyczajnie. Ale nie asertynymDieselka - 2014-05-23, 21:31 północniak zawsze miał być asertywny
Współpraca, kumpelstwo, wierność i wspólne pokonywanie przeszkód. A jak trzeba to bieg do śmierci
Ale jeżeli zaprzęg biegnie przez zamarznięte jezioro i jest cienki lód (o czym człowiek nie wie, bo jest wiele metrów z tyłu+ nie ma tak rozwiniętych zmysłów), to lider sam musi ocenić sytuacje i olać komendę.
Oczywiście, szczególnie nasze-domowe północniaki mają zdecydowanie zróżnicowane charaktery
Ale ja właśnie wielbię te "twarde" psy :) Ale cóż.... one mi po prostu charakterologicznie pasują :)garadiela - 2014-05-25, 11:05
NSO napisał/a:
Tutaj się odezwałam, bo mam psa asertywnego, który jest pewny siebie, dominujący, niczego i nikogo się nie boi, ale nie zgadzam się z opisami że to pies który "ma ciężki charakter", jest najmniej pożądany, współpracuje tylko na swoich warunkach i właściciela traktuje jako swojego przeciwnika tudzież podwładnego. Jest to kwestia wychowania i motywacji. I takie psy są najbardziej pożądane do wielu zadań, użytkowości i pracy.
.
Kloci mi sie pojecie psa asertywnego i psa dominujacego...
Pies asertywny to nie kwestia wychowania...To kwestia pewnosci siebie zwierzecia,jego psychiki... Z psa lekliwego czy uleglego nigdy nie zrobi sie psa w pelni asertywnego...
Jesli pies traktuje wlasciciela jako poddanego to jest dominantem a nie asertywny...
Asertywny pies wspolpracuje z czlowiekiem,uznaje jego przewdonictwo ale jest na tyle pewny siebie ze wie kiedy cos nie ma sensu... Nie jest przy tym dominantem...
Ja to tak rozumiem-moge sie mylic bo to moja obserwacja psow a nie jakies naukowe wywody.
Ja mam dwa typy psa w domu...Mam spaniela ktory ma dosc twardy charakter nie dla kazdego...
To pies pewny siebie ale wspolpracujacy,niezalezny w pewnych dzialaniach ale za przewodnika jest w stanie oddac wszystko....
Pies ktory wymaga konsekwencji w dzialaniu a kazdy jej brak wykorzysta na swoja korzysc...
Mnie to sie jednak podoba mimo ze dla niektorych beda to psy uparte i "tempe" we wspolpracy
Drugi -pudel to zupelnie inna bajka...
Pies ktory jest 100 proc oddany,ulegly ale jednoczesnie myslacy...
To nie jest pies ktory jest tylko psem,to osobowosc
To pies ktory kombinuje jak rozwiaza problem i przy tym zadowolic przewodnika..
Wspaniala psychika
A w polaczeniu z nutka niezaleznosci spaniela-dla mnie komplet idealnie dopelniajacy sie