BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Weterynarze - BARF a weterynarze
gpolomska - 2013-10-05, 12:48 Nie - wet powinien stawiać sprawę jasno, że lepsze byłoby karmienie DOBRĄ mokrą karmą, ale jeśli klienta nie stać, to wtedy sugerować DOBRĄ sucha karmę - i to nie z tych, których reklamy wiszą u wetów - są karmy tańsze, a o lepszym składzie (więcej białka, mniej węglowodanów). A karmy kolorowe wcale nie są tańsze niż te lepsze (szczególnie te reklamowane), bo trzeba ich dać zwykle więcej (gdyby właściciele psów sprzątali po psach jak powinni, to można by jeszcze mówić, ze mniej sprzątania po dobrej karmie; tak można to tylko mówić opiekunom kotów).Tufitka - 2013-10-05, 19:55 Ja sprzątam po swojej suni i widzę - mniej jest do sprzątania niż kiedyś isabelle30 - 2013-10-05, 20:06 Duża część psiarzy już sprząta... pani Jadzi nie przekonasz i tak bo ona nie sprząta, a internetu korzystać nie potrafi i sobie karmy w necie nie kupi. Żeby nie wiem jakie argumenty wet wytoczył ona albo da resztki ze stołu albo kupi karmę w markecie (Biedronka,Lidl) albo lepszą u weta. I na tym koniec... Uwierz mi - pani Jadzia jest w 100% niereformowalna. Nizależnie o tego czy ma psa czy kota...Dieselka - 2013-10-06, 00:28 ale pamiętajmy, że jest pani jadź jest już coraz mniej. poza tym nie ma przecież problemu, żeby w gabinecie były też karmy dobre jakościowo (RC ma skład mocno przeciętny- na tej samej półce jakościowej są o wieeeeeeeele tańsze karmy, a w jej cenie są dużo lepsze)
Poza tym, oprócz pań jadź są też inne osoby. Ileż to razy ja już słyszałam że zabijam swoje zwierzęta....nauczona doświadczeniem, do takowych fanatyków nawet nie chodzę.catsitterka - 2013-10-06, 17:47 Ja zostałam poinformowana przez weterynarza, że sucha jest lepsza, bo ma mniej konserwantów i oczyszcza zęby. Czy to znaczy, że zostałam zaszufladkowana jako osoba, która nie pojmie, że zwierzęta można karmić lepiej?
To jest samospełniające się proroctwo - ludzie zachowują się w taki sposób, jakiego się po nich spodziewamy. Dlatego ja bym raczej oczekiwała od ludzi najlepszego, a może się okaże, że tacy właśnie będą. Jeżeli z góry zakładamy, że większość ludzi nie chce dobrze karmić zwierząt i ich na wstępie dezinformujemy, to na pewno będą źle karmić.isabelle30 - 2013-10-06, 17:52 Nie zrozumiałyście mnie - tak jak NAS jest 1% (pozostali to panie Jadzie) tak wetów którzy wiedzą o istnieniu podgatunku pt pani Jadzia jest 1% a pozostali to inne panie Jadzie w białym kitlu. Cały pic polega na tym, żeby się odnaleźć w tłumie pań Jadź Dieselka - 2013-10-06, 17:58 zapomniałam o tych właściwościach czyszczenia zębów :D
I znowu - nie dość że suche czyści zęby, to jeszcze trzeba regularnie psiakom je szczotkować (leżę jak o tym słyszę) a co jakiś czas ultradźwiękami zdjąć kamień
Pamiętam, jak rok temu byłam z Dieslem na targach zoobotanicznych. No i tak wchodzę, zaczepia mnie jakaś laska i mówi, że prowadzi badania nad jakością zębów u psiaków. Najpierw wywiad - czyli jak często czyszczę psie zęby - ja z litościwym uśmiechem odpowiadam że Diesel nigdy nawet nie słyszał o takowym pojęciu. pani widać zrobiło się szkoda psa, więc jeszcze spróbowała z gryzakami czyszczącymi i zabiegami. No ale nic - pełna obaw zagląda w paszcze Diesla i z ulgą "aaaa bo on jeszcze młody..."
No młody- 7latek zaledwie :)
A tak serio to Dieslowe zęby robią furorę gdziekolwiek nie pójdę. Gdyby nie kamień z którym do mnie przyszedł (a który się znacznie zmniejszył), to by miał ząbki szczeniaka :)Iowa - 2013-10-06, 21:32 Ja się dziś mocno zdziwiłam. Niestety właśnie się okazało, że moja kota ma niewydolność nerek. Na dzień dobry usłyszałam, że to jest moja wina, bo zaczęłam karmić mięsem i jeśli się będę przy mięsie upierać, to kota zabiję (bo nie wszystkim kotom mięso służy ). Powiedziałam, że nie ma mowy o rezygnacji z mięsa na rzecz karm nerkowych, na co usłyszałam, że w takim razie weterynarz nie podejmie się leczenia. Wyjaśniłam, że mogę tak dobierać składniki diety, że zbijemy fosfor i obniżymy białko. Usłyszałam, że nie mogę próbować być lepsza od specjalistów, którzy układają składy karm. W końcu stanęło na tym, że ja się zajmę dietą, wet leczeniem i zobaczymy jak wyjdzie, a jeśli moja dieta zadziała, to on się tym zainteresuje Mam nadzieję. Jestem z siebie dumna, że nie dałam się zagadać... a teraz biorę się za zgłębianie wątku nerkowego diyala - 2013-10-06, 21:43
gpolomska napisał/a:
Ciociu, żeby coś kwestionować, to trzeba myśleć, a myślenie bardzo boli - niektórych tak, że stronią od niego jak tylko mogą. I weci tu nie są żadnym wyjątkiem. Szkoda tylko, że ich brak myślenia kosztuje zdrowie i życie zwierzaków (i nasze stresy plus drenaż portfela). Ale kogo to obchodzi? Jakby mieli nad sobą ryzyko, że jak będą źle leczyć, to prokurator i takie tam, to może mieliby jakąś motywację, ale tak? Dobro zwierząt - a co to takiego? Nóż się w kieszeni otwiera
Że się tak troszkę wtrącę... w sumie to jako wet, no jakby nie było
Wielokrotnie niestety spotykam się z podejściem moich kolegów po fachu, takim jak wyżej opisane, i też się czasem, a właściwie to nawet bardzo często zastanawiam, skąd się to bierze.
I myślę, że to nie jest kwestia złej woli, że tutaj może chodzić min. o to, że większość lekarzy w kwestii żywienia i hodowli pozostaje wciąż teoretykami. Bo ilu z nich tak na prawdę prowadzi hodowlę taką sensu stricto psów czy kotów? Ilu jeździ na zawody, pracuje z psami, wystawia koty itp? To jak i gdzie oni mają zweryfikować to co im cisną producenci karm? I po co mają weryfikować? Zresztą z czegoś trzeba żyć, z leczenia coraz ciężej wyżyć, a sprzedaż karm może znacznie wspomóc budżet lecznicy, nie?. A posiadanie jednego w życiu mruczka, którego taki jeden z drugim koledzy po fachu karmią Whiskasem i mruczkowi jakimś cudem udaje się dożyć 12 lat to niestety, ale niczego nie nauczy.
Ja już wcześniej pisałam: mnie dopiero życie, hodowla i zawody, gdzie poddaję psy ekstremalnemu wysiłkowi i widzę jak na dłoni różnicę jak pracuje wydolny mięsień na diecie low carb, nauczyły. Nie ukrywam, moi przyjaciele, hodowcy ze Stanów też mieli w tej mojej "edukacji" swój udział, bo to oni nakreślili mi w która stronę powinnam zmierzać, ale taka prawda, żeby nie moje psy to pewnie dalej żyłabym w błogiej nieświadomości.Snedronningen - 2013-10-07, 07:11 catsitterka, nie doceniasz pani Jadzi. Pani Jadzia oprócz tego, że ma swoje poglądy to ma jeszcze koleżankę/sąsiadkę panią Krysie, ktora od razu zweryfikuje to co my powiedzieliśmy, bo ona ma koty/psy od kilkudziesięciu lat i ona wie lepiej.
Przykładu daleko szukać nie muszę. Wystarczy moje osiedle. Wszyscy podziwiają sylwetkę mojego psa (w końcu rottweiler, ktory jest byczkiem z uwagi na umięśnienie a nie psasienie to nie częsty widok) a do tego jej kondycję. Pomimo iż ja leniwa i biega za piłkami i pływa za patykami. Na jednym spacerze najpierw bawiła się z berneńczykiem, którego wymęczyła bardzo po czym biegała po łące z mixem syberiana. Berneńczyk odpadł z zabawy, mix syberiana odpadł z zabawy a ta poszła jeszcze sobie pływać. Zapytana co jaj robię, że ona taka sprawna opowiedziałam jak karmiona. I co? I nic, bo weterynarz powiedział, ze karmy, które dają są lepsze i ich psy są na pewno w lepszym zdrowiu.
Szkoda tylko, że berneńczyk zalapał grzyba po pływaniu w tej samej rzece co moja suka - podszerstek mojej suki jest tak gęsty, że nie dopuszcza wody do skóry, podszerstek berneńczyka jak sie okazało taki fajny nie jest.catsitterka - 2013-10-07, 08:10 Snedronningen, nie dziw się właścicielowi berneńczyka, on zrobił to, co większość ludzi - zaufał autorytetowi. Weterynarz ma największy autorytet wśród właścicieli zwierząt, dlatego tak trudno ludzi przekonać do zmiany zdania, szczególnie gdy jesteś obcą osobą spotkaną na spacerze.
Jest nadzieja, że ta osoba wróci do domu i poczyta coś na temat barfa, a jeżeli nie, to i tak nic nie straciłaś.Snedronningen - 2013-10-07, 08:45 Ja nei straciłam. Ale patrzę tylko na psa, który ma zakaz pływania a pływać powinien z uwagi na dysplazję łokci.Obcą zupłenie osobą nie jestem, bo codziennie łaziliśmy razem na spacery przez ponad rok.
Ale jak to sie mówi, nie mój cyrk nie moje małpy. Ja już przestałam opowiadać ludzim jak karmiony jest mój pies bo sensu to nie ma żadnego.Dieselka - 2013-10-07, 10:35 a ja mówię.
Chociażby dlatego, żeby ludzie chociażby na tą suchą karmę większą uwagę zwrócili.
Że już nie wspomnę, że są tacy co długiej kości z kurczaka nie dadzą ale gotowane inne owszem. Nawet jak dotrze jedno zdanie na milion, to i tak dobrze. Ja od tego gadania nie zbiednieje.
Oczywiście nie łażę i nie namawiam. Ale na zachwyty odpowiadam chętnie :PSnedronningen - 2013-10-07, 10:59 Tylko zobaczcie jak to jest. Ludzie widzą ogromne róznice pomiedzy moja suką na surowiźnie a swoimi psami na suchym ale i tak nie myślą nad tym co widzą tylko wierzą w "Panie Jadzie". Jeżeli mi ktoś mówi, że "coś" a to co widzę i obserwuję jest zgoła inne i nijak nie pokrywa się z tym co usłyszałam, to gdzieś jest błąd - albo ja źle widzę, albo ktoś źle mówi. I tu wracamy do tego 1%, o którym pisała Iza. Ten 1% zastanowi sie nad tym, że teoria nie pokrywa się z praktyką ale pozostałe 99% już nie. Nawet jak zauważy, ze sie nie pokrywa to i tak sie nad tym nie zastanowi.
Jak ktoś zapyta jak karmię to owszem, powiem ale nie oczekuję, ze ktoś się nad tym głębiej zastanowi.Sandra - 2013-10-07, 11:20 Każdy gabinet weterynaryjny powinien współpracować z BARFologiem.
Chyba nie ma jeszcze takiej specjalności, a może ja o czymś nie wiem.
Życie to powoli weryfikuje.
Otwiera się nisza gospodarcza...ci z nas, których to pasjonuje mogą proponować zaprzyjaźnionym Gabinetom doradztwo barfologiczne
Jak trwoga to do BARFologa