To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach trzustki

iza cylwik - 2012-03-07, 20:16

To ja tylko nieśmiało dodam że dzięki Dagnes i dziewczynom z forum wyleczyłam mojego Corla z niewydolności trzustki.
Coral miał trudności z trawieniem białek w sztucznych karmach. Jego trzustkawydzielała zbyt mało trypsyny. Na BARFie jest już ponad 2 lata i tyleż czasu bez enzymów.
Małe grzeszki w postaci przysmaków i suchego jedzenia odchorowuje ponownie biegunką.
Tak więc BARF okazał się zbawienny w przypadku COrala.
Dagnes jeszcze raz wielkie dzięki :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

koniczynka - 2012-03-08, 13:57

iza cylwik napisał/a:
o ja tylko nieśmiało dodam że dzięki Dagnes i dziewczynom z forum wyleczyłam mojego Corla z niewydolności trzustki.


Twoja historia moim zdaniem doskonale nadaje się moim zdaniem do działu "BARFne sukcesy" dla potomnych :)

dagnes - 2012-03-08, 22:07

Iza, bardzo się cieszę, że tak ładnie wyszliście na prostą :-D .
W przypadku lekkiej niewydolności trzustki polegającej na wydzielaniu zbyt małej ilości jakiegoś enzymu trawiennego, BARF jest podwójnym zbawieniem. Po pierwsze - surowy pokarm zawiera własne aktywne enzymy, które ułatwiają jego trawienie, zmniejszając jednocześnie potrzebę produkcji przez organizm własnych enzymów, a po drugie - surowe mięso wzmaga wydzielanie soków trawiennych w żołądku, co jednocześnie pobudza trzustkę do większej aktywności i wydzielania bardziej aktywnych enzymów. Tak więc - Coral trafił z BARFem w przysłowiową dziesiątkę!

Takie historie zawsze są bardzo budujące i dają wiarę innym w sens zmiany diety na BARF. Dlatego, popierając koniczynkę, także proszę Cię, Izo, o podzielenie się z forumowiczami swoimi i Corala doświadczeniami :kwiatek: .
Myślę, że ten wątek będzie chyba właściwy:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=257

gerda - 2012-03-09, 00:01

:kwiatek: Pozdrowienie dla dagnes -która barfem uratowała mojego zatkanego kocurka- :love:
makrejsza - 2012-03-12, 19:40

A ja chciałam tylko powiedzieć, że dostałam dzisiaj wyniki Grzdylki i zarówno parametry trzustkowe, jak i wątrobowe ma w normie, całą morfologię z resztą też :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Więc będziemy się bawić w BARFa, ale dla kotów zdrowych :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Dzięki dziewczyny za pomoc :)
Marzu - 2012-07-02, 16:15
Temat postu: pilnie potrzebuję pomocy!!!
Kocurek ma na podstawie USG(badania z krwi zrobimy jutro)zdiagnozowane zapalenie trzustki.Wet obstawił Go lekami ,przez trzy dni brał kroplówki. W sobotę i niedzielę nie było kroplówki...Rufusek domaga się jedzenia ale innego niż RC Gastro Intestinal....omija tą karmę szerokim łukiem.żal mi Go...wczoraj dostał plasterek sparzonego surowego kurczaka,nie wymiotował.Dostaję wariacji i mam mętlik w głowie.Kotek załatwia się normalnie ma zwarte kupki... Przecież musi coś jeść...tylko czy mogę dawać mu mięcho?
Dziś zwrócił po RC...nie wiem co mam robić. Zmienić weta? Wprowadzać BARF? Pomóżcie!

neris - 2012-07-02, 16:38
Temat postu: Re: pilnie potrzebuję pomocy!!!
Marzu, przede wszystkim spokój. Myślę, że pomocny może być dla Ciebie ten wątek:
http://www.barfnyswiat.or...der=asc&start=0
Zwróć uwagę co radzi dagnes odnośnie żywienia kota z zapaleniem trzustki.
A kiedy będziesz miała jutrzejsze wyniki, to wrzuć na forum (myślę, że lepiej do tamtego wątku)- dobre dusze tego forum na pewno coś doradzą.

Marzu - 2012-07-03, 20:30

Bardzo dziękuję za ciepłe słowa.Kocham tego Kocurka i nie mam żadnego doświadczenia.to mój pierwszy czworonożny Przyjaciel...Tacę głowę.Dziś znów byliśmy u weta to tylko wzmaga stres zwierzaczkowi...ale stan Rufuska nie pogarsza się.Trzymam głowę do góry :) Jak tylko będą wyniki to poproszę o doradę:) Pozdrawiam Was Kochane!
Marzu - 2012-07-03, 20:33

Póki co daję mu gotowanego kurczaka z odrobiną marchewki.Miseczka czyściutka;)...no i nie wymiotuje:)
kwiatpaczuli - 2012-07-05, 11:02

Hej,

Trzymaj się rad dagnes i całej reszty ekspertów, a Kocurek wyzdrowieje.
W wolnej chwili na odstresowanie polecam Ci lekture tego wspaniałego forum.
Też BARFujemy od niedawna, powoli widać efekty w dobrym zdrowiu mojego alergicznego kocurka.

Super ze do nas trafiłaś, pozdrawiam i trzymam kciuki,
B.

Marzu - 2012-07-05, 17:08
Temat postu: ...Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku...
to już kolejny dzień...nie jest gorzej ale Kocurek jakby nie ten sam...oczyska moje bursztynowe smutne,nic nie gada...jutro testy trzustkowe.Trochę jestem spanikowana...e co tam trochę,zamartwiam się ja i reszta domowników.Póki co leczenie antybiotykami,sterydami,kroplówkami. Nie wymiotuje.Apetyt w miarę.Zamiast RC intestinal gotuję kurczakowe mięsko.Dziś poszalałam i był plaster wołowinki na surowo :).Pojęcia nie mam jak tu zacząć Barfować na pełen gwizdek?... zamówiłam też sugerowaną przez "dagnes" delikatna przekąskę Miamor. Qpala tylko nie ma drugi dzień,wcześniej były normalne;zwarte korale :) może kłaki? ...Jutro będziemy wiedzieć więcej.
Jeszcze tu wrócę.

neris - 2012-07-05, 17:51
Temat postu: Re: ...Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku...
Marzu napisał/a:
jutro testy trzustkowe.Trochę jestem spanikowana...e co tam trochę, zamartwiam się ja i reszta domowników.Póki co leczenie antybiotykami,sterydami,kroplówkami
Marzu,witaj ponownie. Od weterynarza weź wyniki badań, które były i będą robione, nazwy podawanych leków. Później zamieść w tym wątku i przedstaw w skrócie historię choroby Kocurka oraz swoje pytania, bo nie każdy zna temat.

Marzu napisał/a:
Nie wymiotuje. Apetyt w miarę. Zamiast RC intestinal gotuję kurczakowe mięsko.Dziś poszalałam i był plaster wołowinki na surowo :)
Dobrze, że jest apetyt, ale mam nadzieję, że wiesz - samym mięskiem, bez żadnych suplementów, za długo karmić nie możesz.

Marzu napisał/a:
Pojęcia nie mam jak tu zacząć Barfować na pełen gwizdek?...
No przede wszystkim dużo czytać. Na tym forum masz olbrzymią ilość wiedzy. No i pytać, mam nadzieję, że kompetentne dziewczyny pomogą Ci tak, jak mi :)

Marzu napisał/a:
Qpala tylko nie ma drugi dzień,wcześniej były normalne;zwarte korale
Przy karmieniu mięskiem, kupki mogą pojawiać się rzadziej, raz na 2 a nawet 3 dni.
Marzu - 2012-07-06, 22:42
Temat postu: ...Rufus :)
:) testy trzustkowe UJEMNE!...Kicurowi udzielił sie mój "głęboki oddech!) i tak jakoś wiecej kota w kocie się zrobiło! Padnięta jestem okrutnie a wyniki dzisiejszych badań zostawiłam w samochodzie.Z tego co zrozumiałam to nie jest źle :) krwinek białych jakiś niedobór(?!)..no i znaczny spadek odporności.
Rano przepiszę wyniki.
Dziekuję że jesteście :)

zenia - 2012-08-17, 21:33

czyli jak nie ma bieguek i innych to nie ma opcji żeby trzustka żle pracowała?
na kocich trzustkach nie znam sie zupełnie
i powiem ze juz podejzewam jedną moją dziewczyne
żre jak koń ,wesoła,szalona,nic jej nie dolega
ale jakos tak wydaje mi sie że na to co je i ile jest lekka ,jakby z wzrostem zostaje z tyłu
nawet to że wielka nie bedzie,bo to nowa u mnie linia,więc nie wiem jak tam urośnie
ale że lekka jak mucha,przy tym co pożera to juz niemożliwe
a wydaje mi sie ze jak przyjechała z hodowli,do mnie,to była taka bardziej korpulentna
dzis ponownie odrobaczyłam stado
aniprazol do pysków
i czy jest sens robic te enzymy :?:

-Asia- - 2013-02-21, 02:55

Witam. W połowie grudnia przygarnęłam małą kotkę. Od tamtej pory Lenka nie może cały czas dojść do zdrowia. Na początku trochę kichała i łzawiły jej oczy. Było widać trochę krwi w okolicach odbytu i było od niej czuć dość mocno zapach kału. Kupka miała jednak w miarę normalną konsystencję. Drugiego dnia zabrałam ją do weterynarza, który powiedział że mała jest trochę przeziębiona. Oprócz tego miała pchły, wszoły i świerzbowca. Żeby tego było mało to okazało się, że serce bije nieprawidłowo, co wskazuje na jakąś wadę. Mała kicia miała więc dość sporo dolegliwości. Dostała zastrzyk z antybiotykiem, który miał również pomóc na krew w kale. Podali jej też pastę na odrobaczenie, spryskali czymś na pchły i wkroplili do uszu środek na świerzbowca. W pierwszej kupie podaniu pasty było widać pasożyty. Przez 3 kolejne dni miałam podawać jeszcze tabletki na odrobaczenie i antybiotyk, aż do ustąpienia objawów przeziębienia. Na początku kupiłam suchą karmę dla kociąt Purina. Tabletki kruszyłam i mieszałam z mokrą karmą z saszetki. Wtedy zaczęły się problemy z biegunką. Przy kolejnej wizycie u weterynarza Pani Doktor poradziła zmienić karmę na Royala, a mokrej karmy dawać jak najmniej (tylko tyle żeby przemycić w niej lekarstwa). Tak też zrobiłam i było widać poprawę, ale niestety na krótko.
Po dwóch tygodniach biegunka wróciła i trwa do dzisiaj – już półtora miesiąca. W tym czasie byłam z kotem kilka, a może nawet kilkanaście razy u weterynarza. Wypróbowaliśmy już wielu sposobów i żaden nie przyniósł poprawy. W międzyczasie miała trzy razy badany kał. Za drugim razem Doktor znalazł pojedyncze jajo lamblii, powiedział jednak że to nie jest przyczyną biegunki bo pierwotniaków musiałoby być więcej. W pierwszym i trzecim badaniu nie było śladu pasożytów. Najpierw Lenka dostawała Encorton i Metronidazol. Gdy to nie pomogło kupiłam karmę RC Gastro - Intestinal, która niestety też nic nie dała.
Następną próbą były bakterie jelitowe i jeszcze jakiś lek, którego nazwy niestety nie pamiętam i zastrzyk z antybiotykiem, który podobno pomaga zazwyczaj przy biegunkach. Oczywiście nie było poprawy. Przy następnej wizycie weterynarze zrobili Lence USG. Zobaczyli jakiś „dziwny twór” w okolicach trzustki. Nie wiedzieli jednak co to jest i gdzie dokładnie się znajduje. Pan Doktor z dwudziestoletnim stażem powiedział, że nigdy czegoś takiego nie widział i że być może to poszerzony jakiś przewód pokarmowy (dokładnie nie pamiętam jak to określili). Jako, że Doktorzy nie mieli już więcej pomysłów to zaproponowali, żeby wysterylizować kotkę (co i tak miałabym zamiar zrobić gdy doszłaby całkiem do zdrowia), a przy okazji rozejrzeć się w brzuchu jak wyglądają poszczególne organy. Zabrałam małą do domu, a następnego dnia miała już zabieg. Do tego czasu nie dostawała już nic do jedzenia. O dziwo po paru godzinach głodówki zrobiła w miarę normalną kupkę. Podczas zabiegu okazało się że trzustka wygląda nieprawidłowo. Była pomarańczowa, a podobno powinna być różowa. Nie było jednak widać tego „dziwnego tworu” z USG. Weterynarze nie wiedzieli co oznacza taki kolor trzustki. Powiedzieli, że może to jakaś kolejna wada, bo skoro kot ma wadę serca to dlaczego nie miałby mieć jeszcze jednej.
Od zabiegu minęły już 2 tygodnie. Lenka szybko doszła do siebie, brzuszek się zagoił, ma ściągnięte szwy. Przez parę dni po zabiegu podawałam enzymy trawienne, ale nic się nie zmieniło z biegunką więc Pani Doktor kazała je odstawić. Poradziła poeksperymentować jeszcze z karmami, wypróbować karmę trzustkową Hill’s, spróbować podawać mięso gotowane i surowe - znaleźć coś co nie będzie szkodzić. Jestem już trochę zmęczona tym eksperymentowaniem, Lenka pewnie też, choć nie sprawia takiego wrażenia. Poza biegunką kotka nie ma żadnych innych objawów i zachowuje się jak młody, wesoły kociak. Rośnie i rozwija się. W połowie grudnia gdy ją znaleźliśmy ważyła niecały kilogram, a teraz już prawie 3. Jeśli chodzi o serce to nic się nie zmieniło. Nie jest gorzej, ani lepiej (przez parę dni dostawała też leki na serce, ale nie było słychać żadnej różnicy więc były odstawione). Zdaję sobie jednak sprawę, że taka biegunka nie może trwać wiecznie, bo prędzej czy później może się to odbić jeszcze bardziej na jej zdrowiu, a tego bym nie chciała.
Chciałabym jej pomóc. Przez przypadek trafiłam na Wasze forum szukając informacji na temat żywienia kotów. Jestem pod wrażeniem waszej wiedzy i doświadczenia. Dla mnie na razie to wszystko brzmi dość skomplikowanie i nie wiem za bardzo od czego zacząć, ale mam nadzieję że powoli się wdrożę i uda się pomóc Lence. Trochę się rozpisałam, ale nie chciałam pominąć czegoś co może okazać się istotne. Jak widzicie wypróbowaliśmy już wielu sposobów i na razie nic nie pomogło. Oby BARF okazał się skuteczny. Będę bardzo wdzięczna za każdą radę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group