To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Siatki, woliery, kotoodporne ogrodzenia posesji

isabelle30 - 2012-05-23, 09:30

Nie mam kota wiec u mnie temat nie istnieje. Ale mam psa - oczu od niego nie można oderwać na chwile na spcerze. Bo nawet jak jest na smyczy nigdy nie wiem czy mijanemu człowiekowi nie strzeli cos do durnego łba. Już był przypadek że pewna pani rozłożyła z nagła parasol :shock: nam przed nosem....pies stanął osłupiały za to zareagowałam ja bo owym parasolem dostałam po twarzy. Myslę ze następnym razem paniusia pomysli zanim postapi podobnie. Pewien pan postanowił mi pieska skopać....tez pies był zdziwiony, reakcja zajęłam się ja...pana juz wiecej w parku nie widziałam...
Wolno chadazający zwierzak....lepiej nie myśleć. Ostatnio czytałam o tym że gdzies znaleźli usmażone w ognisku częściowo pożarte zwłoki kota :evil:
Często wyklinam na takich co puszczaja kotka wolno na spacerek. Bo mam psa który koty goni (nigdy nie dowiedziałam sie co sie stanie gdy kot nie będzie uciekać, mam nadzieję że to tylko instynkt gonienia a nie mordowania) i zagania je na drzewo....nie wspomne o niemal wyrwanym ręku gdy jest na smyczy (waży tylko 40kilosów)...
Po parku szwędają się koty a jesienią jest przeprowadzana akcja trucia szczurów....efekty rzucają się same w oczy.... na wiosnę gdy sniegi topnieją wyłażą na widok publiczny zwłoki kocie w krzakach...
nawet spotkałam pewną pania która popołudniową porą szła z kotem na smyczy przez park. Ciekawe co by zrobiła gdyby dopadł ich jakiś duży piesek...kot na smyczy=zero szans.
Jestem za tym zeby zwierze miało mozliwość oddychania powietrzem, napawania się zapachami. Ale człowiek ma święty obowiązek zapewnić mu pełne bezpieczeństwo.
Sandra, woliera jest wspaniała!

Sandra - 2012-05-23, 12:45

koniczynka napisał/a:
Kocha swoje male terytorium,

W pierwszych dniach każde zwierze się przyzwyczaja do nowych warunków (terytorium), i moja trójca także musiała zaakceptować wydzieloną strefę nawet gdy przez siatkę oglądała wolny świat i moich rezydentów Lulę, Kropę, Dudiego i Liska...
Nie wiem co się wtedy działo w ich łebkach, nie mogę personifikować ich odczuć, bo nawet nie potrafię.

leniwiec napisał/a:
Regularnie mamy na klinikach takie koty, co "przecież od zawsze wychodził i nigdy nic się nie stało!", a jednak w końcu coś się stawało.


Moja trauma nie wzięła się z powietrza :cry:
Kiedyś musiałam sobie wybaczyć, ale....każdy sam decyduje chyba, że prawo się zmieni.

Dziękuję isabelle30, bardzo się starałam.

Maciejka - 2012-05-23, 14:37

Cytat:
Jak długo były z matką? Jak długą maja przerwę w bywaniu na wsi ? Ile maja lat ?

Znalazłam je razem z kotką pod koniec maja w zeszłym roku - były jeszcze ślepe, wielkości mniej więcej nornicy, chyba miały ok. 2 - 3 dni. Teraz więc mają prawie rok. Odłowiłam moje chyba w ostatniej chwili. Kotka już je wyprowadziła w świat. Chodziłam, pytałam i znalazłam je parę działek dalej. Już zaczynały się rozłazić. Ponieważ właścicielka działki wyjechała i skończyło się jedzonko, poszły po rozum do łepków i zaczęły pojedynczo wracać do mnie na posiłki. Jak przyszły dwa, w tym upatrzona Łatka, to dostały jeść w domu, po czym zostały przyaresztowane. Miały wtedy 10 - 11 tygodni.
Na razie oswajam je z szelkami, abym mogła chodzić z nimi na smyczy. Kupiłam taką wielką klatkę, jak do transportu wielkiego psa, abym ją mogła wystawić na balkon lub do ogródka. Spróbuję najpierw pomysłu z wolierą. Też się boję, ale czuję że nie mam prawa tak im ograniczać dostępu do świata. W końcu buszowały na wolności przez całe swoje dzieciństwo. Czaruś przez pierwszy tydzień jak nie spał, to siedział na parapecie, patrzył w okno i płakał. Mam małe mieszkanie i nie mogę go całego urządzić pod kątem kotów. Mają trochę zabawek, przymierzam się do drzewka, ale na balkonie (gdzie indziej nie ma szans, nie zmieści się) ale to mało.
To jest nieustanny dylemat - pełnia życia plus ryzyko czy bezpieczna monotonia (w przejaskrawieniu oczywiście ;-) ).

Maciejka - 2012-05-23, 14:57

isabelle30 napisał/a:
... mam psa - oczu od niego nie można oderwać na chwile na spcerze. Bo nawet jak jest na smyczy nigdy nie wiem czy mijanemu człowiekowi nie strzeli cos do

Też przez to przechodziłam. Przez 15 lat miałam jamnika z zacięciem myśliwskim.
W mieście był spuszczany ze smyczy tylko w parku lu na skwerku, chociaż był trenowany przez całe życie i przy krawężnikach zatrzymywał się automatycznie, jakby się zderzał z niewidoczną przeszkodą. Trochę to wyglądało jak z kreskówki :-P ... Mimo to nie chciałam ryzykować. Licho nie śpi.
A propos dobrych ludzi - raz miły młodzian wypróbował na psie gaz. Gdyby nie to że musiałam najpierw zająć się psem to chyba by się krew polała. Innym razem ktoś strzelił w psa racą - skończyło się "tylko" na stresie i na stare lata pies który nigdy żadnych strzałów ani burzy się nie bał, sylwestra spędzał pod fotelem. A ja obok niego.
Ale w lesie psa spuszczałam (trzeba tylko się upewnić, czy nie grasuje tam jakiś wariat ze strzelbą - znam przypadek zastrzelenia psa idącego parę metrów przed właścicielem).
To też było ryzyko, zwłaszcza jak znikał w pogoni za sarną czy zającem, ale on to uwielbiał i nie potrafiłam mu tego odmówić. A ja stałam w miejscu i gwizdałam, aż do skutku.
Niestety koty na gwizdanie nie przychodzą. Czasem, zwłaszcza w porze posiłku, przychodzą na wołanie (zwłaszcza jak postukam przy tym miseczkami o siebie :lol: ), ale nie łudzę się że to wynik mojego szkolenia.

bonsai88 - 2012-05-31, 23:48

isabelle30 napisał/a:

nawet spotkałam pewną pania która popołudniową porą szła z kotem na smyczy przez park. Ciekawe co by zrobiła gdyby dopadł ich jakiś duży piesek...kot na smyczy=zero szans.
Jestem za tym zeby zwierze miało mozliwość oddychania powietrzem, napawania się zapachami. Ale człowiek ma święty obowiązek zapewnić mu pełne bezpieczeństwo.
Sandra, woliera jest wspaniała!


Wiesz, to nie do końca tak ;-) . Sama mam obecnie kota wychodzącego na smyczy na spacery i bardzo szybko odkryłam, że kot potrafi psa pogonić :twisted: . Maleńka psy będzie tolerowała z odległości paru metrów, ale jak któryś za bardzo się do niej pcha to następuje ATAK. Nadal za każdym razem jestem w lekkim szoku i cieszę się, że kot jest na smyczy [jeszcze by psom krzydwę zrobiła] - to 2,5 kg koteczek, a rzuca się na psa całą sobą, warcząc przy tym jak z horroru jakiegoś :hair: . Co mądrzejsze psy nauczyły się nas omijać bez gwałtownych ruchów :lol: .

koniczynka - 2012-06-01, 07:29

Ja sie zgadzam z isabelle poniewaz w koncu moze zdarzyc sie pies ktory kompletnie nic sobie nie zrobi z tych 'atakow' a wtedy kot nie bedzie mial szans, a na smyczy nie bedzie mial jak uciec.
coztego - 2012-06-01, 08:47

Ja też bym moich kotów nie wypuściła samopas, tak jak nie wypuszczam psów. Bezpieczeństwo przede wszystkim, za dużo kociego nieszczęścia widziałam :roll:

Jak bym miała działkę własną, to bym pozwalała kotom wychodzić, ale na lince, pod kontrolą.

isabelle30 - 2012-06-01, 19:31

bonsai...uwierz mi ze znam psu które rozszarpałyby kota nawet gdyby ważył 10 kg i walił pazurami po pysku... Wyobraź sobie że duży, masywny pies zobaczy z daleka kota i się rozpędzi....bo kot zawsze ucieka. Nie będzie hamowania, taki pies idzie jak czołg, co na drodze -idzie w strzępy. I nie ważne że ma pazury. Są psy które w takim momencie wogóle nie czują bólu, za duży poziom adrenaliny. Czasem psy biegają w parze. Kot na smyczy ma zerowe szanse.
Ja nie wiem co zrobiłby mój pies gdyby uciekający kot się zatrzymał. mogę mieć tylko nadzieję że też by się zatrzymał bo jedyne o co chodzi to gonić coś co ucieka. W końcu to golden. I w takich przypadkach zawsze modlę się o drzewo.

bonsai88 - 2012-06-01, 20:54

Isabelle nie wiem czy sobie to wyobrażacie, ale na 2 końcu smyczy jestem jeszcze ja ;). A moim zadaniem jest [tak ogólnie] sprawienie, aby moje zwierzaki były bezpieczne i nie stała im się krzywda. Wiem jak wygląda pies chcący naprawdę zaatakować kota, a nie biegnący z ciekawości [bo takie do tej pory leciały do Neko]. Głównie stąd wiem, że 4 lata temu moja suka nienawidziła kotów i próbowała na nie polować [na jej nieszczęście wówczas również 2 koniec smyczy - czyli ja - miał coś do gadania ;)]. Na szczęście duuużo pracy sprawiło, że akceptowane jest wszystko co przyniosę do domu :faja: . Ba, dodatkowo udało nam się wypracować ignorowanie kotów na osiedlu [z rzadka jeszcze pobiegnie za kotem, ale na gwizdnięcie od razu do mnie wraca] :mrgreen: .

Nie chodzę z Nekulą do lasu czy parku, tylko po osiedlu gdzie łatwo mogę schować swoje stadko [np. do klatki czy robiąc radosny kurcgalopek wokół samochodów dopóki pies nie odpuści] nawet ryzykując podrapanie przez wystraszonego kota. Swoją drogą właśnie dlatego po odkryciu, że kot potrafi sam odgonić ciekawskiego psa, przestałam brać go na ręce - raz podniosłam, a głupia ubrałam wcześniej bluzkę z dekoldem, na ramiączkach... Ślady po pazurach leczyłam "zaledwie" 2 tygodnie :twisted: .

nanana - 2012-11-02, 16:08

Isabelle ma rację. Mam psa (Labrador) i kota (Pers) - pies toleruje naszego kota a inne w ogóle. Od razu biegnie na kota i nie kalkuluje czy będzie miał podrapany nos.
gerda - 2013-03-02, 18:18

Idzie wiosna :-D - będziemy otwierać okna, a moja siatka z żyłki wyraźnie zetlała.Muszę założyć nowa(zakładam na ramkę z siateczką na komary) Na allegro są jakieś dla ryb skandynawskie - nie wiem z czego. Kot nie gryzie siatki ale jest duży, a za oknem fruwają ptaszki. :evil:

[ Komentarz dodany przez: Sandra: 2013-03-02, 20:50 ]
Czy o ten watek chodziło ?

Bianka 4 - 2013-03-02, 23:01

Ja mam balkon osiatkowany siecią rybacką http://www.sieci-korsze.pl/zastosowanie.htm Mam maine coony, jedna z kotek próbowała przegryźć ale (odpukać) jej się nie udało. Z kolei moja dachówka wspięła się na nią, żeby upolować sikorkę - sieć nienaruszona, niestety sikorka nie przeżyła... :-/
gerda - 2013-03-02, 23:16

Dziękuję za namiary :kwiatek: - ale nie mogę się doczytać jaka jest ta siatka ochronna- wymiar,cena. Trzeba do nich dzwonić ?
Bianka 4 - 2013-03-02, 23:28

Tak, trzeba do nich zadzwonić i podać wymiary jakie się chce i czy oczka mają być poziomo czy w pionie (wtedy wychodzą romby). U mnie są w poziomie. Bardzo mili ludzie, przyzwyczajeni do kociarzy, chętnie doradzają więc warto pytać.
coztego - 2013-03-05, 14:52

gerda napisał/a:
zakładam na ramkę z siateczką na komary

Na taką ramkę moskitiery? http://www.stylus.pl/skle...a-okienna-i2500 I trzyma się to "kupy"?

Bianka 4 napisał/a:
Ja mam balkon osiatkowany siecią rybacką

A tak w przybliżeniu, ile taka sieć kosztuje?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group