To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Weterynarze - BARF a weterynarze

Tufitka - 2013-08-19, 17:11

leniwiec napisał/a:
Miałam teraz miesiąc praktyk w lecznicy i mogę powiedzieć tyle, że grubo ponad 95% klientów nie ma pojęcia o samodzielnym robieniu zbilansowanego jedzenia dla swoich zwierząt i wcale nie mają ochoty się dokształcać. Nawet fretkowcy, nauczeni z forów i SPFu, że fretki muszą jeść surowe mięso - dają je bez suplementów i dziwią się, że malce trafiają do nas z zaawansowaną osteodystrofią. Naprawdę pojedyncze osoby są gotowe samodzielnie robić karmę dla swoich zwierzaków, więc rozumiem wetów, którzy sprzedają RC

Ja nie rozumiem wetów, którzy sprzedają RC.
Zapoznaj się z tym, wydrukuj i daj do poczytania wetom.
Mogą propagować naturalne jedzenie.

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=61

Poczytaj skład RC i nie chodzi o idealne zbilansowanie, ale ta karma opiera się głównie na wszystkim tylko nie na mięsie.

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=243


Na początku, jak zamieszkały u mnie koty, też byłam nieświadoma w sprawie karmy dla zwierząt. Po tym, jak mi się koty struły jedną z pospolitych, "marketowych" karm (nazwy wymieniać nie będę, bo wstyd teraz, że się tym karmiło), szukałam innego pożywienia dla nich. Trafiłam na szczęście tutaj. I od tego czasu się wiele w karmieniu kotów zmieniło.

Przekonałam do tego moją Mamę, która do czasu zmiany rodzaju pokarmu karmiła swoje i wolno żyjące koty też "śmieciowym" jedzeniem. Teraz koty (oprócz naturalnych barfnych posiłków, które same sobie upolują - myszy, ryjówki, jaszczurki, żaby, krety) dostają też mieszanki barfne. Jadają również puszki i TOTW.
Mama zauważyła różnicę, koty mają lśniącą sierść, mniej muszą jeść, bo się dobrym jedzeniem najadają, nie widać po nich chorób. Mama jest zadowolona.
Za jakiś czas będzie mogła spokojnie sama zrobić mieszankę.
Mamy forumowy kalkulator, który ułatwia sporządzanie takich mieszanek.

Owszem, przy mieszankach jest troszkę pracy, ale można je robić co 2 tygodnie, a nawet rzadziej.

Jak komuś zależy na zdrowiu zwierzęcia i chce słuchać innych, którzy opowiadają o dobrych karmach mokrych/suchych czy o barfie, to przejście na lepsze jedzenie nic trudnego. Dla mnie na początku też wydawało się, że przyrządzanie mieszanek to jakaś tajemna wiedza, niedostępna dla mnie. Cierpliwa lektura forum pozwoliła mi opanować to co potrzeba. Teraz nie boję się robić mieszanek. Jak nie wiem, to doczytuję, pytam i już.

megi007 - 2013-08-19, 17:19

leniwiec napisał/a:
Już nie przesadzajmy z sugerowaniem, że weterynarze celowo niezdrowe suche karmy polecali, żeby koty chorowały i było co leczyć. Miałam teraz miesiąc praktyk w lecznicy i mogę powiedzieć tyle, że grubo ponad 95% klientów nie ma pojęcia o samodzielnym robieniu zbilansowanego jedzenia dla swoich zwierząt i wcale nie mają ochoty się dokształcać.

Dokładnie to samo tyczy się wielu weterynarzy. Nie mają wiedzy na ten temat i nie chcą się kształcić. Moja wetka otwarcie dzisiaj przyznała mi się, że nie może odpowiedzieć na moje pytania dotyczące BARFu i kota-nerkowca bo nie ma zielonego pojęcia o tym. I jedyne co mi może doradzić to karma RC Renal bo ma już 2 pacjentów na niej i żyją i wyniki nerkowe im się poprawiły (przy czym u jednego z tych kotów po pół roku padła zdrowiutka wątroba). Ale nie odradzała, powiedziała że skoro wiem co robię to warto spróbować i okaże się po pewnym czasie przy badaniach czy miałam rację. Jedyne przy czym się zapierała to, że jej zdaniem sucha karma nie odwadnia kota a już na pewno nie renal bo ona ma większą wilgotność niż inne suche karmy. I tutaj się uśmiechnęłam, podziękowałam za rozmowę i wyszłam. ;-)

leniwiec - 2013-08-19, 17:48

Przykro mi niezmiernie, ale na uczelniach nie uczą o BARFie. I póki nie będzie naukowych opracowań na ten temat - raczej nie będą uczyć. Jak chcecie coś zmienić, zróbcie zrzutkę i wciągnijcie do współpracy jakichś doktorantów, może powoli uzbierają się dane na ten temat i wiedza o BARFie wejdzie do programu nauczania. Bez tego nie liczyłabym na poważne zmiany, bo młody weterynarz ma naprawdę ogromną ilość wiedzy do przyswojenia i raczej mało który skupi się na analizowaniu dziwnych sposobów żywienia z internetu... Bez poważnych artykułów, opracować i podręczników nie ma co liczyć na poważne podejście do tematu.

Tymczasem mamy wielu pacjentów żyjących radośnie po kilkanaście lat na whiskasikach, resztkach z obiadu i chrupkach. Mamy też staruszki od malucha żywione RC. Też żyją. Ja naprawdę rozumiem, że BARF jest bliższy naturalnemu żywieniu kota i prawdopodobnie znacznie dla niego lepszy, ale jednocześnie dwóch rzeczy nie trawię: fanatyzmu i zarzucania innym (szczególnie weterynarzom) złej woli. Naprawdę nie każdy, kto nie karmi swoich zwierząt BARFem jest sadystą i nie każdy wet sprzedający RC to podły truciciel. Kiedy chrupkożerny kot ma problem, dostaje RC, bo to nie czas na przestawianie na BARFa, a RC (jakkolwiek beznadziejne by się nie wydawało) zwykle jakoś pomaga.

I jeszcze raz podkreślę, że moje kocury są żywione BARFem, lubię ten sposób żywienia i generalnie go polecam. A RC nie lubię i nie ufam tej firmie. Ale o RC nas uczą, wielu kotom jednak służy, a klienci lubią tę firmę. Więc rozumiem też weterynarzy, którzy ją sprzedają.

Tufitka - 2013-08-19, 20:05

leniwiec napisał/a:
Przykro mi niezmiernie, ale na uczelniach nie uczą o BARFie. I póki nie będzie naukowych opracowań na ten temat - raczej nie będą uczyć. Jak chcecie coś zmienić, zróbcie zrzutkę i wciągnijcie do współpracy jakichś doktorantów, może powoli uzbierają się dane na ten temat i wiedza o BARFie wejdzie do programu nauczania. Bez tego nie liczyłabym na poważne zmiany, bo młody weterynarz ma naprawdę ogromną ilość wiedzy do przyswojenia i raczej mało który skupi się na analizowaniu dziwnych sposobów żywienia z internetu... Bez poważnych artykułów, opracować i podręczników nie ma co liczyć na poważne podejście do tematu.


To może jakiś student zrewolucjonizuje wykłady o karmieniu zwierząt. Bo z tego co wiem, to na pewno RC zaprosi studentów na prezentacje do siebie, aby przekonać, że oni to właśnie produkują najwłaściwszą karmę. Z resztą pomału niektóre przestają już produkować. Czy są badania (miarodajne), że ich karma przynosi korzyści zwierzętom??


Są poważne opracowania na ten temat w językach obcych... chyba współcześni weterynarze (podobnie jak lekarze) powinni się uczyć nie tylko ze źródeł polskojęzycznych?

polecam ten wątek
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=138
tu znajdziesz bibliografię (na początek).

Szukaj w necie, a znajdziesz (po angielsku, niemiecku)

Na każdych studiach jest dużo do przyswojenia (lekarze też mają "cegły" do nauki, a mimo to się rozwijają).

Tufitka - 2013-08-19, 20:10

leniwiec napisał/a:
Ale o RC nas uczą, wielu kotom jednak służy, a klienci lubią tę firmę. Więc rozumiem też weterynarzy, którzy ją sprzedają.

to ucz o TOTW, Orijen, PON
DObre samo się sprzedaje a g... trzeba mocno reklamować. Poza tym na niewiedzy ludzkiej jadą.
Ceny RC do TOTW, Orijen czy PON Grau, GranataPet porównywalne, ale pozostałe karmy o wiele lepsze i zdrowsze dla zwierząt.

Powiedz mi, czy kot jest mięsożercą czy zbożożercą? Chyba budowy ciała zwierząt uczą? I czym się w naturze zwierzę odżywia/ też? To czym różni się kot żyjący na wolności od tego, który żyje w domu/mieszkaniu?

NICZYM, ma ten sam układ trawienny!!

To jak można (nazwijmy go w skrócie) domowego kota żywić zbożami???

leniwiec napisał/a:
Tymczasem mamy wielu pacjentów żyjących radośnie po kilkanaście lat na whiskasikach, resztkach z obiadu i chrupkach. Mamy też staruszki od malucha żywione RC. Też żyją. Ja naprawdę rozumiem, że BARF jest bliższy naturalnemu żywieniu kota i prawdopodobnie znacznie dla niego lepszy, ale jednocześnie dwóch rzeczy nie trawię: fanatyzmu i zarzucania innym (szczególnie weterynarzom) złej woli.


No właśnie - pacjenci - żywiący się (niestety) resztkami z ludzkiego stołu (mnie wet powiedział, że nie może kot jeść potrwa ludzkich - z przyprawami, konserwantami, itp.), karmami "śmieciowymi".

Moje, od czasu jak jedzą dobrą karmę (nie RC) bez zbóż, BARFA (czasem im się nudzi i chętnie puszkę zjedzą, a czasem i chrupeczkę wciągną) - nie mają dolegliwości żadnych, qoopa dobra, kataru nie ma, nie im nie dolega. Futerko śliczne, gładkie, lśniące, mięciutkie, przyjemne w dotyku.

Nie jesteśmy fanatykami, ale przedstawiamy argumenty (z doświadczenia naszego brane) przemawiające za takim rodzajem karmy.

Nawet staruszka można przestawić 9powolutku0 na lepszą karmę. Po co żywić kota zbożem, skoro można (jak już ktoś nie ma ochoty na barfa) lepszymi karmami bez zbóż. Zamiast RC - podpowiadaj grau, granatapet, power of nature, terra faelis , choćby i nawet (ostatecznie) TOTW, Orijen, PON- suche.

leniwiec napisał/a:
Naprawdę nie każdy, kto nie karmi swoich zwierząt BARFem jest sadystą i nie każdy wet sprzedający RC to podły truciciel.

może nie podły, ale ....bezmyślny....

Bigiel - 2013-09-25, 13:07

Z ciekawości sprawdziłam jak to u nas wygląda na uczelni na weterynarii.

"Żywienie psów i kotów" 15 godz wykładów, i 15 godzin ćwiczeń. Zajęcia fakultatywne,o ile uzbiera się grupa 18 osób.
http://pluton.up.wroc.pl/...etails&id=10243

ciocia_mlotek - 2013-09-25, 13:37

Czyli "żywienie zdrowego psa w weekend" wydawnictwo JPGK (jakikolwiek producent gotowych karm) :mrgreen:
Bigiel - 2013-09-25, 13:45

Jest jeszcze Dietetyka (ten sam wymiar godzin), przedmiot obowiązkowy

Cytat:
Kompetencje: Student po ukończeniu kursu umie ocenić zapotrzebowanie zdrowych i chorych psów i kotów na podstawowe składniki odżywcze i na tej podstawie ustalić dzienną dawkę pokarmową. Student zna podstawowe zalecenia dietetyczne dla zwierzęcia chorego oraz potrafi właściwie ocenić komercyjne karmy gotowe i diety weterynaryjne, a także ułożyć recepturę wskazanych diet domowych.


I potem bierze się to ich 1/3 mięsa, 1/3 warzyw i 1/3 wypełniacza

Tufitka - 2013-10-04, 19:48

zagotowałam się dzisiaj, słysząc,
że najlepsza jest sanabelle (ona podobno bez zboża - nie wiem, muszę sprawdzić) a barf skraca życie zwierzęciu. :shock:
Najlepiej to karmić zwierzę suchym. :shock: :shock:

Sandra - 2013-10-04, 19:50

jest taka bez zboża ale za to z ziemniakami :mrgreen:
Lepsza ? Nie wiem. Miałam próbki, a moje koty głupieją przy każdych chrupkach...

gpolomska - 2013-10-04, 19:51

jest no grain - kartoflanka na całego

edit

widzę, że ktoś mnie ubiegl, a nie widzę opcji usuwania :-(

isabelle30 - 2013-10-04, 19:57

taaaa, znowu to samo...
Idąc tokiem rozumowania autorytetów przytoczonych przez Dagnes mam dziwne dziecko... żre głównie mięso, jaja i przetwory mleczne a jedynym słodyczem jest miód wyjadany łychą wprost ze słoika. Na ziemniaka nawet nie spojrzy, ryż tako samo... kasza parę ziarenek, chleba skubnie i patrzy czy nikt nie widzi żeby Brutusa poczęstować, warzywa są niejadalne z wyjątkiem ogórka małosolnego, owoce to gruszka raz w tygodniu i to przy dobrych wiatrach. Jednak pije dużo soków...
Powinna być utyta i roztyta...
Ma nieco ponad 10 lat, wzrost słuszny - sięga mi do brody a ja mam 171, waży całe 31 kg i nosi gacie w rozmiarze 116 (3letnie dziecko). Nie ma na nią spodni odpowiednio szczupłych a w każdych butach noga jej lata jak ... nie powiem kto po pustym sklepie.
Ale uwaga - kośćmi nie grzechota, dupkę ma soczystą i jędrną, wyniki badań ma świetlane a energią moze obdzielić całą okolicę...
Zawsze wiedziałam, że urodziłam dziwoląga...

Tufitka - 2013-10-04, 20:01

http://sanabelle.pl/ulotka%20Sanabelle.pdf
o składzie karmy nie ma nic, tylko takie pitolenie o białku, tłuszczach, węglowodanach itp.
Jak nie wiadomo skąd one to pewnie ze zboża lub innych roślin.
Cytat:
Węglowodany
Bardzo wiele różnych substancji zaliczanych jest do węglowodanów, między innym ważne w diecie substancje balastowe. czy cukry będące źródłem energii kota. Zdolność kota do trawienia węglowodanów zależy od aktywności enzymów trawiennych. Aby cukry mogły stać się cennym źródłem energii, muszą zostać odpowiednio przygotowane.
Dzięki specjalnemu procesowi produkcji takie węglowodany jak skrobia stają się lekkostrawnym źródłem energii.
Koniec cytatu

isabelle30 - 2013-10-04, 20:04

To wszystko wyjaśnia... trawienie weglowodanów zalezy od aktywności enzymów. Popieram tę tezę... psy mają małą aktywność enzymów trawiących węglowodany... koty chyba jeszcze mniejszą.
ciocia_mlotek - 2013-10-04, 20:23

No widzisz i właśnie dlatego muszą być specjalnie przygotowane, żeby się stać owym źródłem energii kota. Ciekawi mnie czemu weci (bo już o szarym kocim czy psim człowieku nie wspominam) nie zadają podstawowego pytania - co i dlaczego ma być zastąpione przez węgle jako źródło energii kota czy psa? I dlaczego owo wysoko przetworzone żarcie ma być niby lepsze? Wykształceni ludzie, po studiach, z anatomią i fizjologią w małym palcu (powinni) a łączyć faktów nie potrafia. A naprawdę anatomia i fizjologia i to podstawowa wystarczy - nie trzeba robić specjalizacji z dietetyki


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group