To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Kochane niewygody, "odzwierzęce" kontuzje

choice - 2013-11-25, 18:56

Mój poleciał na laskę...znaczy dziewczynkę. Ale on w wieku dojrzewania jeszcze, testosteron mu uszami paruje.
isabelle30 - 2013-11-25, 18:57

I nie licz na to, że z tego wyrośnie. Oni się starzeją ale nie dorastają :twisted:
Snedronningen - 2013-11-25, 19:43

ooo, Ines jak chcesz to nauczymy ją tak abyś tylko jeden palec złamała.
koniczynka - 2013-11-25, 19:57

Ja moge swojego galgana wypozyczyc :D wystarczy ze zobaczy ptaszka a na bank Ci palec polamie :D
Maciejka - 2013-11-25, 20:18

Czy na dobre forum trafiłam?
To jakiś poradnik praktyk sado-maso... :evil:
Mój pies chodził bez smyczy (oczywiście w rozsądnej odległości od jezdni). Po pierwsze - lepiej się wtedy zachowywał, a po drugie - galop slalomem po krzakach nie był moim ulubionym sportem.
[koty przyszły, wsadziły nosy w monitor i pewnie się zastanawiają, dlaczego piszę o Psie, Którego Już Nie Ma :cry: a nie o ślicznych Kotach Które Są :-D ].

Snedronningen - 2013-11-25, 21:09

Maciejka, u mnie jest ten problem, że jak psa puszczę ze smyczy to będzie łaził góra metr ode mnie. Dopiero na długiej lince odchodzi dalej. Nawet jakbym chciała to puszczanie jej nie ma sensu. Chyba, że dzika wyczuje to wtedy nie ważna pańcia, liczy się pogoń za dzikiem.
koniczynka - 2013-11-26, 18:57

Snedronningen napisał/a:
Maciejka, u mnie jest ten problem, że jak psa puszczę ze smyczy to będzie łaził góra metr ode mnie. Dopiero na długiej lince odchodzi dalej. Nawet jakbym chciała to puszczanie jej nie ma sensu. Chyba, że dzika wyczuje to wtedy nie ważna pańcia, liczy się pogoń za dzikiem.


No to u mnie znów jest odwrotnie. Mój pies nie ma oporów aby odbiegać ode mnie na duże odległości i eksplorować... Najgorsze jest to, że leci do psów i ludzi i ma wtedy także daleki zasięg.

Wilga - 2013-11-27, 09:32

Fretka mnie raczej na polowanie na dzika za sobą nie pociągnie :lol: ale z nimi to trzeba z kolei uważać bo jak się idzie (zwłaszcza kiedy się człowiek spieszy i zwierzaki wyczuwają emocje, albo niesie coś ciężkiego) to one usilnie starają się znaleźć się pod opuszczaną na ziemię stopą. Moja znajoma ta metodą (żeby nie nadepnąć ukochanego zwierzaczka) złamała rękę w dwóch miejscach.
gpolomska - 2014-02-05, 19:38

Mgławica napisał/a:
przy okazji mój mały kotek nabył nowych umiejętności - klepie mnie łapką po plecach a jak nie reaguję to prosto w ucho dorzuca jeszcze głośne "MIAU" wczoraj mało zawału nie dostałam bo siedziałam na stołku a coś mnie po ramieniu poklepało, odwracam się nikogo nie ma, za chwilę znowu coś mnie klepie - kot chował się pod stołkiem - dowcipniś skubany :shock:

Krzyczy do ucha? Toż łaskawca :mrgreen: moje małe między 2 a 4 ciągnie za włosy jeśli samo skakanie po łóżku nie wystarczy, a jak nawet to nie pomaga, to gryzie w ucho lub policzek.

Mgławica - 2014-02-05, 21:16

krzyków nad ranem na szczęście nie ma - są za to skoki z parapetu na brzuch (5 kg żywej wagi) oraz masaże cycków (6,9 kg na brzuchu) wszytko w okolicach 4 rano - jak nie pomaga to jest jeszcze memłanie włosów bo przecież kotki takie głodne :hair:
i nie ma znaczenia, że nie wstaję i udaję, że śpię - koty są uparte i codziennie liczą, że może się uda :evil:
właśnie Buba wylizał miski z porcją wieczorną i przybiegł żeby go pochwalić - i jak tu nie kochać kotów




Komanka - 2014-02-05, 21:25

Mgławica, gpolomska, ale chyba macie łagodniejsze budzenie niż tu: http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q ?? :mrgreen:
Mgławica - 2014-02-05, 22:54

Komanka napisał/a:
Mgławica, gpolomska, ale chyba macie łagodniejsze budzenie niż tu: http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q ?? :mrgreen:

no nie wiem- czasami mam wrażenie, że Simon rysuje moje koty :mrgreen:

dzedlajga - 2014-07-19, 15:42

_Jadis_ napisał/a:
U mnie to chyba tak standardowo :-?
Uwalanie się na kolanach , lub opcjonalnie na mnie (jeśli sama leżę) i doprowadzanie do różnego rodzaju skurczy a w przyszłości pewnie i do skrzywienia kręgosłupa od regularnego, całonocnego wyginania się w łóżku i dostosowywania do śpiących z nami kotów (bo to nawet nie jest jeden ;/)


Z tym kręgosłupem to wcale nie są żarty. Mnie ostatnio bolał kręgosłup jak nie wiem co. Najpierw myślałam, że to moja waga jest przyczyną. Ale jak się obudziłam kolejny już raz sparaliżowana z bólu to w końcu skojarzyłam, że to przez 25 kg wtulające się całym słodkim ciężarem w moje nogi są przyczyną tego bólu. No i teraz jestem rozdarta - bo przytulanie lubię, ale bólu już nie. Więc pozwalam się trochę poprzytulać ale staram się nie zasypiać w ten sposób.

No i mam jeszcze jedną kontuzję, z którą jednak pewnie pójdę do lekarza, choć nie wiem, czy to już nie za późno. Z czasów, kiedy jeszcze chodził na lince wpadłam na pomysł, żeby obwiązywać sobie linkę wokół dłoni, tak, żeby drań miał poczucie, że może uciekać do woli a tu zonk. Pomysł okazał się skuteczny, tyle, że pierwszym razem no po prostu nie wiem co chciałam z tym palcem zrobić i to już w trakcie biegu. Do dziś jest grubszy w kostce i przy silniejszym zgięciu boli

Drobiazgi jak zadrapania lub opieranie się znienacka o plecy nie warte są nawet wspominania.

Skipper - 2014-07-19, 18:07

Ja to bez nosa niedługo zostanę. Tosiu tak się na niego zawziął, że jak leżę w łóżku to przyjdzie, mruczy, migdali się, ale jak tylko znajdzie się w pobliżu nosa to od razu - chap zębami.... :twisted:

Wygląda na to, że te opowieści o obgryzaniu nosów przez koty to jednak nie są bajki... :roll:

Sandra - 2014-07-19, 19:14

Skipper napisał/a:
Wygląda na to, że te opowieści o obgryzaniu nosów przez koty to jednak nie są bajki... :roll:

Tak, ale dopiero po exitus :lol:
Tosiek to jakiś ludojad, bo na żywca.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group