Za Tęczowym Mostem - Kruszynka
aina - 2019-02-03, 21:40 Temat postu: Kruszynka Kruszynka była ponad 10 letnią wolnożyjącą kotką karmioną codziennie przez koleżankę . We wtorek wieczorem zachowywała się jak zwykle , witając swoją opiekunkę . Od środy nie pojawiała się w stałym miejscu . Dziś w ciągu dnia znalazłam jej martwe ciałko . Była zwinięta w kłębek , w pewnym oddaleniu od swojej stołówki , w zagłębieniu z liśćmi , przy murku . Nie widziałam ran , krwi . Oczko od strony na której leżała było zamknięte , drugie nie całkiem . Czy mogła umrzeć we śnie z wychłodzenia ? Nie była chudziutka . Wg informacji internetowej temperatura nocą nie spadała w tym czasie w Szczecinie poniżej -2 st.C . ( przy ziemi może mniej ? ) Nie daje mi to spokoju . Pa Kruszyno
asia.cat - 2019-02-05, 21:33
Jako kot wolnożyjący dożyła i tak słusznego wieku, codziennie karmiona więc małe pocieszenie - nie cierpiała głodu. Współczuję sama wspomagam karmicielki dwóch kocich stad z mojego osiedla. Kruszynka już nie cierpi i biega za Tęczowym Mostem za myszkami.
aina - 2019-02-06, 22:22
asiu.cat
dziękuję za pocieszenie
mam jednak następującą nauczkę , szkoda tylko że być może kosztem śmierci Kruszyny jeśli mimo wszystko wychłodziła się śpiąc :
W tym roku usunięto styropianową budkę z której korzystała ponieważ rozpocznie się tam budowa . Wg mnie można było przenieść budkę w pobliże lecz jednocześnie bałyśmy się zagrożenia ze względu na budowę i liczyłyśmy że kotka znajdzie spanko na pobliskich działkach . Należy taką budkę gdzieś ulokować . Dom żle znosiła ( przebywała u mnie parę tygodni , gdy chorowała ) . Nie wiem dlaczego zwinęła się wprawdzie na liściach i pod murkiem ale pod gołym niebem . Z tego co pamiętam w tych dniach pojawiało się słońce , może dlatego
Anilina - 2019-02-07, 12:34
aina,
marne to pocieszenie, wiem, ale śmierć z wychłodzenia to jedna z lepszych. Bezbolesna. Kitka miała już 10 lat, prędzej czy później zaczęłaby chorować... Zaczęłaby tracić sprawność fizyczną i stałaby się łatwym łupem.
Może to brutalnie zabrzmi, ale ponieważ ostatnio miałam serię schorowanych kotów, które znajdywałam na działkach i napatrzyłam się na cierpienie "wolnożyjących", to myślę że Kruszynka umarła przynajmniej w spokoju. Nie wyrzucaj sobie niczego.
I niech goni za myszkami szczęśliwa za TM <3
aina - 2019-02-08, 01:01
dziękuję Anilino
po wielu śmierciach zwierząt w ciągu wielu lat może nawet nie chodzić o pocieszenie tylko żeby redukować zawsze możliwe błędy w pomaganiu . Bywa że nic nie zapowiada nam śmierci .Myślimy że już nie zapłaczemy a tu inaczej
shana55 - 2019-02-08, 01:19
aina
aina - 2019-02-09, 02:35
Shano kochana , i Tobie dziękuję
KaiKai - 2020-02-19, 01:12
Stary watek ale mnie bardzo wzruszyl. Dopiero dzis przeczytalem - odkopalem
aina - 2020-04-24, 00:09
oj KaiKai , a teraz to Ty mnie z kolei wzruszyłeś
|
|
|