Tyle narzekamy, że bestie nie chcą pożerać suplementów, a przecież zdarza się, że je lubią, nawet bardzo. Stąd wątek
Oba moje ogony zakochały się w drożdżach. Miłość, niestety jak to bywa, przerodziła się w uzależnienie. Dziś nieopatrznie zostawiłam rano podręczne drożdżowe pudełko. Bestie PRZEGRYZŁY. Zrozumiałabym, gdyby je strąciły, otworzyły... ale wygryźć dziurę w plastiku i pożreć połowę zawartości?!
Teraz sprawdzam, czy witaminę B można przedawkować i czekam na żołądkowe rewolucje. I piją teraz jak ogłupiałe, chyba je proszek przesuszył.
Mam nadzieję, że po tym "przedawkowaniu" miłość im nie minie, bo używałam drożdży jako "dosmaczacza" do niektórych niejadalnych mieszanek (np. z kaczką - absolutnie niejadalna). Sama chyba zacznę je jeść, tylko smak okropny (dla mnie, nie dla złodziejskich kotów).
U mnie to samo . Miłość do drożdży ujawniła się u Starszej Kisiel. Przegryzła woreczek w którym miałam odrobine drożdży których używałam i odłożyłam na chwilę i zaczęła je wyjadać. Bestia jedna. Teraz są w szklanym słoiczku xD tego nie rpzegryzie ;)))
Tran z wątroby dorsza nawet chętnie lizały , tak ze spodeczka, albo miseczki. Nie wiem jak z olejem z łososia będzie ale mała kocha wszystko co da się zjeść xDDD
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Zuzia wprost przepada za spiruliną, ale na drożdże też reaguje bardzo pozytywnie. Z kolei suszona krew wołowa od Sihayi sprawiła swego czasu, że obrzydliwy kurczak i jeszcze wstrętniejszy indyk zamieniły się w całkiem smaczne kąski No i właśnie pierwsza mieszanka z tymi naturalnymi suplementami w miejsce FC wchodzi jak złoto.
W ciągu najbliższego tygodnia czy dwóch zamierzam przetestować to jeszcze na kotach mojej mamy. Dwa co prawda myszkę zjedzą chętnie, ale już mięsa z FC nie chciały nawet liznąć, zaś książę Józek myszy nie łapie, a surowizną się brzydzi. A nóż widelec okaże się, że wystarczy trochę smakowych suplementów, aby złamać zatwardziałe kocie podniebienia
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
No i przechwaliłam.
Aktualizuje DROŻDZE są bardzo mniam!!!
Skoro nie da sie przegryc przez sloiczek mozna go zawsze zrzucic z szafki. Sloiczek przetrwal . Ofiara stał sie mój ulubiony kubek ;(((
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Rudolf,na początku suchożerca,w ogóle nie chciał mięsa,nawet mokrych karm.Teraz je Barfa-ze wszystkimi suplementami-samo mięso nadal jest be... jego najukochańszy suplement to drożdże
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-07, 09:25
Moje koty lubią wszystkie suplementy. Czy też może raczej: żaden suplement im nie przeszkadza. Obie kotki przepadają za drożdżami. A Aurelka mały wampek uwielbia suszoną krew. Jak przychodzi mi nowy worek to muszę go strzec jak oka w głowie zanim przesypię do puszki, bo mały krwiopijca śledzi każdy mój ruch. A jak już worek jest pusty, to wampek włazi do niego i wylizuje pozostałe okruszki - oczywiście pod moim czujnym okiem i wygląda potem makabrycznie, cała ubabrana we krwi... ale za to jaka jest szczęśliwa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum