Dostały obydwa w całości i... warto zobaczyć, co z nimi zrobiły.
Znalazłam jeszcze coś takiego, gdzie jest napisane o super koncentracji biotyny w żółtku i tym, że uzupełnianie biotyny byłoby konieczne w sytuacji zjadania samych białek:
Cytat:
Egg yolks have one of the highest concentrations of biotin found in nature. So it is likely that you will not have a biotin deficiency if you consume the whole raw egg, yolk and white. It is also clear, however, that if you only consume raw egg whites, you are nearly guaranteed to develop a biotin deficiency unless you take a biotin supplement.
Znalazłam też info tutaj, że 1 cząsteczka awidyny wiąże 4 cząsteczki biotyny tworząc kompleks nieprzyswajalny przez organizm (a nie że pochłania biotynę z organizmu).
Dodatkowo czytałam (linków nie mam pod ręką), że podawanie białek szczurom na diecie ubogiej w biotynę dopiero generowało problem. Tutaj jest wywiad z prof. Tadeuszem Trziszką, gdzie stwierdza:
Cytat:
Polecałbym gotowane, ale na miękko. Z jajkami na surowo jest problem – w białku zawierają dwa alergeny. Jeżeli ktoś nie ma kłopotów z alergią, może jeść surowe jaja.
Nie umiem teraz znaleźć linku, ale był artykuł innego profesora, który wraz z uzasadnieniem naukowym pisał o tym, że jeśli jajko jest zjedzone w całości, to ma dość biotyny, żeby awidyna nie zaszkodziła.
Tyle znalazłam o jajku w całości jako niezależnym posiłku (a nie elemencie mieszanki).
Ostatnio zmieniony przez gpolomska 2013-11-18, 14:39, w całości zmieniany 1 raz
Dziewczyny co myslicie na temat jajek w proszku? mój zwierz nie chce jeść jajek nawet z żołądkami odmawia i zastanawiam się nad takimi w proszku.
Koleżanka alergik takich używa i żyje
_________________ Karolcia, Elza i Akay
Kikimora Pomogła: 1 raz Dołączyła: 17 Lis 2013 Posty: 29
Wysłany: 2013-11-18, 14:21
Proszek jajeczny nijak mi nie pasuje do naturalnego żywienia psa.
Co do nieszczęsnych jajek, podawanych w całości, to pies z wstawionego filmiku mądry jest. Ubijanie jajek i robienie kogla-mogla neutralizuje awidynę , a on tym językiem nieźle ubija, lepiej niż mikser.
W takim razie moje pieski dostana kogel-mogel z całych jajek przy najbliższej okazji.
Wychodzi na to , że się nawróciłam
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-11-18, 14:52
Czy komuś udało się w pierwszym poście doczytać o tym, że kompleks awidyna-biotyna jest "niszczony" w niskim pH? W takim na przykład pH jakie występuje w psim żołądku
Kikimora Pomogła: 1 raz Dołączyła: 17 Lis 2013 Posty: 29
Wysłany: 2013-11-18, 14:59
Owszem udało się, ale mój profesor od żywienia zwierząt twierdził co innego
Że się psom nie podaje, i lisom też. Nie pamiętam co o kotach mówił, bo to bardzo dawno temu było
Za to o tym wytrącaniu awidyny przez ubijanie jajek dowiedziałam się dzisiaj, oczywiście z internetu . Bo na biochemii pani profesor gadała, że awidyna blokuje i już.I jakoś ślepo wierzyłam naukowcom owym, i to przez tyle lat
Niskim pH o ile rzeczywiście jest w psim żołądku ;)
Cytat:
Kompleks awidyny z biotyną występuje w szerokim zakresie pH (2.5-10.5), natomiast w bardzo kwaśnym i silnie alkalicznym środowisku następuje denaturacja awidyny, prowadząca do jej dysocjacji na podjednostki.
PH żołądka psa karmionego suchą karmą kształtuje się w okolicach 3-4, BARFem - około 1.
Więc albo karma nie robi takiego pH, albo jednak na pH nie ma co liczyć jeśli się poda jajko w całości psu jedzącemu karmę suchą ;) co do reszty (czyli ogromu biotyny w żółtku) to jest niezależne od pH i karmy, więc ma zastosowanie u każdego (nawet otrzymującego leki zobojętniające kwas z powodu np. choroby wrzodowej). No chyba, że coś źle rozumiem
Tak, jeśli są BARFujące i bez leków (przynajmniej niektórych), to tak. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach
Co do salmonelli - tutaj jest fajny materiał z cytatem źródeł naukowych (po angielsku): http://www.youtube.com/wa...d&v=G3wLTlqnMMg
Zasadniczo materiał o karmieniu surowym mięsem, ale jest też o pasożytach i salmonelli stanowiącej naturalny element flory bakteryjnej.
moja Magnolia za jajka to by się dała pokroić /takie od znajomej od kur biegających po podwórku hodowanych dla siebie/ - jakby mogła, to by kilka dziennie jadła
Kikimora Pomogła: 1 raz Dołączyła: 17 Lis 2013 Posty: 29
Wysłany: 2013-11-18, 15:17
No zapewne macie sporo racji z tym pH. Dziwi mnie tylko, że hodowcy lisów, (od razu wyjaśnię, że hodowla zwierząt w celu pozyskania futer budzi mą odrazę i głęboki sprzeciw), karmią te lisy surowym mięsem a jajek nie podają w całości, tylko same żółtka. Pewnie nie wiedzą o tym pH.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-11-20, 14:40
Zaintrygowana Waszą dyskusją na temat tego, co zwierz zrobi z jajkiem, gdy dostanie je w całości, a dodatkowo zmotywowana dniem wolnym i tym, że podłogę i tak właśnie miałam myć... Pokusiłam się o eksperyment na żywym organizmie
Światło dziś słabiutkie, więc musicie mi wybaczyć marną jakość zdjęć.
Pierwszy wniosek to taki, że kształt jajka jest jednocześnie optymalnym kształtem piłki dla kota. Był szał. I to jaki! Jajko fruwało we wszystkie strony, a Aurelka nawet biła się z nim na leżąco. Co ciekawe, choć dziewczyny jajka w całości nigdy przedtem nie doświadczyły, odniosłam wrażenie, że one doskonale wiedzą, że należy to ustrojstwo rozbić, bo w środku jest coś interesującego.
W końcu na skorupce pojawiło się delikatne pęknięcie... A przez nie zaczęły sączyć się kropelki białka. W tym momencie okazało się, że jajko jest doskonałą naturalną kulą-smakulą. Dziewczyny toczyły je po podłodze tak, by przez rysę wydobywały się krople białka, a potem owe kropelki z zaciekawieniem zlizywały.
Potem jajko zostało rozbite... I w tym momencie zakończyła się kariera białka. Aurelka z niezwykłą jak na nią zwinnością wychłeptała języczkiem żółtko, a białko pozostawiła nietknięte.
Tula, jak można było się spodziewać, odmówiła udziału w końcowym etapie eksperymentu choć trzeba przyznać, że obserwowała Aurelię z zainteresowaniem równym mojemu.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-11-20, 14:46
Prezentacja doskonała i dla mnie wystarczająco przekonywująca jeśli chodzi o koty.
Twoje futerka świetnie się sprawiły.
Gratulacje Ines dla Ciebie i dla gwiazdeczek
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-11-20, 14:49
Rewelacyjny eksperyment.
Warto zachęcić innych barferów do kontynuowania. Bardzo byłabym ciekawa wyników takiego eksperymentu na szerszą skalę.
Natomiast (odrobina OT) ciebie Ines zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na barfera miesiąca. Wspaniałe fotki
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-20, 18:59
Ines, zachęciłaś mnie do podobnego eksperymentu u mnie Ciekawe jak moje sobie poradzą... i czy psy im nie przeszkodzą... Chociaż moje psiaki nie są fanami jajek, a jak już dostaną takie w całości to tylko żółtko znika ale też niechętnie. W mieszance nie ma problemu.
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum