To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Archiwum - Dla dobra nauki :) i mojego zaliczenia

ciocia_mlotek - 2015-02-09, 11:58

Sądząc po drugiej części to grupą docelową tego kwestionariusza jest młodzież szkolna. Czy wypełnianie go przez ludzi dorosłych nie przekłamie wyników?
Zauważyła ,ze dużo pytań odnosi się do tego, czy uważamy, że sukces/porażka zależy tylko od nas czy od szczęścia/pecha. Dla mnie nie ma w tym kwestionariuszu odpowiedzi zgodnej z tym co myślę. Bo ani od losu ani wyłącznie od nas samych. Istnieją jeszcze przeszkody/pomoc w postaci innych ludzi i ten wpływ jest duzy. Nie moge więc zaznaczyć, że wszystko zależy tylko ode mnie, ale to nie oznacza, że uważam, że zależy od tzw "losu"

scarletmara - 2015-02-09, 16:03

też poklikałam i też mam kilka przemyśleń bo masa tu dziwnych pytań.

Ale z tym podwójnym zaprzeczeniem to coś chyba niedokladnie pzreczytaaście bo tu nic takiego nie ma. Jest pytanie:

ślepy traf nie ma wpływu...
ale odpowiedzi do wyboru sa jasne: zgadzam się albo nie zgadzam sie z powyższym twierdzeniem. Tam nie ma podwójnego zparzeczenia żadnego.

scarletmara - 2015-02-09, 16:11

ciocia_mlotek grupą docelowa nie jest młodzież szkolna bo w pierwszej części jest duzo pytań o pracę, więc cięzko stwierdzić kto jest grupą docelową. Swoją drogą to nie powinno się takich testów pzreprowadzać własnie w grupie docelowej, dla której zostały opracowane a nie tak na chybił trafił ? Bo przecież jak ktoś jeszcze nie pracuje to nie bardzo może odpowiedzieć na pytania o prace albo o wybory jak jest nieletni bo to tylko spekulacje bedą.

Iceangel - nie wiem jaki był cel tego pytania z zaklacem ale brzmi ono jak jakas metafora, az ciężko to tak zupełnie dosłownie traktować odpowiadając, bo dosłownie wychodzi trochę głupota w moim odczuciu.

vesela krava - 2015-02-09, 21:23

Scarletmara nie zdazylo Ci sie nigdy zrobic ciasta idealnie wg przepisu a na koniec i tak wyszedl zakalec? ;-) Mnie to pytanie rozbawilo i pewnie jest to wlasnie metafora. Sa w zyciu takie sytuacje, ze ma sie wrazenie, ze niezaleznie od tego co i jak zrobisz, to powodzenie zalezy od jakiejs sily wyzszej :lol:
Snedronningen - 2015-02-09, 21:49

vesela krava napisał/a:
Sa w zyciu takie sytuacje, ze ma sie wrazenie, ze niezaleznie od tego co i jak zrobisz, to powodzenie zalezy od jakiejs sily wyzszej :lol:
Mi się na ten przykład nigdy nie udało zrobić ciasta bez zakalca. Jakkolwiek bym się nie starała to zawsze mi wyjdzie.
iceangel - 2015-02-10, 14:20

Spieszę wyjaśnić, że nie mogę ujawnić wszystkich danych do zakończenia badania. Nie wszystkie badania wykonuje się na grupach docelowych, czasem właśnie trzeba tę grupę poprzez badanie najpierw ustalić :)

Powiem tylko, że jest mi niezwykle miło, że nasze badanie wzbudza taką życzliwą ciekawość, takie dane zwrotne są dla nas niezwykle cenne :)

Anonymous - 2015-02-10, 15:01

Snedronningen, czuję jakiś fatalizm w tym wyznaniu :mrgreen: Pociesz się, że masz wypracowany jakiś standard- ja np. nigdy nie mam pewności co z piekarnika wyjmę... :faja:
Snedronningen - 2015-02-10, 15:10

Verano, e tam fatalizm. Mój wychowawca z liceum zawsze się cieszył jak padło na mnie, że mam ciasto upiec, bo on uwielbiał zakalec. Za każdym razem jak znajdzie się w towarzystwie ktoś kto lubi zakalec to pada stwierdzenie "jak ją ładnie poprosisz to może dla Ciebie ten zakalec upiecze".
vesela krava - 2015-02-10, 15:37

Ja tez uwielbiam zakalce, niektore ciasta tylko w takim wydaniu sa moim zdaniem jadalne. Takie brownie jest chyba nawet jednym wielkim zakalcem?
Co do tego ciastowego fatalizmu, daleko mi do takiej postawy w zyciu, ale z tymi ciastami jest wlasnie tak, ze niektorym wychodza zawsze, niektorym nigdy :-P

Snedronningen - 2015-02-10, 15:57

Ale to zawsze niewychodzenie ciasta jest w pewnym sensie moim atutem. Bo ile znajdzie osób, które potrafią zrobić zakalec?
Anonymous - 2015-02-10, 19:17

Snedronningen napisał/a:
Ale to zawsze niewychodzenie ciasta jest w pewnym sensie moim atutem. Bo ile znajdzie osób, które potrafią zrobić zakalec?


I to tak, że "wychodzi" za każdym razem! Ja żadnej- oprócz Ciebie :mrgreen: Dlatego CI napisałam, że standard i powtarzalność też powinna być traktowana jako cnota, sama w sobie :mrgreen:

scarletmara - 2015-02-10, 23:33

vesela krava napisał/a:
Scarletmara nie zdazylo Ci sie nigdy zrobic ciasta idealnie wg przepisu a na koniec i tak wyszedl zakalec?
owszem zdarzyło się i to nie raz (własciwie to nie zdarzyło mi się bez zakalca) ale po jakimś czasie dowiedziałam się, ze to przepis był do d... :twisted: i co w takim wypadku ?

Sne no to było nas dwie. Tylko ja się obraziłam na wszelkie ciasta zakalcowate i przestałam je wogóle piec. Teraz robię tylko takie, z których zakalec wyjśc nie może choćby nie wiem co.

Snedronningen - 2015-02-11, 07:21

scarletmara, ja w ogóle nie piekę i nie gotuję, bo nie na widzę tego robić (to właśnie dlatego barf jest super, bo się nad garami nie stoi). I to właśnie jest chyba sekret moich zakalców - ogromny wnerw, że trzeba się męczyć. Dodatkowo zrobione przeze mnie potrawy wizualnie zniechęcają do ich spożywania. Wyglądają jak zjedzone przez psa po czym zwrócone tą samą drogą :mrgreen:
scarletmara - 2015-02-11, 15:11

też nienawidze gotować generalnie, ale ponieważ nie muszę codziennie tego robić to czasem mnie najdzie wena. Warunek jest jeden to nie może być zbyt skomplikowanego i musi sie dać jak najwięcej zrobić robotem bo łapkami nienawidzę niczego siekać, ugniatac ani mieszać...brrrrrrrrr..... Dlatego spośród wszelkich ciast na świecie ja piekę tylko 3: makowiec, sernik wiedeński i szarlotkę. Szarlotkę najrzadziej bo tam trzeba kruszonkę łapkami zagnieść. Podziwiam kobitki, które co weekend pieką ciasto. Mnie by szlag trafił jakbym dwa wekendy z rzedu musiała coś upiec.

BARFa też nie cierpię robić. Zabieram sie za to zawsze jak do jeża i zanim zrobię mieszankę to zdąże całe mieszkanie wysprzątać i dopiero jak już nie mam żadnych wymówek i nic "Ważniejszego" do roboty a kotom nie ma co do miski włozyć to się zabieram za robienie mieszanki.

Snedronningen - 2015-02-11, 15:20

Ugotować, to ja mogę wodę na herbatę. Co też mnie irytuje, bo trzeba czekać. Ale na szczęście ja nie mam potrzeby ani jedzenia ciepłych posiłków ani przygotowywania posiłków. Ot bierze się owoc albo warzywo, wyciera w spódnicę i zjada.

A barf dla psa mojego jest przyjemny w robieniu, bo tylko walę tasakiem pi razy oko w ustalonym wcześniej miejscu i taki ochłap daję. Niestety będę się musiała babrać w mieszankach dla kota, stąd moje podejrzenie, że za chwilę będę miała w domu baaaardzo czysto. Ewentualnie przepiorę całą strzyżę, która nabiera mocy urzędowej od jakiegoś już czasu, bo tego też robić nie lubię.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group