To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Maks i Mufka :)

Skipper - 2016-11-04, 17:31

Dla Maksia to już chyba teraz obojętne, czy na plasterku będą serduszka czy He-man... :twisted:
Saga - 2016-11-04, 18:16

Właśnie chyba nie tak bardzo ;-) po przyjściu od lekarza jakiegoś fizia dostał i z lekka molestował Mufkę, nie mogłam go odciągnąć - nos wsadził jej pod ogon i śpiewał przy tym. A tak go wychwaliłam do lekarki, ze Mufki nie tyka :-) a tu pierun strzelił w szczypiorek :lol:

No byłam na kontroli, wszystko jest w jak najlepszym porządku, wenfloniki zdjęte :-) . Bardzo się denerwowałam bo kurcze noc z głowy, Mufka się dziwnie zachowywała. Bardzo płakała, zrywała się, gdzieś chciała lecieć a nie mogła bo się przewracała i nie mogła się podnieść. O siódmej zerwała sie i lotem błyskawicy zeskoczyła mi z tapczana i już stała na nogach. Dostały ociupinkę jeść, zjadły bez problemów, ale wszędzie ją trzeba było nosić. Jak zaczęła się poruszać to strasznie dziwnie, jak pijana i chodziła do tyłu głównie, z głową zwisającą. Normalnie stawała na środku pokoju i koniec, jakby sie zawiesiła, tak z 15 minut bez ruchu, wzrok w jeden punkt. Ale jadła, więc o tyle dobrze. No i się okazało, ze po prostu ona tak zareagowała na kaftanik :-) . Ja myślałam, że może przedawkowali z narkozą ale ponoć nie, lekarka mi wytłumaczyła, że nawet dostała mniej niż powinna z definicji dostać. Jak ją rozebrała to już zupełnie inaczej było. Ale niestety musi go nosić ze względu na Maksa. Ale trochę go poprawiła, tak że troszkę już chodzi. Pani ją przebadała, obejrzała rankę i brzuszek i jest wszystko w porządku, bardzo ładnie się goi. A Maks już zdrowy, on już wczoraj około 23-ciej normalnie się zachowywał, domagał się miski. Skacze, biega, całą noc buszował po mieszkaniu :-/ nawet go ściągałam koło 2-iej w nocy z tego segmentu pod sufitem bo wlazł skubany i miauczał.
Dostały jeszcze antybiotyk, Mufka do wtorku i kolejna kontrola.
Teraz padły i śpią :-) Mufka się schowała przed Maksem w torbie, nawet nie swojej ;-) bo pożyczyłam od sąsiadki, coś jej chyba zapach odpowiada, mimo że obcy kot :-)
Więc wszystko idzie dobrze :roll:

shana55 - 2016-11-04, 20:12

To dobre wieści :mrgreen: :kwiatek:
Saga - 2016-11-04, 20:40

No tak, teraz tak, ale co się strachu najadłam :cry: Mufka naprawdę wyglądała, jakby jakiegoś paraliżu dostawała. Stoi, oczy w jeden punkt i nagle fajt, leży jak kłoda i nie może się podnieść. Masakra.
Basiek - 2016-11-04, 22:30

Saga, czytałam chyba tu na Forum, że kotki na różne sposoby próbują pozbyć się kubraczka :mrgreen: . Nawet symulując chorobę. ;-) Z kocurkami jest dużo lepiej, szybciej wracają do zdrowia. Moja kuzynka musiała kupić 3 kubraczki, ponieważ jej kotka wygryzała dziury. :twisted:
Saga - 2016-11-04, 22:48

Tak, czytałam tu na forum o takich reakcjach dlatego też w sumie pomyślałam, ze to może kaftanik, ale pewności nie miałam. W końcu to zaraz po zabiegu było, teraz jest lepiej już.

Ale mam problem z Maksem, nie wiem co się stało. Atakuje Mufkę i to dość mocno. Ona cały czas siedzi w torbie, w końcu musiałam ją zamknąć bo włamywał się, łapał Mufkę za ucho i próbował wyciągnąć, gryzł, łapkami bił po torbie. I śpiewał, dziwnie. Teraz wygoniłam go z pokoju, jakoś się uspokoił. I teraz nie wiem czy problem jest, że Mufka jakoś zmienia zapach po zabiegu czy problem jest w tej torbie. Pożyczyłam ją dziś od sąsiadki i może torba pachnie obcą kotką i kocurem (oba kastrowane). A Mufce bardzo się ta torba podoba i zapachy jej nie przeszkadzają :hmm: sobie leży i śpi.

Basiek - 2016-11-04, 23:14

Nasza chora wyobraźnia często płata nam figla i podsuwa nam zmartwienia ;-) . Ja niestety też tak mam. A jeśli chodzi o Maksa, to może wyczuwa, że Mufka słabiutka jest teraz i próbuje ją zdominować .:niewiem: Może obudził się w nim macho :shock:
Skipper - 2016-11-05, 00:55

Albo próbuje jeszcze wykorzystać swoją ostatnią szansę :twisted:
Saga - 2016-11-05, 13:27

Ja bardziej stawiam na tę torbę, może zapachy mu się mieszają. A on chce już wariować, chodzi i szuka Mufki, miauczy, śpiewa, mruczy, kwacze, no przeróżne dźwięki wydaje. Podejdzie do torby to głupieje, dziś ją normalnie zaatakował w środku, muszę ją zamykać :-( . No tak sobie tę torbę wybrała, sama nie wiem czemu. Fakt, ze torba jest dość duża, dla dużego kota, moja jest mniejsza, w niej się ładnie rozkłada, no i jest bezpieczna.
Mufka już dobrze, oczka ma normalne, ładnie je, tylko sama sobie zorganizowała szpital i już :-) . Jak wczoraj wlazła do tej torby to nic jej z niej nie wyciągnie :-) . Sobie leży, rozmyśla, śpi. Dziś rano musiałam ją na siłę wyciągnąć, wsadziłam do kuwety. Jak zobaczyła żwirek to zaraz ładnie siusiu zrobiła, wszystko zakopała jak trzeba, wyskoczyła i zaraz myk do torby, zamelinowała się. Ten kubraczek ją paraliżuje i nie chce się ruszać. W sumie dla mnie lepiej, że tak jest bo nie muszę ich pilnować żeby czasem sobie czegoś nie zrobiła bo przecież nie wolno jej skakać.
To zachowanie Maksa mnie trochę zaskakuje, on Mufkę traktuje jak obcego kota. Fakt, że Mufka teraz trochę inaczej pachnie, czymś ją spryskali, jakiś taki... jakby cukierkowy zapach. Może to go tak denerwuje? Maks raczej nie miał kontaktu z innymi kotami, ale ze dwa razy jak był jeszcze malutki to był u sąsiadki gdzie jest kotka i kocur (roczny, kastrowany). I się rzucał, stawiał się, więc bardzo prawdopodobne, ze obcych kotów nie toleruje, stąd ten zapach torby go wnerwia. No nic, muszę cierpliwie pilnować i obserwować, jak mu nie przejdzie to zadzwonię do przychodni i zapytam o co chodzi, oni w niedzielę pracują.
W ogóle jestem dość pozytywnie zaskoczona tą przychodnią, po przejściach z moją wetką to normalnie raj. Bardzo sympatyczni ludzie, wszystko wytłumaczą, widać z jaką sympatią i oddaniem do każdego zwierzaka podchodzą, aż miło. Wczoraj jeden z lekarzy usiadł sobie na podłodze i bawił się z psiakiem-pacjentem ;-) . Ta moja wetka to w sumie... nie wiem co o tym myśleć, ona lubi koty, to jest niby kociara, tam w gabinecie zawsze są jakieś koty (fundacyjne) sama w domu ma 6. Każdego kota wycałuje, ale... mam wrażenie, ze koty się jej boją. No dziwnie jakoś.

Skipper - 2016-11-05, 18:23

Z tego co pamiętam, jak była u mnie sławetna czerwcowa akcja czyszczenia zębów Skippiego i Rico a po tym kocie walki (które trwały przez tydzień po ich powrocie od weta :evil: ), któraś z dziewczyn pamiętam pisała, że u niej koty były do siebie anty nastawione po powrocie ze wspólnej wizyty u weta.
U mnie w czerwcu Tosiek, który został w domu, atakował Skippiego i Rico, którzy byli na wyjeździe; w przypadku, o którym napisałam wyżej dwa koty pojechały razem na wizytę do weterynarza i po powrocie okazało się, że mają ze sobą na pieńku (i z tego co pamiętam, chyba nawet podróżowały w jednym kontenerku :roll: ).

Może u Ciebie jest podobna sytuacja ?

Saga - 2016-11-05, 21:38

Nie strasz mnie :-( jeszcze mi tego teraz brakuje. Jak zaczną się kocie przepierki to się chyba wyprowadzę z domu :-D
Zaczęłam doceniać posiadanie dwóch kotów :-) . Mufka teraz nie jest zabawowa a Maksa roznosi, ma energii więcej niż przed kastracją no i nie ma z kim się bawić. Już dziś grałam z nim w piłkę i wymyślałam zabawy.
A Mufka no trochę dziwnie się zachowuje, siedzi cały czas w tej torbie. Próbuję ją wyciągać, ale nic to nie daje, zaraz ucieka i się do niej chowa. Taki swój azyl sobie zrobiła tam i wyraźnie się boi. Bardzo ładnie je, wszystko obserwuje, ale siedzi jak trusia w tej torbie. Ech...

shana55 - 2016-11-05, 22:14

Całkiem jest możliwe że to przez kubraczek... ale z drugiej strony to dobrze bo rekonwalescencja kotki jest dłuższa nawet 12 dni i nie potrzeba jej żeby ją Max gonił i męczył. Wróci do zdrowia, zdejmiecie kubraczek to wróci do normy cała sytuacja.
Zawsze też możesz przetrzeć koty takim samym zapachem, np umyć ręce w pachnącym mydle wypłukać i takimi mokrymi rękami przetrzeć oba koty, zapach nieznany i dla obu takich sam. Czy Mufka ma rozpuszczalne szwy?? czy pójdziecie wyciągać na 9 dzień??

Saga - 2016-11-05, 22:33

Jeszcze dodatkowo ten kubraczek pachnie, więc chyba takie wycieranie nic nie da, muszę czekać na zdjęcie kubraczka i dopiero myśleć co dalej (jeśli Maksowi nie przejdzie). Ale dziwne, że go wzięło dopiero wczoraj, po zabiegach chodził, oglądał ją, ale nic jej nie robił. Dopiero tak się porobiło po wizycie kontrolnej.
Szwy ma normalne, we wtorek idę już tylko z nią na kolejną kontrolę bo do wtorku dostała antybiotyk i jak będzie ok to dopiero na zdjęcie szwów.
Teraz sobie wyszła z torby, sama, ale tylko na odległość pół metra od torby i siedzi sobie na poduszce. Maksa zamknęłam w osobnym pokoju. Boję się tylko żeby się nie zatkała na amen bo się nie załatwia, tylko siusiu rano i wieczorem. Lekarka mi mówiła, że miała pełne jelita, mimo tego, że jakieś 12 godzin przed zabiegiem się załatwiała. I teraz je, troszkę mniej jej daję bo się nie rusza, ale jednak je i to ze smakiem, wszystko dalej odkłada się w jelitach. Nie chcę jej teraz niczego podawać żeby się wypróżniła no bo ten kaftanik no i szwy, żeby się nie napinała ale też niefajnie, że qoopala brak.
Niemniej ciekawe, że sama sobie zorganizowała hospitalizację ;-)

Dodaję dwie fotki bo udało mi się pstryknąć jak wyszła na chwilkę na mały spacerek :-)


Na tej drugiej fotce widać jak ma te łapki spętane wręcz, więc w sumie trudno się dziwić, ze nie chce chodzić. Na prawej łapce to te portki jej się prawie do łapek opuściły i nie ma jak tego poprawić :-( . Lekarka jej trochę inaczej podwiązała u góry, jakoś na krzyż i teraz jest lepiej niż było na początku.

Saga - 2016-11-06, 23:06

No to Mufka wróciła do żywych :-) . Godzinę temu tak nieśmiało zaczęła wychodzić ze swojej dziupli, widziałam po oczach, ze coś kombinuje. Wzięłam wędkę do ręki z odgryzioną myszką ;-) został tylko sznureczek, patrzę a Mufka zaczęła za nim biegać :-D . Zapomniała o kubraczku i że trzeba udawać nieszczęście, zupełnie normalnie się porusza. Poszła do kuchni i dokończyła porcję Maksa :-) . A Maks teraz wlazł do tej jej torby, zamknął za sobą klapkę i zasnął :lol: on chyba był zazdrosny o tę torbę, heh :-> i przestał już Mufkę atakować, tylko cały czas ją obwąchuje. Czyli wszystko dobrze się już kończy :-) . Tyle, że Maksa niesamowicie rozpiera energia, aż nie dowierzam bo on taki nie był przed zabiegiem. Dziś się zastanawiałam czy przypadkiem w ramach promocji zamiast mu wyciąć - doszyli małe co nieco :mrgreen:
Skipper - 2016-11-07, 20:35

No to super :kciuk:
A zdjęcie w niebieskim kubraczku świetne - wygląda jak kucharka z koła gospodyń wiejskich :hura:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group