BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Surowe mięso - kwestie bezpieczeństwa
vento74 - 2016-02-04, 21:22 Dzień dobry,
to moja pierwsza wypowiedź na tym forum i pierwszy temat, który przeczytałam od początku do końca. Mam dwie cudne koty, z których jedna uwielbia surowe mięso, a druga nawet na nie nie spojrzy... Od długiego czasu myślę o BARFie jako docelowym sposobie żywienia moich zwierzaków, ale jak sami wiecie - wątpliwości można mieć wiele :)
To, czy takie surowe mięso bez żadnej obróbki termicznej lub mrożenia, można zwierzakom podawać - jest jedną z nich - i dziękuję bardzo za ten temat, bo mocno mnie uspokoił. Do tej pory starałam się przemrozić surową porcję przed podaniem, aczkolwiek spokojne pokrojenie mięska w kuchni graniczy z cudem, kota natychmiast jest przy nodze i się wydziera w niebogłosy :)
Chciałam tutaj wrzucić kilka słów odnośnie pojawiających się wątpliwości co do jakości mięsa, które powszechnie dostępne jest w marketach i ewentualnej neutralizacji jego "walorów"... WSZYSTKIE zwierzęta hodowlane (hodowane na mięso na skalę przemysłową) - żyją w tragicznych warunkach, niezależnie od gatunku. Kury, kaczki, gęsi, świnie, krowy... Kura z fabryki nie jest bardziej toksyczna niż kaczka czy krówka. Dzisiejsze hodowle to przemysł i jedyna ważna zmienna to pieniądz. Zwierzę ma szybko urosnąć (krótki czas = mniejsze koszty utrzymania), przeżyć na byle czym (najtańszy rodzaj jedzenia, zazwyczaj genetycznie modyfikowana, śmieciowa pasza, całkowicie pozbawiona wartości odżywczych z wyjątkiem kalorii) i trafić do ubojni, a następnie do sklepu i na nasze talerze. Zwierzęta żyją ściśnięte w klatkach. W takich warunkach chorują, więc faszeruje się je lekami i hormonami. Mięso z takich zwierząt nie może być zdrowe... Podobnie jak pasza, którą są karmione - nie zawiera składników odżywczych poza kaloriami i docelowo - na talerzu - może smakiem. Żadna obróbka termiczna tego nie zmieni.
Zarówno swoim zwierzakom, jak i sobie - kupujcie tylko mięso zwierząt, które nie były "produkowane", a hodowane w jako tako humanitarnych warunkach. Podobnie rzecz ma się z jajkami - te, które pochodzą od kur z chowu klatkowego, mają dużo mniej wartości odżywczych od jajek pochodzących od kur z wolego wybiegu (najlepsze i najbezpieczniejsze są te od zielononóżek). Nie chcę tutaj napisać, że nie mają w ogóle żadnych wartości, ale przypuszczam, że mają ich bardzo niewiele - te zwyczajnie nie mają być z czego wyprodukowane. To tak jak z nami - żywiąc się - powiedzmy - tylko pączkami (dzisiaj tłusty czwartek, więc taka mnie naszła inspiracja), nie mamy szansy być zdrowi :) Jeśli my nie jesteśmy zdrowi, to znaczy, że nasze ciało także nie jest - nie dostarczając mu odpowiedniej ilości witamin, minerałów, aminokwasów i wszystkich innych składników niezbędnych do tego, żeby wszystkie nasze organy pracowały prawidłowo, czyli w efekcie skład naszych mięśni, krwi, skóry, włosów itp daleko odbiega od normy. To samo jest z produkowanym przemysłowo mięsem - nie zawiera potrzebnych składników odżywczych. Do tego - co gorsze - dochodzą toksyny w postaci masowo dostarczanych zwierzętom hormonów i antybiotyków, plus te toksyny, które wytwarzają się pod wpływem stresu. Wszystkie te składniki "ekstra" zostają w mięsie i nie ulegają neutralizacji, ani nie znikają w wyniku jakiejkolwiek obróbki termicznej.
Dla wątpiących i ciekawych - polecam książkę pt "Pożegnaj się z chorobami" Raymonda Francisa - przystępnie napisane kompendium wiedzy nt. podstaw żywienia na poziomie komórkowym, o których nikt nie mówi - wiedza niezbędna dla człowieka i myślę, że łatwo przekładalna na zwierzęta.doradora - 2016-02-05, 08:27 vento74, przeczytałam cały Twój długi wpis i w zasadzie nie wiem o co Ci chodzi?
Coś jeść trzeba.
Nie rozumiem wątpliwości, zastanawiasz się czy przypadkiem surowe mięso sklepowe nie jest bardziej szkodliwe niż to coś co pakują do puszek??vento74 - 2016-02-05, 09:10 Nieee :)
Po przeczytaniu całego posta zauważyłam, że jest sporo wątpliwości co do jakości mięsa sprzedawanego w marketach - miałam nadzieję trochę te wątpliwości rozwiać, tylko tyle :)Silvena - 2016-02-05, 09:41 W komercyjnym jedzeniu dla zwierząt są odpadki z tych samych zwierząt, których mięso trafia normalnie do sklepów albo takie, które dla ludzi już się nie nadają; a jak wiadomo "człowiek nie świnia, wszystko zje"
Mimo to główna zasada w wyborze jedzenia powinna być "jak najmniej przetworzone" i to tyczy się zarówno zwierząt jak i człowieka.dagnes - 2016-02-05, 13:22 Ponadto przez większość tematów dotyczących mięsa na tym forum przewijają się zarówno apele o kupowanie mięsa "szczęśliwych zwierząt" żywionych naturalnie, jak i argumenty o wyższości takiego mięsa nad masowo produkowanym. Temat ten był omawiany wielokrotnie w wątkach dotyczących żywienia naszych domowych zwierząt (także pod kątem poszczególnych składników odżywczych), jak i w wątkach o żywieniu ludzi. Dodatkowo, wielokrotnie na tym forum było już tłumaczone nie tylko to, że mięso zwierząt hodowanych naturalnie jest zdrowsze i bardziej wartościowe odżywczo, ale i omawiane były aspekty moralne przemysłowej hodowli.
Oczywiście w dzisiejszym świecie nigdy dość argumentowania za tym, że mięso z supermarketów nie jest właściwym wyborem, jeśli można wybrać mięso grass-fed. Zwłaszcza jeśli piszemy w miejscach, gdzie świadomość społeczna pod tym względem jest niska .
vento74, zapraszamy do lektury Forum .vento74 - 2016-02-05, 22:18 No właśnie czytam, czytam i czytam... :-)bobson - 2019-06-09, 15:02 Z forum wiem, że surowe mięso jest najbezpieczniejsze ze względu na to, że w kocim żołądku jest bardzo niskie PH, które wybija nam bakterie i pasożyty.
Jak jest z PH w żołądku na mięsie gotowanym bez warzyw? Czy jest na tyle niskie, aby zabezpieczyć kota przed nieproszonymi gosćmi - po upolowaniu i zjedzeniu np ptaka, nornicy, owada?dagnes - 2019-09-28, 00:50 bobson, pH żołądka dopasowuje się do pokarmu, który kot je w danym momencie. Zdrowe metabolicznie zwierzę reaguje elastycznie na wszelkie zmiany w diecie. Jeśli zjada upolowaną ofiarę, to też adekwatnie do tego faktu wydziela soki żołądkowe.
Oczywiście nie należy spodziewać się, że kot, który latami jadł suchą karmę opartą na zbożach i nagle dostanie do zjedzenia np. myszkę, to wszystko będzie OK. Dlatego napisałam, że mam na myśli zdrowe metabolicznie zwierzęta (koty długotrwale jedzące nieodpowiedni pokarm nigdy nie są zdrowe metabolicznie, nawet jeśli tego po nich [jeszcze] nie widać).
Natomiast gotowane mięso nie powinno znacząco zmieniać kwasowości żołądka w stosunku do poziomu przy mięsie surowym, gdyż tym, co najbardziej pobudza wydzielanie kwasu solnego jest zawartość (głównie zwierzęcego) białka w pokarmie.
Ponadto mniejsza ilość (objętość) pokarmu mniej rozcieńcza sok żołądkowy, co pozwala zachować jego stężenie i tym samym niskie pH. Koty jedzące pokarm roślinny muszą zjadać go więcej, by zaspokoić swoje potrzeby energetyczne oraz zapotrzebowanie na składniki odżywcze, a to powoduje, że kwas w żołądku ulega większemu rozcieńczeniu. Jeśli kot zjada mięso gotowane bez jakiegokolwiek dodatku roślin, to reakcja systemu wydzielniczego w komórkach żołądka będzie podobna jak przy mięsie surowym. Jednak w związku z faktem, że mięso obrobione termicznie trudniej się trawi, w związku z czym kot wchłonie z niego nieco mniej składników i więcej wydali niż w przypadku surowego mięsa, to musi zjeść tego gotowanego mięsa odpowiednio więcej. A co za tym idzie - kwas żołądkowy zostanie nieco bardziej rozcieńczony większą ilością pokarmu. Różnica będzie moim zdaniem nieznaczna i nieporównywalna z sytuacją, gdy w żołądku pojawia się karma składająca się w 80% z roślin.anikaka - 2023-12-28, 12:32 Temat postu: Toksoplazmoza I inne dziwyMam dość dyskusji ze znajomymi ,że narażam siebie i koty na toksoplazmoza, salmonelle różne bakterie i inne dziwy,bo karmie je surowym mięsem.
Nie pomaga argument ,że mięso kupuje w sprawdzonych sklepach do spożycia dla ludzi , ze jest przepadane i świeże.
Ja już nie wiem jakich używać argumentów
Czy są jakieś mądre artykuły na ten temat ,że ,,diabeł nie taki straszny, jak go malują,,małga - 2023-12-28, 14:12 Fakt, że kupujesz mięso w sklepach dla ludzi, nie znaczy, że mięso jest przebadane w 100%. Poczytaj tutejsze tematy (medycyna weterynaryjna): toksoplazmoza, salmonella, ptasia grypa. Jedyny argument to układ pokarmowy dużo bardziej radzący sobie z bakteriami niż ludzki, Szukaj tematów o trawieniu u psów i kotów.anikaka - 2023-12-28, 15:48 Ja też to tłumaczę, że zdrowy kot radzi sobie z tymi patogenami, ale z ich strony pada argument ,że możesz się zarazić. Nie pomaga nawet fakt ,że karmie tak kilka lat I nikt się jeszcze nie zaraził żadnym paskudztwem.małga - 2023-12-29, 13:22 Jak się możesz zarazić? Nie jesz tego mięsa surowego, myjesz deskę i nóż oraz ręce tak samo jak każdy inny. Oni myślą, że nie złapią salmonelli, bo nie karmią zwierząt surowym, a jajek w dłoni nie zdarza im się trzymać zanim je zaczną przetwarzać? A mięso na czym kroją? Traktują wszystko czego dotkną wrzątkiem (min. 70 stopni)? Oczywiście można szacować procent ryzyka, jak i analizować nasz poziom odporności, tylko w jakim celu? Powiedz im, że znasz ryzyko i oceniłaś sytuację za tego wartą. Jeśli oni boją się jeść u Ciebie, czy podać Ci dłoń, niech tego nie robią
Sałata z domowego ogródka taka sterylnie czysta?Rafał-Kociarz - 2023-12-29, 18:31 Zacznij od próby uświadomienia pierwotnego źródła tej propagandy. Niech spróbują odgadnąć: kto ma interes w zasiewaniu strachu? Bombardowanie przekazem kosztuje niemało, więc za każdym atakiem informacyjnym musi stać odpowiednio zasobna grupa kapitałowa. Jaka? Przywołaj jakieś przykłady słynnych napompowanych mediami balonów, które już zdążyły pęknąć, np. tzw. pandemii COVID, czy sukcesów Ukrainy. Niech znajdują podobieństwa.Hebe - 2023-12-30, 10:53 anikaka, a tatarka w knajpie jedzą? Rafał-Kociarz - 2023-12-30, 12:07 Hi hi. Hebe, możesz się zdziwić. Hodowla bydła, to jest wielki grzech w Kościele CO2 i Globalnego Ciepełka. Mogą już być na tyle progresywni, że konsumują robale.