BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Schorzenia układu pokarmowego u kotów
shana55 - 2014-02-11, 23:44 monikasan
To bardzo dobre wieści Bardzo się cieszymy wszyscy a kciuki i tak trzymamy shana55 - 2014-02-15, 18:56 monikasan
Co tam z Rudolfem?? Jak zdrowie koteczka??monikasan - 2014-02-15, 19:41 A dziękować,dziękować
Wygląda na to,że najgorsze mamy za sobą!Kotek od środy jest w domku,nie wymiotuje,je średnio,więc dokarmiam go rekonwalescentem.Humorek ma coraz lepszy,kupki jeszcze dość luźne ale jasne,więc bez krwi.Jutro odstawiam leki i mam nadzieję,że da sobie bez nich radę no i apetyt może wróci...shana55 - 2014-02-15, 19:52 Świetnie i tak trzymamy kciuki za pomyślnośc gerda - 2014-02-15, 21:50 Bardzo dobra wiadomość Jak wszystko się uspokoi, miło nam będzie Rudolfa zobaczyć i powitać Jola123 - 2014-04-05, 15:00 Jestem tu "nowa" i od razu proszę o pomoc, ale naprawdę jej potrzebuję... Mam nadzieję, że pytam we właściwym miejscu, bo problem dotyczy wymiotów mojej koteczki - Rosi. Rosi ma problemy z zakłaczaniem i wymiotami. Ale może od początku, zacznę od jej diety. Początkowo, od kiedy do nas przyjechała aż do ubiegłego roku lubiła i w zasadzie chyba wolała mokre karmy. Suche jadła zbożówki (z hodowli dostała Purinę i RC). Miała problemy kuwetowe, z którymi po jakimś czasie sobie poradziliśmy i kiedy już było ok zaczęłam przestawiać ją na bezzbożówkę - TOTW. Robiłam to baaardzo powoli, zwiększałam dosłownie po 5g co tydzień , a nawet co 2 tygodnie. Szło nam bardzo opornie. Doszłam do proporcji 1:1 i dalej ani rusz - kolejne próby zwiększenia powodowały krew w kale. Pomyślałam więc, że może TOTW jej nie odpowiada, postanowiłam spróbować z Acaną Grasslands. Chyba gdzieś na początku ubiegłego roku zaczęłam jej ją podawać - stopniowo zwiększałam Acanę kosztem TOTW (jako zbożówka RC), nie było źle. ale też baardzo powoli. Już sama nie pamiętam, kiedy zaczęły się problemy z kłakami, ale stosowałam siemię lniane (na sucho do karmy) i pastę Gimpet. Chyba jesienią 2012 nasiliło się i wtedy weszłam z Bezopetem zamiast Gimpetu. Zdarzały się od czasu do czasu wymioty, często z papiruskiem i kłaczkiem, zdarzało się też, że wymiotowała bezpośrednio po jedzeniu, często mokrą karmą. W maju ubiegłego roku zaczęła bardzo często wymiotować (co 2-gi dzień) i straciła apetyt. Natychmiast do weta, badanie krwi, które wykazało odwodnienie i podwyższone enzymy amylazę i GPT. Wetce wyszło, że powodem mogło być zakłaczenie. Została przeleczona, wyniki się unormowały, dość długo przyjmowała Ranigast i przez jakiś czas było ok. Od tamtego zajścia w maju przestała w ogóle jeść mokrą karmę. To nie było tak, że w ogóle przestała wymiotować, ale zdarzało się to rzadko i nie traciła apetytu. W grudniu znów pojawił się problem (wyniki zostały zrobione, były ok), kilka dni na Ulgastranie i znów ok - w sensie, że wymioty nie ustąpiły, ale były w miarę sporadyczne, zwykle z kłaczkiem. W międzyczasie z TOTW zeszłam całkowicie na rzecz Acany i doszłam nawet do tego, że jadła ją w proporcji 11:1, czyli prawie 100%. Aha, od tego maja Bezopet dostawała początkowo codziennie, później stopniowo z niego schodziłam i doszłam do 1 razu na tydzień. Dodatkowo dostawała codziennie glutka z mielonego zaparzonego siemienia. Nadal go dostaje. Nasza wet od początku uważa, ze ewidentnie przyczyną tego wszystkiego są włosy i koniecznie musimy to unormować. Niestety propozycja - powrót do RC Hairball (wiem, ale...). Nie wróciłam. Niedługo zaczęły się pojawiać w kupach maleńkie pasemka śluzu z krwią - nie służy jej Acana, więc kupiłam PONa z Farm Mix. Ponieważ wymioty pojawiały się dość często, przystałam w końcu na tego Hairballa. Teraz sytuacja wygląda tak, że dostaje jeszcze Acanę i PONa - połowę porcji dziennej, druga połowa to RC. Kupy ok, ale wymioty nadal. Podejrzewałyśmy z wet refluks, więc od 7 marca dostaje Gasprid i Ulgastran (wyniki krwi ma dobre). Przez pierwsze 2 tygodnie było cudnie żadnego pawika. Później skończył się Ulgastran i zmniejszylam na polecenie wetki Gasprid - wymioty. (siemię lniane nadal dostaje, Bezopet baaardzo sporadycznie). Powrót do starych dawek leków - poprawa. Być może zdarzył się sporadycznie jakiś pawik, nie pamiętam teraz dokładnie. Później miałam spróbować dawać co 2 dni Ulgastran, Gasprid po staremu - w efekcie znów 2-3 razy w tygodniu wymioty. Ostatnio zwymiotowała chyba we wtorek - wszystko co zjadła. Rozmawiałam z wet, podejrzewa że to włosy ją podrażniają, bo brzuch miękki wszystko inne wygląda ok. Zalecenie: Gasprid (od refluksu) zmniejszyć skoro nie pomaga, a codziennie dawać Ulgastran. Pomyślałam, że może przyczyną jest to, że tak długo ma mieszaną bezzbożówkę z karmą śmieciową (tutaj wetka niespecjalnie chciała się wypowiadać, jeśli chodzi o żywienie - to nie mogę na nią liczyć niestety), więc na próbę od wczoraj je tylko RC (nie mogłam dać całej porcji bezzbożowej, bo wywołałbym sensacje w kuwecie). No i dziś przed chwilą znów zwymiotowała dużo jedzenia plus kłaczek. Nie mam już pomysłów, jak jej pomóc. Mięso zarówno surowe jak i gotowane jest dla niej niejadalne. Mokrych karm nie daję, bo najpierw przez kilka miesięcy od tego nieszczęsnego maja nie chciała ich nawet tknąć, a później często zdarza się, że od razu je zwraca, nawet jeszcze przy misce (mam w szafie zapas Cosmy, Moonlighta różnych smaków, Thriva, które wcześniej uwielbiała). Dawałam jej w ubiegłym roku olej z łososia na poprawę sierści, próbowałam ten Salmopet i Lunderland i obu jednakowo nienawidzi. Nie ma szans, żeby zjadła dobrowolnie, a podawanie strzykawką to dramat, więc dałam jej spokój. Nie wiem, jak mogłabym jej pomóc. Przepraszam za tak długi wywód (i chyba jednak wyszedł mimo starań chaotyczny), ale chciałam naświetlić całą sytuację. Ryczeć mi się chce, jak znów słyszę jej torsje. Będę wdzięczna za każdą sugestię i radę.vivienne - 2014-04-05, 16:05 Jolu, a czy w ramach tych badań, które miała robione Rosi, był sprawdzany mocznik i kreatynina?gpolomska - 2014-04-05, 16:23 Dla mnie to wygląda jak nieżyt żołądka (a może już nawet wrzody) - od notorycznego zakłaczenia. Krew w kale jaka była - jasna (taka żywa), czy raczej ciemna? I czy były badania na pasożyty oraz pierwotniaki (lamblie, kokcydia)? Wymioty kłakami są u kotów normalne pod warunkiem, że nie jest to aż tak często.
Co do suchych karm i leczenia - niezależnie, czy to problem z jelitami, czy żołądkiem, to czarno to widzę.
Moja Magnolia miała w pewnym czasie tak, że dzień w dzień wymiotowała - kłaczki lub nawet bez nich (żołądek był strasznie podrażniony). BARF (bez warzyw, ale z naturalnymi suplementami) + glut z siemienia oraz ultradiar rozwiązały problem (oczywiście karmienie często małymi porcjami - było 8 na dobę, teraz jest 5-6).Jola123 - 2014-04-05, 16:31 Za każdym razem miała morf. Oprócz tego ostatnio:
amylazę, lipazę, w grudniu amylazę, got, urea, w czerwcu GOT, ALP, lipaza, w maju GPT, amylaza, urea. Nie kojarzę, żebyśmy z wet rozmawiały o moczniku i kreatyninie. Wiązałabyś to z układem moczowym??Sojuz - 2014-04-05, 16:32 Częściowo opisujesz problemy (krew w kale przy suchej karmie, śluz, wymioty) z którymi ja się zetknąłem u Perełki. Poradziłem sobie z nimi, tzn. zniknęły całkowicie, korzystając właśnie z siemienia lnianego w ilości 10g/1kg mieszanki BARF przez 2 miesiące na oczyszczenie ze złogów oraz następny miesiąc, bez siemienia i innych "pomagaczy", czekając aż jej się jelita zregenerują. Tu zaznaczę, że akurat przejście na BARF zrobiłem bardzo szybko (w zaledwie tydzień), bo miałem takie możliwości i jeszcze ku temu skłonną kotkę, chętną na surowiznę. Perełka czesania nie lubi, ale musiałem ją czesać (czy chciała czy nie), zwłaszcza w okresach lnienia, bo miała skłonności do zatykania się. Moja teoria jest taka, że Twoja kotka ma zwężone światło jelit, np. coś w nich zalega lub, co jest mało prawdopodobne, wada genetyczna czy blizna. Robiłem USG, badania krwi, moczu, kału i wszystko było ok, tylko te kupy takie śluzowate i z odrobiną krwi.
Co do zachęcania do jedzenia, po pewnym czasie miałem kryzys i BARF był fuj, nieważne z czego był zrobiony. Strzałem w dziesiątkę okazało się "namawianie", głaskanie przy mieszance i proszenie delikatnym głosem o zjedzenie. No wiesz, koty też lubią z nami pogrywać na psychice Jola123 - 2014-04-05, 16:36
gpolomska napisał/a:
Dla mnie to wygląda jak nieżyt żołądka (a może już nawet wrzody) - od notorycznego zakłaczenia. Krew w kale jaka była - jasna (taka żywa), czy raczej ciemna? I czy były badania na pasożyty oraz pierwotniaki (lamblie, kokcydia)? Wymioty kłakami są u kotów normalne pod warunkiem, że nie jest to aż tak często.
Co do suchych karm i leczenia - niezależnie, czy to problem z jelitami, czy żołądkiem, to czarno to widzę.
Moja Magnolia miała w pewnym czasie tak, że dzień w dzień wymiotowała - kłaczki lub nawet bez nich (żołądek był strasznie podrażniony). BARF (bez warzyw, ale z naturalnymi suplementami) + glut z siemienia oraz ultradiar rozwiązały problem (oczywiście karmienie często małymi porcjami - było 8 na dobę, teraz jest 5-6).
Krew była jasna, ale to były dosłowni niteczki. Na pasożyty i pierwotniaki nie była badana.
Bardzo chętnie karmiłabym ją mokrym, mam spoty zapas w domu. Tylko ona albo powącha i odchodzi od miski, albo zaraz po zjedzeniu wymiotuje. Glut z siemienia codziennie dostaje. A co do BARFA, to czarno to widzę. Nawet jeśli, to dłuuuuga droga przed nami, bo i Rosi i Simba nie uznają surowego mięsa za coś do jedzenia..vivienne - 2014-04-05, 16:39 Urea to mocznik.
A tak pytam, bo piesio od moich rodziców był ze dwa lata leczony na niestrawność, a okazało się, że to niewydolność nerek. Jedyny objaw to były właśnie częste wymioty. Jak nerki źle oczyszczają krew, to jest w niej za dużo mocznika. To powoduje uszkodzenia śluzówki żołądka, przełyku, a czasem też owrzodzenia w pyszczku. Zwierzak traci apetyt, wymiotuje, a nieraz nabawia się awersji do pokarmu, który jadł w trakcie zaostrzenia objawów.Jola123 - 2014-04-05, 16:43
Sojuz napisał/a:
Częściowo opisujesz problemy (krew w kale przy suchej karmie, śluz, wymioty) z którymi ja się zetknąłem u Perełki. Poradziłem sobie z nimi, tzn. zniknęły całkowicie, korzystając właśnie z siemienia lnianego w ilości 10g/1kg mieszanki BARF przez 2 miesiące na oczyszczenie ze złogów oraz następny miesiąc, bez siemienia i innych "pomagaczy", czekając aż jej się jelita zregenerują. Tu zaznaczę, że akurat przejście na BARF zrobiłem bardzo szybko (w zaledwie tydzień), bo miałem takie możliwości i jeszcze ku temu skłonną kotkę, chętną na surowiznę. Perełka czesania nie lubi, ale musiałem ją czesać (czy chciała czy nie), zwłaszcza w okresach lnienia, bo miała skłonności do zatykania się. Moja teoria jest taka, że Twoja kotka ma zwężone światło jelit, np. coś w nich zalega lub, co jest mało prawdopodobne, wada genetyczna czy blizna. Robiłem USG, badania krwi, moczu, kału i wszystko było ok, tylko te kupy takie śluzowate i z odrobiną krwi.
Co do zachęcania do jedzenia, po pewnym czasie miałem kryzys i BARF był fuj, nieważne z czego był zrobiony. Strzałem w dziesiątkę okazało się "namawianie", głaskanie przy mieszance i proszenie delikatnym głosem o zjedzenie. No wiesz, koty też lubią z nami pogrywać na psychice
No tak trochę chaotycznie wyszło to moje opisywanie...
Pasemka krwi w kale są spowodowane dużą proporcją karmy bezzbożowej w stosunku do zbożówki lub jej zwiększaniem (już nawet nie pamiętam od kiedy próbuję przejść ze zbożówki na bezzbożową). Generalnie przy proporcji 1:1 jednej do drugiej nie ma tego problemu. Tłumaczyłam się zawczasu dlaczego karmię zbożówką ;)
USG było robione chyba dwukrotnie, nic w jelitach nie zalega, ma zawsze miękki brzuszek. O niechęci do mięsa pisałam wyżej - nie ma szans współpracę kotki.
[ Dodano: 2014-04-05, 17:45 ]
vivienne napisał/a:
Urea to mocznik.
A tak pytam, bo piesio od moich rodziców był ze dwa lata leczony na niestrawność, a okazało się, że to niewydolność nerek. Jedyny objaw to były właśnie częste wymioty. Jak nerki źle oczyszczają krew, to jest w niej za dużo mocznika. To powoduje uszkodzenia śluzówki żołądka, przełyku, a czasem też owrzodzenia w pyszczku. Zwierzak traci apetyt, wymiotuje, a nieraz nabawia się awersji do pokarmu, który jadł w trakcie zaostrzenia objawów.
No to mocznik miała w normie vesela krava - 2014-04-05, 18:40 Wydaje mi sie, ze krew w kale nie jest spowodowana zbyt duza proporcja bezzbozowki do karmy zbozowej, pierwsza przyczyna jest podraznienie jelita przez karme, takie podraznienie jelit bardzo czesto powoduje wymioty.
Ja sie z tym problemem borykalam z roznych kontekstach, zdazalo czasem u jednego z barfujacych kotow, ze dzien zaczynal od pawika zaraz po zjedzeniu albo ok 1/2 godziny po. Oczywiscie pierwsze co na mysl przychodzi, to niezyt zoladka. Ale pozniej kot robi luzna kupe i wymioty ustaja jak reka odjal. Tak samo bywa przy zbyt twardej kupie np. po zjedzeniu skrzydelka - wtedy wymiotuje piana.
Inny kot ma wymioty co jakis czas, tzn. co kilka miesiecy nastepuja fazy ostrych wymiotow, ktore koncza sie hospitalizacja, kroplowkami, raz nawet musieli jej zrobic lewatywe w uspieniu, bo sie kompletnie zatkala. Ostatnio przy powtorce z rozrywki byly czarne kupy, krwawienie i mocny stan zapalny jelit (krew byla juz strawiona). Wet stwierdzil, ze to troche za czesto i dobrze byloby pobrac wycinek z jelita zeby zbadac co tam sie kryje. Jak ja otworzyl, to jelito w jednym miejscu bylo bardzo spuchniete, badanie histopatologiczne wykazalo obecnosc komorek zapalnych (limfocyty, eozynofile i inne). W takich wypadkach weci, jak juz nie znajda innej przyczyny, lubia stawiac diagnoze IBD, ale zanim sie do tego dojdzie, trzeba wykluczyc inne przyczyny, np. podraznienie sierscia, alergia na jakis skladnik diety albo pasozyty.
Twoja wetka ma racje z ta sierscia, musisz ja bardzo czesto czesac. Poza tym dobrze by bylo zrobic jej troche wiecej badan. Pobranie wycinka jelita jest dosyc inwazyjne, ale rozjasnia wiele spraw. Btw gosiapolomska wrzucala ostatnio w innym temacie bardzo fajny artykul o wymiotach. Poza tym zywienie Twojego kota jest bardzo wazne i wlasnie w ten sposob bedziesz mogla polepszyc stan Twojego kota. Badanie kalu na obecnosc pasozytow nie zaszkodzi, chyba ze kot jest regularnie odrobaczany choc nie wszystkie preparaty dzialaja na lamblie.Jola123 - 2014-04-05, 21:34 Tylko, że kiedy zmniejszam proporcję bezzbożówki, pasemka krwi nie pojawiają się...
Rosi jest systematycznie odrobaczana, preparaty są zmieniane.
Kiedy czeszę koty, z Simby wyczesuję co najmniej dwa razy więcej futra niż z Rosi, a to ona zakłacza się.