To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - Barf a psychika (ludzka)

Sandra - 2014-01-12, 10:25

Ja w ślad za Maciejką zapodam co nie co z mądrości buddyjskich i nie tylko...
Pierwsze dowody na jakikolwiek rodzaj wegetarianizmu pochodzą ze starożytnej Grecji i Indii.
Grecki filozof Pitagoras (570-495 p.n.e.) zalecał wegetarianizm, kiedy w tym samym czasie w Indiach, Mahawira, założyciel dżinizmu, również propagował bezmięsną dietę.
Budda wyraził to w przykazaniu które mówi:
„Unikając zabierania życia, żyje powstrzymując się od odbierania życia. Odkładając na bok kij i miecz żyje z troską, życzliwością i współczuciem dla żywych istot.”

Jedzenie mięsa jest związane przyczynowo z krzywdzeniem lub zabijaniem żywych istot, a zatem jest powiązane w jakimś stopniu ze złamaniem tego przykazania.
Mnisi buddyjscy obdarowywani posiłkami mięsnymi nie odtrącają ich. :food:
Ci, którzy nie akceptują tego, że jedzenie mięsa powoduje negatywną karmę, nie powinni mieć problemów ze spożywaniem mięsa.
Jeśli uważają, że mogą rozwijać dobre cechy, jak cierpliwość, determinacja, uważność, hojność, odwaga i uczciwość, nie powinni mieć obaw, aby to robić.
Można być skrupulatnym wegetarianinem i jednocześnie można być bezmyślnym, niedobrym i nieczułym dla innych istot.
Wegetarianie przyodziani w jedwab zapominają o tym, ze na wyprodukowanie 1cm2 tkaniny potrzeba uśmiercić 50 jedwabników....
Wegetarianizm jest dobry, ale jeśli nie idzie w parze ze współczuciem dla wszystkich ludzi i zwierząt, to jest tylko kolejną modą.
Więc jeśli chcesz zostać wegetarianinem, bądź inteligentnym wegetarianinem.

motyleqq - 2014-01-12, 10:35

Maciejka napisał/a:

Trzeba się pogodzić ze smutnym faktem, że nie jesteśmy bezcielesnymi aniołami (a może powinnam mówić tylko za siebie :mrgreen: ?) i nie przejdziemy przez życie nie zadając innym stworzeniom bólu i cierpienia, choćby bezwiednie. Jeżeli tylko będziemy żyć świadomie, myśleć i starać się minimalizować krzywdy wyrządzane innym to już będzie sukces.


cóż, to właśnie pisałam stronę temu i takim właśnie minimalizowaniem krzywdy jest weganizm.

Sandra, weganie nie używają jedwabiu. takie 'zarzuty' to tylko zwykła nieznajomość tematu. oczywiście wiadomo, że są wege, którzy używają skóry, wełny, jedwabiu. być może z niewiedzy, albo z jakiejś niezrozumiałej, pokrętnej dla mnie logiki.
poza tym takie ocenianie, kiedy jest się dobrym, a kiedy złym wege jest trochę dziwne... ocenianie mnie przyjęłabym wyłącznie od osoby, która żyje jeszcze lepiej niż ja. np takiej odciętej od współczesnej, krzywdzącej cywilizacji, korzystającej wyłącznie ze swoich produktów(tudzież produktów z drugiej ręki) bo kupowanie zawsze obarczone jest czyimś cierpieniem.

Sandra - 2014-01-12, 11:02

Motyleqq spójrz raz jeszcze :->
Cytat:
Wegetarianie przyodziani w jedwab zapominają o tym, ze na wyprodukowanie 1cm2 tkaniny potrzeba uśmiercić 50 jedwabników....


motyleqq napisał/a:
takie 'zarzuty' to tylko zwykła nieznajomość tematu.


motyleqq napisał/a:
ocenianie mnie przyjęłabym wyłącznie od osoby, która żyje jeszcze lepiej niż ja

Jakakolwiek wypowiedź w temacie przyjmujesz "na klatę" :->
Odpuść. To były luźne wypowiedzi....nie do Ciebie było, nie do Ciebie, bo nie Ty jedna głosisz idee vege, a spór jak sie toczy tak toczył sie będzie jeszcze długo po tym jak nas już na Ziemi nie będzie. Mam znajomych wege i wege podobnych i żyjemy w zgodzie przy jednym stole :food: szanując swoje poglądy.

motyleqq - 2014-01-12, 11:08

w sumie, to faktycznie nie o mnie. nie jestem wegetarianką, tylko weganką ;)
myślę też, że to bardzo dużo zmienia. uważam, że wegetarianizm to tylko nie jedzenie mięsa i wcale nie musi się wiązać z nie używaniem jedwabiu. skoro wegetarianie nie przejmują się krowami mlecznymi i cielakami, to czemu mieliby się przejmować produkcją jedwabiu?

swoją drogą dla mnie jedwab był zaskoczeniem. w sensie, kiedyś nie wiedziałam, że niesie za sobą śmierć. na szczęście po tym odkryciu okazało się, że nic takiego u siebie nie mam ;-)

Snedronningen - 2014-01-12, 12:45

Uzywam wełny, bardzo często, dziergając maniakalnie. Nie rozumiem co jest w tym złego. Nie trzeba zabić owcy aby mieć jej futro.
Zofijówka - 2014-01-12, 15:03

No wiesz, biedna owca pracuje na Ciebie- może w złych warunkach :-P
Szaleństwo, szaleństwo, szaleństwo. Ciekawe, czy ci litościwi weganie dają się jeść kleszczom, pchłom i komarom i zmiatają spod nóg biedronki. A no i ciekawe, jak sobie radzą ze szczurami w piwnicach i myszami w letnich domach. Mrówkami w chlebie i ciekawe, czy używają środków czystości zawierających chlor...

motyleqq - 2014-01-12, 15:06

Snedronningen napisał/a:
Uzywam wełny, bardzo często, dziergając maniakalnie. Nie rozumiem co jest w tym złego. Nie trzeba zabić owcy aby mieć jej futro.


oczywiście, że nie trzeba zabijać owcy. za to często owce są nieudolnie golone, przez co cierpią.
osobiście zakładam, że mogłabym użyć wełny pochodzącej od owcy, która wiedzie szczęśliwe życie, jest golona z uwagą i troską, a na koniec życia nie zostaje ubita na mięso. ale ponieważ dość trudno jest zdobyć taką wełnę, jeśli samemu nie ma się owiec, to łatwiej jest jej w ogóle nie używać.
co nie znaczy, że kogoś tam potępiam, bo używa wełny.
niektórzy jeszcze uważają, że zabieranie owcy futra jest wykorzystywaniem jej i to samo w sobie jest złe.

no tak, nie ma przecież różnicy między pchłą, a ssakiem :) jeszcze raz powtórzę: weganizm polega na minimalizowaniu szkód w miarę swoich możliwości.

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 15:23

Mnie odnośnie akurat weganizmu zastanawia taka rzecz: czy aby napewno nieużywanie produktów pochodzenia zwierzecego jest w ogólnym rozrachunku dla zwierząt lepsze. Rozumiem, ze jest lepsze dla zwierząt gospodarskich - bo one nie giną, nikt ich nie goli itd. Ale z drugiej strony przemysł produkujący substytuty (typu ekologioczna skóra, sztuczna wełna) niszczą środowisko życia zwierząt dzikich. Taki trochę ślepy róg chyba?
Moi m opsobistym zdaniem chyba lepszym wyjściem jest po prostu świadome używanie produktów odzwierzęcych (w tym też mięsa). Moim zdaniem jest to lepsze rozwiązanie niż zastępowanie wszystkiego produktami syntetycznymi
Oczywiście, opcji idealnej nie ma. Aby było idealnie musielibyśmy sobie radośnie wyginąć albo chociaż porządnie przetrzebić ludzką populację i wrócić kompletnie do natury.
Natomiast na pewno sensu nie ma obrzucanie się błotem i obelgami z powodu wyborów, jakich dokonujemy. Ja np nie życze sobie być nazywana mordercą tylko dlatego, że jadam mięso (to jest odniesienie ogólnie do wielu wege a nie do konkretnych osób). Taki jest mój wybór, bo moje rozumowanie i moja logika doprowadza mnie do konkluzji: jestem człowiekiem, zwierzęciem wszystkożernym. Mięso jest dla mnie zdrowe. Wolę kupować mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (typu skóra itd) z pewnych źródeł, bo uważam, że to jest najbardziej "eko" opcja. Staram się, w miarę możliwości finansowych, kupować mięso z wypasu szkockiego (zwierzęta pasące się na naturalnych pastwiskach, nie na zasiewach), kupuję skórę i wełnę też z tych zwierząt (o ile to możliwe) a swoje psy karmię "odrzutami" z produkcji ludzkiego mięsa. W ten sposób wykorzystuje się całe zwierzę i w ogólnym rozrachunku mniej ich musi zginąć
Ja nie oceniam wyboru wegetarian czy wegan - po prostu ich nie rozumiem bo są sprzeczne z moją logiką

motyleqq - 2014-01-12, 15:35

widzę, że mogę w kółko powtarzać, że nie da się całkowicie uniknąć czyjejś szkody, ale skoro mówię to jako weganka, to jest to totalnie pomijane :)
każdy sam decyduje, którą krzywdę wybrać. mięso i nabiał to bezpośrednie znęcanie się nad zwierzętami(chyba że kupujemy mięso od szczęśliwych zwierząt i mamy pewność, że takie faktycznie były, natomiast nabiał nie ma dla mnie szans być etycznym). do tego przemysłowa hodowla jest totalnie nieekologiczna.
ja jako weganka cieszę się z takich wyborów jak cioci_mlotek. to jest bardzo ważne we współczesnym świecie, ponieważ nie ma szans na całkowitą eliminację produktów odzwierzęcych, wobec czego lepiej byłoby, gdyby zwierzęta były szanowane przed śmiercią. chciałabym, by takie produkty były łatwo dostępne i oczywiste dla każdego.

edit:
chciałabym się jeszcze dowiedzieć, jak konkretnie produkcja eko skóry wpływa na środowisko dzikich zwierząt, czy też na nie same?

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 15:41

motyleqq, nikt cię nigdzie nie pomija. To jest dyskusja i zdanie wszystkich jest brane pod uwagę. A to, ze większość ma jednak zdanie odmienne to insza inszość.
Oczywiście, że się nie da uniknąć "szkody" bo te "szkody" są naturalne na całym świecie, w całym królestwie zwierząt.
Tak samo jak napisałam, że według mnie nie tyle nie da się wyeliminować produktów odzwierzecych, co nie powinno się. Pomijając już kto w jakie badania wierzy odnośnie ludzkiej diety. Moim zdaniem cały przemysł syntetyczny jest ogólnie duzop gorszy dla środowiska jako całości niz cały przemysł mięsny, skórzarski itd razem wzięte.
Z jednym się zgadzam bardzo - należy dążyć do ograniczenia wściekłych masówek i walczyć o poprawę jakości życia zwierząt gospodarskich. Długa i daleka to droga ale można ja przebyć, choćby drobnymi kroczkami :mrgreen:

Co do skóry ekologicznej - to jest poliester - czy nie tłumaczy wszystkiego?

motyleqq - 2014-01-12, 15:51

chwilę poogoglowałam w sprawie produkcji eko skóry. ponieważ produkcja zwykłej skóry oznacza: wycinanie lasów pod paszę dla zwierząt, zanieczyszczenia środowiska wynikające z hodowli przemysłowej, cierpienie zwierząt, wykorzystywanie zwierząt i zabijanie ich to wydaje mi się, że to znacznie więcej złego niż produkcja eko skóry, która oznacza zanieczyszczenia środowiska podczas produkcji(być może można powiedzieć, że to zanieczyszczenie jest większe, ale nie wiem tego), jak i po zużyciu, bo taka odzież dłużej będzie zalegać na wysypiskach, a szybciej się zużywa.

jeszcze tak więcej poczytałam o tych syntetycznych materiałach. daleko im do ekologicznych, ale przynajmniej nie są bezpośrednim efektem zabijania zwierząt. myślę, że dobrze jest kupować z drugiej ręki ubrania, to dość dobre minimalizowanie szkód, chyba?

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 16:02

Ja wolę raz na x lat kupić produkt z prawdziwej, porządnej skóry niż co sezon nowy syntetyczny. Ja buty noszę średnio 5 lat. Mam kilka płaszczy i kurtek z prawdziwej skóry. POłowa należała do mojej babci!!!
Dlatego uważam dokładnie odwrotnie iż ty. Uważam, że moje używanie prawdziwej skóry przyczynia się do mniejszej ilości cierpienia i syfu ogólnie niż gdybym uzywała (w dużo większej ilości) produktów syntetycznych.
No nie pogodzimy się w tym i tyle.

Sandra - 2014-01-12, 16:03

ciocia_mlotek napisał/a:
.....a swoje psy karmię "odrzutami" z produkcji ludzkiego mięsa.


Oj ciocia chyba za daleko sie posuwasz :twisted:

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 16:09

Dlaczego za daleko? To jest święta prawda. Kupuję mięso (mięśnie), które nie są wykorzystywane do produkcji miesa dla ludzi. Dostaję resztki z dziczyzny: jelenie szyje z mięsem, którego nie dało się odkroić (znaczy dałoby się, ale jest nieopłacalne), całe króliki i zające, które są "popsute" (czyli np złamały się na pół przy obróbce i już sie "nie da" ich sprzedać, albo takie, które były przestrzelone w brzuch więc mięso się "nie nadaje" dla człowieka). Kupuję i dostaję organy wewnętrzne zwierząt, w tym żwacze. Generalnie 90% pokarmu moich psów stanowią elementy, które poszłyby na śmietnik bo są "niewystarczająco dobre" dla człowieka. A uwierz, moje psy jedzą bardzo dobrze.
BA! Lepiej ci powiem - ja sama czesto z tych "odrzutów" z dziczyzny korzystam. Właśnie wiercę małzowi dziurę w brzuchu o więcej wątróbek zajęczych - na pasztet. ONI TO WYWALAJĄ!!!!!

motyleqq - 2014-01-12, 16:17

ciocia_mlotek napisał/a:
Ja wolę raz na x lat kupić produkt z prawdziwej, porządnej skóry niż co sezon nowy syntetyczny. Ja buty noszę średnio 5 lat. Mam kilka płaszczy i kurtek z prawdziwej skóry. POłowa należała do mojej babci!!!
Dlatego uważam dokładnie odwrotnie iż ty. Uważam, że moje używanie prawdziwej skóry przyczynia się do mniejszej ilości cierpienia i syfu ogólnie niż gdybym uzywała (w dużo większej ilości) produktów syntetycznych.
No nie pogodzimy się w tym i tyle.


rozumiem Twój tok myślenia, ale dla mnie kiedy do 'rachunku' który wyliczałam powyżej dołącza się bezpośrednie zabijanie i wykorzystywanie zwierząt, to dla mnie nie jest możliwe, żeby prawdziwa skóra była bardziej etyczna. są syntetyczne materiały wytwarzane w zgodzie z ekologią, np bawełna organiczna albo zwykły recykling. można też samemu recyklingować, kupując w ciuchlandach :)
i w tym miejscu chciałabym Ci szczerze podziękować, bo otworzyłaś mi oczy na kolejny problem tego świata, jakim jest produkcja materiałów syntetycznych. przyznam, że nie myślałam o tym wcześniej. teraz już wiem, że bardziej w zgodzie ze mną będzie kupowanie w ciuchlandach, bo na produkty z bawełny organicznej i tak mnie nie stać. więc: dzięki :kwiatek:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group