BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Bezdomne zwierzęta
ciocia_mlotek - 2014-01-18, 11:58 Sojuz - oszczędność na hemo można zrobić inaczej. Hemo wieprzowa spożywcza kosztuje ułamek ceny wołowej, której Wy używacie a jest w zasadzie tym samym. Może jakieś niewielkie różnice są. Ale jak pamiętam porównywałam "spis treści" hemo wołowej i wieprzowej to te różnice były marginalne
Zgadzam się też, że tu mówimy o dokarmianiu a nie karmieniu. Te koty to raczej nie kaleki i zapewne żywią się też we własnym zakresie. One nie przychodzą na to karmienie bo muszą tylko dlatego, że podane im na tacy - wygodniej i nie trzeba polować
Większym problemem tu jest chyba właśnie miejsce do przechowywania. Bo kwestia prygotowania niekoniecznie. Skoro ta Pani i tak gotuje kaszę i miesza z mięsem to i tak spędza na tym masę czasu. Wymieszanie mieszanki (korzystając z pomocy sklepu do mielenia elementów kostnych) myśle, wcale nei zajęłoby więcej. Gorzej właśnie z miejscem. Bo my tu mówimy o prawie 40kg jedzenia na tydzień Do tego to już by trzeba mieć osobną zamrażarkę tylko dla kotów a nie każdy ma gdzie takową trzymać
Ale.. te prawie 40kg to w przypadku gdy te kociaki byłyby w pełni karmione a nie dokarmiane. Z tym, że to nadal są ogromne ilości. Dać się da, przeciez ludzie karmią duże psy barfem (moja znajoma karmi barfem 6 ONków i malamuta), ale nie jest to super łatweInes - 2014-01-18, 12:06 Nie trzeba od razu tych 40kg na tydzień robić i mrozić. Można robić dajmy na to 2 razy w tygodniu mieszankę po 20kg. 10kg zamrozić, a 10kg (na pierwsze dni) trzymać w lodówce.
Jak trafi się okazja to mięso w mieszance można zastąpić w pewnej części przynajmniej ścinkami - wtedy mniej trzeba się nagimnastykować przy krojeniu (czas przygotowywania mieszanki jest krótszy), a i koszty spadają.Zofijówka - 2014-01-18, 20:04 Dziewczyny, a ja mam taką refleksję, że podchodzicie (przepraszam Sojuz, do Ciebie też, nasz rodzyneczku, pieszę) do tego ambicjonalnie. Starsza pani karmi kotki kaszą i mięskiem, idę o zakład, że nie bilansuje tego w absolutnie żaden sposób.
Po pierwsze, nie wierzę, że przygotuje mieszankę z tak rozmaitych rodzajów mięs, nie kupi supli, nie będize bawić się w mrożenie.
Nie lepiej jest liczyć w takim przypadku wersji bezkaszowej ale i niebarfnej, a wyłącznie mięsnej i surowej? Czyli najtańsze mięsa, w tym drobiowe karmówki ze zmielonych korpusów i tłuszcz w postaci słoniny? To nie ma być zbilansowana dieta, tylko uzupełnienie, dokalorycznienie bezdomniaków. Moim zdaniem większej krzywdy im się już nie zrobi...Silvena - 2014-01-18, 20:57 Ja myślę, że Pani dokarmiająca chce dobrze, kiedyś na wsiach chyba się kotom właśnie dawało kaszę manną na mleku; pamiętam, że jak byłam mała to dziadek kotom na działce tak dawał, dawał też samo mleko. Jak sobie nie upolowały to raczej nie jadły mięsa. I koty żyły, a jakie to było życie to już inna sprawa
Chciałabym mieć sklep, gdzie zmieliliby mi z kością. Raczej tego nie robią w wielu sklepach, bo musieliby myć za każdym razem maszynkę, chyba że mieliby 2 na stanie.isabelle30 - 2014-02-02, 00:02 Sama kotów nie dokarmiam - bo nie ma takiej okazji.
Natomiast moja teściowa - zapalona kociara wraz z sąiadką działkową dokarmiaja koty żyjące dziko na działkach. Nie wiem ile ich jest. Obawiam się, że one tez nie wiedzą.
Kiedyś jeszcze za dobrych czasów siedziałyśmy sobie przy kawce własnie na działce i akurat przyszedł czarnuszek lub może czarnuszka. Przyszła na trawnik i zaczęła sobie czyścic pyszczek z resztek... piórek. Temat zszedł na dokarmianie. One nie karmią - nawet zimą, one tylko dokarmiają bo ich zdaniem koty które przyzwyczają się do pełnej porcji żarełka dziennie nie przetrwają w razie choroby człowieka lub innej niemożnosci dostania się na działki.
Takie samo zdanie ma moja kolezanka z pracy która jest "legalną" zgłoszoną karmicielką i dokarmia ponad 20 kotów z okolicy (zimą wiecej). Zapewnia im jeden tłusty posiłek dziennie. Bardzo tłusty. Resztę same sobie muszą upolować - w ten sposób np nie ma myzy oraz innych gryzoni w okolicy - sąsiedzi dzięki temu nie patrzą na fakt dokarmiania krzywo.
Więc moze jednak zamiast karmić bezsensownie wydając fortunę - zapewnić im tylko minimum niezbędne do pozyskania energii na samodzielne wyżywienie.
Czy pani, która karmi te ponad 30 kotów pomyślała co będzie gdy ona z róznych względów tego zrobić nie będzie mogła?Sojuz - 2014-02-02, 00:06 Celne uwagi isabelle30 - 2014-02-02, 00:14 Dokarmianie jest wogóle trudnym tematem. Ludzie dokarmiaja z dobroci serca. często nie mając świadomości szkodzenia.
Bo czy dokarmianiem można nazwać wysypywanie chleba i resztek z obiadu ptakom zimą? Wrzucanie chleba kaczkom do wody? Czy mewom i innym nadmorskim pierzastym na plazy?
Ile razy widzimy stojące rzedem miseczki dla kotów wzdłuż budynku, koło śmietnika - a ich zawartość wzbudza sprzeczne uczucia.
Jak nazwać wywalanie ogryzionych kości z kurczaka dla piesków?
Ile razy takie dokarmianie kończy się śmiercią dokarmianego? Będąc nad morzem w ostatnie wakacje spotkałam jenego umierającego ptaka.... kilka razy spotkałyśmy ekopatrol zabierający ptaszory do kliniki. Z rozmowy zawsze wynikało że chleb jest dla nich zabójczy.
Ile razy pies trafia na ostry dyżur bo poczęstował się takim poczęstunkiem? Koty dziko żyjące jak już ktoś gdzieś napisał - chowają się w ciemne miejsce i umierają tam.
Ile razy widzimy gołebia dogorywającego pod płotem?
Naprawdę warto czasem przemyśleć sobie to i owo. Bo dobrymi checiami piekło jest wybrukowane. I w tym momencie są to słowa świete.Tufitka - 2014-02-02, 11:02
Wilga napisał/a:
Buuuu właśnie się dowiedziałam że tu nie wolno umieszczać ogłoszeń o nieodpłatnej adopcji zwierząt Mamy (OTOZ animals) spory problem i nie możemy prosić o pomoc....
można dać ogłoszenia np. na gumtree, tablicy.Wilga - 2014-02-02, 11:12 Platformy dla zwierzolubów są znacznie lepszym miejscem bo na portalach typu tablica są tysiące ogłoszeń na tysiące spraw a mi zależy na szybkiej pomocy i dlatego skoncentrowałam się na takich miejscach jak to forum ale ok. Tu nie wolno to nie.
Właśnie próbuje przypomnieć sobie hasło na dogomani...Tufitka - 2014-02-02, 11:25 Największą siłę ma (podobno) FB.gpolomska - 2014-02-02, 11:31 FB i MIAU niby, ale... ostatnio kumpela znalazła dom wiekowej trzyłapce właśnie z tablicy, więc różnie to bywa. Ja swoją Mokate znalazłam na ogłoszeniach koty.pl (szukając czegoś odnośnie programowania - koty mają swoje sposoby, żeby sobie człowieka znaleźć; Magnolcia podobnie, ale na ogłoszeniach na miau).Hekate811 - 2014-02-02, 11:40 Jeżeli akcja chwyta za serce lub do adopcji są szczenięta (najlepiej rasowe) to udostępnianie jest spore. W innych przypadkach, poza stronkami schronisk i oficjalnych instytucji FB sprawdza się słabo. Od ponad roku próbujemy rozpropagować psiaka do adopcji (nomen omen barfera ) ale bez dalszego udostępniania nic się nie wskóra Wilga - 2014-02-02, 11:48 Od FB się zaczęło, jest już na fretkorum i na dogomanii. Na miau nie mam konta - muszę założyć albo może ktoś ma i mógłby wkleić tam ogłoszenie? Choć to dotyczy psa więc nie do końca pasuje ale....może i kociarze mają psy.
Na tablicy też już jest.gpolomska - 2014-02-02, 13:02 Wilga, każdy może założyć konto na miau. Zerknij (nie musisz się rejestrować) do tego działu. Szczególnie pierwszy temat z góry (zwykły, nie przyklejony pt. `Ogłoszenia "Zaadoptuję psa`").Tufitka - 2014-02-02, 13:17 Nie można oceniać w taki sposób, że tylko ta strona, albo tylko w danym miejscu można dać i jest efekt. Trzeba w jak największej ilości miejscach umieszczać ogłoszenie, dbać, aby było pierwsze. Stowarzyszenie, które wspieram właśnie tak robi, oprócz własnej strony dawane są ogłoszenia na FB, tablica, gumtree, i w różnych innych miejscach. Nawet ogłoszenia w gazetkach dzielnicowych papierowych. Dzięki takim ogłoszeniom udało się nam znaleźć dom dla kota, który myślałam, że nie znajdzie swojego miejsca na ziemi. A znalazł wspaniały dom.