To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Koty nie chcą jeść

leniwiec - 2012-02-13, 20:06

A u nas wystarczyło zrobić mieszankę bez hemoglobiny. :-P Mają jedną z całą kaczką i drogą z wołowiną i FC - i wylizują talerzyki do czysta. Widać bardzo różne są kocie gusta.
uta - 2012-02-14, 02:28

leniwiec napisał/a:
A u nas wystarczyło zrobić mieszankę bez hemoglobiny.


Ja też mam jednego takiego "opornika" co na krew się boczy strasznie.
Co ja się z nim nacudowałam :roll: Stopniowe zwiększanie ilości dodawanej hemoglobiny itd. I kilka razy jak już dochodziliśmy do 3/4 właściwej dawki, strajk absolutny i wszystko od nowa. Załamać się można, tym bardziej, że pozostała trójka zjada krew normalnie i wydziwianie jednego odbija się na wszystkich, bo wszyscy dostają wtedy tej hemoglobiny mniej, albo trzeba kombinować z osobnymi porcjami.
Któregoś razu w akcie desperacji dodałam całą zalecaną dawkę hemoglobiny do mieszanki, a opornikowi posypałam na wierzch kilka chrupek suchego. :shock: takie miałam oczy jak zobaczyłam, że wciągnął wszystko bez marudzenia. Od tego czasu mogę stosować właściwą ilość hemoglobiny, a jemu dodaję zachęcacz i jest ok. Stosuję jako "przyprawę" Applawsa kitten, bo ma bardzo drobne, mocno pachnące chrupki i starczy naprawdę 5 odrobinek żeby mieszanka była pyszna ;-) Próbowałam mu oczywiście odstawiać stopniowo ten zachęcacz, ale był strajk znów - może na razie na to za wcześnie, więc dałam sobie chwilowo spokój. Doszłam do wniosku, że lepiej będzie jak nasz maruda bez oporów będzie zjadał kompletną mieszankę z tą odrobiną chrupek, niż jak się będziemy się wszyscy stresować, bo albo on nie je, albo mieszanka niekompletna.

mirela - 2012-03-16, 07:56

Wczoraj zabrakło mi barfa (nie mogłam dostać mięsa) i sierści dostały pierwszy raz chrupki (Hill'sa ). I zaczełam mieś pewne wątpliwości.
Może pokrótce:
koty dwa, jeden je wszystko co się tylko do jedzenia nadaje, na barfa przeszedł bez problemów. Drugi - poczatkowo tez jadł wszystko, na barfa przeszedł też idealnie ale miewa strajki. Ogólnie do jedzenia się zabiera jak pies do jeza. Zastanawia się, siedzi przez kilka minut odwrócony tyłem od miski itp. Często drugi mu w tym czasie pochłonie :).
Więc dostały pierwszy raz od września suche i ... okazało się, że niejadek dostał szału - po raz pierwszy od wielu miesięcy zjadł pierwszy (wcześniej jadł .... około 15 minut), potem odgonił młodego od jego miski(nigdy się to nie zdarzało) i dokończył jego.
Wiem, że barf jest zdrowy itd. ale czy ja go aby nie uszczęśliwiam na siłę ? Modemu wszystko jedno, barfne wcina idealnie ale starszy ... teraz jestem pewna że się męczy i je tylko dlatego żeby nie być głodnym (kilka razy wzięłam go głodem i jak nie zjadł jednej porcji to pół dnia czekał na drugą płacząc).

leniwiec - 2012-03-16, 13:28

Powiem szczerze, że miałam przez moment podobne wątpliwości (moim chłopakom najbardziej smakuje mięso bez suplementów, puszki Grau albo resztki psiej karmy), ale uznałam, że nie ma zmiłuj. Chrupki to jak karmienie dziecka frytkami, nutellą i coca-colą. Jasne, pyszne i wspaniałe, dzieciak dałby się za taką dietę pokroić. Ale z jakichś przyczyn paskudny rodzic wmusza w niego gotowanego brokuła. ;-) Zdrowie ważniejsze. Smak też ważny, więc ja szukam mięs i suplementów, które najlepiej wchodzą chłopakom. Raz więcej wołowiny, raz kaczka, raz całe kurze skrzydła. Próbuję różnych rzeczy z różnym skutkiem. Powoli uczę się ich, co lubią najbardziej, a oni powoli przyzwyczajają się do nowych smaków. Lepszego rozwiązania nie znam.
koniczynka - 2012-03-16, 14:59

Moim zdaniem zadziałała u Twoich kotów neofilia, która to objawia się ogromną nagłą chęcią zwierząt do jedzenia pokarmu z którym wcześniej nie miały kontaktu lub z którym nie miały kontaktu od dłuższego czasu. To zachowanie jest dość typowe dla zwierząt mięsożernych. Neofilia pozwala zwierzęciu na urozmaicanie diety oraz zapewnia lepszą równowagę pokarmową. To, że zwierze w danym momencie się przejada danym pokarmem nie oznacza iż wybierze go na stałe, ponieważ jeśli dotychczasowy pokarm jest bardziej smakowity to po jakimś czasie neofilia zanika, a zwierzęta powracają do starych nawyków żywieniowych. Oczywiście producenci karm szczególnie takich jak Hill's czy RC wiedzą o takich rzeczach i starają się tak projektować wygląd, smak i aromat swoich chrupek aby zwierzęta nie zechciały powrócić do poprzedniego pokarmu. Laboratoria tych firm robią mnóstwo badań na ten temat.

Co do porównania leniwiec to się w 100% zgadzam. To, że ludzkie dzieci najchętniej by jadły tylko fastfoody i słodycze jest prawdą oczywistą, ale to nie oznacza iż należy im na to pozwalać. Moim zdaniem tak samo jak dorośli są odpowiedzialni za zdrowie dzieci i ich prawidłowy rozwój, a tym samym za pilnowanie aby jadły coś wartościowego, tak samo właściciele są odpowiedzialni za koty.

Ja mam "problem" w drugą stronę mój kot od jakiegoś czasu nie tknie żadnej suchej karmy nawet jako nagrody. Na mięso jest szał, puszki lubi, ale bez takiego entuzjazmu, a karmy suchej nie zje. Jak kiedyś np. u weterynarza w nagrodę dostawał suchą aktualnie nie weźmie tego do pyszczka oczywiście jestem z niego dumna, ale moja przyjaciółka, która się nim zajmuje czasami nie do końca :P

mirela - 2012-03-20, 15:27

Dziękuję za odpowiedź. Przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia :). Sierściuchy ponownie wcinają barfa, bez strajków (tfu! tfu!).
koniczynka - 2012-03-21, 15:18

Ja ostatnio też przeżyłam malutki strajk na nową mieszankę.

Zwykle robię mieszankę na 5-7 dni, ale tym razem zaszalałam i zrobiłam na 14 dni. Kupiłam świeże serce wołowe, wołowinkę II kategorii, nogę z indyka itd. Pokroiłam, wymieszałam, a mój Lucek suplementy wypił, mięso oblizał i porozciągał po podłodze... Bez stresu posprzątałam, a że był wieczór miskę zabrałam. Następnego dnia rankiem zamiast dać kotu jeść o tej godzinie co zwykle "spóźniłam się" ze śniadaniem kilka godzin, co by apetyt dopisywał, dałam mieszankę i zostawiłam kota sam na sam z miską bez emocji. Idąc do pokoju zauważyłam iż schemat się powtórzył. Nie przejmując się stwierdziłam iż jak widać Lucyfer nie był taki głodny jak mu się wydawało i potrzebuje czasu aby dojrzeć do skonsumowania owego posiłku. Poszłam się zająć własnymi sprawami. Nie minęło 15-30 min, a usłyszałam mlaskanie i pomyślałam sobie: "Aha, i tu cie mam! :mrgreen: " Od tego momentu nowa mieszanka jest zjadana bez zająknięcia w 5 s i jeszcze Lucyfer prosi o więcej.

Terhie - 2012-03-22, 13:17

Sanji wcina teraz wszystko, mały z kolei zrobił się wybredny. Podaję miski - z zapałem biegnie, wącha i idzie sprawdzić, czy S. nie ma czegoś lepszego. Potem wraca do mnie miauczeć. W końcu zjada trochę, ale oceniam, ze zjada połowę swojej porcji, reszta wcina Sanji.

Surowe je chętniej... Ale nie aż tak chętnie.

Dość często zdarza się, też np. z kośćmi do obgryzania, że zaczyna, zjada trochę (albo poobgryza), a potem z obrzydzeniem zaczyna "zakopywać"... i wraca do jedzenia. Nie wiem, co mu przeszkadza, Sanji nie ma takiego odruchu, były testowane różne mięsa, zagrzebuje zarówno kości, jak i mieszankę, a zdarza się, że i surowe mięsko.

shalom - 2012-03-27, 07:36

Jak dobrze, że jest taki temat i że jest wytłumaczenie "neofilią".
Od dwóch dni moje dwa koty odmawiają jedzenia mieszanki barfowej. Trzeci leptynooporny zjada wszystko i zawsze więc jego problem nie dotyczy.
Ale Konan i Frejka od dwóch dni zakopują żarcie, z głodu ewentualnie coś tam podziubdziają, widać że na siłę, jakby z lekkim obrzydzeniem :twisted: nie zjadają do końca. Jest to dla nich zachowanie kompletnie nietypowe. Jedzą BARFA od ok półtora roku i zawsze wszystko jadły. Nie należą do kotów wybrednych. Jadły skóry, tłuste mięso, obgryzały skrzydełka, udka. Zjadały każdy rodzaj mięsa. Zawsze na posiłek przybiegały z wielkim podnieceniem a po niecałej minucie nie było nic w miseczce, wręcz była wylizana do czysta.
I nagle taka zmiana :roll: chrupy w ogóle ich nie interesują, nie przepadaja za nimi.
Wczoraj zrobiłam test i dostały fast foodowy pasztecik, taki śmierdzący, z galaretką :twisted: rzuciły się jak dawniej na barfa. No ale przecież nie będę ich tym świństwem teraz karmić.
Nasze mieszanki opierają się na wołowinie, indyku i kurczaku. raz na jakiś czas są chrupy, czasem udka do obryzania, czasem nawet w ramach smakołyku jakiś fast food.
I co ja mam teraz zrobić żeby zaczęły jeść? Pomóżcie proszę dziewczyny :kwiatek:
Problem też jest taki, że nie stać mnie teraz na mieszanki z koniny, królika itp :roll:
Acha, mieszanki są zawsze w połowie w formie zmielonej w połowie w kawałkach. A ta co teraz jej nie chcą jeść jest-jesteśmy w połowie i wcześniej zajadały się nią z wielką chęcią.

Jak mam zmienić ich menu, żeby znów zaczęły jeść z chęcią? Boję się, że wychudną i będą miały braki w organizmie.
Czekam na wszelkie sugestie :mrgreen:

Sandra - 2012-03-27, 09:03

shalom napisał/a:
A ta co teraz jej nie chcą jeść jest-jesteśmy w połowie i wcześniej zajadały się nią z wielką chęcią.

Może ta część mieszanki, która wyjęłaś do rozmrożenia była akurat źle rozmieszana i steżenie suplementów je odrzuca, albo jaki trefny kawałek się trafił miesa ? Nawet malutki...
Ale to chyba, mało prawdopodobne.
Przeciez strajk trwa juz drugi dzień wiec kolejna porcja napewno jest ok'
Nie mam pomysła. ;-)

mirela - 2012-03-27, 09:24

Mój Bandzior wczoraj totalnie zastrajkował (mają nowe miejsce przeznaczone na jedzenie). Powąchał i do kuchni przyleciał. Zabrałam więc miskę (młody by zaraz ją wyczyścił) i położyłam na blacie kuchannym. Bandzior wskoczył i ... bez szemrania zjadł wszysko.
I jak te gadziny zrozumieć??

shalom - 2012-03-27, 09:29

Też tak na początku myślałam, ale nie. Z jedzeniem wszystko ok. A moje łobuzy nigdy nie wybrzydzały, to są wdzięczne koty z dobrym apetytem. I nawet teraz starają się trochę zjeść, próbują, ale coś im nie pasuje. A potem nawet grzecznie nie krzyczą o nic innego tylko porzucają jedzonko.

Ja jestem chętna, żeby im coś zmienić, urozmaicić jakoś, żeby apetyt wrócił, tylko nie mam pojęcia jak to zrobić.

Nadal czekam na sugestie :-P

Sandra - 2012-03-27, 10:31

shalom napisał/a:
.......żeby apetyt wrócił, tylko nie mam pojęcia jak to zrobić.

Mój niejadek Pinto jest karmiony łyżeczką, bez większych oporów :-D , ale aby uzyskać zjedzenie samodzielnie, chocby częsci barfa stosuje tzw. zachęcacz- wisienka na torcie. Zazwyczaj działa, a jak przestaje to się kotek głodzi - zwykle jeden-dwa dni.
Potem kupuję to co lubi, czyli czyste mięsko - wołowe lub jezyki cielęce i na ogół z górki.
Pisałaś o tzw. "świnstwie" typu paszteciki w galaretce, połóż na wierzch.
Nosem załapią zapach i pójdzie, a jak nie to :twisted:

shalom - 2012-03-27, 13:44

O nie, łyżeczką karmić ich nie będę :twisted:
Mogę im coś śmierdzącego na wierzchu kłaść, ale chciałabym żeby po prostu ponownie poczuły chęć na jedzonko, a nie żebym musiała je wabić i oszukiwać jakimś smrodem :roll:
No bo jak to ta neofilia, czyli potrzebują czegoś innego to chyba trzeba zmienić dania głowne w menu :twisted:

gerda - 2012-03-27, 19:04

Miałam kłopot ze zjadaniem barfa :evil: -teraz dodaję(mieszam) troszkę dobrej,polecanej konserwy którą lubi :-P i jest dużo lepiej-polecam ten sposób! :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group