To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Gotowe karmy - Royal Canin - temat rzeka...

garadiela - 2014-03-22, 19:56

Ale jaka jakos na litosc! Kukurydza,wypelniacze,dosmaczacze i konserwanty to jest jakosc??? :shock:

wspomniany starter... (nie dziwie sie ze sa alergie pozniej... )
Skład:
Mączka drobiowa, ryż, tłuszcz zwierzęcy, izolat białka roślinnego*, kukurydza, pulpa buraczana, białko zwierzęce (hydrolizowane), składniki mineralne, tran, olej sojowy, fruktooligosacharydy, maślan, hydrolizowane drożdże (źródło mannanoligosacharydów i beta-glikanu), suszone jajka, wyciąg z aksamitki wzniesionej (źródło luteiny).
* L.I.P.: wyselekcjonowane, lekkostrawne białka o wysokiej wartości.

NSO - 2014-03-23, 13:31

Garadiela :)
Ja nigdzie nie napisalam ze Royal to jakosc ;)
Napisalam, ze Royal jest bardzo droga karma w porownaniu do jakosci. W domysle: za cene Royala jest sporo lepszych karm, czyli karma wypada dosc drogo porownujac cene do jakosci, bo RC to karma droga, lecz slabej jakosci (wszystko dzieki marketingowi :-D ).
Wklejona przeze mnie rozmowa z innego forum miala tylko pokazac, ze nawet jesli hodowcy zdaja sobie sprawe ze to nie jest dobra karma, ze w skladzie duzo zboz a malo miesa, to dla nich niewazne co jest w tej karmie, wazne ze sunia mapo niej duzo mleka i nie zapada na tezyczke, a szczeniaczki ladnie przybieraja na wadze. Czyli wazny jest efekt. Mysle ze ci sami hodowcy, gdyby mieli pewnosc ze jakakolwiek inna firma ma tak samo dobry i zachwalany przez innych hodowcow starter dla szczeniat, nie wachaliby sie go zakupuc, nawet gdyby byl drozszy.
A zatem, skoro sklad taki slaby, a efekty takie dobre, moze rzeczywiscie ta karma ma cos w sobie :-)

garadiela - 2014-03-24, 16:17

NSO napisał/a:
Garadiela :)

A zatem, skoro sklad taki slaby, a efekty takie dobre, moze rzeczywiscie ta karma ma cos w sobie :-)

A Ty nadal swoje :lol: I to na forum gdzie z nazwy pisze nawet BARF.... :kciuk:

gpolomska - 2014-03-24, 16:57

NSO napisał/a:
Garadiela :)A zatem, skoro sklad taki slaby, a efekty takie dobre, moze rzeczywiscie ta karma ma cos w sobie :-)

Ma - zdolność maskowania problemu, a w tle realny stan się pogarsza i w taki oto sposób powstaje tykająca bomba zegarowa, a później "nagle" kot "zdrowy" jest w krótkim czasie z ciężkimi niewydolnościami lub za TM... tylko to "nagle" nie jest żadnym "nagle", lecz sytuacją, gdy karma już nie maskuje objawów, bo przyczyna rozwinęła się za mocno, gdyż nie pracowano nad jej usunięciem. Ot i cała magia - działa na nieświadomych problemu. Tak jak nieświadomi ludzie stosują w celu odchudzenia potwornie niezdrowe diety wyniszczające organizm lub specyfiki, które wiele niszczą, bo przecież dobrze chudną i "jest efekt" - pytanie na jak długo i jakim kosztem.

isabelle30 - 2014-03-24, 20:51

I tu własnie doknęłas bardzo czułego punktu.
Na dogo ostatnio rozwinęła sie i skisła równie szybko dyskusja pewnego psa oraz karmy RC gastro... no jedyna karma która hamuje wieczne biegunki. Pies nawet co jakiś czas jada coś innego ale jak tylko zaczyna cieknąć z tyłka - RC gastro i staje się cud.

A teraz anegdotka - w poniedziałek zdychałam na katar i poszłam do naszego lekarza w robocie po zwolnienie. Nie po recepty tylko po możliwość owinięcia się kocysiem z kubkiem goracej herbaty z miodem i cytryną w reku.
Dostałam receptę... lek o cudownych własciwościach. Psikacz do nosa - już po 1 razowym zastosowaniu katar znika na wiele godzin.
Ale nie byłąbym sobą gdybym zamiast do apteki nie poszła do kompa i do netu... Avamyst =steryd. Lek cud!

Wracając do tematu RC gastro... pod koniec tygodnia odwiedziłą mnie Czesia i uraczyła informacją ze wRC gastro mamy najgorszy sort czegoś glinkopodobnego - niedozwolone do uzytku spożywczego.
I mamy cudowne działanie karmy wetrynaryjnej. Pies w stanie permanentnej sraczki, permanentnie karmiony środkami przeciwbiegunkowymi.

Działa? działa... nie ma biegunek = pies zdrowy, wyleczony przez karmę.

gpolomska - 2014-03-24, 21:34

No i jak ma nie być dobrze?

Jak chodzi o leki: ostatnio mnie wkurzyła kolejna cud reklama - dużo się mówi o leczeniu przyczyny a nie objawu, więc wymyślili: "nasz środek nie działa na objawy, lecz na przyczynę złego samopoczucia, czyli stan zapalny" - ja pierniczę, nie wiedziałam, że stan zapalny błon śluzowych nosa to przyczyna problemu... zawsze mi się wydawało, że to efekt reakcji organizmu na problem :evil:


Co do karm - niedawno ktoś tu podał link do materiału (po angielsku) o nieszczelności jelit u zwierzaków, co tłumaczyło "działanie karmy" (najlepiej w połączeniu ze sterydem) i problemy po karmach bezzbożowych czy mięsie. Dla mnie wniosek jest prosty - jeśli jest dobrze po "super karmie", a problemy po mięsie i bezzbożówkach, to problem jest dużego kalibru, bo przeciekające jelita to zagrożenie dla organizmu. Czy dodatek glinki i hamowanie reakcji sterydem to leczenie? Wg wielu chyba tak skoro uważają, że to jedyna droga... przerażające.

Jedzenie może być lekarstwem, ale pod warunkiem, że postawi się dobrą diagnozę i ustali PRZYCZYNĘ. Niestety weci leczą objawy nazywając to leczeniem objawowym - dla mnie hasło "leczenie objawowe" to jak "ubierz spodnie, to nie będzie widać rozwalonego kolana i będziesz wyglądać idealnie". Leczenie to poprawa stanu ZDROWIA pacjenta a nie przynoszenie tylko chwilowej ulgi (no chyba, że mówimy o tzw. leczeniu paliatywnym, czyli u ludzi umierających, którzy na zdrowie nie mają szans i tylko chodzi o łagodzenie cierpienia).


I tu mi się przypomina moja dyskusja na miau z jedną dziewczyną, która upierała się, że IBD jest nieuleczalne i BARF do kitu itd., a tylko RC i steryd "działa" w zderzeniu z listem otwartym do lekarzy weterynarii - jeżeli rzeczywiście IBD to tak naprawdę nieszczelne jelita, to na moją logikę jednak BARF może kotu pomóc - tylko potrzeba czasu i wiele rozwagi oraz konsekwencji (sam BARF, a nie trochę chrupek, trochę przysmaków z mlekiem itd.).

diyala - 2014-03-24, 23:09

No ja wklejałam ten link o Leaky Gut Syndrome, bo z czymś o takich właśnie objawach walczyłam bardzo długo (coś prawie rok?) u mojego młodego.
Tu jest tego więcej:
http://www.whole-dog-jour...em_15932-1.html
Tutaj artykuł pisany przez doktora nauk weterynaryjnych (DVM) - oczywiście ze Stanów, także jak widać, amerykańce widzą problem, tylko u nas temat nie istnieje:
http://dogdoctor.us/conditions/leaky-gut-syndrome/
http://dogtorj.com/what-i...-the-leaky-gut/

btw. ja bym się skłaniała do teorii, że IBD to raczej kolejne stadium po LGS, kiedy do całokształtu dołączają się objawy wyniszczenia, notorycznej sraczki i rzygaczki, czemu towarzyszy silny stan zapalny jelit z wtórnym zanikiem kosmków itp. No ale to tylko moja teoria.

gpolomska - 2014-03-25, 07:15

U nas istnieje - "leczenie" to RC intestinal i steryd. Nerki też 99% "leczy" renalem. A ponoć "po pierwsze nie szkodzić" - czy braki w wiedzy i niechęć do myślenia zwalnia od odpowiedzialności (co najmniej moralnej) za szkodzenie zwierzakom? Moim zdaniem nie, bo tak jak nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności, tak lenistwo i ignorancja nie zwalnia od "mienia" na sumieniu iluś tam zwierzakom, którym można by pomóc, gdyby się przyłożyło, a nie tylko ślepo realizowało procedury stworzone jako dupochron. Tylko ilu wetom zależy tak naprawdę? Nie chodzi o przejęcie przed klientem, co by kasy więcej wyciągnąć czy takie zwykłe biadolenie nad zwierzakiem, tylko takie naprawdę pochylenie się nad problemem i czytanie czegoś więcej niż ulotki dostarczane przez koncerny czy przyswajanie więcej niż wykłady mające wmówić ludziom - ponoć wykształconym - że mięsożerca potrzebuje soi i kukurydzy. Ilu?
Snedronningen - 2014-03-25, 07:45

Ja do tej pory mam ogromne wyrzuty sumienia i czuję się winna śmierci jednej z moich kotek.
Behemot przez bardzo długo cierpiała na PNN. Pierwsza nerka zaczęła wysiadać jak miała coś koło pół roku, ale wtedy nie było to zdiagnozowane. Trzymała się przez najbliższe 6 lat, bo żywiła się w zasadzie sama - myszy, nornice, ptaki, etc. W pewnym momencie było bardzo źle, więc do weta i diagnoza. Oczywiście karma renal. Przez dwa miesiące dostawała i jako były lepsze wyniki, z tym, że wyniki nie były lepsze po karmie a po kroplówkach co drugi dzień a potem raz w tygodniu. I znów zaczęła się sama żywić i tak półtora roku było wszystko ok, aż znów stan się pogorszył. Ny dostaliśmy ogromny opiernicz, że Behemot żywi się sama a nie jest na renalu. No cóż, tym razem nawet i kroplówki nie pomogły, gówniany renal spowodował, że wyniki leciały na łeb na szyję. Kotka zmarła.
Teraz wiem, że to moja wina, bo zamiast ślepo wierzyć wetowi w cud miód karmę, powinnam siąść i czytać.
Człowiek uczy się na błędach. Szkoda, że na takich, które innych kosztują życie.
Kotka miała 8 lat, wiele osób twierdzi, że to dużo. Ja nie, bo mogłaby żyć drugie tyle.

89ola - 2014-03-25, 11:00

w tamtym roku w lokalnej gazecie był wywiad z niemieckim lekarzem. poruszał on m.in. kwestie tego, że w polsce jest moda na sterydo-terapie, jak nigdzie na świecie. a dotyczyło to leczenia u ludzi (więc nie dziwmy sie takiego podejścia u wetów)

Snedronningen napisał/a:
. Teraz wiem, że to moja wina, bo zamiast ślepo wierzyć wetowi w cud miód karmę, powinnam siąść i czytać.


tak ogólnie nie zgodzę się z tobą, z takim podejściem okazało by się że przeciętny człowiek musiał by posiąść wiedze w każdej gałezii medycyny i leczyć siebie, swoją rodzinę i zwierzęta samemu. to chore że w obecnych czasach, człowiek nie może zaufać lekarzowi. i czemu?bo lekarz ma profity ze sprzedaży tego czy tamtego?

Snedronningen - 2014-03-25, 11:33

89ola, obecny weterynarz od razu by mi powiedział, że tego renala to se mogę wsadzić w kieszeń zamiast go kotu dawać.
Zawsze wszystko sprawdzam, to co jest napisane tu na forum też. Tak już mam od zawsze, że do wszystkiego podchodzę krytycznie i sprawdzam. W tym przypadku tego nie zrobiłam. Właśnie, nie wiem nawet czemu, bo wszystko co mi lekarze mówią poddaję w wątpliwość pytając babci (lekarki na emeryturze już) jak to wygląda od strony organizmu, skąd się bierze dane schorzenie, jak ona by je diagnozowała, jak leczyła.
Ona jest lekarzem starego typu, który u pacjenta z katarem na wszelki wypadek podejrzewał raka i sprawdzał, czy ów katar to tylko katar a nie coś groźniejszego.

NSO - 2014-03-25, 15:10

Ale jednak karma o której ja pisałam (starter dla hodowców) to co innego i ma na pewno inny skład niż ten gastro. Nie rozumiem za bardzo tej dyskusji na zasadzie "krytykujemy bo to przecież Royal, nieważne jaki, ważne że Royal".
I ja absolutnie NIE bronię tej karmy (nigdy nie podawałam jej psu, mimo że byłam wielokrotnie namawiana przez różnych weterynarzy). Głośno się zastanawiam jak to możliwe, że karma którą tak głośno i często krytykujecie nazywając "syfem" ma bardzo dobre opinie osób którym na pewno nie zależy na taniej karmie i chcą jak najlepiej dla swojej szczennej suki i ich szczeniąt. Fakt, są tam zboża i mało białka zwierzęcego, jednak z jakiegoś powodu jest super przyswajana przez suki i szczenięta. Nie interesuje was to? Nie warto się nad tym zastanowić? Tylko zjechać od góry do dołu, że to przecież Royal, taki syf, jak to można podawać zwierzęciu i że ja niby tej karmy bronię :shock:
Ja naprawdę nie bronię tej karmy. Zaszokowało mnie to, że mając tak kiepski skłąd jakimś cudem suki mają na niej pełno mleka i ogólnie nie chorują na typowe ciążowe choroby plus są naprawdę obowiązkową karmą. Jak tam gadam z hodowcami to naprawdę jeszcze się nie spotkałam z żadnym który by nie stosował tej karmy w czasie ciąży i laktacji.

dagnes - 2014-03-25, 15:46

Tą karmę "starter" należy przede wszystkim rozpatrywać w odniesieniu do innych karm i/lub do BARFa (zresztą każdą należy tak porównywać). Być może ten konkretny RC daje takie super efekty w porównaniu do innych karm, które go nie dają. Być może dany hodowca wcześniej karmił jakąś karmą typu Purina czy Pedigree i po zmianie na "startera" zauważył poprawę. A być może ten czy inny hodowca nigdy nie spróbował innej, lepszej karmy, bo wydaje mu się, że na RC efekt jest zadowalający. Najprawdopodobniej hodowcy, którzy karmią RC nigdy nie mieli okazji porównać wyglądu i zdrowia swoich psów jaki miałyby one na BARFie, bo BARFem nigdy nie karmili. Więc co tu mówić o cudach, jakie potrafi zdziałać RC, kiedy nie ma się punktu odniesienia?

Przejrzałam sobie na stronie producenta składy tych "starterów" i naprawdę nie ma tam żadnych tajemniczych składników, których nie byłoby w innych karmach. Jedynie "startery" mają więcej białka i tłuszczu oraz kwasów omega-3 niż przeciętnie inne karmy RC. Ot i cała filozofia. Po prostu wszelkie karmy tzw. bytowe są tak kiepskie, że organizmy psów nimi żywionych mają naprawdę ciężko, ale dają radę przez jakiś czas. Niestety suki w ciąży i karmiące oraz osobniki rosnące na tych bytówkach szybko pokazałyby właścicielom (i tak się właśnie dzieje), że karmy te są nic nie warte. Dlatego powstały karmy typu "starter" żeby kondycja suk i młodych nie pogarszała się tak bardzo. Już pisałam tu na Forum, że wszelkie karmy dla psów czy kotów w ciąży, karmiących i rosnących są zdecydowanie lepszym pożywieniem także dla osobników dorosłych, bo po prostu zawierają więcej potrzebnych substancji odżywczych. Oczywiście to, że są lepsze nie oznacza, że są optymalne. Ale zawsze należy miec na uwadze fakt, iż w naturze nie ma odrębnych pokarmów dla ciężarnych, karmiących i szczeniąt. Gdyby była taka potrzeba, to Natura z pewnością zadbałaby o to, by taki pokarm się pojawił.

Mamy na Forum wątek o tym, jakich pozytywnych zmian doświadczyły zwierzaki po zmianie żywienia z gotowych karm (także RC) na BARF. Można poczytać dla przeciwwagi słów niewiadomych, nieznanych nam hodowców. Natomiast tych hodowców serdecznie zapraszam na nasze Forum, aby podzielili się wrażeniami z akcji zmiany karmienia ich psów czy kotów BARFem na Royal Canin czy dowolną inną karmę. Chętnie założę tu specjalny wątek dla osób żywiących dotąd swoje zwierzaki BARFem, które przeszły na żywienie RC i innymi gotowcami. I piszę całkiem serio. Bardzo mile widziane są oczywiście fotki "przed i po" oraz dokładne opisy sposobów żywienia. Można również będzie pokazywać jak zmieniła sie kondycja zwierząt po zmianie żywienia np. wysokobiałkowymi dobrej jakości karmami bezzbożowymi na RC. Nie widzę problemu by taką dokumentację tu zgromadzić, wówczas będzie można dyskutować bardziej konkretnie.

Acha, jedna jeszcze uwaga do karm, o których piszemy. Wszelkie oceny RC, które tu się pojawiły (i innych karm najczęściej też) dotyczą karm suchych, bo nimi właśnie się żywi zwierzęta. Karmy mokre zawsze mają znacznie lepszy skład (w przypadku RC bardzo znacznie lepszy, poza tym nie zawierają tych konserwantów, które mają chrupki). Gdyby ktoś napisał, że żywi zwierzaka wyłącznie mokrym pokarmem RC, to miałabym znacznie mniej obiekcji niż przy chrupach. Jednak ze względu na cenę tych karm, jeśli ktokolwiek je kupuje, to wyłącznie jako smakołyk. I nie dziwi mnie ta różnica w cenie, bo takaż jest i w jakości. Nie da się wyprodukować wora chrupek pełnego mięsa i tłuszczu tak, by dzienny koszt żywienia średniego psa nie przekraczał 2,50 zł (tyle wychodzi dla 15-kg psa, dla którego kupuje się pakiety worków RC po 15 kg). A takie są wymagania rynku, więc zważywszy na fakt, że w cenie trzeba upchnąć jeszcze cały marketing oraz pokaźny zysk, nie należy spodziewać się, że worek chrupek będzie zawierał coś wartościowego.

situnia - 2014-03-25, 16:28

No ja jakiś czas karmiłam małego kociaka RC kitten, który ma takie cudowne oceny - który podejrzewam, że jest nieco lepszy niż ten dla dorosłych. Wcale nie zaobserwowałam tego, żeby dobrze się kociak miał na tej karmie - nieustająco rzadsza kupa, a jako że kot półdługowłosy to w efekcie codzienne mycie futra w okolicach zadka, co nie sprawiało przyjemność ani nam - ludziom, ani kotu. Po przejściu na Orijena problem się rozwiązał. Po przejściu na BARF jest bajka.
NSO - 2014-03-25, 18:46

Dagnes, myślę że taki wątek zbiorczy, gdzie byłyby opisane doświadczenia osób które karmiły barfem i przeszły na suchą karmę z jakichś powodów, lub na gotowaną, to super pomysł :-) .
Niestety na tym forum takich osób nie ma lub jest ich bardzo mało, bo wszyscy jednak karmią surowizną. Zatem aby zebrać potrzebną "dokumentację" aby w końcu rozstrzygnąć co faktycznie jest lepsze, zbilansowany barf czy bardzo dobrej jakości karma sucha w połączeniu z np puszkami - to trzeba by chyba na jakimś ogólnopsim forum założyć, np Dogomania czy coś. Tak myślę. Ale wiedz że twoje zaproszenie przekażę osobom o których tu mowa :-) . Może się zgodzą :-) .

Myślę że możesz nawet mieć rację, że one po prostu nic innego nie próbowały, tylko tego Royala Starter mając suki ciężarne i szczenne i po prostu nie wypróbowały nic innego. Z resztą chyba inne firmy (oprócz koncernów czyli właśnie Royal, Purina, Eukanuba, Hill's) nie mają w ogóle starterów dla hodowców.
Problem też w tym, że normalnie te osoby karmią innymi karmami, na pewno nie Royalem, zazwyczaj właśnie czymś bardziej wysokobiałkowym ze względu na to że to wszystko suki sportowe, które sobie startują między szczeniakami i raczej Royala dostawać nie mogą ;-) . A zatem te osoby SPECJALNIE przechodzą na Royala kiedy suka jest pokryta i potem kiedy urodzi miot. Np z Acany (może nie super hiper karma, ale jednak przyznasz że składnikowo lepsza niż RC).
A jedna moja znajoma karmiła swojego psa przez długi okres czasu Acaną, a potem tak z braku laku wypróbowała RC Maxi Adult i uznała że pies dużo lepiej tą karmę przyswaja i lepiej na niej wygląda i zrezygnowała z Acany na rzecz Royala :shock: dla mnie jest to kolejna zagadka do wyjaśnienia...

Mam do ciebie, Dagnes, jeszcze jedno pytanie. Piszesz że RC "bytowy" jest tak słaby, że rzeczywiście na tym Starterze suka może kwitnąć bo ma więcej białka, tłuszczu i kwasów omega3. A zatem, czy jakby ktoś karmił sukę szczenną/ciężarną nie karmą RC Starter, ale inną karmą o dużo lepszym składzie (np. Orijen Regional Red, Purizon , Wolfsblutem itd), to czy wg ciebie niczego by tej suce nie brakowało, skoro na RC Starter wg hodowców suka i szczeniaki mają się super - a na innej karmie, ale nie przeznaczonej specjalnie dla ciężarnych i szczennych, ale o po prostu dużo lepszym składzie - ta sama suka miałaby się równie dobrze lub nawet lepiej?
Pytam tylko o takie porównanie, bo jednak większość hodowców nie chce nawet wgłębiać się w temat barfa, a co dopiero barfa dla ciężarnej, dlatego jeśli ich przekonywać z rezygnacji z Royala, to tylko na inną (lepszą) karmę. Stąd moje pytanie :-) .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group