BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Żywienie w chorobach nerek
Skipper - 2014-09-21, 23:46 Jeżeli chodzi o anemię u zwierząt z chorobami nerek to jest bardzo ciekawy artykuł dr Neski na ten temat. Zgodnie z tym co pisze:
- oznaczenie stężenia żelaza nie jest jednoznacznym wskaźnikiem jego niedoboru - bardziej wiarygodne jest równoległe oznaczenie całkowitej zdolności wiązania żelaza (TIBC)
- obecnie najbardziej skuteczną sposób leczenia niedokrwistości u zwierząt z przewlekłą chorobą nerek jest zastępcza terapia hormonalna i są tutaj stosowane dwa leki - rekombinowana ludzka erytropoetyna (EPO) i darbepoetyna (DPO), przy czym wskazaniem do rozpoczęcia tej terapii jest spadek wartości hematokrytu poniżej 20% lub występowanie objawów klinicznych wynikających z niedokrwistości
- u zwierząt z ciężką anemią stosuje się transfuzje; najlepsze efekty przynosi podanie koncentratu czerwonokrwinkowego (i jest to najbezpieczniejsze)
- w celu wyrównania zapotrzebowania na żelazo podaje się również domięśniowo roztwór dekstranu żelaza.Margot - 2014-09-22, 01:25 Skipper, fajnie, że to podsumowałaś, chociaż ja o tym wszystkim już wcześniej wspominałam w różnych postach/wątkach na forum, w nerkowym również.
A Aranesp to właśnie darbepoetyna, z którą kociarze na miau.pl mają lepsze doświadczenia niż z ludzką erytropoetyną.rEni - 2014-09-22, 07:34 Jolu,
ogromie Ci współczuję przechodzenia przez chorobę z kotkiem.
Dziewczyny
Czy to możliwe, że przy tak ogromnym spustoszeniu nerek fosfor trzyma się na jakimś tam w miarę poziomie?
Może kotka nerki źle pracują, ale coś jeszcze jest przeoczone? Trzustka? Może warto zrobić SPEC lipazę?
Jolu,
Z Waszej historii wynika, że kiciuś źle znosi medyczne ingerencje, medycyna jest okrutna i tak naprawdę w diagnozowaniu w fazie ostrej choroby jest głupia jak but. USG to jest badanie jak pójście do wróżki, oczywiście trzeba je robić, bo może się coś dowiemy, ale to jest ruletka, lekarz, nawet najlepszy zobaczy coś albo nie zobaczy, zależy od szczęścia. Zobacz, u nas ludzi robi się tomografie komputerową, rezonans, a i tak często diagnozy są nietrafnie stawiane przez lekarzy. Możliwe, że kotek cierpi na niewydolność nerek i stąd cała bieda, ale mogą być też inne rzeczy, o których obyśmy się dowiedzieli, ale możemy się też nigdy nie dowiedzieć.
Moja rada - walcz o niego, ale jednocześnie odpuszczaj pewne ingerencje i nie miej do siebie o to żalu. Posiedź z nim, poprzytulaj i zróbcie sobie 1 dobę bez medycyny, bez zabiegów i bez doktorów. Ja mam do siebie ogromny żal, że nie odpuszczałam, gdy bardzo, bardzo chorował mój ukochany kotek. Walczyłam o każdą kroplę kroplówki. Chciałam mieć wszystko pod kontrolą. Teraz wiem, że na przykład kiedy lekarz nieumiejętnie zakładał mu wenflon i kotek przez to cierpiał trzeba było go zabrać do domu i pozwolić odpocząć, wtedy wydawało mi się, że założenie tego wenflonu to jest sprawa życia i śmierci i że musimy mieć ten wenflon NATYCHMIAST.
Ty znasz kicię najlepiej, a on to co ma najdroższego w tej chwili to Ciebie, nie kroplówki, nie jedzenie (jeśli nie może jeść). Ty i tylko Ty wiesz, czy on zniesie psychicznie pobyt w szpitalu. Jeśli uważasz, że zniesie to możecie spróbować. Moim zdaniem, z Waszej historii wynika, że byłoby mu bardzo źle w szpitalu. Kiedyś żył wolno, a teraz wszystko co medyczne mu się kojarzy ze strachem i cierpieniem. Ale mogę się mylić, może by sobie z tym poradził.
Możecie spróbować takiego nawadniania o jakim pisała Margot, bardzo wolnego. Ja bym to robiła jednak w domu i dożylnie. Trzebaby znaleźć lekarza, który będzie potrafił założyć wenflon i nie będzie marudził, że zrosty, że złe żyły. Ja bym się uparła na znieczulenie na ten moment Emlą, tak jak się znieczula dzieciom przed pobraniem krwi. Wiem, że weci tego nie chcą robić, ale nam jedna vetka mówiła, że można. Gdybyście mieli wenflon (działający) oszczędziłoby to kotkowi mnóstwo stresu związanego z kłuciem. Może dałabyś radę sama robić mu bardzo, bardzo wolne kroplówki dożylne. Ja jak jeździłam do lecznic różnych z moim kiciuniem to się upierałam, że muszę z nim siedzieć non stop w trakcie takich kroplówek i widziałam koty, które miały to robione w warunkach „szpitalnych”, teraz mi się wydaje to żadną filozofią i sama też tak mogłabym dać wolno kapiącą kroplówkę dożylną w domu, a nawet wolniejszą bez sprzętu specjalistycznego. Ale na początek musiałby Was ktoś przeszkolić, bo można narobić biedy, dużej biedy. Nie wolno dopuścić, żeby do wężyka dostało się powietrze, bo zrobi się skrzep i wtedy nawet najgorsze.
Bez sprzętu (bez pompy infuzyjnej) może to być dla Was trudne. Jeśli zdecydujesz się oddać kotka do szpitala na takie nawadnianie dożylne, powolne to koniecznie, ale to koniecznie się upewnij, że mają w danym szpitalu odpowiedni do tego sprzęt, czyli pompy infuzyjne, wiele lecznic, które biorą zwierzęta do tzw. „szpitala” wcale nie ma takiego sprzętu i kroplówki lecą tam zbyt szybko.
Kotek, gdy nie je, gdy jest odwodniony, to zbyt szybkie podanie kroplówki może powodować u niego wymioty, to jest tak, że w jednym momencie ma poziom danego elektrolitu bardzo niski, a już za momencik, po kroplówce jest zbyt duży skok z tym elektrolitem w górę, po prostu zbyt szybko zmienia się poziom elektrolitów, myśmy to przerabiali do znudzenia. Trzeba prędkość kroplówki dostosować do stanu kota, nie wolno posługiwać się normami, żadnymi normami, że kroplówka ma kapać tyle i tyle kropli na minutę. Jeżeli trzeba to 1 kropla i 3 minuty przerwy, druga kropla i 3 minuty przerwy i tak cały dzień, do tego przytulanie i gadanie do zwierza.
Jesteście bardzo dzielni. Najważniejsze, żeby nie wymiotował i zaczął jeść cokolwiek. Nie przejmuj się na ten moment zbytnio dietą, na to będzie czas gdy kicia wyjdzie z tego ciężkiego stanu, w jakim jest teraz.
Na ten moment, gdy nie umiesz podawać kroplówek dożylnych, może jesteś w stanie znaleźć przyjazną lecznicę, która pozwoli Ci siedzieć z kotem przez 8h u nich i pod ich okiem żebyś pilnowała takiej kroplówki, żebyś była z kotkiem, sama zobaczysz, czy sobie poradzisz potem sama w domu.
Chcę Ci jeszcze napisać o podawaniu bolesnych leków. Koniecznie domagaj się, aby podawali to w tzw. bąbelek. To straszne, że podają ot tak. Wszystkie witaminy są bolesne, aminokwasy są bolesne. Aby podać bolesne witaminy tak, żeby kot tego nie poczuł robi się najpierw bąbelek ze zwykłej kroplówki, nie musi być w kark, lekarz powinien umieć podać na przykład w tylnią łapkę, jeżeli kark jest już bardzo skuty, kurde to nie jest trudne, ja się nauczyłam, każdy vet powinien tak robić. Trzeba najpierw zrobić bąbelek podskórnie ze zwykłej kroplówki, trzeba na przykład podać 50 ml zwykłego Ringera albo soli fizjologicznej, gdy pod skórą utworzy się z tej zwykłej kroplówki taki mały bąbelek wtedy delikatnie wyjmuje się końcówkę wężyka kroplówki i zakłada się w tę samą igłę strzykawkę z bolesnymi witaminami. Te witaminy wtedy nie mają styczności od razu z tkanką podskórną tylko powoli się rozlewają po bąbelku, takie podanie nic nie boli.
Jesteście bardzo dzielni. Najważniejsze, żeby nie wymiotował i zaczął jeść cokolwiek. Nie przejmuj się na ten moment zbytnio dietą, na to będzie czas gdy kicia wyjdzie z tego ciężkiego stanu, w jakim jest teraz.Sihaya - 2014-09-22, 08:37 Jolu, czy wiemy w końcu jakie są wyniki mocznika i kreatyniny?
Przypuszczam, na podstawie tego co rozmawiałyśmy, że kocurek choruje na ostrą niewydolność nerek. Gdyby to była przewlekła sprawa, wątpliwe jest, że choroba postępowałaby tak szybko. Kot miał też sporo stresu w ciągu ostatniego roku. Całkiem możliwe jest też, że zatruł się czymś, a seria antybiotyków, które dostał przyspieszyła obumieranie nefronów.
Z eutanazją to jest tak, że to właściciel musi podjąć decyzję w pewnym momencie, zawsze biorąc pod uwagę faktyczne samopoczucie kota, rozważając wszelkie aspekty związane z cierpieniem zwierzęcia - jeśli staje się ono nie do zniesienia a leczenie pomimo wysiłków wszelakich nie przynosi skutków, to nie ma co czekać, uważam, bo jest to bezlitosne i bardzo egoistyczne.
Anemia u kotów nerkowych nie jest przeciwwskazaniem do podawania kroplówek dożylnych, jeżeli hematokryt nie spada poniżej 20%. Płyny toczy się dożylnie w powolnych wlewach (kropelkę na minutę) - zawsze u kotów nerkowych i sercowych.
Podawanie kotom ludzkiej (kocia nie jest dostępna) erytropoetyny (lub jej pochodnych) niesie ze sobą skutki uboczne w postaci podwyższonego ciśnienia tętniczego krwi, co przyspiesza przepływ krwi przez nerki i uszkodzenie nefronów. W czasie jej podawania samopoczucie kota może być kiepskie - gorączka, osłabienie, wymioty, reakcje anafilaktyczne w związku z podaniem obcego białka.dagnes - 2014-09-22, 09:21
rEni napisał/a:
Czy to możliwe, że przy tak ogromnym spustoszeniu nerek fosfor trzyma się na jakimś tam w miarę poziomie?
Jest to możliwe jeśli kot nie je. Fosfor jest dostarczany z pożywieniem i wydalany przez nerki - jeśli nie ma pożywienia, to i fosforu do wydalenia nie ma (jedynie tyle, ile pochodzi z rozpadu własnej tkanki mięśniowej zużywanej w czasie głodu do pokrycia choć części zapotrzebowania energetycznego).rEni - 2014-09-22, 10:13 Dagnes,
mi chodzi o te wyniki z lipca, sierpnia, wtedy kotek chyba jeszcze nie głodował.
wynik z 21 lipca - fosfor był:
- FOSFOR 3,2 mg/dl / 3 - 6,8 / czyli Okey
a kreatynina już powyżej 3.
- Kreatynia 3,53 mg/dl / 1 -- 1,6 /
I ta spadająca glukoza nawet po kroplówkach z glukozą.
Czy to tak może być, że gdy jest ostra niewydolność nerek te parametry tak szybko wariują?
w dodatku w moczu nie było wcale, ale to wcale białka. Masakra, ja już zdurniałam.
jolka napisał/a:
po badaniu z 7 lipca z wynikami:
- Mocznik 15,88 mmol/l /4,15 - 11,62 /
- Kraetynina 1,53 mg/dl /1 - 1,8 /
- Białko całkowite 8 g/dl /6 -8/
- GLUKOZA 66 mg/dl /102 - 133 /
- Sód, Chlorki nieznacznie ponad normę
----------
Wyniki po tych kroplówkach z 11 lipca:
- Mocznik - 14,08 /4,15 - 11,62 /
KREATYNINA 2,87 / 1 - 1,8 /
GLUKOZA 48 mg/dl /102 - 133 /
-----------------------
Nie mam żadnej interpretacji ad. tej GLUKOZY ? dlaczego tak niska, nawet po 3 dożylnich z Glukozą
[ Dodano: 2014-09-22, 10:23 ]
Kolejna rzecz, że zero białka w moczu, czyli tak też może być w przypadku niewydolności nerek? Że kotek już chory, a białka w moczu nie ma?
jolka napisał/a:
Wyniki Kiciusia badań moczu:
------------
22.07: Analiza moczu
BIAŁKO neg (czyli nie ma białkomoczu ?)
Urobilinogen norm
Glukoza neg
Uwagi: bili.neg
ket.neg
nit.neg
Badanie osadu:
Komórki nabłonka dróg moczowych: 0 -1 wpw
krwinki Białe-Leukocyty: 0 -1 wpw
krwinki czerwone-Erytrocyty: 0 -1 wpw
Inne (kw)
--------------
Badanie z 20.08:
Barwa slomkowa, przejrzystość zupełna
Gęstość względna L 1,013 /1,025 - 1,06 /
Odczyn pH 6 (czyli mniejszy niż pow.)
Białko - neg
Urobilinogen norm
Glukoza neg
Uwagi nit.neg
ket.neg
-----
Badanie osadu:
Komórki nabłonka dróg 0 - 1 wpw
Leukocyty 0 - 1 wpw
Plemniki poj. wpw
-------------------------
Niestety dzisiaj kot już "wisi nad miską". Dzięki
[ Dodano: 2014-09-22, 10:32 ]
Dziewczyny bardziej obcykane w weterynaryjnej sztuce, teraz na pewno kotek ma ostre nerki, ale może się jeszcze coś na to nakładać pod spodem, czego teraz nie widzimy, bo teraz przede wszystkim przyglądamy się nerkom.
Były problemy z glukozą, może coś się dzieje z trzustką... Jeśli faktycznie dostał 3 kroplówki z glukozą dożylnie, a glukoza nadal w okolicy 40-ki - to było 11 lipca.DorotaA - 2014-09-22, 13:48 Jestem tu zupełnie nowa i ten ogrom wiedzy bardzo mnie wystraszył. Jak przez to przebrnąć ?
To od początku. Mam kotkę rosyjską niebieską. w marcu przyszłego roku skończy 10 lat. W kwietniu 2008 roku (miała wtedy 3 lata) zdiagnozowano jej politorbielowatość prawej nerki. Wysoki poziom kreatyniny i mocznika, potem badanie usg i tygodniowe kroplówki podskórne doprowadziły to tego, że poziom mocznika i kreatyniny znacznie spadł, a przejście na dietę weterynaryjną dla kotów nerkowych, utrzymywał poziom tych wskaźników w górnych granicach normy. Poziomu fosforu i wapnia nikt nie badał (a taka super lecznica przy wydziale weterynaryjnym!) . Na początku woziłam kotę na badania co miesiąc, co zaskutkowało nerwicą i okaleczaniem własnego ogona. Więc odpuściłam i sobie i jej. Kotka na początku jadła Royal Renal, potem Hillsa k/d, teraz od dłuższego czasu jest na Eucanubie renal. 8 września zaniosłam ją na badanie. Wyniki:
AspAT 26,0 U/L (norma 6-44)
ALAT 40,72 U/L (20-107)
AP 27,7 U/L ( 23-107)
Kreatynina 1,9 mg/dL (1,0-1,9)
Mocznik (BUN) 26,0 mg/dl (12-33)
Białko całk. 6,53 g/dL (6,0-8,0)
Glukoza 82 mg (100-130)
Morfologia również w normie (prawie).
WBC 9,2x10'9/L (10-15)
RBC 10,83x1012/L ( 6,50-10,00)
HGB 15,6 g/dl (6,50-10,00)
HCT 62,9 % ( 243,0-45,00)
PLT 210x10'3/uL (100-400)
Pani Doktor, a potem Pan doktor wet z którym dodatkowo konsultowałam wyniki, stwierdzili jednogłośnie, że jest ok, a odchylenia są w granicach błędu statystycznego, więc tak trzymać i kontrola za pół roku, chyba że co będzie nie tak.
Żadne z nich nie zainteresowało się ani poziomem fosforu ani wapnia ( a ja nie wiedziałam,że to istotne).
Kotce dopisuje apetyt. Nawet bardzo. Niestety ma nadwagę (waży prawie 5 kg) i zaczyna przypominać pyzatego brytyjczyka a nie smukłego ruska :), ale staram się za bardzo nie ograniczać jej jedzenia.
Czy moglibyście doradzić mi coś w kwestii karmienia mojego szczęścia niebieskiego, które poza chrupkami niczego innego do pyszczka nie bierze ?Skipper - 2014-09-22, 19:38
Margot napisał/a:
Skipper, fajnie, że to podsumowałaś, chociaż ja o tym wszystkim już wcześniej wspominałam w różnych postach/wątkach na forum, w nerkowym również.
Ja wypunktowałam tylko najważniejsze metody leczenia niedokrwistości z tego artykułu. Nota bene polecam go właścicielom anemicznych kotów do przestudiowania bo jest tam dużo info na temat przyczyn anemii, jej leczenia oraz skutków ubocznych tych terapii. A zawsze to wiedza zebrana w jednym miejscu przez profesjonalistkę (którą niewątpliwie jest dr Neska) i szybciej można to przestudiować niż latać po całym forum i szukać
Margot napisał/a:
A Aranesp to właśnie darbepoetyna, z którą kociarze na miau.pl mają lepsze doświadczenia niż z ludzką erytropoetyną.
Wiem o tym, z ciekawości zajrzałam co lek ma w składzie
Co do kociarzy z miau to się nie dziwię, bo weci zdaje się również mają lepsze doświadczenia z darbepoetyną - prawdopodobnie jest mniej immunogenna niż erytropoetyna i jak dotąd nie stwierdzono, aby wytwarzały się przeciwciała anty-EPO, które niestety są najbardziej niebezpiecznym efektem tej terapii (oprócz skutków, o których napisała Sihaya) i końcowo jak zapewne doskonale wiesz (nie sprawdzałam czy o tym też pisałaś) mogą powodować pogłębienie anemii zamiast jej wyleczenia.Renik0803 - 2014-09-23, 00:26 Witam, trafiłam tutaj przez Fundacje Koci Pazur bo tam próbowałam dowiedzieć się na temat Ostrej Niewydolności Nerek (mam nadzieję, że jeszcze nie przewlekłej).
Otóż mój 6-letni kocurek Kajtuś właśnie tak został zdiagnozowany. Zauważyłam w czwartek 11.09 że nie przyszedł na kolację, nie pojawił się również w piątek rano i wieczorem, oraz w sobotę rano, więc popołudniu pojechałam z nim do weta. Badanie krwi wykazało mocznik - 141,7 i kreatyninę 3,2. Kroplówka, antybiotyk i do domu. Niestety musieliśmy wyjechać na całą niedzielę więc następną kroplówkę dostał dopiero w poniedziałek, wtorek, środa i czwartek. W piątek badanie krwi - mocznik 131,6, kreatynina 2,8. Znowu kroplówki - niestety w sobotę przegryzł sobie wenflon więc od niedzieli. Co drugi dzień antybiotyk w zastrzyku oraz od piątku tabletki codziennie 1/2 Benefortin. Wcześniej straszny łakomczuch, teraz nie chce jeść. Karma Renal, którą kupiłam u weta nie tknięta. Odrobinę saszetki z Lidla, bardzo ją lubił. Ugotowałam kurczaka i polałam odrobiną oliwy z oliwek, zjadł połowę. Nie wiem co podawać mu do jedzenie żeby nie stracił sił. Waży 4,7 kg, hemoglobinę ma w normie. Wiem, że jest w stresie, bo siedzi zamknięty w sypialni, ponieważ mam jeszcze oprócz niego 5 innych kotów i psa, którzy wychodzą przez klapkę w drzwiach tarasowych. W miarę moich możliwości czasowych wchodzę do sypialni i trochę się z nim bawię. Był kotem wychodzącym a teraz siedzi w zamknięciu i tak musi pozostać puki ma wenflon. Poza tym kroplówki strasznie go stresują, bo siedzi wtedy w transporterze ( na moich kolanach nie dało się bo się bardzo wyrywa). No i oczywiście walka przy podaniu tabletki. Wcześniej karmiłam całe towarzystwo puszkami wymieszanymi albo z surowymi podrobami albo z gotowanym kurczakiem, czasem gotowana ryba. Teraz Kajtusiowi mam ograniczone możliwości, nie wiem czy mogę mu podawać gotowane mięso, wszak to białko, i co nie ma fosforu bo bardzo szkodzi nerkowcom. Kroplówki, te ostatnie to glukoza na przemian z sodu chlorkiem, te wcześniej - nie pamiętam. Proszę o pomoc bo wcześniejsze posty, które czytałam mi nie pomogły. Pozdrawiamkasumi - 2014-09-23, 11:18 Czym suplementujecie witaminę D u nerkowych kotów? Łosoś ma jej dużo, ale ma też dużo fosforu i białka. Kocurro na razie nie ma przekroczonego fosforu i białkomoczu, ale lepiej dmuchać na zimne. Czy jakiś tran, np. z wątroby dorsza będzie ok?shana55 - 2014-09-23, 14:27 kasumi
Z łososiem jest problem, bo te parametry co sa w kalku odnosza się do łososia dzikiego, podczas gdy u nas w sklepach do kupienia jest hodowlany a on już tej wit.D ma tylko śladowe ilości. Możesz spokojnie stosować tran z wątroby dorsza albo wit,D dla niemowląt np.taką http://www.doz.pl/apteka/...iemowlat_30_sztjolka - 2014-09-23, 14:46 Dziękuję Wszystkim za wsparcie w kryzysie. Niestety, okazało się że Kot mój dostał był w ten piątek z saszetki Animondy przedatowanej o 3 miesiące, kupionej w pobliskim sklepiku przez "umyślnego". Został przytruty. Tak, nie sprawdziłam ważności. Dzisiaj dopiero przyszedł do poprzedniego siebie, już się bawi, je, pije, ale zdaję sobie sprawę że to mogło poważnie zaszkodzić chorym nerkom. Co za pech, W sklepiku zrobili remanent i tylko jedna taka była o tym smaku, a ja nie sprawdziłam. Do tego za dużo naraz Ringera z elektrolitami (w lecznicy) i nagromadzenie sierści i wymioty uwalniające. Dostaje pastę Gimpet ale bardzo mu wychodzi sierść a on liże się kompulsywnie cały jak tylko nie śpi, i przy tym nadgryza. Przyniosłam drzewka do domu, gałęzie, brakuje mu drapania się takiego na wolności i pewnie go swędzi, w nocy jak mam jeszcze siłę to czesze go grzebieniem żeby mu to zastąpić, ocieranie się o krzewy, itp. Czekamy na wyniki badań.
[ Dodano: 2014-09-23, 14:53 ]
Proszę o pierwsze wskazówki jak zabrać się do bilansowania supli w pożywieniu, waga jubilerska stoi, tudzież dzięki Wam mamy suple a ja posypuję na oko. Odzyskałam jaką taką równowagę (doszedł wyrzut że zatrułam kota) ale idziemy do przodu.Renik0803 - 2014-09-23, 23:18 Wczoraj napisałam prośbę o poradę czym mam karmić kotulka u którego stwierdzono ostrą niewydolność nerek. Puki co to daję mu gotowanego kurczaka z odrobiną masła lub oliwy z oliwek. Dzisiaj zjadł trzy łyżki stołowe i odrobinę kwaśnej śmietanki. Jest bardzo smutny i nie wiem czy wyniki się pogorszyły bo dopiero jutro jadę do weta na badanie krwi czy jest zestresowany tym że nie wychodzi z domu, ma wenflon i dostaje kroplówki. Proszę mi napisać czy dobrze go karmię czy mam podawać mu coś innego. Kajtulo jest wybredny i dlatego mam problem.Skipper - 2014-09-23, 23:31 Renik0803 a kotek jonogram rozszerzony (fosfor, sód, potas, wapń, chlorki) i badanie moczu miał robione ?
Co wyszło ?shana55 - 2014-09-23, 23:36 Renik0803
Jesteś we właściwym wątku, czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Są tu zawarte wszystkie potrzebne Ci informacje, czym i jak żywić kota nerkowego. Pierwsze rady jakie dajemy na forum to odstawienie suchej karmy i przejście na surowe tłuste mięso, zwiększenie ilości wody
w kociej diecie, skompletowanie suplementów i Barf. Ani gotowane mięso ani oliwa z oliwek nie jest dobrym pokarmem dla kota, kot to permanentny drapieżnik i jedyna słuszna karma dla niego to surowe mięso. A białko w nim zawarte na pewno mu nie zaszkodzi w zbilansowanej mieszance. Polecam do poczytania wątki o tym co to jest Barf, jak sie to robi, jakie suplementy potrzeba. Skipper na pewno udzieli Ci więcej potrzebnych informacji, a Margot doradzi co dalej.