To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Koty nie chcą jeść

Meri - 2014-05-10, 21:06

Ignorowanie jak na razie spisało się na medal, zobaczymy jutro. :mrgreen:
kasumi - 2014-05-31, 20:26

W wolnym czasie przejrzę wątek, bo od niedawna ich moich kotów dotyczy... no dobra, jednego kota tylko na szczęście, drugi wsuwa aż miło :twisted:
Zawsze byłam dumna z moich kotów że mają taki apetyt, że jakiejkolwiek mieszanki się im nie poda, wtrząchną z apetytem. Do czasu, póki nie nabyłam dzika :twisted:
Burej zdarzało się po nowej mieszance przyzwyczaić do niej dopiero po 1-2 dniach, przy czym posypanie suchym pomagało. Mija trzeci dzień i... nic. Wypięła się że hej. Posypałam suchym, zezarła chrupki i zostawiła resztę. Dałam trochę kapek Bezopetu który b. lubi - zlizała pastę, więc myślałam że jak poliże mieszankę to z rozpędu trochę zje. I co? I gunwo :evil: Mam pół zamrażalnika mieszanki z dziczą padliną, jak się nie przekona to Sezamiec wszystko zeżre a ona będzie zarła frupki :evil: Skąd mogłam wiedzieć że tak będzie wybrzydzać, zrobiłabym mniej mieszanki. Następnym razem z nowym mięsem tak zrobię i dam go mniej.
Idę spróbować ze sproszkowanym suchym :lol:

shana55 - 2014-05-31, 20:50

kasumi :kwiatek:
Jeżeli koteczki od jakiegoś czasu jedzą Barf nawet jak grymaszą to wprowadzanie suchej karmy to nie jest dobry pomysł. Możesz stracić wszystkie postępy jakie zrobiliście.
W suchych karmach są uzależniacze i koty je uwielbiają jak wyczają że mogą tą karmę dostać jak grymaszą, to powrót do Barfa będzie trudny. Lepiej zrobić nową mieszankę i próbować dawać na zmianę, albo oprzeć się na mokrej karmie. A suche wogóle z domu usunąć.

Skipper - 2014-05-31, 21:58

Kasumi nie padaj duchem, u mnie też był strajk na początku tygodnia (a wszystkie 3 koty na BARF-ie od 3 miesiąca życia :hura: ) - mieszanka z tej samej partii produkcyjnej wieczorem wyczyszczona, rano (nowa porcja oczywiście) już niejadalna :evil:
Dodałam trochę puszki i przeszło, chociaż do łazienki po tej akcji wejść nie można było. Przy trzeciej takiej mieszance wyjadły BARF-a co do okruszka, puszkę zostawiły. Na wszelki wypadek dodaję jeszcze na górę BARF-a posiekaną krewetkę dla zachęty, ale od jutra chyba zaniecham ;-)
Wcinają aż uszy się trzęsą.

kasumi - 2014-05-31, 22:36

Dzięki za rady :) oba koty barfują już ze 3 lata, suche dostają rzadko (jest jako zapas np. jak się zapomni kupić/rozmrozić mięcha). Tak więc nie ma problemu gdy czasem je dostaną to i tak potem gdy poda się im normalnie barfa to jedzą ;) Jedynie Balbiśka strzela fochy gdy wprowadzę nową mieszankę/nowe mięso w mieszance, i też zauważałam np. że rano zje, wieczorem już nie :D
Ale póki co chyba mój podstęp zdał egzamin - Bura wyczyściła miskę :mrgreen: Zobaczymy jak jutro, spróbuję już nic jej do mieszanki nie dodawać, może wsunie ;-)

gerda - 2014-05-31, 22:55

Z dzikiem to bywają problemy - mój pies za żadne skarby nie zje nawet dziko-świni (nie mówiąc o dziku), choć samą świnię uwielbia :evil:
Tufitka - 2014-06-01, 07:54

kasumi napisał/a:
Do czasu, póki nie nabyłam dzika :twisted:
Burej zdarzało się po nowej mieszance przyzwyczaić do niej dopiero po 1-2 dniach, przy czym posypanie suchym pomagało. Mija trzeci dzień i... nic. Wypięła się że hej. Posypałam suchym, zezarła chrupki i zostawiła resztę. Dałam trochę kapek Bezopetu który b. lubi - zlizała pastę, więc myślałam że jak poliże mieszankę to z rozpędu trochę zje. I co? I gunwo :evil: Mam pół zamrażalnika mieszanki z dziczą padliną, jak się nie przekona to Sezamiec wszystko zeżre a ona będzie zarła frupki :evil: Skąd mogłam wiedzieć że tak będzie wybrzydzać, zrobiłabym mniej mieszanki. Następnym razem z nowym mięsem tak zrobię i dam go mniej.
Najwyraźniej widać, że dzik jej nie smakuje (tak jak ludziom, czasem coś nie smakuje). Dziczyzna ma swój specyficzny zapach i to również mogło jej nie podpasować. Nie dawaj suchego, zrób mieszankę z czymś innym.
Komanka - 2014-06-01, 12:30

Kasumi, skoro dzik nie wchodzi, to podobnie może być z jeleniem i inną dziczyzną. To sprawa dość specyficznego zapachu. Koty, psy też mają swoje gusta kulinarne i czasem się głową muru nie przebije :-D
Skipper - 2014-06-01, 12:36

No to moje koty jakieś zdegenerowane całkowicie - bezapelacyjne kocie hity to wszystko co ma specyficzny zapach: kaczka, dzik (była próba kradzieży, która mało mnie nie przyprawiła o zawał), krewetki, łosoś surowy, baranina, kangur :twisted:

[ Dodano: 2014-06-01, 18:29 ]
Zapomniałam o przepiórkach :twisted:

kasumi - 2014-06-01, 18:34

Następnym razem jak będę robić mieszanki to raczej zostanę przy mięsach co lubią. A jak zachce mi się eksperymentować z czymś nowym to zrobię mało. Póki co - rano był foch, ale nic już nie dawałam, ale wieczorem zjadła :)
Z tych nietypowych to łososia i kaczkę lubią, z innymi nie próbowałam (zresztą ja niemięsna, to się nie znam :lol: )

Mag - 2014-06-06, 13:09

ja mam już dość, jestem na skraju załamania i odpuszczenia im całkowicie. Te wredne bestie nie chcą jeść...i tak się wycwaniły, że już nie mam pomysłu jak im dosmaczać mieszanki. Na początku działała odrobina drożdży lud spiruliny- wystarczyło posypać i zjadały (przynajmniej jedna). Przestało, teraz tylko wącha i ewentualnie zamoczy języczek w proszku. Potem wystarczył jeden chrupek na zachętę i za nim szła cała porcja mieszanki. Koniec. Chrupek zjedzony albo wydłubany, mieszanka zostaje. Potem polewałam rosołkiem (czysty wywar z mięsa, który gotuje dla siebie jako bazę do różnych rzeczy). Zabijały się o niego, i wcinały całą mieszankę. Byłam zachwycona, bo to i dopojenie i jedzenie znikało. Ale się znudziło. Ostatnio robiłam rybę na obiad i zrobiła furorę (filet z soli, nie wiem czy to w sobie ma jakieś wartości odżywcze dla nich). Zdziwiona trochę byłam, bo łososia to omijają szerokim łukiem. no to wczoraj na zachętę posypałam mieszankę filecikiem, tym razem z mintaja. Filecik zniknął w oka mgnieniu, idealnie odseparowany od mieszanki. Jedna bździągwa to jeszcze coś tam wciągnie miecha przy okazji, ale druga - to jak jej się mieszanki trochę nawinęło na języczek, to pluła. Zrezygnowana dałam dzisiaj na śniadanie puszkę. I co? Odwróciły się tyłem i poszły na muchy polować na balkon. Ale chrupeczki by schrupały migiem. Nie wiem już o co im chodzi. Na samym początku Żujka wcinała te mieszanki, aż jej się uszy trzęsły i na chrupki nie chciała patrzeć. A teraz jej się zmieniło. Nauczona doświadczeniem kurczakowych mieszanek, to nawet nie śmiem robić, do kurczak jest fuj. Ale nie mogę im robić samej wołowiny, bo zbankrutuję. Już mi wystarczy, że psiak mi nie je w ogóle wieprzowiny. Absolutnie uważa to mięsa za nienadające się do spożycia. Więc muszę się ograniczyć do woła i drobiu. I się odwróciło - teraz Smoła je więcej, a dotychczasowy żarłok Żujka nie chce. :niewiem: Jak nie odpuszczą, to chyba im w końcu nasypię tych chrupek do miski.
Ines - 2014-06-06, 13:21

Sama na siebie ten bicz ukręciłaś ;-) za każdym razem, gdy księżniczki kręciły noskami, Ty stawałaś na głowie, dosmaczając mieszanki. Z czasem księżniczki kręciły bardziej, a Ty tańcząc jak zagrały dosmaczałaś na coraz to nowe sposoby. Aż w końcu już bardziej dosmaczyć się nie da - a koty przyzwyczajone, że jak pogrymaszą to dostaną coś nowego, smaczniejszego, jeść nie chcą i czekają na kolejny popis Twojej kreatywności :twisted: dlatego ja nigdy nie używam żadnych "przypraw". Nie kontroluję ile zjadły i nie zastanawiam się dlaczego tak a nie inaczej. Nie zaglądam do misek. Moim jedynym wyznacznikiem tego, czy koty jedzą ile trzeba, jest tępo w jakim mięso znika z lodówki i to wystarczy. Czasem jest dzień czy dwa przestoju, bo nuda (mamy dietę eliminacyjną i od kilku tygodni jedzą to samo), a przy tym dramatyczne sceny i szopka z zagłodzonymi kotami w roli głównej. Nawet na nie nie rzucam wtedy okiem. Po tym chwilowym przestoju, gdy same się przegłodzą zjadając tyle, co kot napłakał, w końcu same uznają, że strajk głodowy nie ma sensu i przez kilka kolejnych dni nie nadążam z rozmrażaniem kolejnych porcji.
Mag - 2014-06-06, 13:35

Masz rację. Doszłam już do tego, że to moja wina i wyhodowałam marudne księżniczki. Ale ciągle z tyłu głowy mam, że rosną i muszą dużo jeść. I boję się zostawić je takie głodne.
Tufitka - 2014-06-06, 15:36

Nie bój się, moje jak widzą, że grymasy nie robią na mnie wrażenia, to po troszku, po troszku skubią to co mają do jedzenia. Widzą, że nic nie wskórają. Ciężko na sercu jest, jak grają takie bidy zagłodzone przed Tobą, ale trzeba zacisnąć usta i się nie dać zmanipulować.
Sandra - 2014-06-06, 16:35

Czytam posty i cieszy mnie to, że jeszcze niedawno te same osoby, którym kilkoro z nas pisało, że "kręcą na siebie bicz" dzisiaj sami stoją na podobnym stanowisku :-D
Mag... :lol: ja również przeszłam drogę przez mękę i wiem co czujesz.
To jest taaakie wkurzające.
Ty sie starasz, a one ostentacyjnie w tył zwrot i mają nas nie tylko w ogonie, ale znacznie dalej... :twisted:
Zaufaj nam, to co radzą dziewczyny na prawdę działa.
Wiele z nas przećwiczyło to na własnej skórze.
Koty sa mądrzejsze od nas i ich nie przechytrzymy.
Cokolwiek byś nie zrobiła i tak będa chciały inaczej i więcej abyś właśnie "miała dość".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group