BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach dolnych dróg moczowych
Sherab - 2016-04-12, 00:01
Margot napisał/a:
Szkoda, że nie przeczytałeś całego wątku, rozumiem, że nie dałeś rady 50 stron w jeden dzień, ale 3 strony to śmiech na sali.
Nigdy nie byłem specjalnie cierpliwy, mea culpa. Lubię mieć informacje skondensowane ;-P W większej dawce przyswajam tylko teksty fabularne. A tak już bardziej serio (nie to, żeby wcześniejszy fragment nie było częściowo serio), to wątki forum mają to do siebie, że wiele rzeczy potrafi się powtarzać, wpisy które nas interesują są pooddzielane takimi, które w danym momencie nie są nam do niczego potrzebne. Dla mnie osobiście, o ile taka lektura od deski do deski może zaowocować pozyskaniem potrzebnych informacji, to jest co najmniej męcząca. Tak, jak napisałem, zwykle wolę mieć abstrakt, a jak temat mnie zainteresuje, to wówczas sięgam po cały artykuł. Więc z góry przepraszam, ale pewnie jeszcze nie raz sala będzie mogła się ze mnie pośmiać.
Margot napisał/a:
Komercyjne karmy marketowe zawierają sporo fosforu, podobnie jak czyste mięso, które podajesz bez zbilansowania występującej w nim ilości odpowiednią dawką wapnia.
No właśnie - i między innymi dlatego też "boję się" BARFa - tu czegoś nie doczytam, tu coś mi umknie i wychodzi na to, że jednak bardziej szkodzę niż pomagam.
Margot napisał/a:
Edit: Niezbędne jest szybkie badanie moczu, a jak nic nie wyjaśni, zrobiłabym USG jamy brzusznej (ale tylko u sensownego operatora).
Czy ona kiedykolwiek miała badany mocz, krew?
Nie, nigdy. Co do krwi, to umawiając się z wetem wspomnieliśmy, że chcielibyśmy to zrobić.Margot - 2016-04-12, 00:26
Sherab napisał/a:
wątki forum mają to do siebie, że wiele rzeczy potrafi się powtarzać
To prawda, ale tak dzieje się dlatego, że dołączający nowi forumowicze zamiast przeczytać i przeanalizować podobny przypadek, który był już omawiany, oczekują "indywidualnych konsultacji", odpowiedzi na ich posty (tak jak Ty, bo nie chciało Ci się poczytać i poszedłeś na łatwiznę ). Gdyby wielu Twoich poprzedników nie naprodukowało podobnych pytań, na które odpowiedzi już się pojawiały wcześniej, "wiele rzeczy by się nie powtarzało" i wątki nie rozrosłyby się do tylu stron, których ilość straszy.
Sherab napisał/a:
Dla mnie osobiście, o ile taka lektura od deski do deski może zaowocować pozyskaniem potrzebnych informacji, to jest co najmniej męcząca. Tak, jak napisałem, zwykle wolę mieć abstrakt, a jak temat mnie zainteresuje, to wówczas sięgam po cały artykuł.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś czytał artykuły i książki weterynaryjne. Nie zaszkodzi, a przyda się na pewno, bo od Ciebie ( i współopiekunów) głównie zależy kondycja zdrowotna Twojej kotki (a nie da się nie zauważyć, że jej dobro leży Ci na sercu). Także warto. A forum, cóż, jest kopalnią wiedzy, ale nie zgromadzonej w formie charakterystycznej dla książki, tylko luźną wymianą pytań i odpowiedzi w ramach poszczególnych tematycznych wątków. Jak komuś zależy, to przeanalizuje dotychczasowe pytania i odpowiedzi i wyciągnie właściwe wnioski (a to co na dany moment nic nie wnosi, jeżeli chodzi o rozwiązanie nurtującego go problemu, jedynie omiecie wzrokiem, dzięki czemu na przyszłość będzie mniej więcej miał orientację, gdzie czego szukać, więc nie ma tego złego). Nie zawsze wiedza jest podana na forum wprost (bo właśnie to nie podręcznik), często trzeba sobie różne elementy układanki złożyć do kupy na podstawie kilkunastu postów, a czasem i wielu, wielu więcej.Marzi - 2016-04-12, 07:27
Margot napisał/a:
Marzi, a w którym miejscu to wyczytałaś? Rodzaj kryształów określa się na podstawie badania moczu.
Jesli chodzi o ewentualne struwity to sa widoczne podczas USG jako tzw. "burza sniezna" w pecherzu,gdy poruszy sie kotem - tego akurat chyba nie zapomni nikt kto raz widzial...cos jak te przezroczyste plastikowe kule z "padajacym" sniegiem w srodku.Na zdjeciu RTG tez je widac,najczesciej jako osad na dnie pecherza.
Margot napisał/a:
Ale! mogły się też wytrącić w zbyt długo przechowywanej próbce moczu w chłodzie lub w warunkach pokojowych lub też w próbce moczu, którego ph zmieniło się na kwaśne w wyniku przerostu flory bakteryjnej podczas przechowywania
Próbka mogła być długo przechowywana bo pojechała do Niemiec do labu, ale kryształy były widoczne na usg, czyli rzeczywiście są.
Margot napisał/a:
Czasem szczawiany mogą pojawić się w moczu jako powikłanie zakwaszania moczu w "leczeniu" struwitów.
A tak, to rzeczywiście robiłam. Stosowałam metioninę wg schematu wyczytanego na forum cukrzycowym... Teraz wydaje mi się, że niepotrzebnie. Ale to było ładnych kilka miesięcy temu, pół roku lub więcej... Ale ph nie było długotrwale niskie. Zdarzyło się dwa czy trzy razy, że ph było niskie przy dużym poziomie ketonów w moczu.
Jak na razie w wątku doczytałam tylko o dodatkowym nawadnianiu kota i to już wprowadziłam. Czytałam też, że szczawianów bardzo trudno się pozbyć dlatego się martwię gpolomska - 2016-04-12, 07:51 Tak się właśnie kończy podawanie leków i innych silnie działających substancji na własną rękę bez 100% diagnozy! Ludzie czytają na forach różne rzeczy a później w ciemno stosują, bo może to jest to! Samemu to można podać gluta z siemienia (i to ostrożnie, bo upośledza wchłanianie na jakiś czas) czy probiotyk i to pod warunkiem, że coś się jednorazowo zdarzy raz na ileś miesięcy a nie leczyć kota bez diagnozy, bo można z małego problemu (np. struwity czy nieżyt żołądka od zakłaczenia) zrobić większy (np. szczawiany czy nowotwór żołądka).
Co do pH moczu to niestety zależy ono i od czasu pobrania w stosunku do ostatniego posiłku, i od czasu i sposobu przechowywania, od branych leków oraz tego, co się je (u ludzi jest identycznie). Dlatego bazowanie na samym pH to jest proszenie się o kłopoty. Leczy się kota a nie wyniki. Jak wyniki są poza normą pomimo, że kot wygląda dobrze, to się powtarza badanie (najlepiej w innym laboratorium). Zwykle jest tak, że najpierw są zmiany widoczne w zachowaniu a później w wynikach krwi czy moczu - dlatego podstawą jest obserwacja, a u weta - dobry wywiad. Bo organizm stara się utrzymać równowagę i dopóki może, trzyma parametry krwi i moczu.
Moja Magnolia 5 dni przed śmiercią miała komplet badań krwi (łącznie z pełnym jonogramem i rozmazem ręcznym) - poza lekko (w granicy błędu pomiaru) przekroczoną amylazą i wysoką glukozą, całą reszta była idealna - gdybyśmy się oparli na samych wynikach, wyszło by, że to właściwie prawie idealnie zdrowy kot. Jak do mnie przyszła, miała wyniki tak rozjechane, że brano pod uwagę FIP, a sama z tego wyszła bez pomocy wetów (bo nie mieli pomysłu na leczenie). Badania to tylko jakaś tam pomoc w diagnostyce, ale nie zastąpią codziennej obserwacji. Tak samo jak barfny kalkulator jest jakąś tam pomocą w komponowaniu mieszanki, ale nie zastąpi obserwacji reakcji zwierzaka na dietę czy korygowania jej pod stan zdrowia.
Także nie trzymajcie się kurczowo samego pH - szczególnie przy decydowaniu o podawaniu sztucznych zakwaszaczy (czy nawet zasypywaniu mieszanki mączką kostną, bo ludzie miewają pomysły nawet takie, że kreatynina ponad 2, mocznik wysoki, fosfor ledwo ujdzie, a sypią mączki, bo pH za niskie - a po rozmowie okazuje się, że mocz pobrany stosunkowo krótko po posiłku i w lodówce 4h leżał, a później u weta kolejne 4h).Marzi - 2016-04-12, 08:11 gpolomska,
chciałabym doprecyzować swoją wypowiedź. Podawałam kotu metioninę po badaniach i konsultacji z wetem. W badaniu moczu wyszły pojedyncze struwity i wysokie ph (7,5). Wet zalecił pastę na zakwaszenie moczu. Ponieważ pasta to sama chemia a dla cukrzyka tym bardziej niewskazana to szukałam innego rozwiązania. Doradzono mi czystą metioninę, zapytałam weta, a on powiedział, że to też może być. Wtedy jeszcze sama nie wiedziałam jak bardzo muszę uważać na to co weci zalecają oraz, że wysokie ph nie jest samo w sobie powodem do "leczenia", a struwity mogłam wypłukać, bo kot się rzeczywiście wtedy bardzo szybko odwadniał. Dlatego napisałam, że podawałam metioninę niepotrzebnie, ale nie było to tylko moje widzimisię.Margot - 2016-04-12, 10:24
Jinx the Cat napisał/a: Jesli chodzi o ewentualne struwity to sa widoczne podczas USG jako tzw. "burza sniezna" w pecherzu,gdy poruszy sie kotem - tego akurat chyba nie zapomni nikt kto raz widzial...cos jak te przezroczyste plastikowe kule z "padajacym" sniegiem w srodku.Na zdjeciu RTG tez je widac,najczesciej jako osad na dnie pecherza.
Podejrzewam, że oprócz USG było zrobione badanie moczu, które wykazało, że są struwity. A USG jedynie potwierdziło, że w pęcherzu są kryształy (bez badania moczu równie dobrze można byłoby się zastanawiać czy nie są to oksalaty). To właśnie badanie moczu pomaga ocenić rodzaj krystalizacji/kamicy moczowej.
Marzi napisał/a:
W badaniu moczu wyszły pojedyncze struwity i wysokie ph (7,5).
pojedyncze struwity nie są uważane za patologię i mogą być normą dla klinicznie zdrowego kota. Samo ph, jak wspomniała gpolomska, nie jest wskazaniem do wdrażania leczenia, zwłaszcza po jednym badaniu. Zresztą przedział dla ph od 5,5-7,5 uznawany jest za normę fizjologiczną (pisałam już to kiedyś na tym forum), choć oczywiście właściwe ph powinno być na poziomie ok. 6,0.Marzi - 2016-04-12, 11:32 Teraz już to wiem. Odniosłam się do sytuacji ponad pół roku temu kiedy tego nie wiedziałam.Sherab - 2016-04-12, 19:36
Margot napisał/a:
To prawda, ale tak dzieje się dlatego, że dołączający nowi forumowicze zamiast przeczytać i przeanalizować podobny przypadek, który był już omawiany, oczekują "indywidualnych konsultacji", odpowiedzi na ich posty (tak jak Ty, bo nie chciało Ci się poczytać i poszedłeś na łatwiznę ). ...
Heh, to prawda. Mógłbym teraz zripostować, że moderatorzy i administratorzy są od tego, żeby do tego nie dopuszczać. A tak serio być może moja intencja została trochę tu źle odczytana - ja się raczej próbowałem tłumaczyć ze swojego braku cierpliwości, a nie obarczać kogoś winą za to, jak funkcjonują fora internetowe. Taki już ze mnie niecierpliwy nadgorliwiec. Taki już jestem i za to przepraszam. Postaram się częściej okładać linijką po łapkach, za nim coś z rozpędu napiszę.
No i tak przy okazji, zbyt chyba surowo oceniliście weterynarza Cici - kategorycznie stwierdził, że po tym nawrocie tych bóli, to on nie może teraz wprowadzić żadnych leków bez badania moczu. A na wiadomość o odstawieniu suchego i wprowadzeniu mięsa zareagował pozytywnie. Jedynie co, to doradził, żeby przy zakupie mówić, że się kupuje mięso na tatar. Zrobiliśmy też badanie krwi - morfologia super, biochemia ogólnie też z jednym wyjątkiem - wysoki cholesterol. Od jutra rana rozpoczynamy polowanie na siusiu. Życzcie powodzenia. Bianka 4 - 2016-04-12, 21:30
Sherab napisał/a:
Jedynie co, to doradził, żeby przy zakupie mówić, że się kupuje mięso na tatar.
Mam nadzieję, że miał na myśli świeżość mięsa, a nie rodzaj... bo mięso na tatar, czyli zwykle polędwica, nie nadaję się dla kota... jest zbyt chude.Sherab - 2016-04-12, 22:20 Tak, miał na myśli świeżość mięsa i jego "wolność" od szkodliwych drobnoustrojów.mojwa - 2016-05-03, 15:34 Cześć!
Mam nadzieję, że nikt mnie nie zje. Nie przebrnęłam przez wszystkie posty, przyznaję się bez bicia.
Po krótce. Mój kot od małego miał problem z układem moczowym - jak do mnie przyjechał miał zapalenie cewki + zwężenie napletka, przez co miał chirurgicznie poszerzany napletek.
Przy kastracji wyszło, że ma podwyższone pH moczu + struwity, niestety - zgodnie z zaleceniem weta - podawałam kotu Urinary. Po całej 800 g paczce odstawiłam i wróciliśmy do karmy bezzbożowej, bo widziałam, że a) je jej zdecydowanie za dużo i zbyt łapczywie - do tego stopnia, że zdarzało mu się wymiotować b) jestem świadoma jej słabego składu.
Postanowiłam spróbować pasty - nawet już zrobiłam zamówienie na nową paczkę karmy i puszek... ale czytam coraz więcej o barfie i zastanawiam się, czy jest sens. Może lepiej zrezygnować z tego i przejść na barf?
Na razie kot jest karmiony mokrą Animondą Carny Kitten + suchym Porta 21 Sensible - chciałam przejść na Applawza Kitten. Około pół na pół.
Czytam jednak że sucha przy takich problemach tylko pogorszy stan. Kot na szczęście sporo pije sam z siebie, ale chyba lepiej przejść na barf.
Tylko... Trochę się boję. Nie chcę mu zrobić krzywdy, nie mam maszynki do mięsa - ale to można u rzeźnika załatwić, nie mam doświadczenia. Wiem, że jeśli chodzi o przejście to problemu nie będzie - dostaje nieraz skrawki surowego mięsa i wcina aż miło. To typ wszystkożerny.
I teraz konkretne pytanie ode mnie - czy w przypadku takich problemów mimo wszystko dobrym wyjściem jest użycie gotowej mieszanki suplementów (której?) + tauryna + mięso + podroby? Czy jednak przy problemowym powinnam wszystkie suplementy osobno mieszać? Troszkę mnie to przeraża :)
Nie zjedzcie mnie. Staram się, ale im więcej czytam tym więcej rodzi się we mnie pytań i wątpliwosci.Silvena - 2016-05-03, 18:10 mojwa,
Jeśli kot nie ma problemów z nerkami to możesz użyć Fellini Complete (chociaż jest też wersja dla kotów nerkowych już dostępna w Zooplusie w Polsce), jeśli podejrzewasz jakieś problemy to bezpieczniejszy będzie Easy Barf (ale ostatnio ciężko go w Polsce dostać... można zamówić od producenta - z Lilly's Bar; dziewczyny z forum niedawno robiły zamówienie) + suplement wapnia np. skorupki z jajek albo cytrynian wapnia.
Barf nawet z gotowym premixem suplementów i tak wychodzi zdrowiej niż puszki czy chrupki
Ja zaczynałam od Easy Barfa i koty go uwielbiały. Przez dobry rok robiłam mieszanki pół na pół z EB i naturalnych suplementów. Teraz znowu wróciłam do naturalnych, bo tak po prostu wychodzi o wiele taniej, a koty po początkowych strajkach w końcu przestały wybrzydzać
Przy suplementach naturalnych możesz też po prostu lepiej kontrolować składniki mieszanki, ale wiadomo, że z tym na początku może być ciężko, zanim się wszystko ogarnie mojwa - 2016-05-08, 21:07 No właśnie, dlatego wolę zacząć od gotowej mieszanki. Easy Barf, hmmm,
Czy są jakieś przeciwwskazania do podawania takiemu kotu wieprzowiny? Przyznam, że wcina chętniej niż kurczaka, jeszcze spróbuję z wołowinką, może to posmakuje najbardziej. Na razie dostaje surowe jako przysmak :)Silvena - 2016-05-09, 07:06 Jesli wieprzowina jest ze sprawdzonego zrodla, to mozna dawac. Chodzi o to, ze w wieprzowinie moze siedziec wirus Aujeszky'ego, ktory jest zabojczy dla psow i kotow. Wiekszosc krajow UE juz jest wolna od tego wirusa, Polska od niedawna tez.
Ja kotom podaje wieprza, ale zawsze kupuje miso paczkowane, gdzie jest napisane skad mieso pochodzi. Kupuje tylko brytyjskie
Czesc dziewczyn z forum z tego co wiem, tez kupuje wieprza. Moje koty bardzo lubia, a ze wzgledu na alergie kocura, nie moge podawac wolowiny i jagnieciny.mojwa - 2016-05-15, 13:36 A przy FC dla kotów nerkowych są jakieś specjalne dodatkowe zalecenia? Widzę właśnie ze EB jest słabo dostępny...
Dzięki za info :)