To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?

scarletmara - 2015-01-16, 22:24

Gerda - ale takim ociekającym tłuszczykiem smażonym na masełku albo gęsim sadełku boczku z sadzonym jajem też ? bo ja jak coś takiego zjem to jestem znokautowana i ledwie sie ruszam :-P

Nina no z tą alergią na nabiał to niefajnie masz :( bo to własnie chyba ta smietana w tej sałatce tak działa, ze się jeść nie chce, tym bardziej, ze u mnie to te owocki w smietanie pływają, więc smietany jest więcej jak owoców.

Ines - 2015-01-16, 22:26

Ja to bym mogła samą śmietanę jeść łyżką :lol: no dobra, nie "mogłabym". Tak właśnie robię...
scarletmara - 2015-01-16, 22:28

no a mnie szczególnie ta tescowa z Makłowiczem wciągnęła. Normalnie cały kubek bym zeżarła na raz. Moje koty też dostały hopla na punkcie tej śmietany, ciekawe co do niej takiego dodają :-P ?
Nina_Brzeg - 2015-01-16, 23:33

Ja kocham nabiał bardziej niż słodycze. Jak zawsze - zakazany owoc najlepiej smakuje ;-)
Ostatnio przegięłam i znowu całe zgięcia łokciowe w paskudnej, swędzącej i pękającej wysypce. Część nabiału działa na mnie tylko w ten sposób a część niestety oznacza koszmarny ból żołądka (choć np w przypadku mleka szkodzi mi tylko uht a już butelkowe z biedry nie). Muszę zaobserwować jak się sprawa ma z tłustą śmietaną.
Śmietanę 18 też łyżką jadam. Narzeczony zawsze z obrzydzeniem patrzy, jak wylizuje łyżkę ze śmietany, bo on bardzo jej nie lubi :-P

Lena06, oczywiście olej miałam na myśli, nie tran - o jednym myślę, o drugim piszę. Tranu w ogóle nie mieli w hurtowni, w której cenę sprawdzałam.
Ja myślałam raczej właśnie o oleju, nie tranie. Chociaż w sumie nie wiem co jest lepsze.

Lena06 - 2015-01-18, 18:40

Właśnie skonsumowałam smażony boczek z cebulką... Mmmmmniam! Faktycznie pychotka :-) Tylko zrobiłam z formie takich mocno spieczonych "szpyrek".
Słuchajcie... a jak to jest z tym smażeniem? Faktycznie to niezbyt dobra forma obróbki? Oczywiście podczas robienia posiłku poszło z moją mamą o stan mojej wątroby... :-/ Już mam gwarancję, że po kilku takich smażonych posiłkach będę miała jej szczątki... :roll:
Bo ja osobiście to nie widzę nic złego w smażeniu. I wtedy sobie wyobrażam takiego prehistorycznego człowieka co to nad ogniem z kawałem mięsa siedzi :mrgreen: Jak dla mnie to to samo... :niewiem:

Nina_Brzeg - 2015-01-18, 20:37

Też wysłuchuje od rodzicielki, że mi wątroba wysiądzie :-P

Stuningowałam moje śniadaniowe naleśniki - dzisiaj robiłam dodatkowo z jabłkiem i cynamonem, polane śmietaną 30% (gdzie kupić taką bez karagenu? tesco u mnie nie ma - są biedronki, kaufland, intermarche i mnóstwo małych sklepików). Dłużej byłam najedzona.

Na obiad łosoś ze szpinakiem, czosnkiem i odrobiną ziół, też w śmietanie - zapieczone w piekarniku.

Niedawno jadłam kogel-mogel z żółtka i miodu (naturalnego, nie żadnego oszukańczego). Nie takie dobre jak z cukrem, ale na 'muszę słodkie' jest dobry.
Masło klarowane kupiłam (na razie to z biedry, później pewnie będę kombinowała z robieniem) więc olej (taki zwykły, kujawski) idzie w odstawkę.

Czuję się świetnie. Lekko i energicznie.


Ile jajek tygodniowo można jeść? Są w ogóle jakieś limity? Czytałam na jakimś blogu o kobitce, która je po 3-4 dziennie - można tyle? Ja się pewnie bez problemu zamknę w 15 tygodniowo.

karolina13 - 2015-01-18, 20:50

Nie ma limitu odnośnie jajek. Limity będą ci wmawiać z racji cholesterolu, który zawarty jest w jajku. Że niby ten cholesterol ci zaszkodzi, bo podwyższy poziom we krwi i nabawisz się miażdżycy. A to wszystko wierutna bzdura. Więc jedz jajka bez obaw.
doradora - 2015-01-18, 20:51

ja jadam po 4 jajka dziennie (nie zawsze, tylko w okresach, kiedy jestem na diecie niskowęglowodanowej) czasem zjadam nawet 6 czy 8, ale wtedy już się w myślach karcę

tylko nie wiem czy tak można...
ja w każdym razie cholesterol mam w porządku, a to chyba o to chodzi w "micie jajka"

Lena06 - 2015-01-18, 20:57

Mi też czasem schodzi 3-4 dziennie...
Podliczyłam ile jaj zjadłam przez 14 dni... O matko, 30! :shock:
Chyba muszę kiedyś w kury zainwestować... :roll:

Zajrzałam do książki "Jedz tłusto, bądź zdrowy" w dział o jajach. I jest tam napisane, że jeśli mamy dostęp do dobrych jajek,to nie ma limitów ich spożycia. Jeśli spożywamy codziennie 1 czy dwa jaja to już jest dobrze :)

Edit:
"Jajka zawierają stosunkowo wysoki procent cholesterolu, w porównaniu z innymi produktami pochodzenia zwierzęcego. W jednym jajku jest średnio 213mg cholesterolu. Z tego właśnie powodu jajko stało się produktem najsilniej zakazanym przez zwolenników teorii lipidowej. Propaganda ta była na tyle arbitralna, że do dziś wielu ludzi uważa, że nie wolno spożywać więcej niż dwa jaja na tydzień. W rzeczywistości mimo wielu prób udowodnienia, iż jajko szkodzi sercu, nie zdołano niczego takiego udowodnić. W jednym z ostatnich badań, spożywanie dwóch jajek dziennie przez zdrowe osoby dorosłe w ciągu sześciu tygodni nie zmieniło nawet w najmniejszym stopniu wartości czynników wskazujących na pojawienie się niekorzystnych zmian w naczyniach tętniczych" --> Jedz tłusto, bądź zdrowy, Francesco Perugini Billi

Nina_Brzeg - 2015-01-18, 21:47

Ja mam jajka wsiowe, wolnowybiegowe. Te sklepowe nie mają dla mnie żadnego smaku.
Mit o cholesterolu mi nie straszy, dlatego tutaj pytam, bo może są jakieś wyższe limity, które mają jakieś poparcie, a nie bzdury wyssane z palca. Ale skoro nie ma to dobrze, ton jeść nie będę bo nie przepadam (tzn lubię np jajka na miękko ale to z chlebem, bez nie zjem). Więc będzie jajecznica z mięsem, omlety, naleśniki, itp. 20 tygodniowo to pewnie dla mnie maks.

Własne kurki mi się bardzo marzą. Ale w mieście nie można trzymać :cry:

Lena06 - 2015-01-18, 21:53

Fajnie, że masz takie wsiowe :-) Mają znacznie więcej wartości niż takie "sklepowe". I bardzo dobry stosunek Omega 6 do Omega 3 z tego co czytałam.
Ja korzystam ze wsiowych raz na dwa miesiące, jak jadę do dziadków. Tak kupuję w sklepie z wolnego wybiegu, czyli 1. W ekologiczne nie wierzę.

scarletmara - 2015-01-18, 22:30

a właśnie od jakiegos czasu nurtuje mnie zagadnienie masła klarowanego. czy to aby nie jest ściema tylko po to żeby wprowadzić na rynek droższy produkt o niekoniecznie lepszej jakości ? chodzi mi o to sklepowe klarowane. Bo ja tylko raz takie kupiłam i w moich obserwacji podczas smażenia to masło szybciej się spalało/przypalało niż zwykłe a chyba powinno byc odwrotnie? Więc jak to jest z tym masłem ?
Nina_Brzeg - 2015-01-18, 22:32

Ja jeszcze nie testowałam ale koleżanka używała i była zadowolona, nic jej się nie przypalało.

Ja jutro sprawdzę :-)

Ines - 2015-01-18, 23:59

Ja zdecydowanie wolę smażyć na tłuszczach zwierzęcych, zwłaszcza na smalcu wytopionym z wiejskiej gęsi :food:
Nina_Brzeg - 2015-01-19, 00:29

Jak dla mnie słodkie naleśniki smażone na łoju czy smalcu to ohyda :-P Tylko do mięsa mogłabym tego używać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group