BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Malutka, Susu... oraz Rocky.
Sierra - 2019-07-16, 22:12 Dodałabym jeszcze przewrażliwienie części właścicieli ;). Sama w domu mam takiego gagatka, który panikuje bo Sierra obecnie "dba o linię" .
Jakoś facet nie zauważa, że ta "dbająca o linię" potrafi mnie 3 razy w NOCY obudzić i zeżreć prawie 300 g mieszanki . Za to pierwszy tydzień upałów nawet ja zaczynałam się lekko denerwować, bo faktycznie panienka zjechała z jedzenie do 150 g (w porywach 200 g), a to dla niej zdecydowanie za mało! Po prostu w tym gorącu kotu jeść się nie chce i potrzebowała trochę czasu na rozgryzienie drugiej opcji (budzenie o żarcie w nocy) .
Podejrzewam, że to dość częsty problem - w końcu kochamy te swoje paskudy, trzęsiemy się nad nimi, wiemy jak niechętnie pokazują choroby i wpadamy w panikę przy byle drobiazgu .gpolomska - 2019-07-17, 11:59 Wiesz, jednak generalnie to więcej osób bagatelizuje niż jest przewrażliwiona. I później u weta "panie, ten 10cm guz wczoraj urósł". Lepiej każdą podejrzaną rzecz sprawdzać (nie panikować tylko się przyjrzeć).Sierra - 2019-07-17, 21:16 Gpolomska większość właścicieli zwierząt - tak bagatelizuje. Większość tutejszych forumowiczów - jest przewrażliwiona.
Napisała baba, która do weterynarza chodziła zazwyczaj z zarzutami "bo mój zwierz podobać mi się przestał" . I z ręką na sercu - weterynarz klął na czym świat stoi, ale zawsze jakąś chorobę wynalazł.... po godzinie kombinowania, bo ja po za "no nie podoba mi się i już" konkretów ustalić nie mogłam . Zazwyczaj stan choroby był na tyle początkujący, że leczenie trwało króciutko, ale objawów jeszcze prawie nie było .
Ps. Piszę w czasie przeszłym, bo Sierra (jakkolwiek by mnie nie wkurzała czasami) jeszcze mi nie zbrzydła .gpolomska - 2019-07-23, 11:06 U rodziców w sobotę zamieszkał Rocky (tutaj król na fotelu).
Trochę chudzina, ma około 5 miesięcy i jeszcze nie wykastrowany; zapewne "wakacyjna przeszkoda" - wyrzucony przez kogoś. Chciano go w DT odkarmiać whiskasem junior i piersią z kurczaka, więc jak zobaczył BARF to nie wiedział co to jest. Mama posmarowała pycholek raz i drugi - wcina aż się uszka trzęsą i tylko dodatkowym żółtkiem przekąsza (tłuściejsze i więcej fosforu niż moje może na razie jeść przez kilka dni nawet jeśli trochę dużo tego tłuszczu i fosforu - on jeszcze mocno rośnie, a one mają BARF z obniżonym fosforem, bo nerki Malutkiej są takie trochę dyskusyjne jeśli chodzi o ich zdrowie). Następna mieszanka w piątek, więc już wtedy będzie zrobiona wg kalkulatora pod niego część, którą będzie dostawał. Małe (1830g) a zjada jak kocur 5-6 kg. No ale maluchy tak mają (musiałam na szybko czytać o żywieniu maluchów tutaj na forum).Nul - 2019-07-24, 15:15 Dzień dobry, Rocky! Trzymaj się zdrowo! :)Mrowiszcze - 2019-07-24, 18:37 Ależ śliczności gpolomska - 2019-07-25, 13:19 Dzięki jak na to chuchro patrzę, to mam wrażenie, że Malutka** strasznie urosła (bo Susu to zawsze była wielka).
** ona ma z 6-12 lat, więc raczej jednak nie rośnie inaczej niż w bokAnilina - 2019-07-25, 13:30 gpolomska,
przygotuj się na duuuże ilości kociątkowego BARFa Ja to czasem mam obawy, że mnie te smarki z torbami puszczą. Co zamrażarkę dopcham na full, to już po kilku dniach dno widać. Ale za to rosną pięknie! Chuchro szybko nadrobi zaległości.gpolomska - 2019-07-26, 08:22 Zauważyłam. Najmniejszy a najwięcej zjada. Przeprosiłam się z większą miską, bo w tej co normalnie robiłam jak była jeszcze Nefi to nie ma szans tego upchać.bobson - 2019-07-26, 13:24 Nefi - życzymy wesołych szaleństw za tęczowym mostem!
Witaj Rocky !gpolomska - 2019-08-15, 07:06 W sobotę do stadka dołączyła Miriada. Wiek min. 10 lat, znaleziona w grudniu na klatce schodowej. Mieszkała w krakowskim schronisku, od 9 czerwca u Państwa, których rezydencji pomimo socjalizacji i izolacji nie chcieli jej dać żyć (młode chłopaki), a nasze dziewczyny gościnne.
Trochę zrezygnowana taka i bardzo strachliwa. Wygląda jakby za kimś tęskniła. Zadbana i w dobrym stanie, więc musiała być wyrzucona po latach w domu.
Na razie je BARF z trochę sosu z saszetki (na sam patrzyła z miną mocno zdziwioną i nawet nie chciała powąchać) i zapewne trochę czasu minie zanim będzie jeść jak kot.
Wyniki krwi dobre, a we wrześniu kardiolog (w tym wieku to już wypada zrobić przegląd) i stomatolog (większość zębów jeszcze ma tylko pytanie jaki stan; dziąsła mocno cofnięte nawet na kłach - dlatego ocena wieku na min. 10 lat).
Susu ma ciągle potas koło 4 (dość niski) i T4 między 2,5 a 3. Czyli taka tarczyca niby nie całkiem chora, ale szału też nie ma.
Malutka fruktozaminę sporo zauważalnie poniżej normy. Obydwie niskie ALP (Malutka baaaardzo niskie).
Dostały procox (trzy kupy Małej co 2 tygodnie nieco rzadsze i o specyficznym zapachu nie zostawiają złudzeń, że znowu kokcydia się przypominają).
Z tego co czytałam, to niskie ALP może być m.in. przy zniszczeniu kosmków przy celiakii (kokcydia dosłownie zżerają kosmki), nadmiarze Wit. D (muszę trzymać niższy poziom, bo jajka kur biegających po podwórku, więc może wyższy poziom niż te uśrednione) i za niskim cynku (kerabol zamówiony). Norma jest od 20 - Susu na 18, ale Malutka 3,6 (z wrażenia dwa razy robili badanie). Rok temu było w normie. Reszta OK. Fosfor u Malutkiej 3,7 a u Susu 3,9. Muszę wrócić częściowo do skorupek, bo wapń dość niski i magnez, więc będę dawać część węglanu a część skorupek (spiruliny nie tkną).
U Miriady we krwi wszystkie parametry wątrobowe i nerkowe na dolnych granicach, ale to raczej nie z powodu super stanu tylko tego, że chuda i jadła jak wcale. Teraz zaczyna jeść normalnie.
Więc powtórka za pół roku, bo jakby było wszystko super, to by była za rok.Agnikot - 2019-08-17, 21:20 A czy jakieś zdjątka Miriady przewidziane ? gpolomska - 2019-08-19, 12:33 Tutaj są trzy. Generalnie chodząca panika i rozczarowanie tym, co ją spotkało (z dużym prawdopodobieństwem była ukochaną kicią kogoś, kto poświęcał jej dużo czasu i go straciła - znaleziona na klatce schodowej i nikt nie szukał, zadbana - to sugeruje utratę opiekuna [choroba, śmierć?]). Jest dość mocno przybita. No nic - jedynie czas może jej pomóc.Agnikot - 2019-08-19, 21:25 Śliczna koteńka. Będzie jej dobrze w nowym domku, przyzwyczai się i będzie szczęśliwa. Kciuki, żeby jak najszybciej pojawił się uśmiech na tym smutnym pysiu.gpolomska - 2019-08-20, 09:58 Dzięki. W schronisku przez pół roku poszła ledwo, ledwo do przodu - w domu poprzednim była 2 miesiące i też tak sobie, ale najpierw izolacja a później rezydenci żyć nie dawali. Może tutaj... choć jak na nią patrzę po 10 dniach to postęp znikomy... oby kiedyś pogodziła się, że jej ukochany ktoś już nie wróci