BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Skipper, Rico i Tosiek goszczą Marlenkę
Basiek - 2016-10-12, 22:10 Filmik obejrzałam . Marlenka zrelaksowana, ogonek w górze, chłopaków ignoruje , czuje się jak u siebie. Chłopy z lekka zestresowani, zainteresowani Marlenką, kto tu jest u siebie? Saga - 2016-10-12, 22:16 Ale ona fajnie wygląda, taka maciupka między tymi olbrzymami Skipper - 2016-10-13, 19:48 Świat się kończy
1. Marlenka, która wczoraj po południu zastanawiała się, co powinna zrobić jak pańcia do domu wraca, dzisiaj przywitała mnie jako pierwsza w korytarzu Pędem przyleciała
2. Dołowanie Marlenki przez Tośka (czyli chwyt zębami za kark i na parkiet) + dzisiejsze popołudniowe zachowanie (czyli wręcz obsesyjne wylizywanie Marlenki ze wszystkich stron przy każdej próbie zbliżenia się jej mikroskopijnej postury - odbiło mu coś ??? ) zaowocowało tym, że ZACZĘŁA TRAKTOWAĆ GO JAK MATKĘ
Co jak co, ale takiego obrotu sytuacji (którą obserwuję od ponad 5 dni), w życiu bym się nie spodziewała Tosiek jako kocia mamka ????????? Ludzie RATUJCIE !!!
Wyjaśniając temat - jak tylko Tosiek się położy, to Marlenka leci pędem do jego puchatego brzuszka, ryje noskiem i na gwałt cycków w bujnym futrze szuka Tosiek jest bardziej rozsądny niż Skipper w stosunku do Rico 4 lata temu (który postępował podobnie, pisałam o tym w postach wyżej) i od razu odwala jej potężnego kopa tylną łapą Marlenka niestety z siłą odrzutu tylnej łapy Tośka raczej szans nie ma (siłę takiego odrzutu odczułam na własnej skórze ponad tydzień temu, jego skutki jeszcze leczę ), więc na razie Tosiu jest matką niedostępną
Nota bene ciekawe jak długo to potrwa ??? (tzn. chodzi mi, że Tosiu będzie matką niedostępną, bo Marlenka uparta i szybko nie zrezygnuje )
3. Rico chyba już całkowicie doszedł do siebie i pogodził się z losem/sytuacją w mieszkaniu - zaczął jeść, miziać się, ale niestety Marlenkę traktuje jak powietrze; na szczęście nie fuczy na nią i nie warczy, ale również w ogóle jej nie zauważa
4. Skipper co prawda wściekle fuczy i warczy na Marlenkę, ale dzisiaj jakoś spokojnie kolację w jej towarzystwie spożył, co widać na załaczonym obrazku (to mlaskanie to Skippera, Marlenka bardziej przestrzega zasad savoir vivre )
A na deser - popołudniowy relaks Tośka (oczywiście na stole, jak to koty) z córeczką (???)
I CO JA MAM Z TYM WSZYSTKIM ZROBIĆ ???IzabelaW - 2016-10-13, 20:30 Nic, koty już wszystko zrobiły za Ciebie Basiek - 2016-10-13, 21:33 I znowu, czytając twoją relację o kocich stosunkach, pękałam ze śmiechu . Skipper, coś mi się wydaje, że Marlenka coraz bardziej podbija twoje serduszko . Mój Julian, po tygodniu złych stosunków z Guciem, też zaczął bardzo wylizywać malucha. I trwa to do dzisiaj. Tylko teraz Gucio się broni i daje kopa Królowi tylnymi łapami. Kiedyś czytałam, że takie lizanie ma dwa znaczenia: 1 - ja się tobą opiekuję, 2 - ja jestem na wyższej pozycji niż ty. Niestety nie pamiętam, gdzie to czytałam . Myślę, że wszystko się pięknie układa. Marlenka, małymi kroczkami próbuje zadomowić się w przytulnym gniazdku. Margot - 2016-10-14, 09:40
Skipper napisał/a:
I CO JA MAM Z TYM WSZYSTKIM ZROBIĆ ???
Zatrzymać Marlenkę (Nie namawiamy oczywiście, ale kibicujemy, żeby tak się stało)doradora - 2016-10-14, 10:45 ja nie namawiam, żeby Marlenkę zatrzymać, ale na spokojnie poszukać dobrego domu, jak się zakochasz, to zawsze może zostać przez zasiedzenie, a jak znajdzie się dla niej domek, to też bardzo dobrze.Skipper - 2016-10-14, 11:20
IzabelaW napisał/a:
Nic, koty już wszystko zrobiły za Ciebie
Iza, co Ty sugerujesz ?
Świeże wiadomości z frontu (pańcia dzisiaj na urlopie to może przyfilować od czasu do czasu, co koty za dnia robią ).
Tak więc:
1. Od samego rana oczywiście wrzaski, że koty głodne - Marlenka jest bystrą obserwatorką i już wyczaiła, że najlepiej plątać się pod nogami i wydzierać, żeby dostać coś do jedzenia. Chłopcy przyzwyczajeni, że chodzą do kuchni i jedzą na raty, co panna sprytnie wykorzystała i wymiotła całe śniadanie przeznaczone dla 4 kotów w ciągu pół godziny W takim tempie to mnie z torbami puści
2. Zaczęła zaczepiać Rico - jak przeleciała koło niego parę razy jak rakieta (i jeszcze w przelocie trzepnęła łapą), chłopak dał się w to wciągnąć i ganiał za nią po całym mieszkaniu . Znajomość najwyraźniej zaczyna wchodzić na przyjacielską stopę Niestety takie zaczepki zupełnie nie działają na Skippera, bo od razu reaguje agresją
3. Marlenka to bardzo zwinna i łowna kobietka - po śniadaniu doszła do wniosku, że na deser można spróbować jeszcze (tak, tak, szczerą prawdę mówię) upolować jakąś mysz Gabaryty myszy nie mają dla niej większego znaczenia, bo można spróbować porwać się nie tylko na małe myszki (jak na filmie), ale również na mysz o bardziej poważnych gabarytach (tj. kilka razy większą od siebie)
Walka z myszą w rozmiarze XXL wymaga jednak dużo więcej wysiłku, co widać tutaj....
___________________________________________________________________________________ Niestety bardzo zaostrzają się relacje Skipper - reszta kotów; Skippi zdaje się coraz bardziej nie trawić Marlenki, zaczyna ją tłuc (i przy okazji Rico i Tośka, jak się nawiną pod łapy). Dziewczyna najwyraźniej zaczyna się go bać i zwiewa przed nim, gdzie się da.
Nie jest dobrze doradora - 2016-10-14, 11:30 Skipper, co to było to w telewizorze? jakiś program dla kotów?
a ta super mysz trochę przerażającą z tymi pustymi oczodołami... brrrSkipper - 2016-10-14, 11:35 Doradora, na youtube są filmy specjalnie dla kotów. Technika idzie do przodu, dlaczego więc i koty nie mogłyby TV sobie pooglądać...
Filmy są nie tylko rysunkowe, ale również i z życia wzięte - ornitolodzy ustawiają gdzieś na polance w lesie kamerę, sypią ziarenka i ptaszki się do tego zlatują. Ja akurat to często puszczam na TV jak coś robię - dla mnie taki film, w połączeniu z ptasimi śpiewami, działa bardzo uspokajająco i relaksująco.
Zaś co do myszy - ja osobiście uważam, że w całości bynajmniej makabrycznie nie wygląda
Mysz zakupiłam kiedyś w Biedronce bodajże i powiem, że jest to super-udany zakup, bo koty ją po prostu UWIELBIAJĄ A już dopaść mysz i uciąć w niej sobie drzemkę to trzeba się dobrze starać, bo zazwyczaj kolejka chętnych jest a kot mieści się tylko jeden (duży)Saga - 2016-10-14, 12:24 Nie no, mysz jest genialna, właśnie miałam pytać gdzie ją kupiłaś
A Marlenka jest urocza tylko szkoda Skippiego Skipper - 2016-10-14, 13:03 Saga, Marlenkę to dzisiaj dokładnie obejrzałam i doszłam do wniosku, że przez ten tydzień co jest u mnie, futro jej się bardzo poprawiło (to możliwe w tak krótkim okresie czasu ? ).
Jakoś tak bardziej zdrowo wygląda, zdecydowanie miększe się zrobiło (na grzbiecie miała taką jakby twardą szczecinkę, w tej chwili to futro jest mięciuteńkie, szczecinka zniknęła), żywszy kolor i na tych łatkach zaczęły się pojawiać pojedyncze dłuższe białe włoski - zaczyna wyglądać jak posypana takim lekkim szronem, bardzo elegancko zresztą Saga - 2016-10-14, 13:37 A ona jest pręgowana? Bo zauważyłam, że koty pręgowane, niezależnie od kolorów (rude, szare, bure) mają właśnie takie przebarwienia jakby szron. Ciekawie to wygląda bo mieni się w świetle. U mnie Maks tak ma. Mufka ma tylko dwa kolory - czerń i biel, ale na tym czarnym ma takie śmieszne miejsca (z 3-4 tylko) z dłuższymi, białymi włoskami, ale to są pojedyncze włoski, dosłownie po 3 w każdym miejscu . Gdyby nie to, że miała tak od dziecka to bym pomyślała, że siwieje . I w środku w uszach ma też takie biały puch, mimo, ze uszy ma czarne. Dość komicznie to wygląda
A Marlenka naprawdę wygląda okazale. Nie wiem, może to tak na filmie, jakieś złudzenie optyczne , ale na zabidzoną to nie wygląda . Fajna mordka taka mała kombinatorka Skipper - 2016-10-14, 14:13 Zdecydowanie pręgowany to ona ma łepek, kawałek szyjki za łepkiem i ogon, a ta duża szarobeżowa łata na grzbiecie i boczkach to ma raczej takie małe ciemne cętki
To akurat widać dość dobrze na tym filmie, na którym czarne myszy łapie
Co do "zabidzenia" to tyle od tygodnia u mnie wcina, że trudno, żeby zabidzona była Jak ją zarekwirowałam z parkingu to na szczęście tylko "pod" bidzona była, a nie "za".
Ale różnicę w wyglądzie futra widać
Niestety fotki robię komórką nie najwyższych lotów (aparat mi szlag trafił), więc i jakość tych zdjęć jest niezbyt Skipper - 2016-10-15, 14:21 Marlenka zaliczyła dzisiaj kontrolę uszek u wetki i wygląda na to, że zwidów jednak nie mam Wetka stwierdziła, że wygląda znacznie lepiej niż tydzień temu i jakby ciałka/tłuszczyku trochę przybyło...
Ja osobiście z dnia na dzień widzę poprawę w wyglądzie futerka, no waga oczywiście też leci w górę
Poprawiają się kontakty z dwoma z trzech tubylców - dochodzi już do tego, że włazi im pod brody (akurat doskonale się mieści ze swoją posturą), wygina swój malutki grzbiecik, ogonek do góry, zaczyna się przytulać, ocierać, mruczeć a chłopaki łapią się na to i myją jej futerko, że hej
Cwaniara mała, dobrze wie jak się kocich chłopów naokoło pazurków owija... Szkoda tylko, że Skipper oporny...
Co ciekawe - Tosiek zaczął się poczuwać jako obrońca Marlenki - dzisiaj leżała na kanapie, podszedł do niej Skipper, zaczął warczeć, syczeć i wyciągnął do niej łapę chcąc jej przyłożyć - w tym momencie Tosiek rzucił się na niego z wrzaskiem i pazurami kotłowanina dzika się zaczęła, kłąb fruwającego futra w powietrzu - ostatecznie Skippi zrezygnował i ulotnił się, Marlenka zwiała przerażona a Tosiek został sam na placu boju i ze stoickim spokojem i miną zwycięzcy zaczął porządkować potargane futro...
__________________________________________________________________________
A panna wybawiła się i wybiegała z Rico i Tośkiem i drzemie pogrążona w objęciach kociego Morfeusza...