To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Linie użytkowe czy wystawowe

Bigiel - 2014-02-21, 17:15

Snedronningen napisał/a:
z agresywnymi repami i sukami z hodowlanką nie będzie się jeździć na wystawy


Albo nie zrobią hodowlanki. Teoretycznie ;-) .
Na testach też pies ma się dać pogłaskać obcej osobie. Przy wszelkich egzaminach pies ma mieć próbę socjalną (można go dotknąć). Czyli przesiew max 8-)

Snedronningen - 2014-02-21, 18:11

Nom, przesiew jak się patrzy. W teorii jesteśmy mega, dziwne jest natomiast, że nie koniecznie się to na praktykę przekłada.

Z tym, że tego to ja właśnie nie do końca rozumiem. Ja testów nie robiłam, bo mi one do niczego nie potrzebne. Suka nie nadaje się ani do rozmnażania ani do sportów obronnych. Czy każda rasa ma się dać pogłaskać, czy są to jakieś szersze wytyczne?

Bigiel - 2014-02-21, 18:25

Wytyczne FCI (czyli regulamin BH, IPO, FH) mówią o próbie zachowania (podobnie nasze przepisy o PT):

Cytat:
Sposób przeprowadzania próby zachowania

1. Przeprowadzenie próby zachowania odbywa się w normalnym otoczeniu, w miejscu neutralnym dla psa.
2. Wszystkie psy należy przedstawiać sędziemu pojedynczo.
3. Psa należy przedstawić na zwykłej smyczy, która powinna być swobodnie trzymana.
4. Sędzia nie może pobudzać psa. Pies powinien akceptować fakt, że jest dotykany.


To jest część, która powinna odbywać się przed startem. Częścią próby jest identyfikacja psa (chip, tatuaż). I tu wkracza to dotykanie - jak pies ma tatuaż w uchu to ok, ale w pachwinie to już więcej zabawy.

Pies wg regulaminu ma być oceniany przez cały czas (jeżeli zawody są dwudniowe, pies startuje w sb pomyślnie, a w nd postanowi kogoś zjeść - to też jest do dyskwalifikacja; jak się zachowuje przy prezentacji, nawet na podium)

NSO - 2014-02-21, 19:03

Snedronningen napisał/a:

To Cię niestety rozczaruję, ale w molosach wcale nie jest lepiej niż w ozdóbkach.


Tylko tak z drugiej strony myślę sobie. Co tym dzisiejszym molosom jest potrzebne z dawnych molosów? Już nie służą do walk, nie stróżują wielkich połaci ziemi czy stad (z nielicznymi wyjątkami potwierdzającymi regułę).
Co te molosy, takie np cane corso, tosa inu, mastify mają robić? Mogą przetrwać tylko, jeśli będą takimi pseudostróżami domu pół na pół z rodzinnym psem domowym. A do tego trzeba stępienia charakteru. I molosy też muszą stać się mniej "użytkowe" aby nadal istnieć.

Diselka, są pety, ale co to znaczy pet?
Masz na myśli peta w rozumieniu że ma wadę dyskwalifikującą z wystaw? Jeśli tak, to jasne, jest to pet - ale nadal może się świetnie nadawać do pracy, bo łatka nie w tym miejscu gdzie twórca wzorcu sobie zażyczył, czy tyłozgryz nawet, albo wnętrostwo nie przekraślają świetnych popędów psa i wykonywania pracy w pożądany przez człowieka sposób.
Czy może masz na myśli peta - który nie nadaje się dobrze do pracy, do której został przeznaczony? Np nie chce ciągnąć sanek, nie ma instynktu do zaganiania owiec, czy boi się skoczyć na człowieka z zębami?
Jeśli to drugie, to znowu tego nie jesteś w stanie ocenić przy 8 tygodniowych szczeniętach, które się zazwyczaj w tym wieku wydaje do nowych domów. Nawet jak wydasz pieski jako 6 miesięczne, często nadal mało możesz powiedzieć o ich nadawaniu się bądź nie do danego zadania. Tak naprawdę psy użytkowe najlepiej oceniać w wieku powyżej 2 lat. U niektórych fenomen widać już w wieku paru miesięcy, ale w przypadku wielu psów nawet jak instynkt jakoś tam się objawia - nadal nie można długo zdecydować czy go zostawić, czy oddać.
Na psach sportowych jeden hodowca opowiedział taką historię, gdzie był robiony miot użykowych ONków i szczeniaki były po super wyselekcjonowanych rodzicach, miały robione testy przez jakieś behawioralne znakomitości i po długim główkowaniu hodowca zostawił sobie tego najlepiej zapowiadającego się szczeniaka, a reszte sprzedałw wieku 2 miesięcy. Po ok 1,5 roku jeden z psów z tego miotu wrócił do niego na 2 miesiące, bo właścicielka gdzieś wyjechała i nie mogła zabrać psa. Oprócz za hotel, dopłaciła też za podstawowe szkolenie. Po paru dniach treningu z tym psem, okazało się, że właśnie ten, który trafił do jakiejś pani która w żaden sposób nie była zainteresowana IPO, okazał się fenomenalny. Gość zrobił z nim w 2 miesiące więcej i z lepszym efektem, niż z tym psem którego sobie zostawił w wieku 8 tygodni, bo wtedy ten pies na testach nie wypadł najlepiej.
I pasterze też bardzo często odsprzedają np roczne czy starsze psy, bo na początku je sobie zostawili, wydawały im się najlepsze z miotu, a potem wraz z dorastaniem szczeniaka i zmienianiem jego charakteru, okazało się że można go przeznaczyć na "peta".
A zatem, myślę że oddawanie laikom, czy ludziom którzy nie chcą przeznaczać do użytkowości psa, petów które mają już rok czy dwa lata jest awykonalne. Każdy chce przecież młodego pieska aby go ułożyć po swojemu i wychować tak jak mu odpowiada (zwłaszcza ludzie bawiący się w sporty kynologiczne mocno stawiają na ten aspekt).

[ Komentarz dodany przez: Snedronningen: 2014-02-22, 09:24 ]
Poprawiłam cytat

Dieselka - 2014-02-21, 20:23

NSO napisał/a:

Diselka, są pety, ale co to znaczy pet?

Peta takiego, który np w zaprzęgu pobiegnie ale za resztą stada nie nadąży lub nie ma na to wielkiego ciśnienia.

Pstatnio jeden z polskich szczeniaków poszedł do zaprzęgu do Finlandii. Szybko się okazało, że psiak nie nadaje sie do zaprzęgów. W zasadzie powinien pójść do odstrzału ale jednak udało mu się znaleźć dom. Teraz żyje sobie jak przeciętny, rekreacyjny malamut.

Ja wiem, że każdy chce puchatą mini-kulkę. Ale może jednak lepiej coś wiedzieć o psiaku, którego się bierze? Przecież predyspozycje widać bardzo szybko.

Cicia pokazała szczeniory przy pierwszym spotkaniu z owcami. Oczywiście, że one nie są jeszcze gotowe i w 100% samodzielnie nic nie zrobią. Ale widać predyspozycje

Bigiel - 2014-02-21, 20:34

NSO napisał/a:
Już nie służą do walk, nie stróżują wielkich połaci ziemi czy stad (z nielicznymi wyjątkami potwierdzającymi regułę).
Co te molosy, takie np cane corso, tosa inu, mastify mają robić? Mogą przetrwać tylko, jeśli będą takimi pseudostróżami domu pół na pół z rodzinnym psem domowym. A do tego trzeba stępienia charakteru. I molosy też muszą stać się mniej "użytkowe" aby nadal istnieć.


To trochę jak: nie masz stada owiec? To po Ci BC? ;-)

A Tosy w swej rodzinnej Japonii są nadal używane do walk. Są organizowane turnieje.

NSO - 2014-02-21, 21:19

Dieselka napisał/a:
NSO napisał/a:

Diselka, są pety, ale co to znaczy pet?

Peta takiego, który np w zaprzęgu pobiegnie ale za resztą stada nie nadąży lub nie ma na to wielkiego ciśnienia.

Pstatnio jeden z polskich szczeniaków poszedł do zaprzęgu do Finlandii. Szybko się okazało, że psiak nie nadaje sie do zaprzęgów. W zasadzie powinien pójść do odstrzału ale jednak udało mu się znaleźć dom. Teraz żyje sobie jak przeciętny, rekreacyjny malamut.

Ja wiem, że każdy chce puchatą mini-kulkę. Ale może jednak lepiej coś wiedzieć o psiaku, którego się bierze? Przecież predyspozycje widać bardzo szybko.

Cicia pokazała szczeniory przy pierwszym spotkaniu z owcami. Oczywiście, że one nie są jeszcze gotowe i w 100% samodzielnie nic nie zrobią. Ale widać predyspozycje

No dobra, ale nadal nie ma odpowiedzi na podstawowe pytanie.
Czy te pety mają trafiać do nowych domów (tych którzy nie chcą psa do użytkowości ani do sportu, bo zaprzegi to jednak już głównie sport), kiedy już zostaną odżucone po wstępnym treningu? Czy kiedy? No przecież nie karzesz 3 miesięcznemu szczeniakowi sanek ciągnąć żeby sprawdzić czy się nadaje. Sprawdzisz to dopiero jak przejdzie w faze kiedy może zacząć trenować. Czyli co. Trzymać psiaka do 1,5 roku a potem zmieniać mu dom? Ilu znajdziesz chętnych na takiego psa? Wszyscy wybiorą szczeniaka zakupionego w wieku 2 miesięcy od innego hodowcy, Proste.

[ Dodano: 2014-02-21, 21:25 ]
Bigiel napisał/a:
NSO napisał/a:
Już nie służą do walk, nie stróżują wielkich połaci ziemi czy stad (z nielicznymi wyjątkami potwierdzającymi regułę).
Co te molosy, takie np cane corso, tosa inu, mastify mają robić? Mogą przetrwać tylko, jeśli będą takimi pseudostróżami domu pół na pół z rodzinnym psem domowym. A do tego trzeba stępienia charakteru. I molosy też muszą stać się mniej "użytkowe" aby nadal istnieć.


To trochę jak: nie masz stada owiec? To po Ci BC? ;-)

A Tosy w swej rodzinnej Japonii są nadal używane do walk. Są organizowane turnieje.

Nie bardzo rozumiem. Co ma border, który nadal zachował ogromne predyspozycje do wykorzystywania go w konkretnej użytkowości jaką jest pasterstwo, do molosów, których już nie wolno wykorzystywać do walk (A przynajmniej w większości krajów... w Japonii też jest zezwolenie na mord delfinów, które np w Indiach mają status "Osobami nie będącymi ludźmi" - więc czemu Japonia ma być jakimś wyznacznikiem co do tego co robić z molosami i jak je "wykorzystywać"?)

Ja widzę ogromny sens w kontynuowaniu rozwijania hodowli border collie w kierunku użytkowości jaką jest pasterstwo, natomiast nie widzę sensu w kontynuowaniu hodowli molosów pod kątem walk i ostrości charakteru (nawet jeśli jakieś jedno barbarzyńskie państwo zezwala na takie walki na swoim terenie).

Dieselka - 2014-02-21, 21:33

NSO napisał/a:
...
Czy te pety mają trafiać do nowych domów (tych którzy nie chcą psa do użytkowości ani do sportu, bo zaprzegi to jednak już głównie sport), kiedy już zostaną odżucone po wstępnym treningu? Czy kiedy? No przecież nie karzesz 3 miesięcznemu szczeniakowi sanek ciągnąć żeby sprawdzić czy się nadaje. Sprawdzisz to dopiero jak przejdzie w faze kiedy może zacząć trenować. Czyli co. Trzymać psiaka do 1,5 roku a potem zmieniać mu dom? Ilu znajdziesz chętnych na takiego psa? Wszyscy wybiorą szczeniaka zakupionego w wieku 2 miesięcy od innego hodowcy, Proste.

Ja nie mówię, że masz psa testować przez kilka sezonów treningowych i wtedy stwierdzić czy pasuje.
Sprawdzasz jego predyspozycje fizyczne i psychiczne a nie, że Ci wysiadł na 30km biegu. Doświadczony hodowca z dużym prawdopodobieństwem, może to ocenić bardzo wcześnie.
Dlatego podałam przykład tych szczylców, które pokazała ciocia.

Bigiel - 2014-02-22, 09:39

Dzisiejsze molosy są wykorzystywane do pracy w służbach mundurowych (obecnie w Policji jest szkolony rottweiler adoptowany z Fundacji Rottka), w ratownictwie wodnym, w ratownictwie (w Trójmieście w OSP kilka lat temu był bokser). Dalej są używane do stróżowania czy pasterstwa.

Przykład z Tosą pokazuje, że Japończycy nadal je hodują pod kątem pierwotnego przeznaczenia.
Nie mówię, że to jest dobre. Natomiast nie rozumiem osób sprowadzających sobie te psy i zaskoczonych potem ich charakterem.

NSO - 2014-02-23, 20:28

Dieselka napisał/a:

Ja nie mówię, że masz psa testować przez kilka sezonów treningowych i wtedy stwierdzić czy pasuje.
Sprawdzasz jego predyspozycje fizyczne i psychiczne a nie, że Ci wysiadł na 30km biegu. Doświadczony hodowca z dużym prawdopodobieństwem, może to ocenić bardzo wcześnie.
Dlatego podałam przykład tych szczylców, które pokazała ciocia.

No tylko problem w tym że dobrego psa użytkowego poznasz dopiero jak będzie miał te 2-3 lata. Tak jak napisałam, po szczeniaku można próbować coś oceniać, ale nie zawsze musi być to trafne, a nawet często to nie jest trafne. Historyjka z doświadczonym hodowcą użytkowych ONków to jest przykład. Ja znam całkiem sporo przykładów psów pasterskich, które zachowane przez hodowcę jako szczeniaki wybitnie dobrze rokujące, był oddawane do rekreacyjnych rodzin w wieku 1,5 roku. Może w maszerstwie jest to dużo prostsze do ocenienia i rzeczywiście po szczeniaku można dużo poznać. Niestety w wielu innych dziedzinach tak nie jest :-(
Dlatego myślę że hodowanie tylko linii użytkowych, rozpoznawanie w nich petów w wieku 8 tygodni i oddawanie do zwykłych rodzin, a resztę do "pracy", to po prostu utopia.

[ Dodano: 2014-02-23, 20:30 ]
Bigiel napisał/a:
Dzisiejsze molosy są wykorzystywane do pracy w służbach mundurowych (obecnie w Policji jest szkolony rottweiler adoptowany z Fundacji Rottka), w ratownictwie wodnym, w ratownictwie (w Trójmieście w OSP kilka lat temu był bokser). Dalej są używane do stróżowania czy pasterstwa.

Przykład z Tosą pokazuje, że Japończycy nadal je hodują pod kątem pierwotnego przeznaczenia.
Nie mówię, że to jest dobre. Natomiast nie rozumiem osób sprowadzających sobie te psy i zaskoczonych potem ich charakterem.

Do stróżowania, to wiem, ale w służbach mundurowych? Po tym jak wojsko i policja otworzyły się na szkolenie owczarków malinois to już chyba żadna inna rasa im się nie przyda, no ewentualnie spaniele czy laby typowo pod pracę węchową.

Snedronningen - 2014-02-27, 19:01

NSO napisał/a:
prawdopodobnie stąd wzięła się opinia (oprócz słynnej listy ras Stanleya Corena), że ta rasa jest najinteligentniejsza ze wszystkich.
Tym stwierdzeniem niestety wprowadzasz ludzi w błąd. Lista Corena nie jest listą najinteligentniejszych ras. Jest to ranking zakładający dwie wytyczne: inteligencję użytkową w połączeniu z posłuszeństwem wobec człowieka. To właśnie dlatego border jest na pierwszym miejscu. Na liście znajdują się też rasy, u których posłuszeństwo jest odwrotnie proporcjonalne do ich inteligencji. Gdyby brano pod uwagę tylko i wyłącznie inteligencję ów ranking wyglądał by inaczej.

Dla mnie osobiście bordery to dziwna rasa. Przeraża mnie ich częsta brawura i dziwi aż takei posłuszeństwo wobec człowieka.

NSO - 2014-02-27, 20:03

Masz rację. Orginalnie ta lista nazywa się inaczej. Jednak w wielu opracowaniach, na forach, blogach a nawet w czasopismach kynologicznych ta lista nazywa się "Lista najinteligentniejszych ras" albo jakoś podobnie "Najinteligentniejsze psy świata wg Stanleya Corena", "10 pierwszych miejsc na liście najinteligentniejszych ras Stanleya Corena" i inne takie.

Myślę też że nie można się do końca kierować tą listą i oceniać na jej podstawie ras. Np owczarki australijskie aussie wg tej listy są chyba coś koło 40 miejsca. A przecież to psy pochodzące od borderów, całkiem szybko się uczą choć te najbardziej skomplikowane zadania dużo czasu im zajmują zanim ogarną (w porównaniu do bordera). Jednak na czterdzieste-któreś miejsce nie zasługują.

Ja zawsze mówię że nie najinteligentniejszych psów, są tylko mało inteligentni przewodnicy którzy nie potrafią wykorzystać potencjału swojego psa :-D . Ja niestety też nie do końca potrafię wykorzystać potencjał który jest w moim psie :-(

Co masz na myśli pisząc, że to "rasa z częstą brawurą"?

Snedronningen - 2014-02-27, 20:16

Dla psa ostrożność w podejmowaniu pewnych działań jest rzeczą naturalną, wynikającą z instynktu samozachowawczego. U borderów często tej ostrożności nie ma. jest to wynik takiego a nie innego przeznaczenia tego psa, więc się tego nie czepiam, ale dla mnie to właśnie świadczy o "dziwności" tychże psów.

Aczkolwiek podziwiam szybkość uczenia się. Suce z okolicy wystarczył jeden pies, który sie jej postawił aby zakończyła szarże na wszystkie spotkane czworonogi.

NSO - 2014-02-27, 21:07

Możesz to rozwinąć jeszcze bardziej? Nadal nie do końca rozumiem co to znaczy, że nie ma wśród tej rasy ostrożności co do podejmowania pewnych działań?
Masz na myśli że na komendę przewodnika skoczyłyby w ogień? Jakieś konkretne przykłady co do tej nieostrożności?

Dieselka - 2014-03-01, 22:57

Obrazek:
Głęboka Syberia czy pustkowie Alaski. Leci sobie człek na saneczkach przez zamarznięte jezioro. Pies-lider jest daaaaleko przed nim i nawet nie zawsze widać w zamieci jego kite.

No i maszer krzyczy "NAPRZÓD!" nie widząc i nie czując kruchego lodu przed zaprzęgiem.

Gdyby północniaki były bezwzględnie poddane człowiekowi, to długo by nie pożyły. One musiały podejmować samodzielne decyzje. Od ich inteligencji (w żaden sposób nie rozumianej względem bezwzględnego posłuszeństwa) zależało życie zarówno stada, jak i człowieka na saniach.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group