BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne ABC dla kotów - Warzywa i inne produkty roślinne
Bianka 4 - 2013-06-01, 21:17 I obydwie niestety nie najlepsze dla kotów :(Skipper - 2013-06-02, 05:55 Cóż, mój szczypior/ek po tym, jak został nadjedzony przez kota, stracił chęć do życia i padł
I ja teraz nie mam co jeść, bo kupny to nie to samo co wyhodowany w domu SuperStado - 2013-06-02, 07:56 Ale dyskusja o szczypiorku, a mnie w zasadzie o trawę chodziło
Wyszłam z założenia: skoro kot tak na serio nie potrzebuje węgli, trawa zawiera ich niewiele i ciężko jest je przyswoić, koty naturalnie do trawy ciągnie, to może jest to idealny balast i zamiast warzyw warto zastosować trawę, ewentualnie wzbogacić mieszankę o warzywa i trawę.
Dopiero zaczynam rozkminianie BARFu ale moje futra dają nadzieję na współpracę, więc myślę co będzie najlepsze. 3 z 4 jedzą pierwszą (próbną, nie kalkulowaną) mieszankę chętnie, choć jest to zupełnie inny smak niż ten, do którego przywykły. Czwarte futro wyjada kawałki, zostawia mielone, ale w końcu na tych kawałkach też jest trochę nowych smaków, więc nie jest źle Skipper - 2013-06-02, 08:43 Trawka ? proszę bardzo
Trzymaj kciuki, żeby koty ją gryzły na kawałki a nie łykały w całości jak mój Rico.
Ostatnio się nałykał i efekt był taki, że ganiał po całym mieszkaniu z q..pą uczepioną do tyłka, bo początek dłuuugiego źdżbła trawy był w q..pie, a koniec został niestety w tylnej części ciała SuperStado - 2013-06-02, 09:13 Myślałam o przepuszczeniu przez maszynkę Sandra - 2013-06-02, 15:42 Trawa to doskonała roślina i koty wolno-żyjace właśnie ja wybierają jako uzupełnienie diety.Obserwuje to na co dzień, bo w tej chwili jest 4 rezydentów; Lula, Kropa, Lisek i Dudi i poznałam ich zwyczaje żywieniowe. Przychodzą do mnie od kilku lat.
Nie mam zdania na temat mielenia trawy i dodawania je do mieszanek...
Niedyspozycje i to bardzo poważne mogą wystąpić po znikomym spożyciu którejś z części wymienionych roślin z Listy.
Ja doświadczyłam (ok 10 lat temu) przykrej przygody z moim kotem Manią.
W ogrodzie na wsi rosła roślina-trawa typu papirus. Mania ja uwielbiał.
Miejsce w którym można go było znaleźć to albo krzak bukszpanu z którego kiedyś eksterminował całą rodzinę małych piskląt lub kępa tejże trawy, którą się zajadał z wielkim smakiem. Jego przednie łapki pracowicie przebierały w trawce, w rytm ogryzanych źdźbeł..
No i stało się. Nie szkodziła gdy zjadał odrobinę, ale przesadził i uszkodził przewód pokarmowy, który juz nigdy później nie funkcjonował jak należy.
Mania był moim, tak naprawdę tylko moim, pierwszym kotem i dzisiaj wiem, że eksperymentowałam nieświadomie.
Nie obwiniam się po tylu latach minęło. Mani juz nie ma. Odszedł z innego powodu, ale to ja odpowiadam za jego zdrowie i ja decyduję czy zrobię mu krzywdę czy tez nie...
Dzisiaj moja trójca nie ma dostępu do roślin trujących.
W W-wie maja na balkonie wysianą trawę , która w głębokich skrzyniach wegetuje cały rok, a w okresie najbardziej newralgicznym, gdy traci swa wartość lub jest pod śniegiem, wysiewam w pojemnikach i pod folia przy grzejniku kiełkuje po tygodniu.
Na wsi woliera ogranicza im dostęp do innych roślin które mogłyby wywołać niepożądane objawy. Jedyny wiciokrzew- Lonicera, obrastający pień obumarłej śliwy, który stanowi podstawę drapaka-dzicz jest przeze mnie pozbawiany pączków i kwiatostanów, aby nie mogły zawiązać się owoce, bo ich toksyczność jest wysoka i wywołuje wymioty, biegunka, zaburzenia rytmu serca i oddychania, a nawet śmierć.
Nie wolno eksperymentować z roślinami, bo w niektórych przypadkach nieznaczna ilość potrafi zmienić działanie z dobroczynnego na szkodliwy..., a niektóre koty są wszystkożerne. Mój Fudżi do takich należy.
Natura jest bezcennym źródłem wielu leków, ale i trucizn.SuperStado - 2013-06-03, 09:30 Dzięki, na pewno będę ostrożna dagnes - 2013-06-03, 11:38
SuperStado napisał/a:
to może jest to idealny balast i zamiast warzyw warto zastosować trawę, ewentualnie wzbogacić mieszankę o warzywa i trawę
Trawa nie powinna znajdować się w mieszankach barfowych. Koty podgryzają trawę wtedy, gdy czują taką potrzebę, gdy wiedzą, że muszą oczyścić sobie przewód pokarmowy z kłaków lub niestrawnych resztek upolowanych ofiar. Jedzenie trawy ma na celu sprowokowanie wymiotów, dzięki którym kot wydali zalegający w żołądku balast górą. Przedostawanie się zjedzonej trawy do jelit jest zwykle sporadyczne i nie ma na celu zastępowania tzw. substancji balastowych w pożywieniu (których kot albo wcale nie potrzebuje, albo w niewielkich ilościach).
Dodawanie trawy do mięsa jest bardzo złym pomysłem, spowoduje zmniejszenie strawności i przyswajalności składników pożywienia, a w najgorszym razie wymioty pokarmem i/lub podrażnienie jelit. Trawa powinna być dla kota stale dostępna po to, by mógł w razie potrzeby z niej sam skorzystać.
Sandra napisał/a:
Kot lubi podgryzać różne roślinki. Wspominany jest tutaj papirus.
I właśnie niektóre z nich tak jak np. cibora-papirus chętnie żuta przez koty jest na liście " Roślin szkodliwych"
http://www.google.pl/url?...jJhPVxzVb1yAgGA
Na podanej stronce widzę poważną nieścisłość. Cibora zmienna to nie jest papirus tylko papirusik (zupełnie inne gatunki traw) i spotykana w handlu odmiana, tzw. "trawa dla kota" to konkretnie cibora zmienna Zumula (Cyperus alternifolius Zumula). Rodzaj Cyperus obejmuje dużą ilość gatunków traw, z których na zdjęciu przedstawiona jest najprawdopodobniej Cyperus Umbrella, o której nie ma mowy w treści tabelki. Tzw. papirus to Cyperus papyrus czyli cibora papirusowa. Nie jestem przekonana w związku z tym o pełnej wiarygodności podanych na ww. stronie informacji.Skipper - 2013-06-03, 17:32
dagnes napisał/a:
Koty podgryzają trawę wtedy, gdy czują taką potrzebę, gdy wiedzą, że muszą oczyścić sobie przewód pokarmowy z kłaków lub niestrawnych resztek upolowanych ofiar. Jedzenie trawy ma na celu sprowokowanie wymiotów, dzięki którym kot wydali zalegający w żołądku balast górą. Przedostawanie się zjedzonej trawy do jelit jest zwykle sporadyczne i nie ma na celu zastępowania tzw. substancji balastowych w pożywieniu (których kot albo wcale nie potrzebuje, albo w niewielkich ilościach).
To ja już nic z tego nie rozumiem, Rico łomocze zieleninę jak królik, a po trawie tylko raz jeden jedyny zwrócił odrobinkę kłaków i prawdopodobnie były to kłaki krótkowłosego Skippera
Rico to jest kot półdługowłosy nieliniejący, więc nie wiem po co mu ta trawa jak nie ma co zwracać za bardzo.SuperStado - 2013-06-03, 20:09 Widzę, że najlepiej pozostawić kwestię trawy do rozkminienia kotom. Będę podawać kępy jak dotychczas, papirusa biorą same, a w mieszance będą inne rzeczy Sandra - 2013-06-04, 08:31
dagnes napisał/a:
Nie jestem przekonana w związku z tym o pełnej wiarygodności podanych na ww. stronie informacji.
Nie mam takiej wiedzy aby to zweryfikować , a adres tej stronki podałam aby uzmysłowić nam wszystkim jak wiele jest roślin, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o takie podstępne działanie.
Chciałam szczególnie uczulić na to, że nadmiar nawet tych pozornie nieszkodliwych potrafi zmienić działanie z dobroczynnego na szkodliwy....
Ja ograniczam generalnie. Jestem cykor. U mnie jest tylko trawa. Nie uszczęśliwię futer dodatkowo podając im jakieś wynalazki.
Koty bywają ciekawskie i niektóre zeżrą wszystko. Mania jako maluch zjadł kawałek pluszowej zabawki, oczko misia i inne cuda...dobrze, ze wydalił...ale to był mój pierwszy kot i ja się na nim uczyłam.
Teraz tych błędów nie powtórzę.
Kilka lat temu, niedaleko mnie mieszkający ukochany przez swoich właścicieli, wychodzący kot pers był zaniemógł, bo jak się okazało po przeprowadzonym śledztwie i długim kosztownym leczeniu, ze był zatruł się roślinami z ogrodu typu papirus.
Żyje ma się dobrze, ale weranda została osiatkowana....
Nie ryzykujcie. Po co dagnes - 2013-06-06, 10:15
Sandra napisał/a:
Nie mam takiej wiedzy aby to zweryfikować
Ja też nie mam . Tylko kiedyś kupowałam "kocią trawę" i postanowiłam sprawdzić dokładnie, cóż to to jest.
Sandra napisał/a:
jak wiele jest roślin, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o takie podstępne działanie.
Większość roślin jest trująca zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt mięsożernych. Nawet nasze rośliny uprawne, z których wykorzystujemy jedynie "części jadalne" okazują się być trujące w częściach niejadalnych. Mnóstwo roślin trzeba poddawać skomplikowanym zabiegom i obróbkom by pozbawić je ich szkodliwej mocy.
Dlatego wydaje mi się nierealne, by całkowicie odizolować koty od wszelkich roślinek w miejscu innym niż zamknięte mieszkanie, do którego w dodatku zakupy roślinne przynoszone są w dobrze zabezpieczonych przed kotami opakowaniach i zaraz chowane. I o ile w zamkniętym mieszkaniu taka izolacja od roślin wydaje mi się być słuszna (sama nie mam w domu roślin trujących), bo koty często z nudów i braku bodźców interesują się roślinami, o tyle koty mające wybieg na ogród od roślin izolowane być nie muszą, a nawet nie powinny. Koty wychodzące, czy też wychodzące w ograniczonym zakresie jak mój Pedro, zwykle wykazują się instynktem i rośliny trujące ich nie interesują, tym bardziej że na zewnątrz mają zawsze "pełne ręce roboty" i nigdy się nie nudzą. U mojego Pedra wygląda to tak, że rośliny w ogrodzie traktowane są jak "meble", które należy obwąchać by wiedzieć, co to jest i o ile nie zmieniają miejsca, to można zostawić w spokoju. Te same roślinki wniesione do domu zaczynają natomiast wzbudzać zainteresowanie na zasadzie "czy tym można się pobawić?", "a może da sie roszarpać albo wejść na to", "trzeba podgryźć by wydobyć więcej zapachów i dokładnie sprawdzić co naruszyło kocią przestrzeń domową".catsitterka - 2013-06-28, 10:45 Temat postu: Warzywa dla kotówMoje koty mają fioła na punkcie bobu do tego stopnia, że wykradają łupinki z kosza ;)
Awokado też lubią, choć wiem, że nie mogą jeść.SuperStado - 2013-09-05, 09:12 Temat postu: BURAKI - niespodziewany efekt ubocznyOstatnio robiąc mieszankę dodałam jako 1/2 balastu obierki z surowych buraków i trochę dyni (ale to raczej nie jej zasługa). Zaobserwowałam po tym niesamowicie przyjemny efekt uboczny. Podchodzę do kuwety i nic nie czuję. Nie, nie rzuciło mi się na węch, po prostu mocz przestał mieć ten swój specyficzny, ostry zapaszek.
Moje 3 koty korzystają wspólnie z 1 dużej kuwety, wyzwaniem było sprzątanie jej po kilku dniach gdy zostawały bez czyściciela kuwet (czytaj mnie) a jedynie z wyławiaczem kup (czytaj Nim). Teraz nawet kilkudniowy mocz nie stanowi wyzwania i sprzątana kuweta rozsiewa dokoła jedynie zapach trocin.
Czekam aż ktoś zweryfikuje u siebie bo może moje koty są jakieś dziwne po prostu.gerda - 2013-09-05, 10:29 Jak dodałaś te buraki - pokrojone, utarte ? To były tylko obierki, czy burak też ? Nie miały "wolniejszych" tych kup ? Dałaś tyle co trzeba w przepisie jarzyn ? (U mnie na 1 kg mięsa można dać 5 dkg warzyw - może być ) Jeśli się sprawdzi na innych kotach - to rewelacja !!