BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne ABC dla kotów - Qpa na BARFie
Sandra - 2012-11-11, 11:53 Od 2,5 tygodnia (wróciliśmy do W-wy po półrocznym pobycie na wsi) i mam poważny problem z qpą.
U dwóch kotów się w miarę unormowało. Fudżi ma codzienny urobek, Inez słabiej, ale zmierza ku lepszemu.
Prowadzę ewidencje w kalendarzu
Pinto jak zwykle koszmar, 5 dni to mało powiedziane. Było siemię i lewatywy....
Wczoraj zrobił qpkę dwukrotnie. Pierwsza mała sucha w z niewielkimi śpiewami, ale za parę godzin ewidentne bóle brzuszka, miaukolenie i kolejna poprzedzona bączkiem okropnym (fuj!!), czarna i dużo, zakończona na miękko.
Od wczoraj jest bez apetytu.
Dzisiaj nic nie wziął do pysia. Jest smętny i osowiały. Łebek opuszczony.
Podałam mu probiotyk i napoję herbatką z korzenia pokrzywy.....
I mam czekać ? Jak długo ? Jak mogę mu jeszcze pomóc ?
Może gluty z siemienia? Nie chcę przegiąć w drugą stronę. To syjam chodząca fanaberia.shana55 - 2012-11-11, 12:39 Sandro
Może zostaw go w spokoju na razie, skoro wczoraj się wypróżnił dwa razy. Robiłaś lewatywy może on to źle znosi, może go coś boli. Może spróbuj mu podsunąć to co lubi najbardziej, jakiś smakołyk, ugłaskaj, zresztą co Ci będę mówić na pewno doskonale wiesz co robić Skoro nie je to i nie ma z czego zrobić qpki. Może czuje twoje zdenerwowanie i też się denerwuje?? Może delikatny masaż brzuszka? Może butelkę z ciepłą wodą na brzuszek (nie sparzyć!!). Ja mojego nosiłam jak dziecko aż się wybąkał Nie martw się w sumie się wypróżnił, więc nie jest źle.Sandra - 2012-11-11, 17:04 Dzieki Shana, jak zwykle panikuje jeśli chodzi o Pinto. Jest taki delikatny....
Pierwszy raz po powrocie do W-wy, wypuściłam koty na balkon.
Pinto rzucił się na trawę, ewidentnie coś mu zalega....
Dostał 15 ml herbaty z pokrzywy, zrobił siusiu do WC, a teraz śpi na moich kolanach.
Czekam...trochę spokojniejsza. Stres zamieniłam w pracę....Balkon i okna lśnią.
Zobaczymy co będzie przy wieczornym karmieniushana55 - 2012-11-11, 20:44 Mam nadzieję, że jest lepiej tak pomyślałam, że jakby miał coś na żołądeczku to pewnie by zwracał jakąś treścią czy piana. Skoro śpi u Ciebie na kolanach to chyba się uspokoił, zrobił siusiu to też dobrze, może jakiś kłaczek w jelitkach stoi i trawa go wymiecie, zwierzaki czasem lepiej wiedzą co im potrzeba. Mój Collin ten co wygląda jak Twój Pinto to też jest indywidualista i też mi tak zrobił, nie wypróżnił się przez pięć dni, wymiotował, nie jadł, dałam wszystko co mogłam i włosy mi się jeżyły ze strachu i stwierdziłam że będę Colon C jednak dokładać do jedzenia i tak dawałam przez tydzień do do rannej 300g porcji Barfa jedną małą łyżeczkę Colonu i chyba się wszystko unormowało teraz dostają saszetkę zwykłej karmy Winstona do Barfa i kupale są bardziej regularne tzn. w ciągu trzech dni każdy się wypróżni (też prowadzę kalendarz), powiedzieli mi, że powoli wpadam w paranoję, żebym dała kotom żyć a nie kontrolowała ich na każdym kroku, czy sikały czy qpal był czy zjadły, itd itp. też racja w tym jest Sandra - 2012-11-12, 11:02 Dzięki Shana za wsparcie
Wczoraj nie jadł nic ale go dopoiłam jeszcze 10 ml herbatką z pokrzywy.
Rano obudził mnie jego charakterystyczny śpiew;
JEŚĆ !!!! Jestem głodny a ty śpisz ?
Nie podałam mu barfa lecz z saszetki wołowinkę w galaretce + ciepła woda.
Poprosił o dokładkę. Może i ja zrobię podobnie do Ciebie z tymi dodatkami do barfa.
Dzisiaj na balkonie wszystkie się pasły jak owieczki.
Trawa prawie jak w lecie, a takiego ciepłego listopada nie pamiętam.
shana55 napisał/a:
powiedzieli mi, że powoli wpadam w paranoję, żebym dała kotom żyć a nie kontrolowała ich na każdym kroku, czy sikały czy qpal był czy zjadły, itd itp. też racja w tym jest
To czy kot się regularnie załatwia jest bardzo ważne. Podobnie jest w kwestii picia i jedzenia. Pierwsze sygnały nieregularności mogą znamionować chorobę.
Znam swoje futra i wiem co może oznaczać dany sygnał.
Lepiej na zimne dmuchać.
Uniknięcie cierpienia zwierząt, które nie powiedzą "tu mnie boli"....są warte tego abym nazywana była paranoiczką
Witaj w klubie.Margot - 2012-11-12, 13:06 Ja też od kilkunastu tygodni robię zapiski. Jak tylko mam taką możliwość, to notuję, ile razy było siku dziennie i ile ml wody dostały koty z karmą , ze strzykawki, etc., ostatnio zapisuję też qpale. Pełna kontrola. Ale pozwala mi ona na wyciąganie ciekawych wniosków (również w odniesieniu do wyników badań) i reagowanie na bieżąco.shana55 - 2012-11-12, 19:25 Sandra
Bardzo się cieszę, że się wszystko unormowało. Ja też tak reaguję, zwierzak nie powie co mu jest i jak zachowuje się nie tak jak zawsze, to mnie się w głowie czerwona lampka zapala i lepiej na zimne dmuchać, niż potem się zastanawiać co mogłam zrobić a nie zrobiłam. W lecie straciliśmy koteczkę (mamę Collina), nerki wysiadły i zanim doszliśmy do tego co jej jest, było już za późno na ratunek a we wrześniu odeszła sunia, wierny druh, 15 lat była z nami, i to był ten stres co nami wszystkimi zawładnął a odbił się na Młodym.
Teraz wszyscy wracamy do normy Sandra - 2012-11-12, 19:35
Margot napisał/a:
Ja też od kilkunastu tygodni robię zapiski.
Widzisz Shana, nie jesteśmy same, a Margot zna się na rzeczy
Każda strata "młodszego z braci" jest bolesna, nawet jeśli odchodzi bo nadszedł ten czas....shana55 - 2012-11-12, 20:58 Sojuz - 2012-11-12, 21:22 6 stron o kupie . Ale tak na poważnie, czy kupa pachnie specyficznie ale tak, że zapach nie odrzuca? I jest jej tak mało? Bo obecnie kotka tryska zdrowiem na podstawie regularnego wypróżniania, sikania, picia i jedzenia , choć jej paliwem są chrupki. Jeżeli tej kupy faktycznie mało i nie śmierdzi, to może nie będę musiał kupować nowego filtra zapachowego do kuwety A jest jakiś patent na mniejsze siusianie? zenia - 2012-11-13, 08:29 niestety musi sikac tyle co trzeba-nerki Panterowo - 2012-11-13, 08:50 Sojuz,
siurania będzie duuuuużo więcej - jak kociaki przyszły do mnie i od 1. dnia zostały rzucone na "barfną głęboką wodę", to aż oniemiałam ile z Maluchów (wtedy 3 miesiące) może by siurów
Ale jeśli chodzi o kupkę, to ja Tygrysową kupkę w kuwecie rozpoznaje po tym, że obok kuwety leży kupka żwirku powstała, gdy ten chciał się dokopac do wnętrza ziemi w poszukiwaniu inspiracji, Lilithka zaś nie zawsze zakopuje, albo muszę przegrzebywac caly zwirek. Znikomy zapach jest wyczuwalny dopiero jak owe cuda ze zwirku wynosze, ale kuwet jeszcze nie zakrywalam, a mimo to zapachow kupkowych brak!Sandra - 2012-11-13, 10:59
Sojuz napisał/a:
Ale tak na poważnie, czy kupa pachnie specyficznie ale tak, że zapach nie odrzuca? I jest jej tak mało?
W skali 1 do 10;
Qpa na barfie "pachnie" - 2
Qpa na chrupkach "pachnie" - 8
Kot na barfie gdy ma niestrawność lub infekcje jakąś, ma bardziej "pachnąca"- 5 i więcej.
Konsystencja, kolor też są nie bez znaczenia.
Mądry Vet , gdy przychodzisz z futrem, zadaje jako jedno z pierwszych pytań. Jak wygląda i czy była.....właśnie qpa.
Dlatego 6 stron, a g......y temat jest tak istotny dla zdrowia z punktu widzenia qpy .
Przepraszam za tyle razy użyte słowo "qpa" ale bez niego nie dałoby rady
Właśnie z moją trójcą, a szczególnie z Pinto ten temat przerabiam od 2 tygodni.MB - 2012-11-15, 13:18 Wiecie co, ja tak się ostatnio zastanowiłam co do "zapachu" kociego klocka. Ofelii rzadko co prawda ale zdarza się wypiąć kuperek poza kuwetę i klocek ląduje na podłodze (a konkretnie na dywaniku podkuwetowym). Kiedyś cos takiego wyczuwałam nosem z drugiego końca mieszkania, teraz nawet zbierając urobek spoza kuwety nie czuję nic (fakt, pod nos nie podkładam ). Znaczy się - lepsze trawienie, mniej śmierdzących resztek w kupalku. Klocki małe, twarde że prawie gwóźdź dało by się nimi wbić, regularnie co dwa dni.
A co do "zapachu" kupalka przy problemach zdrowotnych - chyba w życiu nie czułam takiego smrodu, jaki wydobywał się z kuwety, kiedy Ofelia zjadła trefną karmę (to była sheba z piersią kurczaka). Tego się nie da wyobrazić, jeżeli się tego nie czuje Sojuz - 2012-11-15, 18:43
MB napisał/a:
Tego się nie da wyobrazić, jeżeli się tego nie czuje
oj tak, bez wstrzymywania oddechu można się porzygać , a ja jestem w miarę oporny na brzydkie zapachy.