BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Archiwum - Choroba kota Dieselki - problemy jelitowe i nie tylko
Maciejka - 2013-05-14, 02:14 Mój pies kiedyś zjadł bandaż (na szczęście bawełniany) który na spacerze wydalał już rozwinięty. Co ja przeżyłam wtedy! Pociągnąć się bałam; nieść za psem taki metrowy tren - głupio.
Na szczęście poradziliśmy sobie siłami natury.
Toteż mam nadzieję że i Małe sobie poradzi, choć przykro czytać, że tak się męczycie (obie!).gerda - 2013-05-14, 09:01 Co u Małego dzisiaj ?Dieselka - 2013-05-14, 09:13 kurde, pochwaliłam się ;/ nie umiem jej tej kroplowki podać. Co zaczynam to ona w histerie mi wpada. Brakuje mi jednej ręki żeby ją miziać - wtedy by przeszło. A tak to jedną naciągam skórę, drugą kuję i już nie mam czym odwrócić jej uwagi. Zwłaszcza że to takie łatwe nie jest - ona jest tak chuda że nie moge odciągnąć jednej warstwy skóry.
za to kupa była :) w nocy jeszcze ta durnowata parafina w dużej ilości wypłynęła ale później w kuwecie trochę rzadkiego + normalna kupa :)
rano zjadła trochę (tym razem w logicznej ilości) indyka z wapniem
Dałam jej żółtko. Oczywiście jest to fuj i musiałam ją wysmarować tym, żeby zlizała.
zostawię jej do jedzenia łososia (takiego fajnego kupiłam: dziki i z Alaski :) ). Ona go bardzo lubi + to jest baaaardzo mokre jak się rozmrozi.
poza tym mruczy, ciekawa jest co jest na dworze. tfutfutfu chyba najgorsze za nami :D
aaa no i sika normalnie
teraz śpi w swojej tajemnej kryjówce za TVgerda - 2013-05-14, 09:23 Może lubi jakąś konserwę ? Ja swojemu mieszam troszkę z ciepłą wodą (teraz już sporo wody toleruje) To moja metoda na nawadnianie (z mięsem tyle wody nie "wchodzi") Dieselka - 2013-05-14, 10:09 A w zyciu. Jak ja dostalam to jadla puszki przez jakis czas. Pozniej zaczelo sie wybrzydzanie, kombinowanie, az w koncu zbojkptowalajakiekolwiek przetworzone jedzenie. Nawet mielonego nie zje jezeli dam w miseczce. Dlatego licze na tego mokrego lososia. Kupie jej dzisiaj wieprzowinke mielona w Delikatesach (ta jedyna lubi na tyle ze moze byc mielona) i zmieszam z tym plynem fizjologicznym. Mysle tez o tym indykuco sie w tackach kupuje (indykpol czy jak to sie tam zwie-takie zolte) bo to tak woda napompowane ze.sie w rekach rozlazi. No i chyba jakos ja unieruchomi i stzrykawka w pysia ta sol fizjologiczna wstrzykneMargot - 2013-05-14, 10:34 Masz na myśli sól fizjologiczną z kroplówki? Nie wolno podawać płynów do nawadniania podskórnego drogą doustną http://www.felinecrf.org/fluid_therapy.htm
Tam jest tak napisane: You should never syringe the bags of fluid used for sub-Qs into your cat's mouth - these fluids are for injection, not for oral use.
czyli (dla tych co nie znają angielskiego) dokładnie, że płynów przeznaczonych do podskórnego nawadniania nie wolno aplikować kotu doustnie.
Są jakieś specjalne saszetki z elektrolitami do nawadniania doustnego. RC ponoć produkuje. Zawdzwoń i zapytaj weta czy można u niego nabyć.Dieselka - 2013-05-14, 11:01 o no widzisz. Dzięki za info bo miałam właśnie szukać.
wiesz co... ja kiedyś na zawodach dostałam elektrolity dla zwierzaków. Rozchodziło się o to że jak jest ciepło i psy biegają, to żeby je nawodnić lepiej.
a na puszkę to nie ma szans. Ona niby na tym wychowana ale po kilku tygodniach zaczęła bojkotować. Przerobiłam całą masę różnych opcji ale żeby paść z głodu miała, to nie ruszy. To nie jest jej zdaniem jedzenie.
Łososia niech je - tam wody jest masa. Jeszcze jej wiperzowinkę kupię w Delikatesach (jedynie tamtejszą w formie zmielonej w pysk weźmie) i dodam ciut wody. Ew. indyka takiego z tacki (indykpol? takie pomarańczowo-żółte) bo to tak wodą napompowane że się w rękach rozpada.Kazia - 2013-05-14, 11:06 Nie kupowalabym mięsa które jest napompowane wodą. Nie sądzę, żeby ta woda dodawała mięsu jakości, raczej przeciwnie.
Wodę możesz sama swoją dolać, a mięso piwinno być porządne i świeże (porządne czyli niczym nie faszerowane i właśnie świeże).
Dlatego też ja nie kupuję nigdy mielonego na tackach, poczytałam sobie kilka razy sklad i i się oduczyłam.
Soli fizjologicznej nie lej do jedzenia bo zmieni smak i kotka wcale tego nie zje (pomijając już że nie wolno, ja tego nie wiedzialam, zakonotuję sobie)Margot - 2013-05-14, 11:11 Możesz jej kupić też serduszka z indyka (nie za dużo), sa bogatym źródłem potasu, którego na pewno przy biegunkach sporo kotka utraciła. Indyk jest generalnie bogaty w potas. Próbuj jej jakoś bilansowac to jedzenie. Wapń (skorupki), sól, potas, magnez (spirulina), to wszystko przez te biegunki wymaga uzupełnienia.
Czy ona nie je normalnego barfa (mięcha z suplementami?).Dieselka - 2013-05-14, 11:23 spiruliny nie ruszy.
chyba że też w strzykawce zapodam. ale ona mnie już totalnie znienawidzi jak jej tyle strzykawkowo podawać będę...
Serduszka indycze je namiętnie.
Mielonego mięsa też nigdy nie kupuję. Tą wieprzowinę to ja kawał mięsa wybieram i mi mielą na miejscu.
Indyk też jest w kawałkach. Ale właśnie ten na tackach jest taki inny niż jak się kupuje taki płat normalny
Tak, Małe było zawsze suplementowane. Drożdże, krew i.... kurcze, coś tam wapnia. no i czasem skrzydło kurze (dzięki temu ona ma taki zacisk szczeny a zębiska mega ostre, że myślałam że mi palca odgryzie u weta)
Przypomniałam sobie co miałam kupić! właśnie. Moździerz :) będę jej te skorupy mielić (ja mączki nie kupuję bo mam takie super-wypaśne jajka wiejskie :) )Margot - 2013-05-14, 11:34 Do skorup lepszy byłby chyba elektryczny młynek od moździerza.
Edit: Te elektrolity dla psa, do których link podałaś nie nadają się dla kota. Ten proszek zawiera fruktozę.Dieselka - 2013-05-14, 12:12 a fruktoza truje koty?
Wiem że młynek byłby lepszy ale moje skromne stypendium sprawia, że oszczędzać trzeba. Małe i tak powinno garnuszek dostać i na Rynku na lekarzy swoich zbierać :PMargot - 2013-05-14, 12:38
Dieselka napisał/a:
a fruktoza truje koty?
Truć to może nie truje. Dagnes kiedyś napisała w wątku cukrzycowym na miau.pl "fruktoza jest cukrem zupełnie nieprzyswajanym przez koty, gdyż w ich wątrobie nie ma enzymu fruktokinazy. Cukier ten jest w niezmienionej postaci wydalany przez nerki z moczem, ...., nie jest to zdrowe, bo wszyscy tu wiedzą przecież, że jakikolwiek cukier w kocim moczu nie jest dobrym zjawiskiem".gerda - 2013-05-15, 21:57 Jak tam Małe? Oczyszcza się z kłaka? Mam nadzieję, ze i z mamą dobrze Komanka - 2013-05-16, 08:00 Dieselko, historię Małego śledzę z zapartym tchem - to jak film dokumentalno-sensacyjny! Oby się udało kociakowi i żebyście już mogli odpocząć, bo mogę się domyślać, że jesteście wykończeni.