To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia

doradora - 2016-07-26, 09:52

mnie się zdaje, że to prędzej obawa typu: są młode -> gdzieś jest matka!
hysteria - 2016-07-26, 09:55

u mnie też jak przyszło małe rozbrykane do domu to starsza (a tylko rok!), która wcześniej zawsze z wszystkimi kotami się bawiła, uciekała i fukała. 3 dni to nic. ja wychodząc do pracy zostawiałam małe w jednym pokoju, zamknięte, a starsza miała resztę domu. wieczorami były razem, a na noc małe znowu szło spać same do pokoju. pod drzwiami układałam smakołyczki :mrgreen: o dziwo koteczka mała była bardzo grzeczna i uznawała to za rutynę i grzecznie chodziła spac

po tygodniu było w miarę OK, na tyle że przestałam zamykać małą na noc i zostawały też razem pod naszą nieobecność. po dwóch już się razem nawet bawiły. ale takie CAŁKOWITE przywyczajenie to była kwestia dłuższa. starsza kotka nie przychodziła na mizianki dobre 3-4 miesiące. nie czuła się pewnie na rekach też. dopiero po tym czasie wróciły jej stare nawyki i rozwalanie się jak ścierka. także cierpliwość :kciuk:

Dragana - 2016-07-26, 10:37

doradora, może i tak, bo jednak Kimchi się boi. Moja chciała bić młode i była bardziej zła niż wystraszona. Dlatego myślę, że obawiała się konkurencji i chciała ją przegonić.

hysteria napisał/a:
ja wychodząc do pracy zostawiałam małe w jednym pokoju, zamknięte, a starsza miała resztę domu. wieczorami były razem, a na noc małe znowu szło spać same do pokoju.

O, dokładnie tak samo :-D

yoashya - 2016-07-26, 16:10

Na podkładanie śpiącego kociaka zaspanemu dorosłemu kotu też wpadłam i sprawdziło się znakomicie (w trzeciej dobie pierwszego dokocenia).

Polecam jeszcze podkarmianie smakołykami obu kotów- moje zabijają się za pastą odkłaczającą. Podać należy przysmak i "nowemu" i "staremu" jednocześnie, by się widziały i skojarzyły swoje wzajemne towarzystwo z łapówką i przyjemnością.

Spróbuj bawić się na przemian z jednym i drugim kotem, a nuż zaczną się bawić razem? Trzeba tylko uważać by z początku młodziak nie zaczął wykonywać gwałtownych hycków-hopków zbyt blisko dorosłego, u którego nagle wskoczenie srajdka na głowę czy nadepnięcie na ogon wywoła szok. Z tym należy poczekać. (Mój Fiołek z początku obawiał się małej Xeni, odsuwał jak oparzony albo z obrzydzeniem a teraz toczą się splątani w jedną dwubarwną kulę futra albo mała wskakuje mu znienacka na plecy, łapie za łepek i jest cacy.)

Kimchi - 2016-07-26, 21:13

U nas nastąpił dzisiaj mały przełom. Oprócz tego, że Malutka okazała się wolna od FeLV i FIV, co daje perspektywę na zostanie z nami na stałe, koty zaczeły się do siebie zbliżać. Pierwsze bliskie spotkanie wyglądało tak, że ja trzymałam Małą na ziemi tak by nie mogła się gwałtownie ruszać, a Kimka powoli się przybliżała wydając szatańskie dźwięki. Gdy podeszła zupełnie blisko, pacneła małą w głowę i uciekła. To byl jednak początek zmiany, bo już za chwilę zamiast uciekać przed kocięciem, Kimchi sama zaczeła ją ganiać. I ta sytuacja trwa do teraz - ganiają się, ale wcale nie przyjaźnie. Dorosla kotka warczy na malucha, maluch czasem jej odwarkuje po swojemu a na to starsza robi się agresywna i chce uderzyć małą. Boję się że to sie może źle skończyć- z jednej strony maluszek a z drugiej 4 kg zła kocica. Dodatkowo mała zaczęła (z nerwów?) siusiać poza kuwetą (ale do kuwety też się załatwia). To się zdarzyła pierwszy raz dzisiaj i miało miejsce 4 razy. Boję się o malutką, a jeszcze bardziej boję się o Kimchi, która nie może się stresować ze względu na nerki. Nie mam pojęcia co robic. Coraz trudniej będzie mi się rozstać z mała. Dodatkowo fatalnym czynnikiem jest to, że za miesiąc wyjeżdżam na długo i zostawię już nie jednego, ale ewentualnie dwa koty, w tym kocie niemowle :niewiem:
Kimchi - 2016-07-26, 21:20

Czytam teraz pierwsze strony tego wątku i naprawdę nabieram wątpliwości, czy aby nie jestem nieodpowiedzialna wobec mojej kociej rezydentki :( ale przecież nie planowałam tej sytuacji,a maleńka jest taka urocza...
Basiek - 2016-07-26, 21:56

Kimchi, ja gdy wzięłam małego Gucia (to było przemyślne), jak widziałam stres Juliana ogromnie żałowałam. Ale po tygodniu, jak zobaczyłam razem śpiące kocisze i teraz jak patrzę na ich wspólne zapasy, to cieszę się mam Gucia i Juliana. Ja też dużo się z Julianem bawiłam i tuliłam. Zanim do niego poszłam musiałam umyć ręce i zmienić bluzkę, bo gdy wzięłam go na ręce, a "śmierdziałam" Guciem, syczał na mnie i uciekał. Przez dwie pierwsze noce Gucio spał ze mną w łóżku, bo się bałam, że Julian mu zrobi krzywdę. Później Gucio znalazł sobie bezpieczne miejsce, gdzie rezydent go nie sięgnął i tam spał. Spał tam nawet wtedy, gdy Julek już na niego nie syczał. Ja teraz też mam jedną kuwetę, ale na początku, to bardzo ważne, aby były dwie. Dla malucha może być malutka, z opuszczanymi rantami. Przez dwa tygodnie stale, ktoś był w domu. Mam nadzieję, że Feliwey pomoże. Trzymaj się :kiss:
yoashya - 2016-07-26, 22:41

Kimchi, spróbuj nie dopuścić do tego, by duża goniła i zastraszała małą, bo będzie trudniej. Przerywaj takie sytuacje stanowczo ale spokojnie. Maluch nagle siusiający poza kuwetą to oznaka stresu. Kimchi poczuła się pewniej, zbyt pewnie i zaczęła traktować małą jak ofiarę gdy zdała sobie sprawę, że jednak nie jest straszna tylko od niej słabsza. Izoluj je gdy jest warczenie i gonienie w niecnych celach.
Kurcze, ja to miałam szczęście z moimi, teraz to doceniam. Z Fiołkiem zeszło równo trzy dni (Tosia miała 13 miesięcy a on 9 tygodni) a z Xenią nie liczyłam, chyba ciut dłużej (dwa dorosłe musiały ją zaakceptować, 4 i 5 letnie a ona też 9 tygodniowa i oczywiście między dziewczynkami było trudniej niż w parze mieszanej).
Trzymam kciuki ! Z jakiej dzielnicy Warszawy jesteście? Ja z Mokotowa.

Kimchi - 2016-07-27, 00:02

Dziewczyny, bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi! Niestety na razie nic nie działa:

-podłożenie śpiącego kociaka odpada. Gdy tylko podchodzę do śpiącej małej albo otwieram drzwi jej pokoju gdy śpi, budzi się natychmiast, mruczy jak traktor i chce sie przytulać. Kimchi też śpi dość płytko i reaguje na lażdy ruch.

-wspólne jedzenie przysmaków odpada. Mała rzuca się na wszystko ale Kimchi nie chce niczego tknąć w niepewnej sytuacji. Nawet swoich ulubionych past. Zjada dopiero jak nie widzi małej i o niej zapomni.

-od początku mamy dwie kuwety. Malutka ma swój pokój z zabawkami, posłaniem, jedzeniem i właśnie kuwetą. Serce mi pęka kiedy widzę jak wystawia swoje maleńkie łapeczki przez szparę pod drzwiami...

-Kimchi na pewno nie czuje się zapomniana czy odrzucona. Mówię do niej bez przerwy a ona przychodzi się przytulić, tak rano jak zwykle jak i wieczorem. Jest też chyba (znowu- jak nie widzi małej) zrelaksowana, przeciąga się na dywanie, roluje z jednej strony na drugą, pokazuje brzuszek, chce się bawić. A potem gdy pokazuję jej kociaka wszystko od nowa :banghead:

Cała nadzieja w Feliwayu!!!!

Yoashya :kwiatek: mieszkamy we Włochach.

doradora - 2016-07-27, 06:31

Kimchi napisał/a:
podłożenie śpiącego kociaka odpada. Gdy tylko podchodzę do śpiącej małej albo otwieram drzwi jej pokoju gdy śpi, budzi się natychmiast, mruczy jak traktor i chce sie przytulać. Kimchi też śpi dość płytko i reaguje na lażdy ruch

no to uśpij ją ponownie na rękach i podłóż jak zaśnie

Kimchi napisał/a:
od początku mamy dwie kuwety. Malutka ma swój pokój z zabawkami, posłaniem, jedzeniem i właśnie kuwetą.

moje dzieciaki sikały poza kuwetą jak ta była brudna, one miały zerową tolerancję na zasikany żwirek, może to to a nie stres?

yoashya - 2016-07-28, 21:35

Kimchi, no i jak Twoje dziewczyny?
Przy Xeni -już o tym pisałam- było tak, że dorosłe bardzo zaintrygowała, chciały się na nią patrzeć, być blisko. Tosia siadała np na transporterze ustawionym jak barykada między pokojami przechodnimi i z "wysokości" patrzyła na szalejącą Xenię albo ją nosiłam na rękach i pokazywałam jak bawi się mała. Ja starszakom chętnie pozwalałam na asystowanie kociakowi, bo nie widziałam w nich przy tym agresji, ale z drugiej strony nie rwałam się do pozwalania im od razu na bezpośrednie kontakty, żeby nie było negatywnych skojarzeń, jak coś pójdzie nie tak i jedna strona się wystraszy. Podświadomie i świadomie przekazywałam swoim kotom, że życzę sobie, żeby się zaakceptowały, że chcę tego malucha w swoim stadzie i nie pozwalam na niesnaski.
Powtórzę się jeszcze raz-sądzę, że rasa kotów też ma znaczenie. Persy są uważane za najspokojniejszą rasę kotów (flegmatyki, leniuchy, pacyfiści) i pewnie dlatego poszło gładko a nie dlatego, że jestem jakimś kocim guru ;p

Kimchi - 2016-07-28, 22:23

Miałam właśnie pisać o naszych postępach :) Są one znaczne. Mała kotka chodzi już swobodnie po domu a starsza ją obserwuje. Nie ucieka już i się nie chowa. Gdy mała chce ją zaczepić (a jest prawdziwym łobuzem) albo gdy zbliży się ponad tolerowane przez Kimchi normy, starsza kocica wydaje swoje alarmowe dźwięki ale już nie syczy i nie fuka! Mała siębawi tunelem z piłeczką a metr dalej siedzi starsza i patrzy. W tekturowym domku-drapaku : starsza siedzi na górze a mała na dole próbuje złapać Kimkę za kitę :D TO się kończy oczywiście warknięciem.

Problemy są więc mniejsze ale dwa nadal zostały. Mała nie siusia już na kanapę w "swoim" pokoju, ale za to dziś nasiusiała na moją poduszkę :niewiem: Ma też przykry zwyczaj robienia kupy do doniczki z kwiatkiem. JEdnoczenie załatwia się do kuwety, ale chyba gdy przechodzi obok doniczki odzywa się w niej dawny sentyment do ziemi :)

Najpoważniejszym problemem jest jednak to, że mała wciąż ma szatański apetyt i wyjada Kimchi wszystko z miski. Kimka jest delikatna jeśli chodzi o jedzenie i zawsze musi kilka razy obejść jedzenie dookoła zanim się do niego zabierze (to wielka dama). W tym wypadku nie ma to szans ponieważ mała, wystrzelona jak z procy, zjada wszystko w ciągu sekundy. Zamykam małą na czas posiłku Kimi ale tak jak napisałam, to może trwać bardzo długo i wreszcie mała zaczyna sięawanturować. Przez to wszystko (a także przez upał) Kimchi zjadła w ciągu ostatnich dwóch dni tylko 160 g swojej karmy :( I tutaj bardzo Was proszęo poradę, jak oduczyć małą tego jedzeniowego szaleństwa. Jak długo będzie ono trwało nie będzie można zostawić w mieszkaniu dwóch kotek samych na dłuższy czas.

Yoashya :kwiatek: Kimchi to typowy kot brytyjski, jest bardzo spokojna i wyważona. To że mała jest kotem nierasowym utrudnia całą sprawę bo to co z niej wyrośnie jest wielkąniespodzianką. Mam nadzieję , że skoro jest taka maleńka jeszcze, obecnośćstarszej kotki wpłynie na jej wychowanie :D

Bianka 4 - 2016-07-28, 23:20

Z rasowego kota też nigdy nie wiesz co wyrośnie... ;-)
Daj małej jeść ile zechce wtedy jest szansa, że zostawi miski Kimchi w spokoju...

Tufitka - 2016-07-29, 08:09

Kimchi napisał/a:
Najpoważniejszym problemem jest jednak to, że mała wciąż ma szatański apetyt i wyjada Kimchi wszystko z miski. Kimka jest delikatna jeśli chodzi o jedzenie i zawsze musi kilka razy obejść jedzenie dookoła zanim się do niego zabierze (to wielka dama). W tym wypadku nie ma to szans ponieważ mała, wystrzelona jak z procy, zjada wszystko w ciągu sekundy. Zamykam małą na czas posiłku Kimi ale tak jak napisałam, to może trwać bardzo długo i wreszcie mała zaczyna się awanturować. Przez to wszystko (a także przez upał) Kimchi zjadła w ciągu ostatnich dwóch dni tylko 160 g swojej karmy :( I tutaj bardzo Was proszę o poradę, jak oduczyć małą tego jedzeniowego szaleństwa. Jak długo będzie ono trwało nie będzie można zostawić w mieszkaniu dwóch kotek samych na dłuższy czas.
Może małej dawaj więcej (rośnie to i więcej potrzebuje zjeść), żeby nasyciła się swoim posiłkiem i nie ruszała jedzenia Kimchi?
Kimchi - 2016-07-29, 08:51

Problem polega na tym, że kociak mógłby jeść bez przerwy, do momentu kiedy pęknie jej brzuszek. Kiedy odganiam ją od miseczki Kimchi jest on tak wypełniony, że kot wygląda wręcz karykaturalnie a nie chce przestać. Nie chciałam jej przekarmić aby nie narobić kłopotów, po tym kiedy jako bezdomniak jadła nieregularnie i mało. Teraz zwiększam porcje, ale nie widzę nadal opanowania apetytu.


Usunięto OT



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group