BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - O żywieniu drapieżników i BARFie na innych portalach
Meri - 2014-04-03, 20:36 Mam nadzieję, że większość kotów nie ruszy tego, przecież tam jest mandarynka, moje koty jak czują to się wykrzywiają i uciekają daleko...Kazia - 2014-04-03, 21:03 O, znałam kota, który, jak pańcia jadła mandarynki to koniecznie musiał być poczęstowany :) bardzo lubił.NSO - 2014-04-29, 11:15 https://m.facebook.com/?_rdr#!/story.php?story_fbid=682766468454629&id=570135819717695Ines - 2014-04-29, 11:25 To nie jest o barfie. To jest o kościach, nie wiadomo jak podanych, bo nie ma żadnych informacji. Mogły to być kości gotowane - kości po obróbce termicznej nie można podawać i na okrągło się o tym mówi. Mogły to być gołe kości, albo źle zmielone. Mogły to być kości podane psu na granulacie - taki pies ma zaburzone ph w żołądku i tych kości nie strawi, bo nie ma takiej możliwości. Nigdzie tam nie ma niczego, co by wskazywało, że ten pies na barfie zjadł kość i umarł, więc nie wiem czemu ten link się tu znalazł isabelle30 - 2014-04-29, 11:34 Ines - bo większość ludzi na tej planecie nadal nie potrafi znaleźć bodaj jednej róznicy między kośćmi gotowanymi a kośćmi surowymi. Nie potrafią tez zobaczyć rznicy między skrzydłem kurzym a suchą, oskrobaną kością. O róznicah między skrzydłem kurzym w pysku ONa a skrzydłem w pysku chi już nie wspomnę...
Ot po prostu kolejna osoba, która wiedziała lepiej, wiedziała swoje, jak ta Zosia Samosia... zabiła swojego psa ale winni są wszyscy wokół... ona napewno nie. Taki myk psychiki - świadomość własnej winy zabija. Winę się więc przenosi na innych.NSO - 2014-04-29, 11:49 No fakt nie jest tam podane jaka to kosc oprocz info ze z kurczaka. Co nie zmienia faktu ze kosc to nie jest sucha karma ani mieso gotowane. A tak w ogole zapytam czy byla to surowa kosc czy gotowana.Dieselka - 2014-04-29, 11:58 Nie pierwsza taka akcja na fb :)
To tak jak: o Bosssshe! umarł biegając! Bieganie jest złe! Siedźmy na kanapie bo inaczej umrzemy!
Kto by tam zwracał uwagę na kwestie zwykłego myślenia zanim cokolwiek się zacznie robić.....
Jak kiedyś widziałam taki post na FP jakiejś kliniki i wielki apel o niepodawanie psom kości, to się faktycznie okazało że zmarły pies zeżarł gotowane. Jak napisali to co Ines we wcześniejszym poście, to weci nagle jakby zamilkli....
Koleżanka wet:
- BARF jest zły.... co chwilę mamy pacjentów z perforacją jelit po podaniu kości....
Ja:
- ale jakich kości? Bla bla bla..... ten sam tekst...
Wet:
- ja nie wiem. ja się na tym nie znam. jakichś kości po prostu.... dlatego nie psom nie można podawać kości. Twój pies miał do tej pory po prostu szczęście.
Snedronningen - 2014-04-29, 12:03
Dieselka napisał/a:
To tak jak: o Bosssshe! umarł biegając! Bieganie jest złe! Siedźmy na kanapie bo inaczej umrzemy!
Kto by tam zwracał uwagę na kwestie zwykłego myślenia zanim cokolwiek się zacznie robić.....
Z uwagi na to, że jest tyle potrąceń pieszych na pasach nigdy więcej nie będę przechodziła przez ulicę, bo to jest niebezpieczne. Zresztą wychodzenie z domu jest niebezpieczne, ale z drugiej strony najwięcej wypadków jest w domu, więc i tam nie jest bezpiecznie. Schowam się pod kołdrą i spędzę tam resztę życia.Dieselka - 2014-04-29, 12:03 NSO, pamietaj też że jak się poda kości psu, który jest cały czas na suszkach to też może się kiepsko skończyć.
Taki psiak ma zupełnie inną zawartość żołądka. Ph jest za wysokie + wszystko jest wyjałowione i może nie być enzymów pozwalających takową kość strawić. Nawet jeżeli była ona podana na surowo.
Są również psy, które nie są nauczone jedzenia kości. Jeżeli od szczeniaczka je tylko i wyłącznie suszone bobki i nagle dostaje takiego super smakołyka, to nie pogryzie tego dokładnie i będzie połykał wielkie kawały. Dodając do tego niedostosowany żołądek, to może być faktycznie kiepsko.
Chociaż jeżeli to kurczaczek to z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić można, że to była resztka z obiadu. Czyli obrobiona termicznie kosteczka.
Jak się myli śmietnik z psią miską, to takie są skutki niestety....isabelle30 - 2014-04-29, 12:03 Bardzo przykre słyszeć takie coś z ust weta... akurat kość gotowana i surowa bardzo róznią się w wygladzie. Nawet takie wyciągniete z psa...Dieselka - 2014-04-29, 12:08 to ta "koleżanka" wet, która mi na każdym treningu truła, jaki to BARF jest zły. Zabija psy kośćmi, rozwala im nerki czy wątroby i ona miała już całą masę takich przypadków.....
Po czym kupiła sobie szczeniaczka, który w wieku 2 czy 3miesięcy zakrztusił się w gabinecie kulką suchego żarcia (renomowanej marki i dostosowanej do jego wieku) i pomimo obecności jej i jej koleżanki zmarł.....
No i tacy ludzie leczą zwierzęta i doradzają ludziom....isabelle30 - 2014-04-29, 12:23 Pewnie kształt kulki nie był dopasowany do konkretnej rasy i kształtu uszu...
Żartować można przez łzy... z takiego malucha dość szybko sie wytrzepuje taka kulke - byle od razu - tak na przyszłość - za tylne łapy, do góry i głową w dół potrząsamy poklepujac po pleckach... jak dzieckoInes - 2014-04-29, 12:25 Z kota wytrzepuje się to, czym się zachłysnął dokładnie tak samo. Kot nie jest zachwycony, ale sposób działa zawsze - miałam nieprzyjemność sprawdzać (na chrupach też).Dieselka - 2014-04-29, 12:42 szczeniak był w gabinecie, pod okiem 2 weterynarzy. I nie że na zapleczu, że nikt nie zauważył. Normalnie przy karmieniu, na oczach obydwu. No i to nie było tyci-tyci maleństwo, tylko już taki piesek (rasy hasiur, więc żadna miniaturka).
Ale fakt, może wetka po prostu nie doczytała, że dla hasiura to powinny być kulki w kształcie trójkątów z serduszkiem po środku...
Zaznaczam, że już więcej na temat karmienia słowa nie usłyszałam od niej. Ale co? Jeżeli miały byc jakiekolwiek pokazy czy ktoś miał problem z wyborem karmy to co? Ona jest wetem, więc się zna najlepiej.Komanka - 2014-04-29, 12:49
Snedronningen napisał/a:
Z uwagi na to, że jest tyle potrąceń pieszych na pasach nigdy więcej nie będę przechodziła przez ulicę, bo to jest niebezpieczne.
Przechodź, byle nie na pasach! Chyba że dysponujesz statystykami potrąceń podczas przechodzenia na dziko
W sumie moja Malta jest doskonałym argumentem za jedzeniem/niejedzeniem kości [niepotrzebne skreślić]. Po znalezionych na dworze, wyrzucanych przez ludzi, gotowanych kościach mało nie schodziła z tego świata z powodu bolesnych kolek, za to po surowych nic się nie dzieje. Niedopowiadając o rodzaju kości, można dopasować go to teorii o szkodliwości kości.