BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Mięso i produkty zwierzęce - Myszki
leniwiec - 2012-07-10, 19:27
czarnadora napisał/a:
moje wychodzace koty czasami przynoszą mi pod drzwi myszy..zagryzione.Nie wydaje mi się, zeby kiedyś zjadły jakąś wiem , ze mieso myszy ma dużo tauryny ale może jak dostają taurynę w suplementach to im wystarcza?
Oczywiście, że to wystarcza. Dobrze skomponowana BARFowa mieszanka jest kompletna i zawiera całkowicie wystarczającą ilość tauryny, nie są potrzebne żadne dodatki. Dawanie kotu myszy w żadnym razie nie jest koniecznością. To tylko dodatek, "smakołyczek", fanaberia właściciela, żeby jeszcze bardziej kotku menu urozmaicić i zaserwować mu coś oryginalnego. Samemu kotu nie jest to potrzebne.
Mielone kurczęta to inna historia, bo one są de facto odpadem. Kurki nioski hoduje się, żeby produkowały jajka. Kogutki z linii niosek - są całkowicie zbędne, tanio można je dostać i dlatego to właśnie nimi karmi się dzikie zwierzaki w centrach rehabilitacji. Są uśmiercane tak czy inaczej, bo nie opłaca się ich karmić. Nikt nie rozmnaża ich specjalnie po to, żeby były ciekawą przekąską dla drapieżnika.czarnadora - 2012-07-10, 19:30 uff bo już myślałam, że będę się bawić w myśliwego DZIĘKIleniwiec - 2012-07-11, 17:31 Nie, nie będziesz musiała. Szczęśliwie nawet po wynikach ankiety widać, że niewiele osób karmi koty drobnymi ssakami. Urozmaicać dietę można w inny sposób, a wystarczy dbać o kompletny skład, żeby kot dostał wszystko czego potrzebuje. Annazoo - 2012-07-11, 17:44 Nie, nie musisz myszek, jak nie musisz BARFa. To wybór każdego z nas.
Jak zauważyłaś, są tu różne poglądy.
Są tacy, którzy z powodu uśmiercanych kogucików podważają zasadność produkcji jaj. I coś w tym jest.
Mama cielaczka rozpacza tak samo a pewnie dużo bardziej gdy odbiera się jej i zabija jej dziecko - co mama myszek. Mamę cielaczka zapładnia się z myślą o tym, by zabić i zjeść jej dziecko. Rozmnaża się ją tak jak kaczki, gęsi, świnki i myszy.
Z wpisów wynika, że trudno o myszy, dlatego mało osób je podaje, choć warto, bo to naturalny pokarm.ciocia_mlotek - 2012-08-02, 15:14 Uważam, że myszy warto podawać choćby ze względu na taurynę. Zawsze będę zwolenniczką podawania niezbędnych składników w sposób naturalny w miarę możliwości prędzej niż podawania suplementów (czyli: suplementy wtedy, gdy nie ma możliwości podania w formie naturalnej). Wątek moralno-emocjonalny to inna sprawa. Jeżeli ktoś nie ma problemu i potrafi odpowiednio zwierzę uśmiercić, ok. Dla tych, którzy by nie potrafili: terrarystyka rozwija się bardzo i na rynku dostępne są gryzonie karmowe przecież.
Dochodzi jeszcze jedna kwestia - sposób uboju. Nie udawajmy, że ten problem nie istnieje przy reszcie mięsa, które podajemy naszym zwierzętom. Przecież większość pochodzi z dużych ferm i "taśmowych" ubojni, gdzie liczy się wydajność a nie dobrostan zwierząt rzeźnych (czasami na szczęście jest to zbieżne). I tak prawo-prawem, dyrektywy-dyrektywami a to co w ubojniach się dzieje to zupełnie inna bajka. Dlatego bardziej rozumiem osoby, które gotowe są uśmiercać gryzonie własnoręcznie. Jest to łatwe, do wprawy dochodzi się bardzo szybko i człowiek ma pewność, że zwierze karmowe zginęło szybko i nawet nie zdążyło poczuć bóluMaciejka - 2012-08-18, 10:54 Ostatnie wydarzenia (dziewczatko karmiące swojego węża żywymi kociakami i pisklakami) pokazują jak istotna była ta nasza dyskusja.
Oczywiście dla ludzi o normalnej wrażliwości bądź po prostu wychowanych w normalnych domach jest to nie do pomyślenia, ale są tacy którzy tego nie czują i trzeba im to powiedzieć wyraźnie - TO JEST OKRUCIEŃSTWO! - i dobrze że na naszym forum mogą się tego dowiedzieć.
A swoją drogą taki wyczyn to chyba nawet nie bezmyślność, to już patologia.vivienne - 2012-08-18, 11:11 Coż... Moja koleżanka z pracy karmi swoje węże żywymi gryzoniami, kociętami i szczeniętami. Jej wąż Boa na szczęście jest bardzo szybki i zabija ofiarę w ułamku sekundy. Ale ten drugi (nie pamiętam chyba wąż zbożowy) jest strasznie nieporadny i trwa to bardzo długo...Maciejka - 2012-08-18, 11:16
vivienne napisał/a:
Moja koleżanka z pracy karmi swoje węże żywymi gryzoniami, kociętami i szczeniętami
Nie wierzę że boa zabija w ułamku sekundy; on tylko łapie tak szybko. Boa zabijają dusząc ofiarę.
Nie da się koleżanki trochę uwrażliwić? Zawsze pozostaje powiadomienie prokuratury - takie czyny są u nas karalne.ciocia_mlotek - 2012-08-18, 11:21 Bardzo dużo terrarystów karmi węże żywymi - jest to bardziej naturalne po prostu. U nas na uczelni nasz doktor-gadzina martwymi karmił tylko te, które sobie słabo radziły. Węże zazwyczaj nie bawią się jedzeniem. To są "zimni mordercy". I czymś absolutnie normalnym jest karmienie żywym. Natura jest okrutna. Choć rozumiem, że w przypadku takiego węża, który jest ciapowaty i nie potrafi szybko zabić lepiej jest podać martwe. Zarówno aby oszczędzić cierpienia zwierzęciu karmowemu jak i dla pewnego bezpieczeństwa węża (taka ruszająca sie ofiara może go poharatać od środka)
Pytanie: czy skoro okrucieństwem jest karmienie węża żywą myszką to czy równie okrutne jest podawanie żywych świerszczy jaszczurkom? Kiedy kończy się okrucieństwo a zaczyna natura (i odwrotnie)?vivienne - 2012-08-18, 11:29
Maciejka napisał/a:
Nie wierzę że boa zabija w ułamku sekundy; on tylko łapie tak szybko. Boa zabijają dusząc ofiarę.
Nie da się koleżanki trochę uwrażliwić? Zawsze pozostaje powiadomienie prokuratury - takie czyny są u nas karalne.
Problem w tym, że ona dostaje te kociaki i szczeniaki od sąsiadów, którzy dobrze wiedzą, że to dla węży. Tak czy inaczej maluszki te spotkałaby paskudna śmierć. Koleżanka twierdzi, że jak raz podała martwego kociaka to węże nie chciały jeść. Mówi, że facet, od którego kupiła węże, karmił żywymi gryzoniami i węże są już tak nauczone. :(harpia - 2012-08-18, 13:01 vivienna, wiedząc o tym i nie robiąc nic, jesteś współwinna.aśka - 2012-08-18, 16:15 Matko,po co ludziom węże,krokodyle,skorpiony? Za niedługo zaczną je karmić ludźmi! dagnes - 2012-08-18, 22:53
ciocia_mlotek napisał/a:
Kiedy kończy się okrucieństwo a zaczyna natura (i odwrotnie)?
Natura jest tam, gdzie zwierzęta żyją na wolności jako część ekosystemu, w którym liczebność populacji poszczególnych gatunków regulowana jest przez drapieżniki w naturalnym łańcuchu pokarmowym.
Wszędzie tam, gdzie zaczyna majstrować człowiek, w jakikolwiek sposób, Natury już nie ma.
Choć jeśli potraktowć człowieka jako największego i najgroźniejszego drapieżnika na tej planecie, znajdującego się na samym szczycie łańcucha pokarmowego, to można by przyjąć, że wszelkie okrutne zachowania ludzi, w tym karmienie węży żywymi kociętami, należy do zachowań naturalnych, wynikających ze specyficznych predyspozycji mózgu ludzkiego ujawniających się u niektórych jednostek.
Jednak przyjmijmy prosty podział - zwierzęta, ze wszystkimi swymi zachowaniami łowieckimi w naturalnym środowisku, bez ingerencji człowieka "ucywilizowanego" to Natura, a zwierzęta znajdujące się pod "opieką" człowieka (udomowione lub trzymane w niewoli) to brak Natury. Jeśli zwierzęta (drapiezniki) będące pod "opieką" ludzi mogą przeżyć w zdrowiu bez dostarczania im uciech w postaci możliwości zadawania bólu żywym ofiarom, to powinny otrzymywać pokarm martwy, o ile człowiek potrafi uśmiercić ten pokarm w sposób bardziej humanitarny niż dany drapieżnik. Jednak ten ostatni warunek bywa często trudny do spełnienia...Maciejka - 2012-08-21, 13:40
aśka napisał/a:
Matko,po co ludziom węże,krokodyle,skorpiony? Za niedługo zaczną je karmić ludźmi!
Może niektórymi by należało... Ale pytanie jest dobre. Zwłaszcza jak się nie może stworzyć zwierzęciu odpowiednich warunków bytowania.
Dagnes to pięknie podsumowała, nic dodac nic ująć.aśka - 2012-08-21, 19:05
Maciejka napisał/a:
aśka napisał/a:
Matko,po co ludziom węże,krokodyle,skorpiony? Za niedługo zaczną je karmić ludźmi!
Może niektórymi by należało... .
Kurcze,nie pomyślałam A zacząć od dostarczycieli "żywego pokarmu"na właścicielach konsumentów skończywszy