BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Bez kuwety ?
onnea - 2012-04-17, 20:21 Witam serdecznie. Jestem nowa na forum :) Moje dwa koty: Bati ja Jallu to prawie roczne maine coony, braciszkowie :)
Zakupilam dzisiaj Litter Kwitter, i juz widze ze mam problem :) poniewaz moje dwa kocury bidulki nie chca za nic w swiecie zalatwic sie na nakladke :( Kopia i kopia, ale kupa zostala zrobiona do koszyka na pranie. Widze ze Wy macie ten etap za soba, ale jak czytam nie mieliscie wielkich problemow z pierwszym etapem. Troche mi ich szkoda, bo naprawde sie zdenerwowaly widzac malutka nakladke w miejscu wielkiej kuwety.... hmmm
Ile dni zajelo Wam przestawienie z kuwety na czerwona nakladke?Bianka 4 - 2012-04-17, 20:44 Ja jestem jeszcze w "powijakach" z przestawianiem. Mam w tej chwili w domu 9 kotów, w tym 4 maine coony i tak sobie myślę, że może warto zacząć od stopniowego zmniejszania rozmiarów kuwety. Powodzenia!!!!Sandra - 2012-04-17, 20:54
onnea napisał/a:
Ile dni zajelo Wam przestawienie z kuwety na czerwona nakladke?
Od pierwszego dnia funkcjonowania Litter Kwitter, nie było kuwety więc nie było alternatywy dla kotów. Załatwiały się od razu do nakładki czerwonej, która postawiłam dokładnie na miejscu kuwety i dosypałam trochę żwiru ze starej kuwety, aby został ślad zapachowy.onnea - 2012-04-18, 05:23 Nalozylam nakladke na kibelek, i od razu poprawa. Na podlodze nakladka slizgala sie pomimo ze talam gumowa podstawe. Na kibelku jest unieruchomiona i moje chlopaki korzystaja z niej ale tylko z sikaniem... Kupa jest robiona w kat lazienki.
Na noc zamknelam koty w lazience, chociaz serce sie krajalo. Zaraz wychodze do pracy i chyba tez ich zamkne :( AAAaaa !!!!, Jak ja to wytrzymam nerwowo, a to dopiero drugi dzien Sandra - 2012-04-18, 09:37
onnea napisał/a:
Nalozylam nakladke na kibelek, i od razu poprawa.
I tutaj także można mówić, że z każdym kotem jest trochę inaczej. Twoje elegancko przeskoczyły etap czerwony-"naziemny"
Jest dobrze, że oba-dwa sikają do nakładki. Ja miałam tak, że jeden podpatrywał drugiego i się uwsteczniał. Jak jeden zaczął lać na płytki to drugi też... i wkoło Macieju. Zabawa niezła
onnea napisał/a:
Jak ja to wytrzymam nerwowo, a to dopiero drugi dzien
U Ciebie będzie szybciej, zobaczysz, MCO są przyjaźnie współpracujące (jak psy) i nie uparte, wystarczy je obficie nagradzać za każdy sukces tak głosem jak i do paszczy
Qpą się na razie nie przejmuj, bo tak naprawdę po barfie jest ona jak kamyk i nie śmierdzi. Jeden z moich (Pinto-syjam) dostał nieoficjalne pozwolenie na robienie qpy pod sedesem, bo cierpi na zatwardzenia i tylko przy przykucnięciu na posadzce nie płacze
Mocz gdzie indziej niż w kuwecie to dopiero problem, wiemy o tym wszyscy.
Już masz pierwszy sukces i tylko tak na to patrz.Dzaruna - 2012-04-18, 09:42 Mój Diego tez nie za bardzo lubi robić kupy do czerwonej. Wynika to z tego, że mu jest za mało piasku żeby zakopać. Mój sposób na niego to po prostu czystość. Widzę mniej więcej i wiem czy chce mu się kupkę i po prostu ma wtedy świeżutki piaseczek. Po za tym obserwuje go i jak widzę, że się przymierza robić gdzie indziej to go wsadzam na kibel i wtedy się już załatwia bez kombinowania. No i oczywiście nagrody i jeszcze raz nagrody.
I przede wszystkim nie łam się. Ja myślałam przez chwile, że się zastrzelę jak codziennie rano kupa była w wannie i w ogóle musiałam się naczyścić i nalatać za tym wszystkim.Sandra - 2012-04-18, 09:53
Dzaruna napisał/a:
No i oczywiście nagrody i jeszcze raz nagrody.
gerda - 2012-04-18, 11:20 Co stosujecie jako nagrody(doustne),coś suchego można?Chcę nagradzać czesanie(NFO-nie lubi) onnea - 2012-04-18, 13:45 Temat postu: Litter KwitterDziekuje za slowa otuchy :D
Wrocilam z pracy... wszystkie sikania chyba w nakladce, a kupy jeszcze nie znalazlam nigdzie :P JES! :P
My nie jestesmy na BARFie, przynajmniej nie jeszcze. Karmimy Royalem i mokrym kilka razy w tygodniu.
A co do watku.. czemu jest "Off"? skoro tutaj taka zawzieta dyskusja w toku? Dzaruna - 2012-04-18, 14:13 Znam tą radość
To teraz pilnuj je do wieczora żeby załatwiły się tam gdzie powinny a jak to nastąpi to pokaż jaka jesteś z nich dumna.
I myślę, że jeżeli karmisz regularnie, to kupy też robią mniej więcej o tych samych porach, także nie powinno być mega trudne przypilnowanie tego.
Mój królewicz robi zazwyczaj rano, więc zdążę go przed pracą złapać hehe. A jak czasem ma większy apetyt i więcej podje to przestawia się na popołudnie. Generalnie jak mnie nie ma w domu to moje zwierzory chyba śpią i raczej się nie załatwiają. Tylko Mamba zrobi czasem jakiś sik bo ona kilka razy się załatwia. Więc w sumie mimo, że myślałam, iż nie da się połączyć nauki z moją pracą to okazało się właśnie, że one i tak robią kiedy ja jestem.Iowa - 2012-04-18, 14:22
Dzaruna napisał/a:
Generalnie jak mnie nie ma w domu to moje zwierzory chyba śpią i raczej się nie załatwiają.
...bo nie ma kto posprzątać
Sorry za wcięcie do wątku, ale nie mogłam się powstrzymać Dzaruna - 2012-04-18, 14:31
Iowa napisał/a:
...bo nie ma kto posprzątać
Coś w tym jest hehe Bianka 4 - 2012-04-18, 16:28 Temat postu: Re: Litter Kwitter
onnea napisał/a:
A co do watku.. czemu jest "Off"? skoro tutaj taka zawzieta dyskusja w toku?
Jest OFF bo nie dotyczy BARFa
Trzymam kciuki za sukcesy !!!!onnea - 2012-04-18, 19:04 Teraz musze sie pochwalic
Zmienilam dzisiaj piasek w nakladce, i przy okazji ja porzadnie wymylam. Jak tylko nalozylam ja spowrotem na kibelek.... nie uwierzycie, ale.....
Moj Jalunek przyszedl i najspokojniej w swiecie wskoczyl i siknal sobie patrzac mi prosto w oczy , hehe
Ale to jeszcze nie wszystko. Nie minela godzinka a moje Sloneczko poszlo zrobic qpke :P Oczywiscie odrazu zauwazylam ze cos sie swieci i polecialam po aparat, wiec w efekcie mam nakrecona pierwsza kupe na nakladce VOV!!!!! Ale jestem z niego dumna.
Bati zrobil siusiu, ale kupa jest robiona o godzinie 22 mniej wiecej :P wiec czekam z niecierpliwoscia, bo wczoraj zrobil w kacie w lazience. Alez te moje kotki madre :PSandra - 2012-04-18, 19:19
onnea napisał/a:
Ależ te moje kotki madre :P
... i kochane ...
One też nie lubią śmierdzących łapek..., fuj...., a tak czyściutko..., a podrapać sobie mogą w deskę...Wzrusza mnie to jak mój olbrzym Fudżi zagrzebuje nawet po innych kotach....
onnea napisał/a:
Moj Jalunek przyszedl i najspokojniej w swiecie wskoczyl i siknal sobie patrzac mi prosto w oczy , hehe
Musze wyznać, że Ci zazdroszczę, bo ja te chwile mam już za sobą, ale także się czułam dumna i .....to spojrzenie kocich oczu, niepowtarzalne.