To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna Hodowla - LoveLorien

_Jadis_ - 2014-01-12, 17:50

Co tam nowego u malucha? Jak wizyta u weta?
Ines - 2014-01-12, 22:57

Maluch przez pierwszą dobę był na TOTW :oops:

Ale już jutro przechodzi na dietę najlepszą z możliwych :food:

Właśnie zasiadam do majstrowania przepisu dla niego. Muszę wymodzić coś z wołowiną i indykiem, bo pewnie tylko to jutro Rafał w okolicy dostanie. Macie jakieś wskazówki, może taką mieszankę dla malucha po przejściach, który potrzebuje dużo sił by dojść do siebie, jakoś specjalnie muszę potraktować?

A to sprawca całego zamieszania:


Silvena - 2014-01-12, 23:09

Słodziak :mrgreen:
Az mam ochotę sama go przygarnąć, jednak na chwile obecną nie jest to możliwe :-(

Ines - 2014-01-12, 23:13

Jest słodki, niezwykle bystry i bardzo grzeczny. Bardzo szybko zrozumiał, że to co przy nim robimy nie jest przyjemne, ale w gruncie rzeczy sprawia, że czuje się lepiej. Potulnie poddaje się zabiegom. Nawet przy moich dziewczynach czasem mam większy problem, żeby im obciąć pazurki - a one to przecież anioły w futerkach. Ot, trzeci Ragdoll nam się trafił :mrgreen:
_Jadis_ - 2014-01-12, 23:18

A jak u weta? wszystko ok ?
Silvena - 2014-01-12, 23:20

Poczekaj tydzień, aż sie oswoić z sytuacja i jeszcze pokaże "pazurki" ;-) Moja Fena to miała być taka grzeczna, spokojna kotka, ale po 2 tygodniach u mnie wyszedł z niej szatan :-(
shana55 - 2014-01-12, 23:24

Ines :kwiatek:
Kocie rozkoszne, widać, że rozumek ma :mrgreen: na pewno się odwdzięczy miłością za miłość, domek i pełną miskę. Dla Ciebie wielkie brawa :kwiatek:

Ines - 2014-01-12, 23:29

_Jadis_ napisał/a:
A jak u weta? wszystko ok ?


Niestety nie do końca, konieczna była amputacja ogonka (który swoją drogą wisiał mu u pupy na strzępkach skóry :cry: ). Został kikutek, a na nim rany, które mamy nadzieję wyleczyć, by nie musieć i kikutka amputować. Reszta ran jest zagojona. Nie był nawet bardzo zapchlony. Jest za to mega zarobaczony, co widać po do granic możliwości rozdętym brzuszku.

_Jadis_ - 2014-01-12, 23:31

uch szkoda ogonka...

Jak wzielam zime tez miala taki brzuchol trzeba bylo 2 razy odrobaczac ;/ A świeżba w uszach nie ma? to mnie zawsze najbardziej mecyzlo do wyleczenia ;/

Ines - 2014-01-12, 23:33

Nie, uszka ma bardzo ładne. Czystsze niż Aurelka :mrgreen:
_Jadis_ - 2014-01-12, 23:35

Wow , to gdzie on sie uchowal xD no nic pozostaje 3mac kciuki za malucha, bo sliczny jest....a moze by tak zostal u Was na dluzej ? :twisted:
vesela krava - 2014-01-13, 00:01

_Jadis_ pewnie mial troskliwa mamusie :-) Fajnie, ze udalo sie go zlapac. Co z reszta kociakow? Chyba wole nie wiedziec, co mu sie stalo i przez co musial przejsc, mam nadzieje, ze jego mama ma sie dobrze :-( Trzymam kciuki za zdrowego kikutka!
Ines - 2014-01-13, 00:13

Niestety wygląda na to, że mamy nie ma - maluch wyraźnie jej szukał i bardzo za nią płakał, gdy go spotkaliśmy po raz pierwszy. Ciągnęło go bardzo do kotów (biegł jak głupi do Aurelki), a nawet do człowieka naśladującego miauczenie. Zresztą mam podejrzenia co do tego, kto był jego matką i już jakiś czas tej kotki nie widziałam w okolicy :-( poza nim widziałam tylko jednego malucha, był w lepszej kondycji niż "nasz" ranny Mefisto. Niestety drugi maluch pojawił się tylko raz i uciekł, jak tylko mnie zobaczył. Po tym zdarzeniu przepadł bez śladu. Myślę, że Mefisto też przepadłby jak kamień w wodę, gdyby do poszukiwań nie skłoniły go głód i ból. Jest tak malutki, że był w stanie przecisnąć się przez oczko w siatce.

W okolicy jest dużo karmicielek, a ulicę dalej łapie i sterylizuje koty wolontariuszka, która pożyczyła nam klatkę. Myślę, że pozostałe maluchy jakoś sobie poradzą (choć nie wykluczam, że i je spróbujemy złapać jeśli uda nam się ustalić, gdzie się kryją). Mefisto jednak miałby małe szanse na przeżycie z ogonkiem w kawałkach, więc złapanie go było absolutnym priorytetem.

agal - 2014-01-13, 08:00

Ines, jesteś wielka :) Powiedz, dużo tego ogonka zostawiliście? Z mojego doświadczenia lepiej kot reaguje na gojącą się ranę po ogonie przy pupie niż na kikut. Ale to były dorosłe koty, nie zabiedzone maluchy.

Ag.

Tufitka - 2014-01-13, 08:41

Słodki kotek :love: , tyle przeszedł, co się stało z ogonkiem, że w takim stanie :cry: . Dobrze, że na Was trafił :kiss: Teraz powinno być coraz lepiej. A z odrobaczaniem takiego maluszka chemicznie, trzeba uważać, żeby to przetrwał. Może jakoś nie chemicznie dałby się zrobić (np. ziemią okrzemkową) lub innym zielem? :kwiatek: Trzymam kciuki za maluszka, żeby mu się udało bezpiecznie pozbyć robali, bo cała reszta to pikuś :kiss:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group