BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Chipowanie zwierząt, tatuaże...
Nina_Brzeg - 2013-12-12, 10:51 ciocia_mlotek, jest tam tylko jeden pies, który nie wychodzi z kojca. Ale kojec ma największy w całym przytulisku (coś koło 5x6m). Zdecydowanie nie narzeka i wygląda na zadowolonego - wcześniej był prawdopodobnie psem łańcuchowym.
Ale tak czy siak ja uważam to za 'marnowanie miejsca'. To jest pies agresywny, totalnie nieadopcyjny, stary i ślepy. W jego kojcu mogłoby mieszkać z 5 małych suczek.
[ Komentarz dodany przez: Sandra: 2013-12-12, 10:56 ] OT martens - 2013-12-12, 11:18 A ja Mimira wczoraj zaczipowałam. W gabinecie zwierząt do bazy nie wprowadzają, muszę to zrobić sama. Pani weterynarz powiedziała, w których warto się zarejestrować, jak to działa, itp. Jeszcze kupię mu obróżkę i adresówkę. Nie obchodzi mnie, że jest kotem niewychodzącym. Mam balkon (na razie niezabezpieczony, bo kota nie wypuszczam) i nawet jak już go zabezpieczę, to Mimir może stać się pewnego dnia kotem wylatującym (tfu tfu!). Poza tym lubi śmignąć na korytarz.Sandra - 2013-12-12, 11:29
martens napisał/a:
Mimir może stać się pewnego dnia kotem wylatującym
Masz racje...tfu, tfu..., bo tutaj i chip nie pomoże i nie uchroni przed złym
Wydaje mi się, że tylko weterynarze biorący udział w akcji darmowego chipowania psów i kotów wprowadzają dane do bazy internetowej. A może to tylko mój wet tak robił... nie wiem.
Ja czipowałam psy za darmo, a sama musiałam je wpisać i zapłacić za to 40zł! Inna koleżanka czipowała i wet wpisał.Lusia - 2013-12-12, 12:08 Ja mam jamnika zaczipowanego w ramach bezpłatnej akcji u mojego weta.
Miałam natomiast kiedyś okazję sprawdzenia jak działa baza danych zwierzaków zachipowanych.
Przybłąkał się do nas na działkę kot. Podobny do moich rusków, zadbany, więc wzięłam go do mojego weta w nadziei, że ma czipa. Okazało się, że ma i dane właściciela są w bazie. Zadzwonili do właścicielki - ta nie dość, że nie podziękowała - to jeszcze zażyczyła sobie, żeby mu pazurki "przy okazji jak już jest u weterynarza" przyciąć.
Potem jeszcze raz ten kot u nas się zjawił, ale już nie powtarzałam akcji znalezienia właściciela.Tufitka - 2013-12-12, 13:21
Lusia napisał/a:
Potem jeszcze raz ten kot u nas się zjawił, ale już nie powtarzałam akcji znalezienia właściciela.
Trzeba było przygarnąć albo znaleźć inny dom, z którego by nie uciekał. Tam widocznie było mu źle, skoro trafił do Was drugi raz.Lusia - 2013-12-12, 13:41 Myślę, że był to kot wychodzący a właścicielka trochę bezmyślna, bo niedaleko ruchliwa ulica. U nas takich kotów chodzących luzem sporo - niestety również widuje się te biedule, które nie zdążyły uciec przed autem. Tufitka - 2013-12-12, 14:10 i to jest w tym najsmutniejsze, że niektórzy opiekunowie są bezmyślni, nieprzewidujący konsekwencji swoich działań, które później na zwierzęciu się ze skutkiem śmiertelnym odbijają isabelle30 - 2013-12-12, 14:31 A ja jeszcze raz powtórzę - darmowa akcja u weta jest ok natomiast rejestrujemy SAMI i to jest znacznie lepsze rozwiązanie. Mamy w parku znajomego... wiele lat temu psa zaczipował a wet wprowadził dane. Jakieś 3 lata temu chłopak postanowił sprawdzić czy numer czipa istnieje w bazach - w identyfikacji. Okazało się, że istniał - do publicznej wiadomości wszystkie dane chłopaka a pies okazał się być suką labradorem (samiec liskowaty kundelek) i nie w tym wieku co potrzeba. Chłopak sam nie mógł zmienić danych... poszedł do kliniki do weta. Okazało się, że wet gabninet zamknął i slad po nim zaginął. Parę miesięcy trwało zanim w identyfikacji załatwił "przepisanie" konta i zmiane danych na właściwe. Tylko sami rejestrując mamy możliwość założenia sobie swojego konta - zawsze dostępnego i zawsze edytowalnego. Tylko my sami możemy sobie dopisać zwierzaka, zmienić numer telefonu itd. Mnie kiedyś zadzryła się kradzież telefonu. Gdybym sama nie mogła edytować danych w bazach to co mi po tym czipie zarejestrowanym jak nikt i tak do mnie by nie zadzwonił a złodziej wywalił karte i miałby w de telefony w sprawie zaginionego psa...Snedronningen - 2013-12-12, 14:54
Nina_Brzeg napisał/a:
Szczerze w to wątpię
A jednak, gdyż moja suka zdolna jest do akcji typu:
Nina_Brzeg napisał/a:
W tym przytulisku chyba tylko jeden pies został uśpiony z powodu agresji. Dość dotkliwie pogryzł dziewczynę, która się psami opiekuje. Długo zaskarbiała sobie jego względy. Później już normalnie wchodziła do boksu, bawiła się z nim piłką, głaskała, itp. To trwało miesiące! A któregoś dnia psu odwaliło i przy takiej zabawie się na nią rzucił. Przedramię miała dziurawe aż do kości.
Od razu wyprzedzam pytania - suka nie jest zagrożeniem dla otoczenia.
Co do samego chipowania, to ja żałuję, że suka nei ma jednak tautażu. Zdecydowanie, moim zdaniem, łatwiej byłoby odnaleźć jej właściela. Tatuaż ZKwP nie był/jest robiony od tak. Znając zasady nadawania numerów łatwo jest bardzo znaleźć hodowlę z jakiej pochodził a od hodowcy (raczej takei dokumenty się posiada) dowiedzieć się, kto jest właścicielem owego. A z chipem jak to z chipem, można nie wiedzieć, że trzeba rejestrować, dane nasze mogą się nie zgadzać, etc.isabelle30 - 2013-12-12, 14:57 |Jeżeli hodowca nie prowadzi archiwum umów i w ogóle umów nie spisuje to nic Ci tatuaż nie da. Ponadto Brutus ma tatu... w uchu - jedna wielka zamazana plama. Psu uchole rosną z wiekiem i niestety - to co było wyraźne za szczeniaczka teraz nie do odczytu jest.ciocia_mlotek - 2013-12-12, 14:59 Iza to na tej samej zasadzie - jak nie zarejestrujesz chipa to nic ci nie da, jak ktokolwiek psa/kota znajdzie a nie ma czytnika - nic ci chip nie da. NIE MA w 100% pewnej opcji oznakowania zwierzaka tak, aby w razie zaginięcia na pewno się odnalazłisabelle30 - 2013-12-12, 15:03 Oczywiście, że nie ma 100% metody. Nawet gdyby i ten tatuaż był czytelny i bazy by były ok, i czytniki miałby każdy patrol to zawsze pozostaje pewien margines. Ile to razy się słyszy o rozbiciu kolejnej meliny - pseudohodowla, psy do walk... Często wolontariusze wchodzą do takiego miejsca i sprawdzają czy psy mają czipy... te które zostały uprowadzone lub skradzione - wracają do właściciela. Te które nie mają... tułają się dalej.
Jak łatwo ukraść psa? wystarczy przejrzeć internet - i nie mówie tu o przywiązywaniu psa pod sklepem. Z kotami jest podobnie - przychodzi złodziej i wynosi to co cenne - a dla wielu cenne jest to co można sprzedać za butelkę wódki.ciocia_mlotek - 2013-12-12, 15:12 W mojej okolicy w odnajdywaniu zwierzaków najlepiej się sprawdza....facebook. Ludzie się pięknie organizują. Niestety ostatnio mieliśmy sporo znalezionych ale za tęczowym mostem. Podejrzewamy, że myśliwi układają trutki na ptaki drapieżne i zjadają to psy :(_Jadis_ - 2013-12-12, 15:21
ciocia_mlotek napisał/a:
W mojej okolicy w odnajdywaniu zwierzaków najlepiej się sprawdza....facebook.
Prawda! Moje ogłoszenia na FB dotarły w ciągu 48 h do tylu osób, że w pewnej chwili zaczęto poszukiwania we Wrocławiu