BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Mięso i produkty zwierzęce - Ryby
isabelle30 - 2013-05-09, 11:56 Zgłoś się do Zofijówki - ona ma dojście do odpadów z łososia, tanich.
W Carrefourze są śledzie surowe, flądra tania...często jest łosoś w promocjiisabelle30 - 2013-05-17, 18:03
harpia napisał/a:
Zofijówka napisał/a:
Mam dostęp do resztek z rozbioru łososia.
Takie skórki, po oskrobaniu z tłuszczu (żeby nie zjełczało) i wymyciu, można suszyć dla psów
Moje kochane - te skóry i wspaniałości bardzo dobrze się mielą. Jak postoi w misce z 15 taka breja to wyłazi z tego ogromna ilość oleju... Pakuje się to bardzo ładnie w torebki w małych porcjach i w zamrażarniku w bardzo ekonomiczny sposób można ułożyć. 4 kg mielonki zajmuje dużo mniej miejsca niż 4kg całościowych skórimmortal - 2013-06-09, 17:35 Czy moge podac psu potraszone karasie? Czy lepsze beda niepatroszone? Moze ktos wie, czy zawieraja tiamazyne i/lub triox?Tufitka - 2013-06-09, 17:47 http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=311
tiaminaza i troix dotyczy kotów, ale czy psów również? Pewnie ktoś wie ciocia_mlotek - 2013-06-09, 17:48 Dotyczy wszystkich. Ludzi teżTufitka - 2013-06-14, 08:28 Właśnie przeczytałam artykuł o łososiach, czy podawanie ich zwierzętom nie wpłynie na nie negatywnie?
Tej ryby nie powinny jeść kobiety
Łosoś norweski jest uważany za jedną z najzdrowszych ryb na świecie. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich. Norwescy lekarze apelują, że kobiety, dzieci i młodzież powinny unikać jedzenia łososia z hodowli. Pasza tych ryb zawiera bowiem wiele szkodliwych substancji, kojarzonych z takimi schorzeniami jak autyzm, ADHD czy obniżone IQ.
Istnieje podejrzenie, że substancje, których obecność stwierdzono w mięsie hodowlanym, wpływają niekorzystnie na rozwój mózgu. Przeprowadzono duże ogólnoeuropejskie badanie, które objęło 8000 noworodków. Okazało się, że kobiety z dużym stężeniem szkodliwych substancji w organizmie rodziły dzieci o mniejszej masie ciała. Przekładało to się bezpośrednio na dalszy rozwój dziecka – donosi serwis mojanorwegia.pl
- Odradzam jedzenie hodowlanych łososi kobietom w ciąży, dzieciom i młodzieży. Jest zbyt duża niepewność, jeśli chodzi o zawartość szkodliwych pierwiastków w mięsie ryby, jak również co do tego, jaki wpływ będą one miały na dalszy rozwój – mówi Anne-Lise Bjorke Monsen, lekarz specjalista ze szpitala uniwersyteckiego Haukeland.
Z lekarką zgadza się kolega po fachu, profesor medycyny i ordynator szpitala Haukeland, Bjorn Bolann. – Trucizny środowiskowe są wszędzie. Wchłaniamy je, czy tego chcemy, czy nie. Jednak istnieje możliwość, żeby przynajmniej ograniczyć ich zjadanie –stwierdza specjalista. Zastanawia się też, dlaczego nie ma alternatywy dla produkowania łososi z toksynami.
Co na to hodowcy? Na razie nie popadają w panikę. – Musimy poddać tę informację dalszej analizie i badaniom. Dotychczas wszelkie wnioski władz, na podstawie ogólnodostępnej wiedzy, były takie, że wszyscy mogą bezpiecznie jeść łososia z hodowli – mówi Henrik Stenwig, dyrektor ds. zdrowia i jakości w Krajowym Związku Rybołówstwa i Gospodarki Morskiej.
To zresztą nie pierwsze kontrowersje dotyczące hodowli łososia. Co jakiś czas pojawiają się rewelacje, że mięso tej ryby może być szkodliwe dla naszego zdrowia ze względu na związki występujące w zanieczyszczonym środowisku, takie jak dioksyny. Dietetycy są jednak zdania, że spożywanie łososia nie niesie za sobą bezpośredniego zagrożenia, a jeżeli chcielibyśmy unikać spożywania wszystkich szkodliwych związków, w ogóle musielibyśmy przestać jeść.
Należy uważać jednak na łososia w folii. Kilka lat temu wiele emocji wzbudziła informacja, że w tych produktach wykryto przekroczenie dopuszczalnych norm bakterii wywołujących listeriozę, chorobę szczególnie groźną dla kobiet w ciąży. Bakteria rozmnaża się w niskiej temperaturze, więc przechowywanie żywności w lodówce wcale nie chroni nas przed tym drobnoustrojem.
(sr/mtr), kobieta.wp.plisabelle30 - 2013-06-14, 11:09 Tak jak w tym artukule zaznaczono - zanieczyszczenia sa wszędzie wokół nas. Żeby ich uniknąć należałoby się przeprowadzić na bezludną wyspę i jeść tylko to co tam rośnie, albo zacząć żywić się energią kosmiczną...nie unikniemy wszystkiego, nie da się. Nasze zwierzaki nie jedzą tego łososia aż tak wiele, czasem mała porcja. Myślę że na codzień w mięsie dostają i tak sporo paskudztwa - podobnie jak my we wszystkim co bierzemy do ust.
Nie nalezy popadać w paranojęTufitka - 2013-06-14, 11:10 Wiem, że nie należy, czasem w nieświadomości spokojniej się żyje Zofijówka - 2013-06-14, 14:26 A ja mimo wszystko mam jakieś takie wewnętrzne przekonanie, że taka ryba jest zdrowsza od drobiu... Dlatego ryba u nas gości dosyć często, a kurczaka daję w ostateczności.swierczek - 2013-08-30, 08:40 można psu podawać ryby własnoręcznie złowione? takie jak leszcze, karpie, płotki?
Spotkałam się też z mielonkami z primexu - łosoś i śledź - mielone.ciocia_mlotek - 2013-08-31, 10:33 Oczywiście, że możesz podawać złowione samodzielnie ryby. Przynajmniej będą dzikie a nie fermowe. Tu masz troche o rybach, w tym o szkodliwych związkach chemicznych, które niektóre gatunki zawierają
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=311
Jeśli chodzi o złowione ryby - przemroź je zanim podasz psu. Nie musisz z nimi nic innego w sumie robić - poporcjować i wrzucić do zamrażarkiswierczek - 2013-09-04, 08:42 czy ryby zwierające tiaminazę należy całkowicie wykluczyć? Pytam bo są to ryby dla mnie dostępne (złowione przez tatę-wędkarza). Dodam, że pies dostaje je dosyć rzadko (1-2 razy w miesiącu) Są to głównie leszcze, karpie, płotki, liny.Sojuz - 2013-09-04, 08:57 swierczek, na stronie 1 tego wątku jest odpowiedź (post harpii, drugi akapit).Kastiel - 2013-09-16, 11:25
swierczek napisał/a:
czy ryby zwierające tiaminazę należy całkowicie wykluczyć?
wtrące swoje "ale", choć zaznaczam, że żaden ze mnie koci specjalista, a jedynie tylko obserwator i "zgłębiacz" tematu żarciowego .
Z obserwacji moich stworzeń (chowane na wolności) wywnioskowałam, że im mniej dodatków "niemięsnych" do mieszanki tym im lepiej smakuje. Zasadniczo staram się by mieszanka nie miała za dużo niezmieniający smak mięsa z powodu niemięsnych dodatków takich jak ryby, drożdze tran etc
Bezwzględnie nie dodaję ryb (wit D) do mieszanki (nie tylko przez tiaminazę ale po prostu nie chcą mi jeść takiej mieszanki, bo kto by jadł tatara ze świeżym lososiem, halibutem czy dorszem..), raczej 1-2 razy w tygodniu dorzucam im kawałek ryby surowej, rozmrożonej lub wędzonej (jako smakołyk, polane ew trochę rybim olejem), dokładnie z tego co sobie kupujemy do domu lub co dostaję od sąsiadów. Kupuję ryby do domu z tzw dobrego źródła jako, że koty są dla mnie wskaźnikiem jakości ryby. Powiem szczerze z Odry rybki, a mogę ich mieć pod dostatkiem, niestety omijają, a jeszcze gorzej jest z rybexami na stoiskach w tesco, realu i tym podobnych.. tak wiec stosuję zasadę, jak koty jedzą rybę my też ją jemy
białka jaj.. choć lubią surowe białko (nawet samo bez żółtka), w mięsie nie mam mowy - nie zjedzą..
Daję tez mniej wody, bo konsystencja wychodzi z przepisu nieapetyczna.. wodę daje im osobno, zresztą i jak wolą spijać wodę z kałuż niż czystą z miski, nie rozumiem ich, ale się nie wtrącam..
tak więc raczej mieszam różnorodne mięso (mam dostęp tylko do prostych mięs ze stoiska), z podrobami i kośćmi tak żeby +/- wyszło mi proporcjonalnie wszystkiego zgodnie z wyliczeniami kalkulatora, dodaję taurynę, Fortran (Fe), surowe warzywa, algi (J), sól (Na/K) i woda. Drożdże na końcu koryguję in-minus tak żeby mi grało w kalkulatorze. Czasem mam problem z wit A w mieszance (główna zawartość w mięsie to nerki, które nie są łatwo dostępne w handlu), ale zawsze można kupić wątróbkę z indyka, zamiast kury czy wieprza i będzie grało
Myślę że nie zabiję kotów moim podejściem do ich żywienia ..Tufitka - 2013-09-16, 16:34