BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna Linkownia i Bibliografia - Koncerny farmaceutyczne - misja czy interes?
Anonymous - 2014-10-17, 18:54
dagnes napisał/a:
Nie było badane pod kątem naturalne/nienaturalne i
Nie wiem jak były dokładnie zbudowane pytania w ankiecie, ale prawdopodobnie było to coś w stylu "Czy bierzesz/przyjmujesz witaminy?". Mnie się wydaje, że nikt kto używa naturalnych suplementów nie powie ankieterowi, że "bierze witaminy". Owszem powie, że zdrowo się odżywia albo "dba o dietę".
Dla zdecydowanej większości ludzi witaminy to są kolorowe tableteczki, które trzeba łykać na wszystko od złamanego paznokcia po krzywy przedziałek. Preparaty witaminowe to jest "kura znosząca złote jajka" koncernów farmaceutycznych. Zero wydatków na badania czy procedury dopuszczające na rynek, bo cóż tam badać? jak już dawno wszystko zbadane, a przebicie na tych preparatach jest ogromne. Drugą "nioską bogactwa" są wszelkie preparaty odchudzające (głównie portfel )
Rozmawiałam niedawno z lekarzem, który twierdzi, że awitaminoza to jest niemal niewystępująca choroba obecnie. Natomiast z przeróżnymi objawami przedawkowania witamin syntetycznych spotyka się nader często. Dużym problemem jest zwłaszcza to, że dominują na tym rynku preparaty złożone i ludzie uzupełniając nawet faktyczny niedobór jednego składnika, pakują w siebie całą masę innych bez żadnej potrzeby.
Dieselka - 2014-10-17, 19:11 Biorac pod uwagę uwielbienie jakie panuje w USA w kwestii 'preparatow witaminowych' nie widze nic dziwnego w tym badaniu. Pamiętam taki program o super-hiper dobrej mamie, która bardzo dbała o zdrowie dzieci itp. Codziennie rano rodzinka dostawała taką garść kapsułek, że aż dziwne że nie musiała tego do wiaderek wsypywać. I to było promowane jako zdrowy styl życia i troskliwa matka
W PL tez coraz wieksza ilosc osob swoje szafki na leki powinna zamawiac w Komandorze.
Sama nie raz pisalas ze idiotyczne jest napychanie sie cala masa chemicznych witamin, multiwitamin, suplementow na oczy, uszy i biale zęby.
To że mylenie preparatow witaminowych z dobrym obiadem czy cukierkami jest szkodliwe, to zadne odkrycie.
Przekaz książki był taki: nie pchaj w siebie kolorowych kapsułek bo prędzej sobie zaszkodzisz niż pomożesz: zwróć uwagę na naturalne źródła i wartościową dietę.
Czyli to samo, co jest promowane na tym forumdagnes - 2014-10-17, 19:24 Jeju, ale ja nie o tym . W ogóle nie chodziło mi o to czy suple są dobre, czy złe.
Jaki mam pogląd na łykanie kolorowych pigułek, to też chyba już wszyscy tu wiedzą .
Ja tylko chciałam pokazać na przykładzie tego badania, jak można zmanipulować wyniki i jak można fajnie zaprojektować badanie by wyszło to, co chcemy. Nic więcej.
Ale skoro temat popłynął, to...
Verano napisał/a:
Preparaty witaminowe to jest "kura znosząca złote jajka" koncernów farmaceutycznych
No właśnie, że nie. Witaminy przynoszą koncernom farmaceutycznym straty, faktyczne i w postaci "utraty potencjalnych zysków". Witamin nie można opatentować, więc odpadają kokosy za patenty. Witaminy mogą być (i są) produkowane przez firmy nie będące koncernami farmacutycznymi, więc znaczna część rynku nie należy do Farmacji. Na witaminach nie da się zarobić tyle, ile na opatentowanych lekach i "lekach", od takich na złe samopoczucie czy katar kosztujących "tylko" kilkadziesiąt złotych do chemioterapeutyków za kilkaset tysięcy złotych za dawkę dzienną. Witaminy to naprawdę nie jest coś, co interesuje Farmację, ale za to interesuje ją to, by ludzie nie jedli również suplementów z całkiem naturalnymi witaminami (a takie są nieraz wskazane, jak choćby witamina D zimą w północnej Europie).Dieselka - 2014-10-17, 19:30 oczywiście że Glaxo nie będzie produkowało takich pierdół ale innym firmom zdecydowanie się to opłaca :)
I też określane są jako branża farmaceutycznadagnes - 2014-10-17, 19:39 Branża tak, ale to nie jest ta "właściwa" Farmacja, która zarabia biliony $$$ i która sponsoruje wszelkie wielkie badania.Dieselka - 2014-10-17, 19:42 ale Ci też na głód nie narzekają. Zwłaszcza że właśnie nie trzeba tu żadnych badań, tylko ew. inwestycja w kampanie reklamową :Pdagnes - 2014-10-17, 19:44 A pewnie, że nie narzekają . Ja tylko starałam się sprostować twierdzenie Verano, że witaminy to kura znosząca złote jajka koncernom farmaceutycznym. Koncernom złote jajka znoszą jednak patenty.ciocia_mlotek - 2014-10-17, 19:47 WIesz ale to naprawdę dla zwykłego człowieka mała różnica czy żeruje na nim wielkie korpo czy małe korpo. Jedni i drudzy robią to samo. Każdy w swojej niszydagnes - 2014-10-17, 23:07 Z tego punktu widzenia to żadna różnica. Różnica byłaby widoczna, gdyby od teraz można było opatentowywać preparaty witaminowe. Założę się, że okazałoby się iż witaminy z suplementów są konieczne jak tlen do życia i trzeba je codziennie zażywać (na co wskazywałyby wszystkie badania), tyle że byłyby 100 razy droższe. Przestałyby być "pierdołami" dla Wielkiej Farmacji .
Na szczęście w BARFie dla ludzi i zwierząt nie musimy rozważać kolorowych pigułek i kupować dla nich wielkich szaf Komandora .Anonymous - 2014-10-18, 10:43 dagnes, zgoda. Patenty to jest intratny biznes, ale na te patenty najpierw trzeba zarobić, a zarabia się na pierdółkach. Wprowadzenie leku na rynek zabiera 10 do 20 lat. To jest czas inwestycji. Gdyby rzeczywiście koncerny farmaceutyczne nie były zainteresowane tym segmentem to nie doszłoby do nałożenia rekordowej kary za tzw. zmowę cenową na koncern Hoffamann-La Roche za tworzenie kartelu w USA właśnie na rynku preparatów witaminowych. W tej samej sprawie po tyłku dostał BASF co prawda to koncern chemiczny, ale też do karzełków nie należy.
Co do tego, że Glaxo nie jest zainteresowane... Jakimś cudem jeden z najpopularniejszych w Polsce preparatów dla dzieci czyli Visolvit Junior jest produkowany właśnie przez Glaxo Dieselka - 2014-10-18, 11:33 ups, tom wtopiła :Pdagnes - 2014-10-18, 13:44
Verano napisał/a:
Jakimś cudem jeden z najpopularniejszych w Polsce preparatów dla dzieci czyli Visolvit Junior jest produkowany właśnie przez Glaxo
Tylko dlatego, że w 1998 roku wykupiło Poznańskie Zakłady Farmaceutyczne Polfa, a Visolvit był jednym z najlepszych i najbardziej znanych wśród Polaków produktów tej firmy i co za tym idzie - Glaxo wzięło go "z dobrodziejstwem inwentarza". Visolvit pojawił się w topornych czasach PRL (w latach 70.) w poznańskich zakładach jako konkurencja dla Vibovitu, produkowanego w Polfie Kutno, a który był w tamtych czasach największym hitem polskiego "przemysłu farmaceutycznego". Tylko takie dinozaury jak ja pamiętają, że Vibovit i Visolvit były powszechnie przez dzieciaki wyjadane paluchami prosto z opakowania, bo tak jedzone były najpyszniejsze . Nikt nie rozpuszczał ich w wodzie, mimo że należało pić je jako oranżadkę. Ja preferowałam Vibovit i mogłam dac się za niego pokroić, podobnie jak wielu moich rówieśników, Visolvit nie był taki "pieniący się" na języku i jego smak był wg. mnie bardziej "chemiczny" . W każdym razie w tamtych czasach to był prawdziwy rarytas, lepszy niż lody .
Podobnie przejętych zostało przez gigantów wiele innych preparatów witaminowych na całym świecie.
Verano napisał/a:
Patenty to jest intratny biznes, ale na te patenty najpierw trzeba zarobić, a zarabia się na pierdółkach
E tam, od dawna już patenty zarabiają na kolejne patenty. Na witaminkach nie da się zarobić tyle, by można było za tą kasę myśleć o wprowadzaniu na rynek jakiegokolwiek "poważnego" farmaceutyku, który zarabia miliardy dla producenta (jeszcze się nie da ). Raz, że rynek gigantów jest tak skoncentrowany, a sami Wielcy dysponują takim majątkiem, że nie ma możliwości by jakikolwiek producent "pierdółek" wszedł w konkurencję z nimi. Wielu z takich małych pierdółkowych producentów zabiegało wręcz o to, by być wykupionymi przez giganta, bo nie mieli szans na rynku.
Dwa to liczby: tylko 10 najlepiej sprzedających się leków na świecie stanowi 10-12% (w zależności od roku, który analizujemy) całej światowej sprzedaży branży farmaceutycznej. Pierwsza 100 tych leków to już większość rynku, na którym witaminki to margines. Faktem jest jednak, że suplementy to najszybciej rosnący aktualnie pod względem sprzedaży segment rynku farmaceutycznego i dużo może się zmienić w najbliższej przyszłości. Wiele koncernów znajduje też powoli sposoby na to, jak obejść przepisy o niemożności opatentowania witamin i minerałów, tworząc nowe, chemiczne molekuły, w których dana witamina lub minerał są "umieszczone". Za takie opatentowane "wynalazki" każą też sobie już odpowiednio płacić, reklamując je przy tym jako lepiej przyswajalne i lepsze dla organizmu niż "tradycyjne" suplementy, a nawet lepsze od tych całkiem naturalnych . I tu rola gigantów z pewnością będzie bardzo rosła, bo można wyciągnąć z ludzkich portfeli mnóstwo łatwej kasy.
Kurcze, robimy strasznego off topa a nie mam jak przenieść go do tematu o Farmacji bo cała początkowa część nawiązuje do książki krytykującej dietę LC .
Jeśli macie chęć na kontynuację, to proszę, przenieśmy już dalsze rozmowy do tego wątku:
Koncerny farmaceutyczne - misja czy interes.Dieselka - 2014-10-18, 14:31 przenoś, przenoś :)
ja tylko sprostuje:
Visolvit był ten pieniący się. Taki kwaśno-pieniący
Vibovit to ten słodki
Ja byłam fanką Vibovitu wyjadanego z saszetki paluchem :)dagnes - 2014-10-18, 15:22 Hehe, to albo smak, albo pamięć płata mi figle . Vibovit miał taką grubszą strukturę i właśnie lepszy smak, to na pewno, a Visolvit był drobniejszym proszkiem chyba żółto-pomarańczowym. Może faktycznie się pienił... W każdym razie Vibovit to było TO . Był jak narkotyk .Dieselka - 2014-10-18, 15:37 'grubszą strukturę' :P
dla mnie żadne słodycze się nie liczyły jeżeli był vibowit :)