BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Sylwestrowe petardy, burze itp. - jak to przeżyć?
Tilia - 2013-06-11, 09:24 Moja biała, na codzień bardzo zrównoważona i wyluzowana psica też boi się burzy (na szczęście tylko najgłośniejszej, dalekie pojedyncze grzmoty jej nie przerażają), bardziej nasilonych wystrzałów, i co ciekawe - dymu. Nie takiego z ogniska czy z palącego się normalnie kominka. Zamknęła nam się klapa w kominie podczas rozpalania kominka, momentalnie w domu zrobiło się gęsto od dymu, pies wpadł w panikę. Nie wiem co przeżyła, trafiła do nas m.in. z ogromną, świeżą blizną po poparzeniu. Właściwie pół uda miała spalone (nadal większość jest niezarośnięta sierścią). Z nią problem jest o tyle, że ona w panice nie szuka bezpiecznej, ciasnej nory, tylko bliskości człowieka. Wciska się w człowieka i wychodzi na to, że ów człowiek (ja) powinien znaleźć bezpieczną norę i siedzieć tam z psem. Np pod kocem z przykrytą głową...
Trochę się boję o jej serce.
Co do sarenek to faktycznie pies pokłusowniczy, czyli taki który zaznał smaku polowania może dużo bardziej na nie reagować, ale też niekoniecznie, tzn korby może dostawać pies, który nigdy za sarną nawet nie pobiegł. Zwłaszcza, że wątpię aby ktoś polował z husky! Tu w głównej mierze działa instynkt, siła popędu jest indywidualna dla każdego psa.Tufitka - 2013-12-30, 22:48 Wielkimi krokami zbliża się kolejny Sylwester i znowu będzie huk.
W zeszłym roku moje koty bardzo przeżyły wystrzały. W chwili ich największego natężenia latały po pokoju i szukały bezpiecznej kryjówki. Nic nie było ich wstanie zaciekawić. Pomyślałam, że w tym roku zapakuję całe swoje towarzystwo (trzy koty i pies) i pojedziemy na te kilka godzin do Mamy. Tam wprawdzie we wsi też trochę strzelają, ale takie dalekie huki im nie przeszkadzają, najgorsze są te przy bloku. Ich się niestety nie uniknie, bo niektórzy sąsiedzi będą robić imprezę i przed blok wychodzą strzelając prawie pod oknami.
Oprócz podawania środków uspokajających czy innych nie wiem co jeszcze mogłoby zadziałać. To znaczy wiem - zabronić przy bloku strzelania. Ale z pijanymi młodymi ludźmi nie ma dyskusji
Co będzie większym stresem dla zwierząt strzelanina, czy wycieczka w nieznane miejsce na kilka godzin?Silvena - 2013-12-30, 23:04 Podobno najlepiej zamknąć w łazience na czas fajerwerków. Mnie z moimi czeka pierwszy sylwester, wiec jeszcze nie wiem jak sie bedą zachowywać, jak bedą szaleć to je zamknę na te pół godziny pewnie. W łazience powinno być ciszej Skipper - 2013-12-30, 23:08 Hehe, moje koty olewają petardy itp. sprzęt strzelający.
Pierwsze wystrzały to była taka lekka dezorientacja i zaciekawienie - co tam się dzieje ? a potem najwyraźniej uznały, że te dźwięki są bo są, ale w niczym im nie zagrażają.
W zeszłym roku siedziały w oknie i przyglądały się z zaciekawieniem na kolorowe race
Gwoli wyjaśnienia - mieszkam na III piętrze
Więc może z perspektywy pięter niższych jest nieco inaczej _Jadis_ - 2013-12-31, 00:00 U nas koty spały w sylwestra O.o 2 pietro a wczesniej parter... Pies zawsze szczekal wyraźnie poirytowny, ale to byl pies myśliwski - on się nie liczy xDTufitka - 2013-12-31, 08:10
Silvena napisał/a:
Podobno najlepiej zamknąć w łazience na czas fajerwerków
to nie działa, owszem pies się schowa, ale kotom nie da rady wytłumaczyć (poza tym moja łazienka jest tak mała, że towarzystwo siedziałoby sobie prawie na głowie) agal - 2013-12-31, 08:21 U mnie dwa koty boją się huków - zarówno sztucznych jak i naturalnych (zatem burzy) - to Sydneyek i jego córcia Dzidzia. Wystarczy im możliwość schowania się pod łóżko lub do szafy. Na czas dźwiękowych ekscesów znikają po prostu.
Ag.gerda - 2013-12-31, 08:34 Moje 2 poprzednie koty zupełnie nie bały się huków - siadały czasem na parapecie i z zainteresowaniem oglądały spadające kolorowe gwiazdeczki. Nie wiem jak będzie w tym roku z moim nowym "Pocieszycielem" Najtusiem, bo prawdę mówiąc do tej pory myślałam, że tylko psy szaleją (nasz niestety też) Kiedyś mieliśmy 2 psy - ojca i syna. Synuś wcale nie bał się burzy, ale po pewnym czasie obserwując tatusia też zaczął świrować agal - 2013-12-31, 08:39
gerda napisał/a:
prawdę mówiąc do tej pory myślałam, że tylko psy szaleją
Gerdo - ja też długo nie miałam świadomości, że koty mogą bać się huków. Do czasu jakiejś okropnej warszawskiej letniej burzy, kiedy waliło po sąsiednich domach (mieszkam na 10 piętrze na osiedlu 10-piętrowców ;) ), kiedy przypadkiem znalazłam trzęsącego się Sydneyka w kąciku najbardziej dolnej półki z książkami (za ksiązkami) w pokoju chłopaków. Teraz po prostu wiem, że on musi się gdzieś schować. Dzidzia jest takim samym tchórzem jak jej ojciec ;)
Ag.Hekate811 - 2013-12-31, 10:45 Mój "pierworodny" panicznie boi się burz, fajerwerków i innych huków. Przeszłam z nim od specyfików słabszych (kalm aid, feromony, melatonina, esencje bacha, zioła) po leki na receptę. 2 lata temu dostałam cynk o Oxazepam, ale gdy u psa znajomej w małej dawce zadziałało, mój nadal miał odruch paniki, tyle że nie przeżywał już przez pół godziny pojedyńczego wystrzału. W tamtym roku odkryłam xanax (alprazolam) i w dużej dawce ładnie pomógł. Tzn pies siedział, ale otępiały, a nie trząsł się jak osika. O drugiej w nocy gdy wyszłam z psiakami na zewnątrz, na pojedynczy odgłos nie uciekł do domu, a nadal opróżniał pęcherz
W tym roku też go podam, ale dawkę zmniejszę, by strachajło nie odkrył w sobie bohatera i przez przypadek stado nie chciało na nowo sobie ustawić relacji. Zwłaszcza, że gdy młody zaczął w lecie dojrzewać i odkrył swoją czortowatość miałam parę spięć. Na szczęście kastracja Czorta pomogła w wyciszeniu, a wspólne spacerki pomogły w wzajemnym zaufaniu. Ale szkoda ryzykować utraty tego i bacznie będę ich przez najbliższe 2 dni obserwować.
Za to dziś szukając w necie tego powyższego, natknęłam sie na ten http://www.dogaware.com/articles/wdjanxiety.html
Autorka po konferencji z dr Dodmanem w maju 2011 dodała trochę aktualizacji. W tym też że dr Dodman, czyli autor artykułu z pierwszego linku wycofał sie z alprazolamu (xanaxu) gdyż miał wiele wypadków gdzie paradoksalnie powodował podniecenie u psów. Wg aktualizacji "obecnie" woli stosować Klonidynę (w orginalnym tekście "Clonidine"), gdy potrzebne jest szybkie działanie. "Połączenie Prozac (fluoksetyna) i klonidyna będzie teraz jego pierwszym wyborem dla psów z fobią burz, podczas gdy w przeszłości używał on klomipraminę i alprazolam (Clomicalm i Xanax). "
Z braku czasu nie wczytywałam się dalej, ale będę to musiała jeszcze zrobić.sliver_87 - 2013-12-31, 12:26 a my egoistycznie wychodzimy do znajomcyh dzisiaj, koty zostaja same. mam zamiar pozasłaniać wszystkie okna roletami, koty maja swoje kryjówki.
obserwowalam je- bo u nas juz od kilku dni strzelaja dosc ostro ;), nie reagowały jakos strasznie, ale zaczynam miec wyrzuty ze zostawiam je same... nie wiem co jeszcze zrobic? poza zostaniem w domu;)ciocia_mlotek - 2013-12-31, 12:46 Taz boi się wszystkiego więc wystrzałów też. Cu sith dopiero pozna co to fajerwerki.
My mamny dziś małą imprezę w domu a na północ, czyli na czas kiedy strzelają, wychodzimy na paradę z pochodniami. Taka lokalna tradycja.
Zamierzam na komputerze puścić im fajerwerki. Takie po cichu. Tazowi może się po prostu zleje w jednostajną opcję a młoda może dzieki temu w ogóle nie zauważy i będzie spokój na przyszłość
Generalnie ją zamierzam przyzwyczaić do takich rzeczy. W tym roku jest za mała, żeby ją na paradę zabrać celem przyzwyczajania. Ale w ciągu tego roku będę ją socjalizować z róznymi hałasami i mam nadzieję, że uda mi się wychować psa nie bojącego się takich rzeczy. Łatwiej jej będzieisabelle30 - 2013-12-31, 12:59 Brutus na spacerze nie reaguje - choć w pierwszym roku jakiś palant rzucił petardę z balkonu wprost na nas i pies mało się nie zabił o drzwi od klatki schodowej - myślałam, że zacznie się bać. W domu leży rozwalony na kanapie ale tylko wtedy gdy ja siedzę obok. Jak tylko idę do ona żeby pooglądać - on natychmiast dostaje szału. Wskakuje mi na głowę, ciągnie zębami za ręce - byle dalej od okna.
Znowu sobie nie popatrzę.choice - 2013-12-31, 15:56 Duzy czyli Choice nie zwraca na wystrzaly uwagi. Gluchy moze...
Natomiast Winni panicznie boi sie wszelkich huków. Do tego stopnia ze w okresie okołosylwestrowym wychodzi tylko za dnia na krótkie siku, wieczorem nikt jej za drzwi nie wygoni. Cichutko sobie siedzi skulona w swoim zakatku pod szafka.shana55 - 2013-12-31, 16:21 Tego roku sama ciekawa jestem jak będzie.... mam u siebie sunie po mamie i to jest czysta panika Moje towarzystwo nigdy nie rusza żadna strzelanina ani kotów ani psa, ale nie wiem czy ta druga suka szaleństwa w domu nie narobi. Ja będę oazą spokoju jakby co to ryknę "leżeć" może wszystko będzie ok