Bo na Youtube to z pierwszej strony usunięte. Trzeba tylko pozwolić się reklamie otworzyć w innym oknie i juz można oglądac z PL lektorem. Może sie komus przyda, ja na pewno dziś uraczę tym mamę :DKomanka - 2013-08-05, 18:43 Książka Uffe Ravnskova "Cholesterol - naukowe kłamstwo" pojawiła się na allegro w bardzo przyzwoitej cenie! Sprzedający ma jeszcze dwa egzemplarze.
Natomiast książkę Taubesa "Dlaczego tyjemy (...)" znalazłam najtaniej tutaj http://aros.pl/ksiazka/dl...-z-tym-poradzic
Powyższe chyba nie jest reklamą?? Trzeba propagować czytelnictwo i zdrowe nawyki żywieniowe w jednym, w dodatku w cenie przyjaznej kieszeni
PS Namówiłam mamę na film Fat Head i na odstawienie leku na zbicie cholesterolu. Powiedziała, że w razie czego będzie na mnie Ale możliwe skutki uboczne statyn pasują do jej problemów pobocznych, więc jestem dobrej myśli.Komanka - 2013-10-10, 19:50
Komanka napisał/a:
Namówiłam mamę na film Fat Head i na odstawienie leku na zbicie cholesterolu. Powiedziała, że w razie czego będzie na mnie Ale możliwe skutki uboczne statyn pasują do jej problemów pobocznych, więc jestem dobrej myśli.
Wracam do tematu, bo efekt odstawienia przez mamę statyn przerósł oczekiwania! Chciałam mamie zaoszczędzić leczenia się na nie-chorobę, jaką jest podwyższony cholesterol, ale aż trudno było uwierzyć, że zaledwie 2 miesiące po tym fakcie u mojej mamy cofnęły się bardzo niepokojące objawy, których żaden z lekarzy nie wiązał ze skutkami ubocznymi leków. Po diagnostyce włącznie z tomografią stwierdzono, że przyczyna drżenia dłoni (bardzo nasilona w ostatnim czasie, wyglądało to jak choroba Parkinsona - drżenie, wręcz "latanie" dłoni niemożliwe do zatrzymania, osłabienie mięśni, mrowienie, drętwienie) jest nieznana. Otóż, znana!! STATYNY! Precyzując - atorwastatyna! To podstępna substancja, bo skutki uboczne nie są widoczne krótko po rozpoczęciu leczenia, ale po wielu miesiącach, stąd pacjent i lekarze widzą w tym nową chorobę bez korelacji z zażywanymi lekami, o które pytają w wywiadzie lekarskim!
Mama brała statyny 3 lata. Szczęśliwie, zmiany zaczynają się cofać, największą nagrodą jest dla mnie radość mamy, która dzwoniąc relacjonuje mi kolejną poprawę.
Co by było dalej? Postępujące osłabienie mięśni i problemy z chodzeniem, niewydolność serca, nerek, kłopoty z pamięcią, depresja?? To też są skutki uboczne statyn stwierdzone w badaniach.
Czy nie jest aby tak, że statyny przyśpieszają starzenie się człowieka? Wszak demencja, osłabienie mięśni to problemy przypisywane ludziom jako przynależne z racji wieku. Ale czy część tych osób nie ma zafundowanych kłopotów przez brane latami leki na cholesterol? Czy nie czyni ich to na wieki wieków klientem koncernów farmaceutycznych? Bo na każdy skutek uboczny (diagnozowany jako nowa choroba) jest inny lek!
Fakt, że udało mi się dotrzeć do informacji, które w efekcie umożliwiły mi namówienie mamy na odstawienie statyn, zawdzięczam temu Forum i Dagnes, która niestrudzenie podsyła nam opracowania, podaje literaturę, badania i wywody naukowe. Tak, Dagnes!
To niesamowite, że pojawiłam się na tym Forum, żeby "tylko" zacząć barfować z kotem, a w efekcie korzyści odnosi w kolejności chronologicznej: barfujący kot, barfujący pies, my (dieta niskowęglowodanowa) i moja mama AniaR - 2013-10-10, 20:38 No i swietnie. Zdrowka mamie zycze
I dagnes tez!!!! elaiedzia - 2013-10-10, 21:33 A jak Mama teraz dba o właściwy poziom cholesterolu? bo rozumiem, że po odstawieniu statyn jakaś dieta przyszła? wpadłam w temat ni z gruszki , ni z piertuszki i akurat w odpowiednim momencie. Statyny brałam przez jakiś czas, ale że jestem niesystematyczna, to jakoś same się odstawiły, całkiem intuicyjnie. Z dietą gorzej i cholesterol góruje niestety. Do grubasów zaliczyć się nie mogę, ale troszkę miękko jest u mnie tu i tam. Chętnie wypróbuję jakiś sprawdzony już sposób na cholesterol bez statyn. Pozdrawiam :)gerda - 2013-10-10, 22:03 Mam b.wysoki cholesterol (dooobrze ponad 300, od zawsze powyżej normy - co prawda, we właściwych proporcjach). Tylko raz "spróbowałam" leku na jego obniżenie i jakoś dziwnie się wtedy czułam (nawet nie mogę powiedzieć że źle, tylko inaczej) Od tamtej pory dałam sobie spokój (a musiałyśmy fałszować w labie wyniki do bhp w pracy, bo by nie przeszły ) Latka mijają, cholesterol dobrze się trzyma - i ja też Nawet go polubiłam - lepsza śmierć na zawał lub wylew niż na raka (od stresu dietetycznego) Komanka - 2013-10-11, 07:56 Elaiedzia, sęk w tym, że poza odstawieniem statyn mama nic nie zmieniła. Ani nawyków żywieniowych (aż tak daleko moja perswazja nie sięga ), ani nie bierze innych leków. Po prostu, nie leczy się "na cholesterol", bo jego podwyższony poziom to nie choroba! Cholesterol jest niezbędny do produkcji hormonów, do funkcjonowania układu nerwowego, do łagodzenia stanów zapalnych.
W publikacjach można znaleźć wiele informacji o tym, że od wielu lat sukcesywnie obniża się normę cholesterolu pod naciskiem naukowców współpracujących z lobby farmaceutycznym, żeby więcej ludzi uznać za wymagających leczenia. To perfidia na wielką skalę...
Czy nie jest aby tak, że statyny przyśpieszają starzenie się człowieka? Wszak demencja, osłabienie mięśni to problemy przypisywane ludziom jako przynależne z racji wieku. Ale czy część tych osób nie ma zafundowanych kłopotów przez brane latami leki na cholesterol? Czy nie czyni ich to na wieki wieków klientem koncernów farmaceutycznych? Bo na każdy skutek uboczny (diagnozowany jako nowa choroba) jest inny lek!
No właśnie dokładnie tak jest! Na Nowej Debacie mają taki fajny arcik o tym, dawałam go już na początku wątku, ale dam jeszcze raz, jakby ktoś nie czytał :
Statyny, medyczna pomyłka?
elaiedzia napisał/a:
Chętnie wypróbuję jakiś sprawdzony już sposób na cholesterol bez statyn.
Nie przejmować się nim .
A bardziej serio - dieta niskowęglowodanowa.
Chyba nie podawałam tu jeszcze linków w temacie cholesterolu do artykułów Fundacji W. A. Price'a. Więc jeśli ktoś jeszcze nie czytał książki Uffe Ravnskova, to niech zacznie od tego:
The Benefits of High Cholesterol
Cytat:
People with high cholesterol live the longest.
A tu skrótowo, łącznie z ulotką do pobrania m.in o sposobach na to by żyć długo w zdrowiu z wysokim cholesterolem:
Myths & Truths about CholesterolKomanka - 2013-10-29, 21:01
gerda napisał/a:
Mam b.wysoki cholesterol [...] Nawet go polubiłam - lepsza śmierć na zawał lub wylew niż na raka (od stresu dietetycznego)
Gerdo, od stresu dietetycznego to się prędzej wrzodów żołądka można nabawić
A na poważnie, w wielu przytaczanych m.in. u Ravnskova badaniach chorzy na nowotwory mają bardzo niski poziom cholesterolu. Więc ciesz się, że masz ochronę.Bigiel - 2014-01-26, 10:27 Jemy co popadnie i mniej się ruszamy, w tym chyba tkwi większy problem:
Cytat:
Dla porównania Spurlock w filmie "Supersize me", opychał się hamburgerami do oporu – przekraczał 5000 kalorii dziennie, a ponadto ograniczył aktywność fizyczną do 2,5 tys. kroków. John Cisna, nie tylko skrupulatnie przestrzegał jadłospisu, ale dodatkowo codziennie spacerował przez 45 minut.
John Cisna schudł 17 kg jedząc tylko w McDonalds przez 90 dni.
http://odkrywcy.pl/kat,10...4sticaid=612173Sandra - 2014-01-26, 12:07 Tonący brzytwy się chwyta tak robi i McDonalds .....
Po tej całej nagonce na to śmieciowe jedzenie, na rosnąca otyłość społeczeństwa potwierdzoną raportami WHO, McD wprowadza swoją super tajną broń, która pozwoli rozgrzeszyć nam siebie samych z tego co jemy, że (....... ) i tutaj każdy wstawia swoje rozgrzeszenie.
Jednym z doskonałych sposobów na wkręcanie nas w korkociąg pozytywnego myślenia o tych Junk food jest miedzy innymi zamieszczanie takiego typu zajawek w mediach.
A to grubas, a to kot... wszystko aby cel została osiągnięty.
Nie tak dawno natknęłam się na art. o kocie, który żył na wolności i żywił się odpadkami, ale żeby nie było... te odpadki zostały w dalszej treści do określone jako nuggetsy z McD.
Kota wzieły do DT jacyś dobrzy ludzie, ale kot po jakimś czasie zesmutniała i zmarniał, ale gdy zaczęli mu przynosić nuggetsy odżył i ponownie zrobił sie pełen życia i werwy...
Bardzo istotne jest to abyśmy umieli czytać między wierszami, bo Koncerny nie powstrzymają się przed żadnymi środkami i sięgną po metody o których nam sie nie śniło Ines - 2014-01-29, 20:51 A najważniejsze ze wszystkiego jest to, żebyśmy interesowali się tym, co jemy, bo analizy posiłków które w siebie wrzucamy nikt za nas nie przeczyta.
Wypowiem się z trzeciej strony, ponieważ od 3 lat pracuję w McDonalds i w związku z piastowanym stanowiskiem (Instruktor) i tym, że zwykle podstawowa wiedza na żaden temat mi nie wystarcza, interesuję się jedzeniem, które uczę przyrządzać i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że rozważnie kompletując swoje menu w McDonalds można jeść może nie zdrowo, ale w każdym razie zdrowiej niż gotuje niejedna nasza Babcia czy Ciocia. (Na pewno zdrowiej, niż gotuje moja Babcia, która etykiet nie czyta i ma w kuchni całą tablicę Mendelejewa). Wiadomo, jeśli wybierze się McNuggetsy czy McWrapa z mięsem w panierce, to raczej nie ma co liczyć na kotlety z kurczaka - są to raczej kotleciki sojowe ale w trortillach można wybrać grillowanego kurczaka i to już jest po prostu grillowany kawałek piersi. Ludzie błędnie szukając zdrowszej alternatywy sięgają po kurczaka zamiast "niby-wołowiny", podczas gdy w McDonald's to właśnie kotlety wołowe składają się w 100% z mięsa - tego wszystkiego można dowiedzieć się z kartonów, w których przywożone jest mięso. Producent każdego produktu ma obowiązek podać na nich szczegółowy skład i ten skład na każdym kartonie się znajduje - nie jest on żadną tajemnicą. Nie mówię, że stałe żywienie się w McDonalds to dobry pomysł... jest tam wiele produktów marnej jakości, ale nie wszystkie do nich należą. Znam ludzi, którzy przygotowując posiłki w domu odżywiają się gorzej, niż gdyby z głową podeszli do komponowania posiłku pod Złotymi Łukami. Wszystko rozbija się o naszą świadomość tego, co wpada nam do brzuchów. Wskazywanie paluchem na molocha i zrzucanie na niego odpowiedzialności za wszystkie dietetyczne grzechy świata to droga donikąd. Jak ktoś nie pójdzie do McDonald's, to pójdzie do KFC (bo kurczak, to przecież zdrowiej niż to trujące czerwone mięso). Jak nie do KFC, to do North Fisha (no bo to ryba, to już w ogóle zdrowo). Ale jak nie pomyśli zanim wrzuci sobie coś na talerz, to i tak skończy z tym samym śmieciem w brzuchu.Silvena - 2014-01-29, 21:15 Ja tam wolę Burger Kinga - dają więcej warzyw do hamburgerów i czuję się rozgrzeszona
W internetach jakiś czas temu była recenzja tatara z Sokołowa. Sokołów się bardzo oburzył na to i pozwał twórcę recenzji do sądu, żądając bodajże 150 tyś. zł, co było niemądrym posunięciem. Lepszym rozwiązaniem jest pokazanie tego z "drugiej" strony - jak zrobił to McDonalds
Osobiście wolę tatara z Lidla - ma więcej mięsa w składzie gpolomska - 2014-01-29, 21:43 W Mc Donald's nawet mi się zdarz pożywić - sałatką grecką i Cafe Latte (wtedy tylko jeśli jestem w obcym mieście i nie wiem, gdzie można zjeść tak, żeby nie odchorować - po zatruciu kiedyś rybą w jednym lokalu, który niby dobrze wyglądał, wolę dmuchać na zimne).
Co do odchudzania - kiedyś miałam 20kg więcej (w podstawówce byłam dzieckiem pokazywanym palcami): nie było żadnej diety-cud: po prostu więcej ruchu, wykluczenie zbóż (za słodyczami nigdy nie przepadałam) i zmniejszenie ilości owoców plus duża doza cierpliwości (bo efekty przychodzą powoli). Wystarczyło. Przy okazji pozbyłam się problemów z wiecznym katarem (nie wiedziałam, że tak właśnie reaguję na gluten) i bólem stawów (były przeciążane przy nadwadze). Żadne odchudzanie nie będzie skuteczne na dłuższą metę jeśli nie będzie oznaczało zmiany sposobu myślenia i nawyków żywieniowych. Nie ma diety cud czy magicznej pigułki - jest tylko silna wola, która bierze się z odpowiedzi "dlaczego chcę coś zmienić".Marla - 2014-01-30, 12:47 Ines, a które Mac-kanapki są w miarę OK do konsumpcji od czasu do czasu, a które to lipa, której lepiej unikać? :D
Mam również słabość do frytek z maka... to chyba ta chemia...