BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kącik behawioralny - Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia
Nina_Brzeg - 2014-10-06, 13:48 saphirith1987, moja Mocca robiła tak samo z małą Maurą Byłam przerażona, bo gryzła ją też po szyi. Ale to były chyba po postu nieudolne zabawy. Teraz nauczyły się normalnych zabaw (aczkolwiek powiedzmy sobie szczerze - zabawy kotów i tak wyglądają brutalnie) i żyją sobie fajnie we trójkę saphirith1987 - 2014-10-06, 14:06 Nina_Brzeg dziękuję, uspokoiłaś mnie Skierka - 2014-10-23, 10:45 Z różnych konfiguracji zwierzęcych, które obserwuje w tym roku, kot i pies to najlepsza para. Więc proponuję kota dopisić, a psa dokocić.ab. - 2014-10-26, 12:51 U nas od trzech tygodni chyba trwa walka o władzę.
Koty dotąd bawiące się ze sobą po 20-30 minut teraz po 10 sekundach rozpoczynają rytualny mord. Młoda drze się wniebogłosy, ucieka pod komody, kladzie uszy, syczy, warczy, charczy i wali łapą. Szajka gania ją albo tylko patrzy, czym doprowadza Grandzię do szału. Koniec z gonitwami z zapasami Ines - 2014-10-26, 17:45 A nie pojkocily sie, nie poroznily o cos, zanim to sie zaczelo?ab. - 2014-10-26, 17:55 Nie wiem podejrzewam, że coś musiało się wydarzyć jak nie było nas w domu.
Histeria Grandy zaczęła się nagle i jest coraz częstsza.
Potem grzecznie razem jedzą, liżą się i śpią.
Szajka dodatkowo wychodzi z depresji po moim pourlopowym powrocie do pracy.
Postanowiła bowiem na znak protestu przestać jeść.MB - 2014-10-28, 12:04 Niezupełnie na temat, ale może ktoś coś. Od ponad tygodnia mam w domu tymczasa - niespełna 2-miesięczny kocurek znaleziony na parkingu przy centrum handlowym, z początkami kociego kataru (to już mamy za sobą), towarzyski, lubiący się bawić, kuwetowy - zapewne wywalony Moje pannice mocno niezadowolone - mimo, że maluch siedzi zamknięty w brodziku, ewentualnie wypuszczany do łazienki przy zamkniętych drzwiach. Ale Ofelia, moja starsza kotka, nie jest towarzyska, nie przepada za innymi kotami, syczy na malucha, łazi jak struta.
Najlepszym wyjściem jest znalezienie kocurkowi nowego domu, im szybciej tym lepiej.
Dexter/Zygzak McQueen ma już ogłoszenia w internecie i nie tylko, na razie bez odzewu. Jakby ktoś słyszał o domku szukającym kociego przyjaciela... Albo chociaż mógł poudostępniać na facebooku, o tu: https://www.facebook.com/...ate=1185215791#
Tak na marginesie, maluszek dzielnie zjada barfa Nie tylko, inne rzeczy też dostaje (bo nie wiem, czym będzie karmiony w nowym domku), ale barfik mu smakuje.Skierka - 2014-10-28, 13:28 U mnie najlepiej zadziałały ogłoszenia kartkowe wywieszone na pobliskich osiedlach (słupy, tablice). Mój pierwszy kochany tymczas znalazł super dom, z kotką, która pragnęła towarzystwa i pańciami, które szaleją na punkcie kotów. Do dziś miewamy kontakt i mam poczucie, że fajnie trafił. W internecie moim zdaniem najważniejsze są zdjęcia i dobry, sensowny opis. Powodzenia.MB - 2014-10-28, 13:44 Ogłoszenia papierowe też powywieszałam gdzie się dało i gdzie się nie dało, i na razie nic
W tym roku jest jakaś masakra, mamy w tej chwili w Koszalinie 12 kotów dla których szukamy domów, na ogłoszenia zero odzewu.doradora - 2014-10-28, 13:54 MB, nie trzymaj kota w brodziku!
jak możesz w ogóle od tygodnia trzymać kociaka na powierzchni 1 m2??
zrób mu testy na FIV i FELV i wypuść do swoich dziewczyn, po tygodniu powinny się relacje zacząć poprawiać
jak będą cały czas przez drzwi, to będzie tylko gorzejab. - 2014-10-28, 18:29 Lepszy brodzik niż parking i zimnica.
W fundacjach czy schroniskach zwierzęta tez mają niewielką przestrzeń.
Kotek miał koci katar, a to nie jest bezpieczne dla rezydentów.MB - 2014-10-28, 18:50
doradora napisał/a:
MB, nie trzymaj kota w brodziku!
jak możesz w ogóle od tygodnia trzymać kociaka na powierzchni 1 m2??
zrób mu testy na FIV i FELV i wypuść do swoich dziewczyn, po tygodniu powinny się relacje zacząć poprawiać
jak będą cały czas przez drzwi, to będzie tylko gorzej
Niestety, kociaka muszę izolować. Maluch był leczony na koci katar, dziś znów byłam u weta, bo coś mi się nie podobał i nie ma apetytu. Fakt, moje pannice szczepione, ale one wydelikacone, domowe, wychuchane. Ofelia zawsze była trochę chorowita, a u weta jest praktycznie nieobsługiwalna. Nie będę ryzykować jej zdrowia. Nie mówiąc o tym, że Ofelia naprawdę nie lubi innych kotów i nawet jeżeli nie zrobi małemu krzywdy, to może przesiedzieć cały dzień na górnych szafkach w kuchni albo z nerwów dostać zapalenia pęcherza.
Tyle co mogę zrobić, to możliwie często wypuszczać malucha żeby pobrykał po łazience, przy zamkniętych drzwiach. Łazienka też malutka, ale zawsze coś.
Wiem, nie mam warunków na tymczasowanie kotów. Ale też się do tego tymczasowania nie pchałam. Wybór był taki: do brodzika albo zostawić kociaka na parkingu.doradora - 2014-10-28, 19:06 ale ja rozumiem, że potrzebna jest kwarantanna, ale nie porównuj proszę domku tymczasowego ze schronem,
moje tymczasy również były trzymane w zamknięciu, ale w łazience, a nie w brodziku, rezydenci byli niezadowoleni, że nie mogą wejść do łazienki, my niezadowoleni, bo kuweta wylądowała w sypialni, ale tymczas miał chociaż 2 m odstępu pomiędzy kuwetą a miską, mógł się położyć na kocyku, schować za pralkę, pobawić piłeczką na tej niewielkiej przestrzeni...
absolutnie nie neguję izolacji, ale nie w brodziku, plsMB - 2014-10-28, 19:21 W drzwiach łazienkowych są kocie drzwiczki. Co prawda je zablokowałam, ale w tej kwestii już kotom nie dowierzam. Jestem niemal pewna, że gdy izolowałam Małą Czarną w łazience, to Ofelii przynajmniej raz udało się przedostać, mimo że drzwiczki też były zablokowane.
Jak jestem w domu, to mały biega po łazience. Ale jak wychodzę do pracy, wolę go zamknąć w brodziku i nie myśleć przez cały dzień, co zastanę po powrocie.
Sytuacja nie jest wygodna dla nikogo, ale jakoś trzeba przetrwać, póki nie znajdzie się domek dla Dextera.doradora - 2014-10-28, 19:45 ja mam wyjęty panel z drzwi na stałe, jak jest tymczas, to zaklejamy workiem foliowym
ale kurcze, jak Dexter nie znajdzie domku jeszcze przez miesiąc, to będzie cały czas sam w łazience? biedak!