To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach dolnych dróg moczowych

Komanka - 2014-10-05, 18:18

martadorota napisał/a:
skipper, sprzęt w moim przypadku nie wchodzi w grę, ale mi chodzi o te paski: czy to mogą być takie paski do sprawdzania ph wody w akwarium, czy tez muszą być jakieś inne. I jeżeli inne, to gdzie w Wawie można je dostać?


Dla własnego rozeznania wystarczą paski pH, których jest sporo na allegro. Im dokładniejsze mają stopniowanie, tym lepiej. Są też dostępne w stacjonarnych sklepach z odczynnikami chemicznymi.

Skipper - 2014-10-05, 20:12

Tylko używając do badania moczu pasków pH do badania wody możesz mieć bardzo duży błąd pomiaru i nie wiadomo jak zmierzone pH będzie się miało do rzeczywistego a nie o to chyba chodzi :-?

Pisałam wyżej że przy paskach z dwoma strefami wskaźnikowymi (które z uwagi na dwa kolory powinny być dokładniejsze i ułatwiać odczytanie pH) przy badaniu moczu jest tak duży rozrzut kolorów że nie można tego przypasować do żadnego pH ze wzorca (jeden kolor wskazuje przykładowo na pH 6,8 a drugi na pH 8). Co moim zdaniem świadczy, że mocz jednak wpływa na kolor paska a co za tym idzie przy stosowaniu standardowych pasków będzie duży błąd pomiaru. Jeżeli będziesz miała pasek z jednym polem wskaźnikowym oczywiście bez problemu dopasujesz kolor do wzorca ale jak to się będzie miało do rzeczywistości ? pH 6,8 a pH 8 ma już duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji co dalej z kotem robić.

Dlatego zakupiłam paski do roztworów barwnych gdzie wzorce są na jednym pasku z polem pomiarowym i w momencie zanurzenia w moczu jego kolor ma taki sam wpływ na pole pomiarowe i na pola wzorców. Wyklucza się tym samym pomyłkę wynikającą z koloru badanego roztworu.

martadorota - 2014-10-05, 20:35

Skipper, a jak konkretnie nazywają się te paski, które polecasz, żebym wiedziała, co w google wpisać.
Jeszcze mam pytanie (ktoś tu radził, nie wiem czy to Ty) o dyfuzor feliway. Czy naprawdę skuteczny? Te moje koty zrobiły się bardzo zestresowane i mam wrażenie, że jest z nimi pod tym względem coraz gorzej. Zupełnie nie rozumiem, przecież zewnętrznie sytuacja ich się nie zmieniła. Bojaźliwe, byle szurnięcie budzi w nich lęk. Zupełnie nie te koty, co sprzed miesiąca.
Myślę o tym feliway'u do prądu, ale jest drogi, stąd pytanie czy skuteczny. Czy któraś z Was używała?

Skipper - 2014-10-05, 20:51

PEHANON firmy Macherey-Nagel. Paski mają dojść w przyszłym tygodniu i będę sprawdzała z pH-metrem jak wygląda oznaczone pH.

Dyfuzor z Feliway to nie ja polecałam, owszem używałam tego wynalazku (w sprayu) do transporterka podróżnego ale koty olały to totalnie i jakoś nie wpłynęło to pozytywnie na wrzaski Skippiego w aucie. Bardziej pomogła mu obecność drugiego kota w transporterku.

Lepiej było w domu bo kiedyś popsikałam tym łóżko w sypialni na które Rico szczał przy każdej nadarzającej się okazji - koty krążyły zafascynowane po łóżku i mocno wąchały :mrgreen:

Ines - 2014-10-05, 20:57

Ja używam Feliwaya w sprayu i na moje koty fajnie działa. Nie miałam zbyt wielu okazji, żeby wypróbować, ale w tych kilku stresogennych sytuacjach był pomocny.
martadorota - 2014-10-05, 21:16

chodzi o to, ze ja kiedyś kupiłam w sprayu, bo chciałam odczarowac miejsce w łazience, gdzie wczesniej stała kuweta (bały się tego miejsca), ale nie pomógł - nadal to miejsce jest "straszne". Podejrzewam, że zaczęło się od tego, że tam własnie w kuwecie miały bóle podczas sikania i im się źle skojarzyło.
Czytałam jednak, że dyfuzor, który jest włączony do sieci przez cały czas, ma silniejsze oddziaływanie, bo ciągłe. Tylko nie wiem, czy to nie jakieś naciągactwo, dlatego pytam, czy ktoś używał dyfuzora

situnia - 2014-10-05, 21:26

Ja używałam kiedy koty pojechały na 3 tygodnie do mojej mamy. Warto spróbować, są też takie obroże settle down - one szybciej zadziałają, bo dyfuzor to musi z tydzień dwa popracować żeby zobaczyć efekty
Silvena - 2014-10-05, 22:06

Ja używałam przy dokoceniu Feliwaya do kontaktu i używam teraz przy przeprowadzce. Koty się szybko wyluzowały, nawet tygodnia nie trzeba było czekać ;-)
Wnioskuję to na podstawie apetytu Feny i jej korzystania z kuwety - w stresie jadła mniej i do kuwety chodziła rzadziej, jak nikt nie patrzył (zwłaszcza Hymen).
Fena wcześniej miała obróżkę z feromonami, ale ciężko mi powiedzieć czy to ona zadziałała w podróży czy zylkane, którym ją poczęstowałam :twisted:

Teraz mam 2 opakowanie Feliwaya i zastanawiam się, czy nie kupić jeszcze jednego w zapasie.

martadorota - 2014-10-06, 14:10

Proszę o pomoc w interpretacji dzisiejszych wyników Lesia.
Pierwsze badanie miał pod koniec sierpnia, drugie w zeszłym tygodniu. Zamieszczałam je tutaj, ale mogę powtórzyć jeszcze raz, jeśli dla porównania trzeba.

Ponieważ wyniki z zeszłego tygodnia wydawały mi się niemiarodajne, bo oddawane poprzez gabinet weterynarza, a nie bezpośrednio do labu, teraz wreszcie udało mi się je powtórzyć. Tym bardziej, że wyniki jego brata, Dyzia, który wydawał mi się w znacznie gorszym stanie, okazały się zupełnie dobre.

Oto dzisiejsze wyniki Lesia z sggw:
barwa:jasnożółty,
przejrzystość: zupełna;
gęstość względna: 1,032;
odczyn ph: obojętny
białko: 5/4 mg/dl
kom. nabłonka dróg moczowych: poj. w preparacie wielokątne i okrągłe
krwinki białe: 0-1-3
krwinki czerwone:poj. w preparacie świeże
wałeczki: poj. w preparacie szkliste
bakterie: obfita flora bakteryjna
kryształki: liczne w prep. trójfosf.am-mg
śluz:poj. pasma
osad: skąpy, słabo uformowany

Niepokoi mnie tu zwłaszcza flora bakteryjna (w badaniu sierpniowym na poczatku choroby była mierna); wałeczki, których wtedy nie znaleziono, oraz nadal liczne kryształki. A także obojętne ph (miał słabo kwasne). Czy jednak nie należałoby mu dodatkowo zaaplikować jakiegoś środka zakwaszającego, np. urinovetu lub jakiegoś mocniejszego?
Od momentu jak się tu po raz pierwszy zalogowałam (chyba środa?) są na mokrej diecie, od niedzieli dodatkowo - barfie z felini. Właściwie przestały pic samą wodę, tylko tę, którą dodaję do karmy ...

Miałam nadzieję, że będzie lepiej i nie będę musiała robić Lesiowi posiewu, bo w jego przypadku to niestety będzie musiało być przez nakłucie: nie da sobie nic pod pupę podsunąć, żadnego pojemnika, natychmiast przerywa sikanie i wyskakuje z kuwety.

Ponawiam więc też moje zapytanie: kogo na Ursynowie lub Mokotowie poleciłybyście. Dłuższe trasy nie wchodzą w grę, bo i tak jest bardzo zestresowany i chcę mu przynajmniej oszczędzić jazdy taksówką przez całe miasto.

Czy Lesio - na podstawie tych badań - kwalifikuje się do antybiotyku?

Silvena - 2014-10-06, 14:17

Jeżeli kot ma bakterie w pęcherzu to trzeba podać dobrze dobrany antybiotyk - zrobic posiew, sam barf i zakwaszenie moczu bakterii nie zabije...
martadorota - 2014-10-06, 14:53

Dzięki, wiem już, że posiew nieodwołalny. Dziś wieczorem pójdę z tymi, co mam, wynikami (Lesia i Dyzia) do weta, który je dotąd leczył i umówię się (zapewne w końcu do niego) na ten posiew. Ale chciałabym pójść merytorycznie przygotowana i dlatego, gdybyście mi mogły jeszcze pomóc w interpretacji tych wyników - jakieś sugestie - to byłabym bardzo wdzięczna
Skipper - 2014-10-06, 18:42

Przyszło mi go głowy (szkoda że tak późno) że przecież możesz pójść na wizytę do nefrologa kociego czyli dr Neski :mrgreen: Przyjmuje na Ursynowie. Miałabyś fachową poradę a myślę, że i mocz przez nakłucie też by spokojnie pobrała, przecież zajmuje się głównie chorobami układu moczowego i myślę, że ma to rozpracowane.
martadorota - 2014-10-06, 19:18

madzeska, weterynarz, z którym się konsultowałam kilka dni temu (pisałam o tym) powiedział, że sam karmi swoje koty zwykłą karmą (nie wiem, co miał na mysli), tylko ją zakwasza jakimś preparatem, który jest dostępny w gab.wet. (drogi, nie , wiem, co to może polecany tu cytraninian sodu???)

Tak a propos: gdzie zdobyć cytraninian sodu i jak go podawać?

Skipper: Twoja wiadomość o tyle nie za późno, że jednak nie poszłam do "rejonowego" weta. Pomyślałam, że skoro mocz na posiew trzeba przekazać w ciągu 1/2godz. to ja już wolę sama tego dopilnoować. Inaczej byłoby jak z prZeleżałymi moim zdaniem pierwszymi wynikami Lesia. Chociaż te najświeższe nie są satysfakcjonujące, to jednak lepsze. Zdecydowałam więc zabrać jutro Lesia taksówką na SGGW i tam skonsultować się z jakimś wete w sprawie obydwu kotów, zrobić Lesiowi - który okazał się w kiepskim stanie, posiew ewentualnie usg oraz krew zarazem, żeby go w przyszłości nie stresować dodatkowo. Gdzie przyjmuje dr. Neski? Może na usg? Bo obawiam się, że jeśli nie, to posiew u niej może przeleżeć, jak w każdej innej poradni lub krążyć po mieście, zanim nie zostaną zebrane wyniki ze wszystkich innych poradni... Już mam paranoję na tym punkcie.
I jeszcze raz powtarzam moją prośbę: czy ktoś wie, do kogo najlepiej pójść na sgggw, jesli oczywiśćie nie przyjmuje tam dr Neski. Jakie godziny przyjęć?

situnia - 2014-10-06, 19:37

No ja obstawiam, że zakwasza metioniną. Ale metionina nie zastąpi wody w pożywieniu :roll:
Tufitka - 2014-10-06, 19:43

martadorota napisał/a:
dr Neska.

http://www.vetco.org/inde...-neska-suszyska
http://nerkiwet.pl/
ul. Janowskiego 11, Ursynów
Warszawa, 02-785, mazowieckie
533 333 111



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group