To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w chorobach dolnych dróg moczowych

Skipper - 2014-10-02, 16:05

situnia napisał/a:
A nie wiem, ja rano oddaję. Najlepiej łapać ten poranny mocz i jak najszybciej go dowieźć na badanie, bo jak długo stoi to zaczynają się wytrącać kryształy.

No Skippiego był poranny, stał w lodówce chyba ze 6 godzin zanim oddałam. Nic się nie wytrąciło, jeszcze nigdy nie miał tak przejrzystego moczu :mrgreen:

Co do tego, że jak kot zacznie sikać to już nie przestanie to też niekoniecznie. Od paru osób (które testowały to na swoich kotach) słyszałam, że jak najbardziej potrafi przestać i potem nie sika aż do południa.

madzeska - 2014-10-02, 16:21

A ja robię tak....:) Rano wyjmuję żwirek,myję porządnie kuwetę,dokładnie wycieram do sucha i czekam.Jak za długo to trwa to wstawiać panienkę do kuwety,robi siusiu,a ja z ciągam do strzykawki i lecę do labu :)
martadorota - 2014-10-02, 17:48

madzeska, no to masz super grzecznego kotka:). Mój Lesio grzecznie wysiusiał się do kuwety z plastikowym żwirkiem. Dyzio niestety - nie. W ogóle dopiero teraz od rana wysikał się i do kuwety ze zwykłym żwirkiem. Chciałam złapać, ale - spóźniłam się.

Dyzio jest w gorszym stanie, z mojego punktu widzenia. Martwi mnie to szczególnie dlatego, że wyniki Lesia (tego zdrowszego, któremu dziś mocz badałam) - pogorszyły się przez miesiąc jedzenia Hill'sa cd przepisanego przez weterynarza:

Białko: był ślad jest 21,0; barwniki żółciowe były nieobecne jest ślad; lekka (chyba?) poprawa w leukocytach (było 2-3, jest - 0-2) i w erytrocytach (było 0-2, jest 0-1); pozostałe wyniki jak wyżej. PH cyfrowo nie określili, chociaż na skierowaniu lekarz zaznaczył, że mają to zrobić, znów - słabo kwaśny. Zrobiłam też kreatyninę, jak ktoś polecił, jest 510,0 a stosunek białko/kretynina 0,04, więc w normie.
Lekarz, z którym dziś konsultowałam wyniki uważa, że powinnam przejść na karmę jeszcze bardziej zakwaszającą (hill's sd) i że kot powinien dostać antybiotyki (ten zdrowszy, to co dopiero ten bardziej chory!), bo wygląda na to, że przeszło już na nerki. Jutro będę konsultować z drugim lekarzem, tylko żeby ten Dyzio rano siku zrobił, bo inaczej to chyba trzeba będzie u weterynarza sztucznie wymuszać:(. Narazie póki co jedzą mokrą karmę i są zachwycone.

Silvena - 2014-10-02, 18:12

A bakterie w moczu są, że chcą antybiotyki podawać? Zrób najpierw posiew zanim się zdecydujesz na nie.
Weterynarz może pobrać mocz prosto z pęcherza, ale pęcherz musi być dobrze wypełniony.

martadorota - 2014-10-02, 18:17

a no tak, zapomniałam: flora bakteryjna była mierna a jest dość obfita:(.
Zrobię, jak mówisz, dzięki za radę :kwiatek:

madzeska - 2014-10-02, 18:19

Mojej wyszły bakterie w moczu i wet stwierdził,że nie trzeba podawać antybiotyku :-/
Skipper - 2014-10-02, 18:50

A jakie miano bakterii wyszło i jakie bakterie ?
madzeska - 2014-10-02, 18:58

Mam napisane tak:flora bakteryjna bardzo obfita,leukocyty 0-3 wpw,liczne fosforanowe bezpostaciowe kryształy,śluz dość obfity,reszta w normie
Skipper - 2014-10-02, 23:30

Madzeska, jak wyszła w badaniu ogólnym flora bakteryjna bardzo obfita to pobierz mocz do sterylnego pojemniczka (do zakupienia w aptece za kilkadziesiąt groszy; postaraj się zrobić to w miarę czystko, nie dotykać chochelką ani pojemniczkiem kociego futra ani żwirku) i goń czym prędzej do labu zrobić posiew z antybiogramem. Dziwię się, że wet nie kazał Ci tego zrobić :shock: Dobrze zrobił, że nie dał antybiotyku bo bez sensu dawać go w ciemno nie wiedząc, na jakie antybiotyki są odporne bakterie powodujące zakażenie ale przede wszystkim powinien Ci zlecić zrobienie posiewu i dopiero od jego wyniku uzależnić dalsze postępowanie.

Mocz do badania trzeba oddać jak najszybciej po pobraniu, dobrze jest wrzucić go od razu do lodówki (ja jak wiozę mocz do labu nawet na miejscu to w takiej malutkiej lodówce turystycznej z wkładami) bo bakterie w moczu bardzo szybko się namnażają i możesz mieć zafałszowany wynik.

Mocz na posiew może pobrać również wet przez nakłucie pęcherza (jak piszą w fachowej literaturze wynik będzie ponoć bardziej wiarygodny) ale jakoś nigdy nie odważyłam się tak robić u moich kotów. Co więcej, w moczu Tośka pobranym ostatnio przeze mnie bezpośrednio do pojemniczka (kot nie brał żadnych antybiotyków, było to badanie kontrolne) nic nie wyhodowano więc nie jestem tak do końca przekonana czy to pobieranie moczu na posiew tylko i wyłącznie przez nakłucie pęcherza to tak do końca prawda.

Zakażenie bakteryjne dróg moczowych może mieć dla kota bardzo nieprzyjemne konsekwencje w postaci choroby nerek.

Tufitka - 2014-10-03, 07:25

martadorota napisał/a:
Martwi mnie to szczególnie dlatego, że wyniki Lesia (tego zdrowszego, któremu dziś mocz badałam) - pogorszyły się przez miesiąc jedzenia Hill'sa cd przepisanego przez weterynarza:
Bo ta karma to nic dobrego.
martadorota napisał/a:
Lekarz, z którym dziś konsultowałam wyniki uważa, że powinnam przejść na karmę jeszcze bardziej zakwaszającą (hill's sd)
Lepiej zrobić odpowiednią mieszankę barfa niż tę karmę dawać.
Paula8chain - 2014-10-03, 09:53

Jak najbardziej można pobierać mocz do badania poprzez punkcję. Jeden z kocich behawiorystów ostatnio o tym wspominał. Podobno to bardzo dobry sposób.

Madzeska, może załóż sobie własny temat i opisuj tam postępy w karmieniu mięsem? Będzie na pewno łatwiej podejrzeć jak Ci idzie, a Tobie sprawdzać co już zrobiłaś i jakie były tego efekty :kwiatek:

Skipper - 2014-10-04, 07:15

O nakłuciu pęcherza pisała swego czasu Margot

Margot napisał/a:
Pobranie moczu z pęcherza igłą - wet zaproponował Ci tzw. cystocentezę, która jest metodą pozwalającą na pobranie materiału dającego najbardziej wiarygodny wynik badania bakteriologicznego, czyli posiewu moczu. To badanie też się wykonuje przy diagnostyce i leczeniu schorzeń nerkowych. Musiałabyś trafić do weta z kotem, który ma pełen pęcherz. Oczywiście wet mógłby pobrać trochę większą próbkę, aby wykorzystać część do badania ogólnego (bo na sam posiew wystarczą ze 3 ml), chociaż przyznam, że nie wiem czy aż tyle, żeby wiarygodnie oznaczyć ciężar właściwy. Wtedy nie musiałabyś łapać sama jeśli kotka nie jest współpracująca. Cystocenteza, choć jest zabiegiem stosunkowo prostym, to jednak inwazyjnym i jeśli się na nią decydować, to u weta, co do którego ma się przekonanie, że potrafi taki "zabieg" wykonać i to bez konieczności usypiania zwierzaka.
Ja na początek sugerowałabym, abyś spróbowała złapać ten mocz w domu i zrobiła to badanie podstawowe, o którym mowa w pkt. 1. Najlepiej poluj na mocz poranny, kiedy kot jest na czczo i, jak masz możliwość, zawieź go sama jak najszybciej bezpośrednio do dobrego labu.

Margot napisał/a:
Aby nie stresować kota kolejną wizytą u weta, bez gwarancji, że "doniesie" w pęchęrzu mocz, może spróbuj złapać materiał do badania w domu, ze środkowej mikcji, zachowując przy tym maksimum sterylności (ja łapię na wyparzoną chochelkę, a potem przelewam do jałowego pojemniczka, uważając na każdy dotyk, etc.). Taki mocz powinien jak najszybciej trafić do labu (może w tych wspominanych przez Ciebie osławionych Klinikach jest dobry lab, gdzie można zlecić posiew, jak nie to w Vetlabie na pewno). Cystocenteza daje najpewniejszy wynik i dobrze wykonana jest bezpieczna, ale mimo wszystko jest to metoda inwazyjna i jakieś tam ryzyko uszkodzenia pęcherza zawsze istnieje, nawet jak minimalne (ja się mimo wszystko takich zabiegów trochę boję, nawet najgenialniejszemu i wprawionemu lekarzowi może coś nie wyjść). Co do pory dnia, to mnie Pani nefrolog kiedyś doradzała złapanie moczu porannego, z racji tego, że mocz będzie bardziej zagęszczony i uprawdopodabnia to wykrycie/największe nagromadzenie bakterii (jeśli są). Z kolei w książce Elliotta i Grauera "Nefrologia i Urologia psów i kotów" jest napisane, że w takim długo zalegającym moczu w pęcherzu (całą noc) drobnoustroje mogą zdążyć wyginąć i lepiej złapać w losowo wybranym momencie dnia kiedy mocz jest w miarę świeżo utworzony. I bądź tu mądry człowieku.

Ostatnio czytałam artykuł na temat badania moczu u kotów autorstwa A. Kuziemskiej i W. Hildebranda "Mocz jako materiał laboratoryjny" gdzie napisano, że "cystocenteza jest metodą inwazyjną, jednakże jedyną, która, prawidłowo wykonana, gwarantuje uzyskanie próbki mikrobiologicznie niezanieczyszczonej. Nakłucie pęcherza jest procedurą stosunkowo prostą i bardzo przydatną, zwłaszcza u kotów z niedrożnością dróg wyprowadzających mocz, ponieważ umożliwia odbarczenie pęcherza i tym samym zmniejszenie ciśnienia moczu. Powinno być wykonywana przez doświadczonego lekarza weterynarii. Nakłucie pęcherza można wykonać przy użyciu igły iniekcyjnej (22-25G) po wcześniejszym manualnym ustabilizowaniu go i dezynfekcji miejsca wkłucia. W celu zwiększenia bezpieczeństwa można wykonać je pod kontrolą USG. Nakłucie pęcherza może spowodować krwawienie, zwłaszcza gdy ściana pęcherza objęta jest stanem zapalnym. Przy nakłuwaniu "na ślepo"; istnieje ryzyko nakłucia jelita i tym samym zanieczyszczenia pobieranej próbki, jak i zwiększenia ryzyka powikłań (pękniecie pęcherza moczowego, zapalenie otrzewnej)".

Zastanawiam się tylko bo manualne ustabilizowanie pęcherza = unieruchomienie kota; w przypadku pobierania na żywca zawsze jest możliwość, że kot gdzie się ruszy albo szarpnie i nieszczęście gotowe. Mojemu Skippiemu 2 miesiące temu wyszły bakterie w układzie moczowym, posiew miał robiony już chyba 5 czy 6 razy i nie wyobrażam sobie, żeby za każdym razem nakłuwać mu pęcherz. A usypiać z jego chorymi nerkami to już w ogóle :-/ Kot na chwilę obecną jest już tak znerwicowany, że owszem łapkę da sobie nakłuć u weta bez żadnych protestów ale krwi ostatnio nakapało ledwie na morfologię. O biochemii można było zapomnieć.

Inna rzecz to kwestia doświadczenia weta, o czym pisała również Margot. Zawsze jest ryzyko, że coś nie wyjdzie; w przypadku gdy pobranie moczu polega na podniesieniu kota za ogon do góry i podstawieniu naczyńka jedynym ryzykiem jest, że kot obsika albo Ciebie albo ścianę (co Skippi kiedyś zrobił i to w pięknym stylu :twisted: )

Pisałam w poprzednim poście o posiewie Tośka - mocz był poranny ale kot często lata do kuwety (i dlatego robiłam posiew) więc w tym przypadku nie ma możliwości, żeby był to mocz zalegający w kocim pęcherzu przez całą noc.

martadorota - 2014-10-04, 20:08

Moje koty zaakceptowały (na to wygląda) karmę feringa, dolewam do nie po troszku wody i tę wypijają, ale ... zauważyłam, że przestały w związku z tym pić samą wodę. Czy się tym niepokoić?
Zrobiłam też mieszankę mięsną, narazie z użyciem suplementu felini, ale nią wzgardziły. Jak je do niej zachęcić? Wczesniej (zanim zachorowały) dawałam im od czasu do czasu pierś z kurczaka lub chude mięso wołowe (bo wydawało mi się, że takie najlepsze) i jadły chętnie. Teraz mojej "sztucznej myszy" jeść nie chcą :(. Czy pozostać na razie przy puszkach feringa przez jakiś czas?
Przypominam, że oba miały stwierdzone kryształki fosfor-mag w moczu. U jednego się najwyraźniej poprawiło (po karmie hills cd? chwilowo?), co wskazują wyniki moczu, u drugiego - nie wiem, bo wyniki narazie były fatalne (wspominałam wyżej), ale jak tylko uda mi się złapać mocz, to je powtórzę i sama zawiozę do labu,. Niestety dziś Lesio sprytnie załatwiał się tylko w mojej nieobecności i przyłapywałam go tylko wychodzącego z kuwety. Oba koty załatwiają się dość dużo, ale tylko dwa razy dziennie. Czy to za mało? Przepraszam, pewnie się powtarzam z pytaniami, na które już gdzieś tam kiedyś przy okazji innych kotków padły odpowiedzi, ale tyle tego u was na forum, że trudno się połapać. Podczytuję od czasu do czasu to tu, to tam - różne tematy, ale wszystkiego nie jestem w stanie. Jeszcze mam pytanie: czy korzystne byłoby dawanie kotkom, przy ich skłonnościach do kryształków, urinovetu? Składniki ma głownie naturalne Melisa, żurawina itp)

situnia - 2014-10-04, 21:27

Moja jedna kotka od kiedy jest na barfie w ogóle nie pije wody. Dolewam do barfa dodatkową porcję wody, choć nie zawsze, siusia dużo i ok. 3 razy dziennie. Druga oprócz barfa dopija z kociej fontanny, siusia ok. 4 razy dziennie i po jej siusianiu trzeba wyrzucać potężne kule żwiru :twisted: Jeśli chodzi o zachęcenie do barfa to poczytaj sobie dział o tym jak przestawić kota na barf i o kotach, które nie chcą jeść. Ja sugeruję na początek mieszać barf z puszką - na początek można spróbować pół na pół i zmniejszać udział puszki z czasem - zazwyczaj pomaga ;-) Co do urinovetu to nie wiem czy jest on konieczny, ale tu niech się wypowiedzą bardziej obeznane z tym tematem osoby :-P
Tufitka - 2014-10-05, 06:49

martadorota napisał/a:
Zrobiłam też mieszankę mięsną, na razie z użyciem suplementu felini, ale nią wzgardziły. Jak je do niej zachęcić? Wcześniej (zanim zachorowały) dawałam im od czasu do czasu pierś z kurczaka lub chude mięso wołowe (bo wydawało mi się, że takie najlepsze) i jadły chętnie. Teraz mojej "sztucznej myszy" jeść nie chcą :(. Czy pozostać na razie przy puszkach feringa przez jakiś czas?
może im smak suplementu nie odpowiadać. Może dodać odrobinę mieszanki do mokrej karmy i po troszeczku (jak zjedzą) dawaj więcej mieszanki mniej gotowej karmy. Chodzi o to, żeby się do smaku suplementu przyzwyczajały. A najlepiej jak zgromadzisz naturalne suple (np. upoluj je w kramiku) i na nie przestawisz koty. One mają inny smak niż te "gotowce". Koty chętniej je (choć jak wszędzie - są wyjątki) zjadają w mieszankach.
Przestawianie na mieszanki może troszkę potrwać. Nie poganiaj ich, obserwuj. Jak zjedzą z niewielką ilością (np. taką jak paznokieć) to w następnej porcji daj więcej. Możesz też na początek z mieszanki dodać troszkę tego sosiku (zamiast samej wody) do gotowej karmy.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group