BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Zakłaczenie u BARFerów
shana55 - 2019-10-21, 11:59 drapad
Tak na marginesie ...
Właśnie po to koty jedzą ostrą trawę (perz), że jak w żołądku zalegają kłaki to te ostre źdźbła drażnią żołądek i powodują wymioty. Kot sie pozbywa dziadostwa i zaraz zdrowszy.
Wiadomo, zwraca kłaki to super ale jak zwraca jedzenie to już nie...
Dlatego do nas należy ocena sytuacji z którymi mamy do czynienia.
Jest takie powiedzenie które odnosi sę do ludzi.. "rzyga jak kot" które oznacza często i dużo... Więc widocznie natura to tak zaprojektowała.Rina - 2021-03-16, 18:09 Mam mały problem z moją kotką, która w momencie, gdy do mnie trafiła była mocno zakłaczona i często wymiotowała (bez kłaczków w nich), ale niestety nie przynosiło jej to ulgi. Dzięki wetowi i paście (Bezo-Pet) wyszłyśmy na prostą i nareszcie mała zaczęła więcej jeść i prawidłowo przybierać na wadzę, ale nie chcę jej przez cały czas podawać pasty - wolałabym bardziej naturalne środki.
Czy przy krótkowłosym brytyjczyku mogę się zdać tylko na wyczesywanie (niestety rzadko, bo mała bardzo go nie lubi)? Czytałam w tym wątku o siemieniu lnianym - co jaki czas można podawać i czy jest ono dobrym rozwiązaniem na dłużej? Słyszałam też, że niektórzy podają co jakiś czas trochę smalcu zamiast pasty. Dodam, że trawa niestety w jej przypadku odpada, bo mała nawet jej nie tknie Sierra - 2021-03-17, 00:10 Rina po pierwsze możesz popróbować z różnymi rodzajami trawy - u mnie jedna dziewczyna tak wybrzydza... trawa ma być twarda jak drut i koniecznie cieniutka. Faworytem drugiej jest papirus, ale od biedy każda się nada.
Z wyczesywaniem to cóż - zalecam codzienne ćwiczenia. Dorwać śpiącego kota, przejechać parę razy po grzbiecie, a jak zacznie się niecierpliwić to zostawić w spokoju. Powtarzać do znudzenia, za pół roku zorientujesz się, że musisz czesać kota godzinkę dziennie, bo się domaga . No i przyjrzenie się sprzętowi. Może mała inny rodzaj szczotki polubi?Hebe - 2021-03-17, 08:12 Jest teraz promka na ezzygroom, który jest ponoć rewelacyjnyRina - 2021-03-19, 15:03 Dziękuję bardzo za rady Mam nadzieję, że w końcu znajdziemy z małą kompromis Tiamina - 2022-06-22, 19:09 Moja starsza kocica zakłaczyła się. lnieje bardzo i myje siebie i długowłosą kumpelę.
Wczoraj rano zwróciła śniadanie wraz z kłębem kłaków, wieczorem była kupa na raty, bardzo śmierdząca, ale zwarta i chyba były też tam kłaki. Trudno było obejrzeć bo wszystko było oblepione drobnymi trocinami.
Przez cały dzień nic nie jadła, nie piła, wieczorem zjadła parę kawałków mięsa Barfowego.
Nad ranem znów wymioty niestrawionego mięsa i śmierdząca kupa na raty.
Dzisiaj przywiozłam jej ostrą trawę (perz) zjadła jej sporo skubiąc przez cały dzień. Po pierwszym "pasieniu" zwróciła trawę i następny kłąb sierści.
Nadal jest osowiała, ale zaczęła pic i trochę je, więc trawa pomaga jej.
Mogę coś jeszcze zrobić (oprócz jutrzejszej wizyty u weterynarza) czy poczekać aż natura zadziała?
Mam jednak pecha przy wprowadzaniu Barfa u moich kotow. Dwa tygodnie temu zaburzenia żołądkowo jelitowe, teraz zakłaczenie Pieszczoch - 2022-06-22, 20:45 Ja mojemu podaję do jedzonka łyżeczkę ugotowanej dyni.On bardzo lubi dynię-zjada nawet samą,
taką pomiażdżoną widelcem lub blenderem.
Można dać też kisiel z całych nasion siemienia lnianego lub nasion babki jajowatej.
Dodatkowa dawka błonnika wspomaga pasaż jelitowy.
Można również zadbać o pracę jelit poprzez manipulację tłuszczu w diecie naszego kota.
Podawanie raz w tygodniu naturalnego smalcu gęsiego lub kaczego potrafi skutecznie pomóc.Tiamina - 2022-06-22, 20:56 Pieszczoch, Dzięki za podpowiedzi. Jak zawsze bardzo pomocne. Spróbuję najpierw z glutem z siemienia, to chyba najlepiej podać rano na czczo jakąś godzinę przed posiłkiem.Paulina2402 - 2022-08-31, 12:57 Temat postu: Anti-HairBallHej, ostatnio trafiłam na suplement Anti-HairBall pomagający na kule włosowe.
Stosujecie?
Zastanawiam się czy można dodać go do kalkulatora? Czy jest możliwość, aby został ten produkt dodany odgórnie do kalkulatora, czy powinnam zrobić to sama?
Jeśli sama, to czy mogłabym prosić o pomoc? IzabelaW - 2022-09-01, 18:34 Moim zdaniem to ma niezbyt dobry dla kotów składPaulina2402 - 2022-09-01, 20:39
Moja koleżanka go stosuje i faktycznie u niej się sprawdza, ale faktycznie jak zobaczyłam skład, to też jej mówiłam, żeby dodała go sobie do kalkulatora, tym bardziej, że ona dodaje do michy jakoś w miarę regularnie.
IzabelaW pewnie napisze coś więcej o składzie czemu nie taki zły, bo ja poza tym, że widzę błonnik owsiany, mikrokapsułkowany olej z ogórecznika, błonnik ziemniaczany które brzmią podejrzanie, to nie mam takiej wiedzy, żeby jak Iza to wytłumaczyć solidnie :)Paulina2402 - 2022-09-02, 17:55
Moja koleżanka go stosuje i faktycznie u niej się sprawdza, ale faktycznie jak zobaczyłam skład, to też jej mówiłam, żeby dodała go sobie do kalkulatora, tym bardziej, że ona dodaje do michy jakoś w miarę regularnie.
IzabelaW pewnie napisze coś więcej o składzie czemu nie taki zły, bo ja poza tym, że widzę błonnik owsiany, mikrokapsułkowany olej z ogórecznika, błonnik ziemniaczany które brzmią podejrzanie, to nie mam takiej wiedzy, żeby jak Iza to wytłumaczyć solidnie :)
Tak to ten
Nie wiem na co zwracać uwagę w składzie, więc fajnie, że mówicie.
Czyli chcąc podawać najlepiej dodać do kalkulatora i np do jednej mieszanki co jakiś czas niż ciągle do miski ?Hebe - 2022-09-03, 07:58 Paulina2402, no ja chcesz go dawać więcej i częściej, to ja bym go dodała, jak bardziej okazjonalnie, to sama bym pewnie olała. Ta moja koleżanka dodaje do każdego posiłku i u niej tego trochę idzie, więc u niej na pewno ma sens, tym bardziej, że u jej starych kotów nic innego się tak dobrze nie sprawdziło niż ten preparatIzabelaW - 2022-09-20, 09:36 Przepraszam, nie mogłam napisać wcześniej.
No cóż, ujmę to tak: jeśli naprawdę wierzymy w to, że nasze koty są ścisłymi mięsożercami i staramy się odpowiednio skomponowanym BARFem zapewnić to, co jest biologicznym odpowiednikiem naturalnych kocich potrzeb, to ta pasta nie pasuje zupełnie do zasad, które nam przyświecają. Przy czym nawet jeśli stosujemy w diecie BARF jakieś roślinne substytuty, to staramy się przede wszystkim o takie, które nie szkodzą naszemu mięsożercy oraz coś wnoszą, czemuś służą.
Już sama idea stosowania pasty, mającej na celu przepychanie kul włosowych przez kocie jelita mija się z tym, jak koty radzą sobie z problemem w naturze. A w naturze koty nie przepychają włosów przez cały układ pokarmowy aż do odbytu, tylko pozbywają się ich o wiele krótszą i bezpieczniejszą drogą – poprzez wymioty. Cofnięcie włosów do jamy ustnej jest naturalną, wymyśloną przez ewolucję gatunku metodą. Natomiast przepychanie włosów przez jelita grozi ich zatkaniem. Więc zapewnijmy naszym podopiecznym stały dostęp do bezpiecznych roślin zielonych, które będą mogły podgryzać i pozwólmy na wymioty, które sobie same wywołają. Jeśli z jakiegoś powodu to nie wystarcza i włosy zalegają w jelitach, stosujmy w mieszankach niewielkie ilości substancji balastowych w postaci niskoskrobiowych, rozdrobnionych na papkę warzyw. Jeśli bardzo trzeba, to mielone na surowo siemię lniane (NIE glut z parzonych całych nasion lnu – ten podaje się leczniczo w innych okolicznościach), czy nasiona babki jajowatej (Plantago ovata) lub płesznik (Plantago psyllium). No i pamiętajmy o częstym wyczesywaniu – to też bardzo dobra metoda przede wszystkim zapobiegania problemu, przy czym służy (jak już kot to czesanie polubi) również niwelowaniu stresu i zacieśnianiu więzi.
Mam problem z prawą ręką i nie bardzo mogę pisać, zresztą nie ma sensu powielać rzeczy, które na forum zostały już napisane, więc będzie kilka cytatów i linków.
Pierwsze miejsce (czyli jest jej najwięcej) w składzie tej pasty zajmuje inulina:
dagnes napisał/a:
kryska napisał/a:
inulina to rozpuszczalny błonnik z korzenia cykorii, jest uważany za prebiotyk. Kotom nie szkodzi
Koty, jako bezwzględni mięsożercy, nie potrzebują żadnych prebiotyków gdyż ich naturalna flora bakteryjna jest niezwykle uboga (ulega patologicznemu namnożeniu dzięki współczesnym karmom komercyjnym oraz różnym dodatkom dietetycznym, które zaburzają homeostazę ich jelit). Naturalna dieta kotów nie zawiera żadnych prebiotyków, co oznacza, że karmienie nimi kotów może tylko zaszkodzić.
Oraz:
dagnes napisał/a:
Inulina jest jednym z gorszych pomysłów dla kotów (zresztą nie tylko dla kotów, wielu ludzi także jej nie toleruje). To substancja należąca do grupy fruktanów, które nie są trawione przez enzymy ssaków ani przyswajane, lecz łatwo fermentują w jelicie i odżywiają florę bakteryjną, także tę patogenną. Koty nie potrzebują nadmiaru flory bakteryjnej i w naturze nie jadają w zasadzie substancji fermentujących, a już na pewno nie jadają inuliny. Inulina powoduje wzmożone wydzielanie gazów w jelitach, może być przyczyną bolesnych wzdęć, przyspiesza także pasaż jelitowy, co zmniejsza przyswajanie substancji odżywczych z pokarmu.
Na drugim miejscu w składzie wymieniono fruktooligosacharydy (FOS). To prebiotyki ulegające fermentacji w jelicie, odżywiające bakterie jelitowe. Głównie z rodzaju Bifidobacterium i Lactobacillus, licznie występujące u zwierząt roślinożernych i wszystkożernych. I fajnie, tylko zapominamy, że flora bakteryjna zdrowego kota, żywionego mięsnie, nie dosyć, że jest uboga i nie trzeba jej odżywiać w jakiś dodatkowy sposób, to jeszcze jest inna gatunkowo. Więc podawanie ścisłym mięsożercom fruktanów nie służy niczemu dobremu.
Błonnik owsiany: nie wiem, czy chodzi tutaj o błonnik nierozpuszczalny, pozyskiwany z zewnętrznych warstw ziarna owsa, czy również o frakcję w pewnym stopniu rozpuszczalną, z miąższu ziaren (więc zawierającą przy tym szkodliwą dla kotów skrobię)
Błonnik ziemniaczany: rozumiem, że producent ma na myśli błonnik pozyskiwany z nieskrobiowych elementów ziemniaka, generalnie nierozpuszczalny w wodzie (choć jakieś tam ilości rozpuszczalnych pektyn też chyba zawiera).
Oba te błonniki mają silne właściwości wiązania wody, co dla kotów mało pijących ma niekorzystne znaczenie (czyli kał kota będzie luźniejszy, ale sam kot mniej nawodniony) i trzeba o tym pamiętać. Ale najważniejsze jest to, że – znowu – kot jako ścisły mięsożerca nie potrzebuje nadmiarowej ilości błonnika.
Olej z ogórecznika: zapewne ma za zadanie nadać paście poślizg i być może w tej roli się sprawdza, nie wiem. Jednak fakt, że stanowi on źródło kwasów omega-6 nie jest dla właściciela kota barfującego niczym dobrym. Bo w diecie mięsnej kwasów omega-6 mamy aż nadto i dla ich zrównoważenia potrzebujemy dodawać do mieszanki kwasy omega-3. Czyli podając olej z ogórecznika działamy przeciw zamierzeniom, kontraproduktywnie. Fakt, że do pasty dodano również olej z ryb, zawierający pożądane kwasy, ale nie wiemy, w jakiej ilości (na pewno mniej, niż oleju roślinnego), więc bilans kwasów omega zapewne nadal jest z naszego punktu widzenia niekorzystny.
Maltodekstryna – pozyskiwana ze skrobi, kolejny dodatek karmiący nie te bakterie, co trzeba. Przy czym ulega wchłanianiu w jelitach, więc wpływa na gospodarkę cukrową organizmu. Fakt, że w tej paście dużo jej nie ma, ale po co w ogóle dawać rzeczy, które kotu niczemu nie służą a mogą zaszkodzić.
Stearynian magnezu – ogranicza wchłanianie substancji odżywczych, więc ogólnie rzecz biorąc, należy go unikać przy stosowaniu jakichkolwiek suplementów. Ale akurat w przypadku pasty odkłaczającej jego dodatek być może należy pochwalić, bo utrudni wchłanianie przez organizm kota czegokolwiek z tej pasty . Tylko wtedy szkoda tego oleju z ryb i drożdży (jedynych produktów w składzie, które mogą przynieść kotu jakieś korzyści)
Konkluzja mojego wywodu: po co podawać coś, co może i ma jakieś zalety (jeśli doszło już do przesunięcia włosów z żołądka i za późno jest na wymioty), jeśli przy tym ma to tyle wad?