To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia

Skipper - 2014-07-19, 19:56

U mnie jak popadnie - nieraz dwa albo trzy w kupie, a nieraz (np. dzisiaj) rozłażą się po całym mieszkaniu - Skippi leży rozwalony na łóżku w sypialni, Rico zwinięty w kłębek w misce na pralce a łazience, a Tosiek relaksuje się na balkonie :mrgreen:
Meri - 2014-07-20, 10:22

U mnie parę dni temu pojawił się kuzyn Haru, strasznie bałam się tego dokocenia, ale nawet syków za dużo nie było, na razie poziom neutralny, co będzie później... mam nadzieję, że dużo lepiej. :mrgreen:

Przedstawiam Bussho:


Skipper - 2014-07-20, 10:33

Śliczny :love:
Jakkolwiek nie wygląda na takiego, co by dał sobie w kaszę dmuchać :twisted:

Meri - 2014-07-20, 16:43

Dziękuję, maine coony tylko tak wyglądają, ich charakter to całkowite zaprzeczenie wyglądu. Przynajmniej u kocurów. :lol:
saphirith1987 - 2014-07-20, 20:32

Moja kicia MCO zdecydowanie sobie "w kaszę dmuchać nie daje", wszystko musi być po jej myśli, inaczej można dostać pazurem lub zębem, no ale to szylkretka, może dlatego :-P Trzymam kciuki za zaprzyjaźnienie się Haru i Bussho :kwiatek:
Meri - 2014-07-21, 12:00

Powiedzcie jak sobie radzicie z dokacaniem? Bussho jest cudowny i w ogóle, ale bez przerwy pcha mi się na kolana na oczach Haru, do tej pory spał w innym pokoju, ale chciałabym go już zabrać "do siebie". Niby na siebie nie fuczą i wszystko jest ok, ale jak głaszczę Haru to jego mina nie wygląda "ciekawie", a do tego wydaje z siebie taki odgłos jakby chciał, żebym sobie poszła. To dopiero 4 dzień, ale strasznie ciężko mi na sercu, bo ani się cieszyć z tego, że jest mały, ani nic. :->
Skipper - 2014-07-21, 19:46

Meri, u mnie jak przyjechał Rico, to Skipper potrafił dziamnąć zębami mojego TŻ bo pogłaskał go tą samą ręką, którą głaskał Rico :confused:
W tej chwili sytuacja wygląda tak - Tosiek to kocię (które w wieku 6,5 miesiąca ma wagę swoich 2-letnich kumpli) i które wszędzie musi wleźć i wszędzie być pierwsze, a poza tym straszna przylepa. Tak więc jak Tosiek zobaczy, że głaszczę Skippiego albo Rico albo usłyszy ich mruczenie to od razu pędzi, że mało łap nie pogubi i się podstawia do głaskania. Nawet jeżeli jest pogrążony w głębokim śnie.
I żaden z kotów nie ma nic przeciwko temu, że jedną ręką głaszczę jednego, a drugą drugiego :mrgreen:

Meri - 2014-07-21, 19:52

Martwię się, bo mimo iż mieszkają w moim domu inne koty, to Haru nie ma z nimi dużego kontaktu, od 3 lat w sumie jest jedynakiem, nie jest agresywny ani nic z tych rzeczy, ale też nie chcę, aby czuł się odtrącony. Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam, że w tym wieku uznałam, że warto go "dokocić", chociaż jak widzę jego reakcje jak widzi nasze inne koty to jest zaadowolony.
Skipper - 2014-07-21, 20:00

Pocieszę Cię, że Skippi chyba woli bawić się z Tośkiem niż z Rico ;-) Te moje 2 konie załapały, że Tosiek jest małolat i można mu na trochę więcej pozwolić.
Jakkolwiek chyba wreszcie wyklarowała się hierarchia w stadku czyli: Skippi - Rico - Tosiek (pomimo, że jedyny pełnojajeczny w tym towarzystwie). Tosiek chyba ma aspiracje bycia przywódcą i zaczyna powoli wygryzać Skippiego, ale ten się dzielnie nie daje.

Meri - 2014-07-21, 20:09

Mam nadzieję, że to się dobrze skończy, Haru mimo 4 latek wciąż ma ochotę na zabawę, wiec może odnajdą się w swoim towarzystwie.
michalina36 - 2014-08-05, 12:50

Wiele osób pisze i mówi o takim scenariuszu: dwa koty w domu, jeden z jakiegoś powodu nagle "znika" i wtedy ten który zostaje "rozkwita" : nabiera pewności siebie, swobody w poruszaniu się i śmiałości w kontakcie z ludżmi. Wygląda to tak jakby w zasadzie czuł się bardziej bezpiecznie i spokojnie nie musząc iść na żadne kompromisy z drugim kotem, z drugiej strony ten sam kot nawołuje brakującego kota, szuka go, wyrażnie coś nie daje mu spokoju. Też to widziałam na własne oczy i zastanawiam się jak to jest czy on chce czy nie chce być z innym kotem w domu. :?:
situnia - 2014-08-05, 12:54

U mojej mamy było na odwrót. Dwa koty w domu, w sumie były wzglednie towarzyskie - jak na koty, które zaczęto późno socjalizować. Jeden zmarł. Od tego czasu drugi stał się mega odludkiem. Wszystkiego sie boi, każdego się boi, siedzi całymi dniami zakopany pod kołdrami. Jak był drugi kot to tak się nie zachowywał. Chyba to jednak w dużej mierze zależy indywidualnie od każdego kota...
michalina36 - 2014-08-05, 13:08

To ciekawe. Rzeczywiście zatem zalęży to od kotów , od ich relacji - jaka naprawde jest . Myśle że koty często nie mają wyboru i jakoś się "dogadują" ze sobą, niejako" kapitulują "zmuszone zaakceptować że nie są same. Jak zostają same wtedy dobrze widać która sytuacja bardziej im odpowiada ale na to trzeba trochę czasu na obserwację i upewnienie się w tych wnioskach.
purr - 2014-08-07, 12:24

Ja nie wiem czy moje koty się lubią. Trudno to ocenić: nie śpią przytulone, raczej w osobnych pomieszczeniach. Nie myją się nawzajem. Nie widać tej czułości. Ale jak jedno zniknie z horyzontu drugie natychmiast się zaczyna wydzierać. Bawią się razem. W rozrabianiu mają taki układ: jedno broi, drugie stoi na czatach. :twisted:
michalina36 - 2014-08-07, 12:50

Przychodzi mi do głowy taka myśl że koty są różne i tak jak ludzie: jedni lubią niemal nieustanne towarzystwo inni stronią od niego i świetnie czują się sami :). Myślę też że w sytuacji kiedy to człowiek decyduje czy kot będzie miał towarzystwo kot dopasowuje się do warunków lepiej lub gorzej a człowiek najlepiej widzi różnice w zachowaniu kota kiedy jest on sam i kiedy jest z innym kotem (kotami).Jedynie w sytuacji adopcji dwóch kotów jednocześnie nie ma szans widzieć tej różnicy. To tak jak z dziećmi ludzkimi, jedne są jedynakami , inne mają rodzeństwo i jedna i druga sytuacja ma swoje plusu oraz minusy:).Na pewno koty w grupie zmieniają swoje zachowanie względem człowieka, sama byłam tego świadkiem. Te zmiany, które wiele osób tutaj na forum opisywało są na lepsze np. kot przestaje traktować człowieka jak obiekt ataku gryzienia czy drapania, jest bardziej zajęty ma więcej bodżców- naturalnych :) i zabawy ale mogą być również na gorsze np. kot dystansuje się od człowieka,jest wycofany z powodu konieczności chodzenia na ciągły kompromis z drugim kotem w dostępie do miejsc, dóbr i ludzi. Myślę że człowiek powinien to rozważyć, zastanowić się jakiego kota chce: czy jedynaka który będzie miał wszystko tylko dla siebie (przede wszystkim właśnie swojego człowieka na wyłączność) czy kota żyjącego w tandemie który ma zawsze pewną zabawę i interakcje z kotem ale też musi mu nieraz ustąpić , ustąpić na wielu obszarach.Ponadto nie każdy kot z każdym innym kotem się polubi, nie można tego wymuszać i powodować niepotrzebny stres, myślę że w takiej sytuacji lepiej koty rozdzielić w różnych domach.Osobiście uwielbiam koty w grupie :), ale to ja a różne koty mają różnorodne zdania na ten temat .:)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group