To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie

solea - 2014-10-28, 13:38

Konsultowałam się dziś z naszym wetem. Mała nie ma biegunki, nie lata do kibelka po kilka razy. Zrobiła papę, ale jedną. On stawia, że mieszanka jest dla małej zbyt bogata (tj. zbyt tłusta) i stąd te kłopoty. Zalecił glinkę białą (czyli to, co Ines kazała mi kupić już 100 lat temu, a ja nie kupiłam, bo zapomniałam :oops: ), w ostateczności trochę otrębów do mieszanki, jeśli glinka nie pomoże (ale powiedział, że powinna pomóc). Nie zalecił zmiany diety na gotowane na razie.
situnia - 2014-10-28, 16:40

Pamiętaj, że glinkę należy podawać co najmniej 2h po posiłku i nie później niż 2h przed kolejnym posiłkiem. A jeśli chodzi o otręby to jeśli już to raczej ispagul lub colon c light.
Silvena - 2014-11-06, 08:56

Od 3 miesięcy mam problem z Hymenem. Odkąd wyjechaliśmy z Polski. Problemem są luźne kupy, początek normalny, końcówka rzadka do bardzo rzadka przeplatana z "krowimi plackami" i bardzo rzadko stolicami, które "ujdą". Częstotliwość od co drugi dzień, do dwóch dziennie.
Po 1 mięsiacu udało mi się dojść do wniosku, ze jagnięcina uczula; było drapanie, zmiany skórne i łysy placek na szyi. Po odstawieniu jagnięciny mozna powiedzieć, ze przeszło chociaz jeszcze w kilku miejscach widziałam kilka czarnych plamek na skórze przy sierści.
Kupy brzydkie były niezależnie od diety, bo próbowałam surowego indyka, gotowanego indyka, normalną mieszankę barfną z Easy BARFem i taką pół na pół (w 100% nie dawałam, jestem na 99% pewna! ze Hymen ma nietolerancję wołowiny), w chwili obecnej jest na gotowanym kurczaku (z cytrynianem wapnia, tauryną, solą i odrobinką tranu) i wprowadzam puszki Feringa. Wydaje sie być trochę lepiej, kupa regularnie, ale 2 razy dziennie i dosyć spora :-( Apetyt jest i to całkiem spory.
Jak kupa była raz trochę lepsza, to za 3 dni dochodziło do prawie biegunki.
Zdarzało mu się zrobic całą twardą kupę, a po 10min w drugiej kuwecie śmierdzący placek.
Byłam u weta 2 razy, za 1 razem dał inny odrobaczacz (coś na p, ale nie pamiętam, moze sobie pózniej przypomnę - jakiś na m.in. Lamblie). Dostawał przez 3 dni, ale po 2 dniach od zakończenia kuracji znowu placek w kuwecie.
Teraz jestem w trakcie zbierania kału na badania, bo juz nie dałam sobie wcisnąć ponownie odrobaczacza, (chcieli dać metronidazol na 5dni) ciagle sie upierają, ze to lamblie.
Badań krwi jeszcze nie było, bo muszę iść na nie do prywatnego weta, tutaj zaproponowali, ze jeśli w kale nic nie znajdą, to zrobią rtg i usg, ale nie robią biopsji, na to trzeba iść prywatnie, a to wydatek ok £500 :-(
Juz prawie zakończyłam zbiórkę kału.
Podawałam pro-kolin przez prawie miesiąc, ale nic się nie zmieniło. Weci mi oczywiście polecili RC, ewentualnie wybranie się do kociego dietetyka, ale juz wolę te pieniądze, których nie mam, przeznaczyć na diagnostykę prywatnie :-)

Udało mi się sprowadzić z Polski glinkę farmaceutyczną, wczoraj podałam 2 dawki.
Dzisiaj kupa jak zwykle, początek ok, reszta gorzej... A chwilę po niej na dywanie wyrzygany tzw. szczur :shock:
Pierwszy raz w życiu Hymen zwrócił tyle sierści górą, z 8-10cm, grube na ponad centymetr i wszystko to pozwijane klaki oblepione mielonka z jedzenia :hair:
Czyżby glinka go tak oczyściła?
I czy ta sierść mogłabyc sprawcą tych wszystkich problemów jelitowych?

Gotowanego kurczaka je od niecałych dwóch tygodni i nie znajdowałam w kupie sierści w znacznych ilościach. Na barfie sierści w kupie było całkiem sporo.

Z Feną nie ma problemów, ona sie wypróznia co 2-3dni, kupki malutkie, twarde, lekki - mają sporo sierści w sobie, chociaz dawałam Fenie pastę na klaki, dawałam Colon c i szparagi, większe ilości oleju z łososia i kupa zawsze idealna. Sierści wiecej nie wychodzi.

Mieszkamy z małym dzieckiem, jeśli by to były lamblie, to chyba byśmy wszyscy je mieli i ktos jeszcze miał by ich objawy? Jeśli by to były pasożyty to Fena tez by je miała - tak myślę. Korzystają z jednej kuwety, a wczoraj przylapalam tez Fenę na wyjadaniu z niej żwirku...

Nie wiem co z tym kotem jest nie tak, ale klaki wydają mi się zbyt prostym rozwiązaniem... :-(
Muszę go potrzymac na komercyjnym zarciu przez chwilę, bo mi będą cały czas mowić, ze to kwestia złej diety. W chwilach zwątpienia juz nawet myśle, ze zamowie te saszetki RC dla świętego spokoju, ale obawiam sie, ze rzeczywiście pomogą, ale próba podania czegoś innego sprawi, ze wrócę do punktu wyjścia.

Sihaya - 2014-11-17, 10:53

Silveno, moim zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że to "kłaki" są powodem całego zamieszania. Dla świętego spokoju, zamiast kupować saszetki RC, zrobiłabym kotu profil diagnostyczny z krwi (morfologia i podstawowe wskaźniki biochemiczne) i na tej podstawie snuła dalsze wnioski. Trochę niepokoiłyby mnie te luźne kupy pod kątem trzustki.

Rzadko się zdarza, że jagnięcina uczula. Nie rezygnowałabym z diety mięsnej/surowej w tej chwili. Co do gotowania mięsa - jestem przeciwna jeśli enzymy trzustkowe i wątrobowe są w normie.
Jeżeli glinka pomaga, podawaj ją z raz dziennie, ale też pamiętaj o tym, że jej podawanie u wymiotującego kota może być niebezpieczne (przytkanie przewodów uchodzących do dwunastnicy). Delikatniejszym rozwiązaniem jest podawanie między posiłkami wraz z ciepłą wodą psyllium, które wyślizga jelita i ewentualnie zbierze resztkę zalegających w nich kłaków oraz ukoi podrażnioną błonę śluzową żołądka i jelit po podaniu środka Panacur (domyślam się, że właśnie to kot dostawał na odrobaczenie).
Trzymam kciuki i dawaj znać co u Was słychać :kciuk: .

Silvena - 2014-11-18, 20:41

Sihaya, dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź :kwiatek:

Tak, ten odrobaczacz to był panacur. Czytałam, że przy lambliach powinno się go brać 5 dni. Zresztą nawet jeśli to są lamblie, to powinniśmy się wszyscy odrobaczyć, bo możemy być nosicielami, a nie mieć żadnych widocznych objawów. Dlatego odrobaczanie w ciemno na lamblie uważam za bezcelowe. Chociaż podobno są lamblie kocie, które się na ludzi nie przenoszą i lamblie ludzkie, które koty mogą złapać, ale nie wiem na ile to prawda, bo to wiedza "z internetu".

Od 2 tygodni Hymen dostaje Miamor Mild (z dodatkiem tauryny, drożdży i oleju z łososia). Przez 5 dni dostawał glinkę, ale poza tym jednorazowym zwrotem kłaków nic więcej się nie zmieniło. Teraz dostaje pro-kolin 2x dziennie po ~1ml. W kuwecie było luźno do bardzo luźno, dużo - dwa razy dziennie (ale w miarę regularnie, rano i wieczorem), jasno; jakby jedzenie w ogóle nie zostało strawione. Ze 2 razy miało trochę jakby kwaśny zapach. Aż nagle któregoś dnia rano wyszła prawie normalna qpa! :shock: Początek jak po barfie, końcówka trochę jaśniejsza i luźniejsza, ale to 1/10 a nie połowa czy całość. I po tej jednej dobrej teraz jest pół ciemnej przyzwoitej i pół jaśniejszej i luźnej.
Jest o tyle dobrze, że nie muszę prać kota i mieszkania po każdej wizycie w kuwecie, jak to było po barfie, bo tam luźniejsze było o wiele luźniejsze i bardziej brudzące.
Dodaję mu też od tygodnia raz dziennie zmielony ostropest na wątrobę, jeśli to są rzeczywiście lamblie, to one przecież ją podrażniają tak samo jak przewody żółciowe. Myślę, że mu to nie zaszkodzi. I po tym "cudownym ozdrowieniu" skłaniam się jednak do pierwotniaków, bo nic nie zmieniałam w tym czasie. Ponadto podobno robaki są najbardziej aktywne w okolicy pełni albo nowiu, więc to by się zgadzało. Ostatnio pełnia była 6 listopada i w tej okolicy było "pogorszenie" qpala.

Kał do badania poszedł 2 tygodnie temu, niestety po tygodniu dopiero poszedł dalej do laboratorium, bo dopiero po tym czasie poinformowali mnie o konieczności opłaty z góry... :evil: Nie wiem czy w takim wypadku coś tam znajdą. Na lamblie podobno powinna być jak najświeższa próbka? Tak czytałam w internetach. Nie wiem też co dokładnie będą badać i jaką metodą, pod mikroskopem może być ciężko.
W czwartek jak pójdę na wizytę, to się dowiem co tam znaleźli. Jak nic nie znajdą to będą robić usg i rtg, a ja jeszcze dorobię badania krwi prywatnie.


PS. Wetka tutejsza mówiła, że jagnięcina bardzo silnie uczula i koty nie powinny jej jeść.
Fenie nic po niej nie było, więc od czasu do czasu ją dostanie, a z Hymenem to jeszcze będę sprawdzać, jak już go ustabilizuję.

Marla - 2014-11-26, 00:56

Czy mąka kokosowa jest trująca dla kota?
shana55 - 2014-11-26, 01:39

Marla :kwiatek:
Mamy na forum wątek o oleju kokosowym
http://www.barfnyswiat.or...ighlight=#63819
Poczytaj może znajdziesz odpowiedź.

Marla - 2014-11-26, 03:56

Czyli mam potraktować działanie oleju koko = działanie mąki koko?
Pytam, bo w piątek wieczorem koteł zlizał trochę rozsypanej mąki kokosowej, w niedziele w nocy dostał biegunki. W pon. i wt. nie miał apetytu, a teraz w nocy zwymiotował jedzenie, które w niego strzykawką wcisnęłam.
Rano lecimy do weta, tylko przed wywiadem chciałam się dowiedzieć czy winić tę mąkę czy szukać 'innych winnych'.
Niby minęło zbyt dużo dni, ale kto wie... :roll:

situnia - 2014-11-26, 09:00

Ja chyba jednak szukałabym innych przyczyn...
Sihaya - 2014-12-01, 00:46

Silvena napisał/a:

Od 2 tygodni Hymen dostaje Miamor Mild (z dodatkiem tauryny, drożdży i oleju z łososia). Przez 5 dni dostawał glinkę, ale poza tym jednorazowym zwrotem kłaków nic więcej się nie zmieniło. Teraz dostaje pro-kolin 2x dziennie po ~1ml. W kuwecie było luźno do bardzo luźno, dużo - dwa razy dziennie (ale w miarę regularnie, rano i wieczorem), jasno; jakby jedzenie w ogóle nie zostało strawione. Ze 2 razy miało trochę jakby kwaśny zapach. Aż nagle któregoś dnia rano wyszła prawie normalna qpa! :shock: Początek jak po barfie, końcówka trochę jaśniejsza i luźniejsza, ale to 1/10 a nie połowa czy całość. I po tej jednej dobrej teraz jest pół ciemnej przyzwoitej i pół jaśniejszej i luźnej.


Mam nadzieję, że sytuacja u Was zmieniła się na korzyść. Za lużne kupy obwiniałabym przede wszystkim prokolin. Karmy Miamor nie znam, więc tutaj się nie wypowiem. Może daj kotu szanse na odbudowę flory bakteryjnej jelit jego własnymi siłami. Koty na BARFie zwykle nie maja z tym problemów, zwłaszcza młode.

Marla napisał/a:
w piątek wieczorem koteł zlizał trochę rozsypanej mąki kokosowej, w niedziele w nocy dostał biegunki. W pon. i wt. nie miał apetytu, a teraz w nocy zwymiotował jedzenie, które w niego strzykawką wcisnęłam.


Mąka kokosowa - też wydaje mi się, że zjedzenie mikroskopijnej ilości nie dałoby takich objawów. A reakcja, którą opisałać Marlo, gdyby była bezpośrednim powodem zjedzenia mąki koko, to pojawiłaby się do 12 godzin po jej spozyciu. Co u Was, tak w ogóle? Mam nadzieję, że dobrze, skoro się nie odzywasz :).

Marla - 2014-12-01, 03:47

Ja również wątpiłam w winę mąki, ale w pewnym momencie byłam tak zrozpaczona, że już nie wiedziałam co myśleć.
Zapomniałam napisać - Sammy ot tak, po prostu, następnego dnia miał apetyt i szalał aż miło. :) Dlatego ostatecznie upiekło mu się i nie odwiedził weta. :-D

Silvena - 2014-12-05, 22:34

W kale nic nie znaleziono, jednak kazali podać metronidazol mimo wszystko. Dostawał przez 6 dni, w środę była ostatnia dawka wieczorem. Od 3 dnia antybiotyku kupa się uformowała :mrgreen: Mam nadzieję, że już tak zostanie i za jakiś tydzień będziemy mogli zacząć powoli wracać do barfa i żadnych niespodzianek w kuwecie nie będzie. O tyle dobrze, że zaczął jeść w końcu olej z łososia :->
shana55 - 2014-12-05, 22:45

Będziemy mocno trzymać kciuki za kocurka :mrgreen: :kciuk: :kciuk:
Silvena - 2014-12-15, 15:22

Przez tydzień było dobrze. Potem dorwał się do jedzenia Feny nad ranem, musiałam im dać wyjątkowo, bo tak Hymen się darł i drzwi drapał, że się spać nie dało. Rano oczywiście kupa już była brzydka.
Po południu dałam im jeść, wyszłam na chwilę do kuchni i jak już wróciłam to Hymen wylizywał miskę Feny.... nie było mnie może z pół minuty!
Nad ranem był paw z całym niestrawionym kawałkiem mięsa... i od tego momentu wróciliśmy do punktu wyjścia :evil:
Więc dalej nic nie wiadomo, w środę idziemy na badanie krwi do innego weta, zobaczymy co on powie.

situnia - 2015-01-21, 20:50

Kotka nie moja, ale potrzebujemy pomysłów na cito. Tydzień temu urodziła kocięta. Od jakiegoś czasu dostawała po troszku barf. Na co dzień je saszetki royal convanescene i suchą canagan + Royal veterinary weening. Ostatnio robi kupki na zmianę dobrą i luźniejszą. Po zjedzeniu barfa, albo saszetki zwraca od razu (jednorazowa porcja ok. łyżeczki). Suchego nie zwraca. Przed ciaza miała badania kału na krew utajona i lamblie. Dostała od weta serie kapul na jelita, bylo lepiej i znowu teraz gorzej. Powiedziałam żeby dawać glinke i troche babki dosypywać, jak nie pomoże to powiedziałam że ja na 3-4 dni przestawiłabym tylko na gotowany i zmiksowany jeden rodzaj mięsa, jak bedzie lepiej to dodawac po trochu suple i surowe mięso. Pomocy dziewczyny!!! :kwiatek:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group