BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?
Ines - 2014-07-21, 21:06 Ja tak średnio raz w miesiącu sięgam najdenniejszego dna z możliwych den - ale podobno niektóre kobiety tak mają ja się na ten czas zmieniam w jamochłona. Teraz właśnie zbliża się ta pora, a że cały dzień siedzę w domu to pożarłam dosłownie wszystko co znalazłam vesela krava - 2014-07-21, 21:16 Cioca ja dane dla miesa mam tylko dla produktow juz poddanych obrobce termicznej i waga produktu ktora podalam jest juz po usmazeniu, tzn przed jedzeniem wazylam swoja porcje. Ja moge tylko zaufac danym USDA czy innym, z ktorych korzystam (przykladowo dane USDA dla smazonego udka kurczaka bez kosci - doprecyzuje, ze ja je juz bez kosci kupilam). Jezeli chodzi o utrate wody z miesa w czasie gotowania, to jest ona znaczna, kiedys robilam jednej kotce mieszanke barfowa, ale suple liczylam na mieso surowe i juz nie pamietam dokladnie ile, ale sporo wyparowalo.
Ines ten czas raz w miesiacu to pewnie zaraz przed okresem? Ja w kazdym razie wtedy moge jesc nutelle caly dzien i jest dobrze Komanka - 2014-07-21, 21:17 Mnie akurat teraz do słodyczy o wiele mniej ciągnie (kiedyś dzień bez czegoś do kawy dniem straconym), ale serniczkowi własnej roboty nie odmawiam - taki LC, więc wyrzuty mniejsze Raz na jakiś czas kupię coś słodkiego i stwierdzam, że szkoda było pieniędzy, bo niedobre, bo za słodkie, za mdło i w dodatku jednostki węgli straciłam. Chleb okazjonalnie, głównie gdy czosnek potrzebuję spożyć w celach leczniczych. Owoców mniej niż kiedyś, ale sezonowych nieco więcej niż zalecane w diecie LC. Zwłaszcza jagodowych sobie nie żałuję - truskawek, malin, jagód, borówek, one i tak mniej "węglowe" niż pestkowe.
Najtrudniej z tą dietą chyba... rodzinie, bo jak tak bez chlebka, bez ziemniaków, kanapki na drogę nie? No i u mnie na obiedzie konsternacja... Jest zupa, mięso, góra zieleniny, wszystko pięknie i smakowicie, ale gdzie kasza/ryż/ziemniaki? Może chociaż kromeczkę chlebka do tego? Ach..., też nie ma??
Ines, faza odkurzacza raz w miesiącu to siła wyższa, choć i nad tym łatwiej mi teraz panować. Nie warto walczyć, bo się człowiek nerwicy nabawi ciocia_mlotek - 2014-07-21, 21:34 Tak, jasne, że waga się nawet i mocno różni. Ale białka w czasie obróbki nie przybywa tylko zmieniają się proporcje. Ja dziś na obiad zjadłam 2 filety z piersi kurczaka. Przed obróbką każdy ważył ok 100g (nie ważyłam, policzylabym mniej więcej z wagi paczki). Czyli przyjmuje, że "zjadłam" 200g. Dane na opakowaniu 21% białka. Czyli moja porcja (wystarczająca) zawierała 42g białka. A tu mówimy o chudym mięsie. Do tego zjadłam rano jajecznice z 3 jaj, czyli około 18g. Na kolacje planuję wykończyć ta kure dzisiejsza. Zjem ze 100g. Czyli kolejne 21 białka. Razem 81g. A to w dniu kiedy jem praktycznie same bardzo chude miechoInes - 2014-07-21, 21:40
vesela krava napisał/a:
Ines ten czas raz w miesiacu to pewnie zaraz przed okresem? Ja w kazdym razie wtedy moge jesc nutelle caly dzien i jest dobrze
Ja dzisiaj w akcie desperacji wciągnęłam pół tubki słodzonego mleczka czekoladowego, ale nie jest mi z tym dobrze miałam nim polać lody (kubełek lodów też zjadłam). Jestem potworem.
Ale ogólnie tak bardziej na omawiany temat - białka, to sobie nie wyliczam. Jem ile potrzebuję i jak czuję się ok, to uznaję, że jest ok.olivkah - 2014-07-29, 10:12 vesela krava, a czemu przy wadze 50 kg jesteś na diecie LC? Wydaje mi się, że gdybyś włączyła do diety jakiegoś kartofla czy trochę kaszy, nie musiałabyś tak się zmagać z tą ochotą na słodycze. To i tak będzie o wiele bardziej niskowęglowodanowo niż je typowy Polak.Ines - 2014-07-29, 10:20 Myślę, że to dlatego, że VK nie jest na diecie by schudnąć, tylko żeby być zdrową i lepiej się czuć olivkah - 2014-07-29, 10:31 To chyba jednak nie działa, skoro jak sama napisała albo się "katuje" albo "sięga dna", to nie brzmi jak dobre samopoczucie :)Iowa - 2014-07-29, 10:38 Pytanie, jak długo jest na LC Ines - 2014-07-29, 10:43 Oliwka, dobre samopoczucie dwojako można zrozumieć. Bo ja się na barfie dla ludzi fizycznie czuję świetnie. Jestem pełna energii, skoncentrowana, bardzo rzadko odczuwam jakiekolwiek zmęczenie i moje zdrowie też jest lepsze niż kiedykolwiek. Ale psychicznie to trochę inna bajka. Ciągnie mnie czasem do węglowodanów, a jak się skuszę - znów zaczyna się sugar blues, od którego trudno się uwolnić. Moje samopoczucie psychicznie poprawia się na moment, gdy zacznę spożywać cukry. Ale fizycznie momentalnie zmieniam się w wiecznie wyczerpane, rozkojarzone, chorowite zombie.olivkah - 2014-07-29, 11:27 No właśnie o tym mówię - może gdybyś w reakcji na ciągnięcie do węglowodanów zjadła bez wyrzutów sumienia gołąbka z ryżem, zamiast jakichś dziwnych supersłodkich wytworów supermarketowych, samopoczucie byłoby nadal dobre we wszystkich znaczeniach.Iowa - 2014-07-29, 11:59 To nie jest takie proste. Gołąbek z ryżem nie zadziała tak, jak słoik nutelli Tu potrzeba zmiany myślenia. Nie wyjdzie podchodzenie do LC, jak do odmawiania sobie czegoś, tak się daleko nie zajedzie. Trzeba znaleźć zamienniki. Nie mogę jeść dużo cukru, ale zamiast tego mogę bitą śmietanę albo LC sernik, placki serowe, bounty z wiórek i śmietanki, orzechy, karkóweczkę . Coś, co lubimy, co pomoże przezwyciężyć potrzebę cukru. Ja na początku jadłam właśnie dużo bitej śmietany.Ines - 2014-07-29, 12:01 Ja np jem kabanosy. Wiem, też niezbyt zdrowe, bo przetworzone i pełne konserwantów, ale jako zamiennik czegoś słodkiego spisują się u mnie w 100%.Iowa - 2014-07-29, 12:09 Lepsze przetworzone kabanosy niż cukierki Każda dieta polegająca na wyrzeczeniach jest trudna. Ja przechodząc na LC podjęłam świadomą, przemyślaną decyzję. Z drugiej strony, mój małż został postawiony pod ścianą i u niego musiało być coś za coś. Działa do tej pory.Ines - 2014-07-29, 12:21 Ja też podjęłam tą decyzję świadomie, ale bywają dni, kiedy ta moja świadomość ma niewiele do gadania mój mąż za to zarzeka się, że nie przejdzie na taką dietę. A ja obserwuję jego posiłki i widzę, że udział węglowodanów w jego diecie zmniejszył się o jakieś 3/4. Samo to, że od kiedy ja jestem na diecie on po pieczywo sięgnął tylko dwa razy, mówi samo za siebie wcześniej potrafił zjeść i często zjadał cały bochenek chleba dziennie.