To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Pchły i kleszcze

AniaR - 2016-08-21, 03:11

A tak z innej strony - to zapobieganie pchlom u zwierzat, moim zdaniem to jest utrzymywanie czystosci w domu, regularne sprzatanie, odkurzanie, pranie (zwlaszcza poslan kocich czy psich). I nie mowie tu o sterylizowaniu wszystkiego - tylko sprzataniu. Nawet jak sie jakas pchelka zaplacze ze spacer, to sprzatanie zapobiega rozmnazaniu tego.
Skipper - 2016-08-21, 08:22

Basiek napisał/a:
Skipper nie chcę obrażać Twojego znajomego, ale z niego taki dziwny weterynarz, na jakiego rok temu trafiłam z Guciem (mój był na urlopie).

Znajomy z wykształcenia jest weterynarzem i zdaje się nawet kilka lat pracował w zawodzie ale obecnie pracuje w branży, gdzie wiedza z zakresu weterynarii owszem, może być przydatna, natomiast zwierzątek już nie leczy :mrgreen:
Może to i lepiej...

Basiek - 2016-08-21, 18:59

Skipper, przepraszam, nie chciałam nikogo urazić ani obrazić :kwiatek: . Może twój znajomy myślał o bezdomniaczkach? Pchły i inne pasożyty wcale nie tak łatwo przynieść do domu. Chociaż się to zdarza.
Skipper - 2016-08-21, 19:16

Basiek, ja się wcale nie obraziłam, a co do tego znajomego to jakoś nie trafił mi do przekonania z tą swoją gadką :twisted: Stąd mój post na forum.
A mowa była o ewentualnym odrobaczaniu MOICH KOTÓW, a nie bezdomniaczków.

Dragana - 2016-08-21, 20:16

Skipper napisał/a:
ja staram się chemią bez potrzeby kotów nie ładować, dopóki nie ma żadnych objawów widocznych, że mają jakichś "przyjaciół" to nie zamierzam nic na odpchlanie im podawać :twisted: Nawet profilaktycznie.

Ja też nie :mrgreen: Piszę tylko, co mi powiedział jeden weterynarz.


Skipper napisał/a:
A tak z ciekawości - to kocie pchły skaczą czy przemieszczają się "na piechotę" ?

Skaczą skurczybyki, ale łazić chyba też umieją. Dawno już ich nie widziałam - tylko na tym kociaku z piwnicy kilkanaście lat temu. Nawet wiejska wychodząca kotka mojej babki nie ma pcheł.
Chyba że chodziło o to, jak się dostają na skórę domowego niewychodzącego kota - ponoć jaja pcheł mogą spaść z nosiciela i zostać zebrane przez człowieka na buty.

Pcheł nie da się przeoczyć. Raz że widać ich bobki, dwa że zwierzę się drapie, a trzy - że Ty się drapiesz :-P

Bianka 4 - 2016-08-21, 21:14

A poza tym nie ma podziału na pchły psie i kocie... wszystkie są nasze... :evil:
IzabelaW - 2016-08-22, 05:48

Pozwolę sobie uściślić wypowiedź Bianki 4 - podział gatunkowy jak najbardziej jest, czyli wyróżniamy pchłę kocią, psią i ludzką. Ale wszystkie te 3 gatunki mogą żyć zarówno na psie, kocie i człowieku.
Tufitka - 2016-08-22, 06:13

Ja pod koniec 2014 roku miałam u siebie w domu pchły. udało mi się to to zwalczyć. Dużo i częste sprzątanie, użycie preparatu zwalczającego pchły i zabezpieczenie zwierząt. Ja jakoś nie byłam pogryziona (albo już nie pamiętam :shock: ) Ostatnio jak byłam u wetki (bo Migotka się drapała często za uchem, często potrząsała główką - później okazało się, że to zapalenie jamy ustnej) poprosiłam ją aby sprawdziła (ja od tamtych wydarzeń to sprawdzam sama koty, czy nie wylatują z nich pchle kupki, czy w pościeli -strzepuję do wanny różności z kołdry - nie ma odchodów. Ale nic nie znalazłam) czy ma pchły. Przejrzała kota i powiedziała, że nie ma. Psa muszę zakraplać, bo wychodzi na dwór i może coś przytaszczyć na sobie. Tak się zastanawiam czy profilaktycznie koty zabezpieczać przed tym dziadostwem? Z jednej strony to ma sens, gdyby znowu się przyniosło do domu, to długo nie pociągnął. Z drugiej strony, po co traktować koty chemią? Ale może lepiej zapobiegać niż zwalczać. Zwalczanie jest bardzo uciążliwe. Profilaktyka jest prostsza.
AniaR - 2016-10-21, 16:51

Ciekawy artykul dotyczacy odpchania i odpowiednich srodkow. http://www.dogsnaturallym...da828a9052028f9
Mrowiszcze - 2017-02-21, 18:14

A ja mam pytanie: skoro pył z ziemi okrzemkowej jest niebezpieczny i należy unikać jego inhalacji, to jak mogę jej używać do natarcia futra w celu wybicia pcheł i kleszczy? Przecież po pierwsze będzie mała otoczka pyłu dookoła zwierza, a po drugie , jak zacznie się wylizywać to też się nawdycha przy okazji...
..Asia.. - 2017-03-23, 10:22

chciałabym odświeżyć temat, bo sezon kleszczowy zaraz sie zacznie.

Mam w domu psa-staruszka, choruje na nerki i ma zaburzenie neurologiczne.
Po każdym (chemicznym) preparacie na pchły i kleszcze pies miał ciężkie objawy uboczne ze strony układu neurologicznego. Dlatego zaprzestałam używania tych wynalazków. Pies, praktycznie nie szwenda się, bezpieczny w ogrodzie - nie było podstaw aby szpikować go chemią.

Ale...
od kilku m-cy mam kota. Kociak dzikusek, sam do nas przyszedł i daliśmy mu dom.
Kot wychodzący - codziennie wychodzi na spacery - podejrzewam, że może przynieść pchły i kleszcze, do domu. Raz odpchliłam go popularna "kropelką" od weta, ale po przeczytaniu tego wątku boje sie robic tego na stałe, bo to jednak straszna chemia...


Chciałbym stosować najmniej inwazyjne preparaty, co sądzicie o dimetikonie?
Mam na oku preparat "Beaphar Vermicon Line-On - krople przeciwko ektopasożytom dla kotów " http://zoo-dragon.pl/p/75...paraty-kot.html
Skład: Dimetikon, aloes, substancja zapachowa
producent pisze:
Jego działanie jest czysto fizyczne, zatem nie jest szkodliwy ani dla innych zwierząt w mieszkaniu, ani dla dzieci, które głaszczą zwierzę. Pasożyty nie uodparniają się na jego działanie. Preparat działa także na pchły we wszystkich stadiach ich życia. Dimetikon tworzy powłokę ochronną, działającą niczym ”lepka pułapka" na pchły, kleszcze i inne pasożyty, fizycznie uniemożliwiając poruszanie odnóżami

Zastanawiam się czy mój pies mógłby go używać (zważywszy, ze po każdym zwykłym preparacie były problemy).
Albo może tylko kota zabezpieczyć tym środkiem.... :?:
Tylko, ze czytam opinie w necie, że dimetikon rożnie działa.

dagnes - 2017-03-23, 12:38

Mrowiszcze napisał/a:
pył z ziemi okrzemkowej jest niebezpieczny i należy unikać jego inhalacji

Strach przed wdychaniem pyłu z ziemi okrzemkowej jest tak samo przesadzony jak nieuzasadniony. Internet przyjmie wszystko, bo każdy napisać może co mu się wymyśli, a czy jest to zgodne z nauką, prawdą bądź choćby ma cechy prawdopodobieństwa, już ważne nie jest.

Pylica płuc (zwłóknienie) wywołana krzemionką dotyczy wyłącznie długotrwałego wdychania krystalicznej postaci dwutlenku krzemu (krystalicznej krzemionki), natomiast w ziemi okrzemkowej znajduje się krzemionka bezpostaciowa (amorficzna).

O ile mamy do czynienia z czystą ziemią okrzemkową, nie zanieczyszczoną kwarcem (i bez celowego dodatku jakiegoś rodzaju krystalicznej krzemionki), to nie ma się czego obawiać. Oczywiście nie znaczy to, że można nie zachowywać należytej ostrożności i wdychać do woli pył, bo zwyczajnie można doprowadzić do wysuszenia dróg oddechowych i stanu zapalnego (każdy pył do tego doprowadzi, nie tylko ten z okrzemek). Ale ta odrobinka pyłu, która będzie się unosić w powietrzu podczas zabiegu, nie zaszkodzi (wcieranie okrzemek w sierść musi odbywać się bardzo powoli i nie można sypać preparatu z dużej wysokości oraz bardzo intensywnie "czochrać" zwierza podczas procedury). Nie chodzi tu przecież o zapylenie całego pomieszczenia do uzyskania efektu gęstej mgły i siedzenie w nim potem godzinami, tylko o to, by ostrożnie i delikatnie wetrzeć okrzemki w sierść. Wbrew pozorom wcale nie powstaje przy tym dużo pyłu.

Osobiście wykonywałam ten zabieg wielokrotnie na 3 kotach i wszystkie żyją ;-) . Ja też :mrgreen: .
Nigdy nawet nie poczułam najmniejszego drażnienia przez pył w nosie.

dagnes - 2017-03-23, 14:32

..Asia.. napisał/a:
sezon kleszczowy zaraz sie zacznie

Już się zaczął. Przynajmniej u mnie. Wczoraj kolega mojego Pedra, znaczy kot sąsiada, wmaszerował do naszego domu wraz z 3 świeżutkimi kleszczami wbitymi w kark :evil: . Wyciągnęłam, zapudrowałam delikwenta ziemią okrzemkową i przykazałam sąsiadowi wykonanie tego zabiegu na całym jego zwierzyńcu.

..Asia.. napisał/a:
co sądzicie o dimetikonie?

To rodzaj silikonu. Nie wiem na ile (i czy) jest skuteczny, opinie użytkowników są sprzeczne, chyba z przewagą negatywnych. Możliwe, że olejki eteryczne są skuteczniejsze. Tylko u kotów różnie z nimi bywa, bo często powodują silne reakcje alergiczne. Trzeba więc mocno uważać. Ja kiedyś stosowałam preparat na bazie olejków i działał super. Ale jak tylko skończyło mi się opakowanie, to kupiłam nowe i okazało się, że coś tam producent zmienił w międzyczasie i mój kot dostał wysypkę na karku.
Teraz używam okrzemek (od zeszłego roku, gdy pojawiły się w trawniku roztocza :evil: :evil: :evil: ) i wygląda, że działają dobrze (tylko futro po zabiegu jest trochę "przykurzone" i matowe).

Nefertari - 2017-04-05, 17:09

Kochani, podbiję temat. Przeczytałam kilka stron i już zupełnie nie wiem, co zrobić. Opiszę sytuację. Mój wychodzący kotek, który niestety odszedł za tęczowy most ( trzy tygodnie temu )przyniósł do domu pchły ( zeszłoroczne zatrzęsienie kleszy pominę, bo to w ogóle była jakaś tragedia ). No i niestety, ale moje dwa, które nie wychodzą dostały niechcianych lokatorów. Rzecz jasna, chcę się ich pozbyć. Nie jestem zwolenniczką kąpania kotów, bo raz, że to ogromny stres, a dwa - niezbyt wiele daje. Pchły i tak zostają i po jakimś czasie znowu są ich całe tabuny. Do kropelek nie mam absolutnie zaufania. Od jednej mój Kocilek - ten, który wychodził - dostał ciężkiej reakcji alergicznej ( biała piana na pyszczku ). Obroże nie działają - pchły sobie beztrosko pod nimi spacerują i to bez względu na to, czy kupuje się je za 10 zł czy za 90 :-/ Kubuś i Maniox nie będą wychodzić na dwór, ale mają na sobie dość sporo tego świństwa ( nawet nie wiem kiedy to się namnożyło :shock: ). Chciałabym spróbować jak najmniej inwazyjnej dla kotów metody. Doradzicie od czego zacząć?
Tufitka - 2017-04-05, 17:28

np. osypywanie kotów drożdżami browarniczymi jak talkiem. Gdzieś o tym jest (może nawet i w tym wątku było :hmm: .)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group