To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - MoMo i jego świat do góry nogami.

Sierra - 2021-11-19, 17:50

Ja też nie jest zwolennikiem pchania chemii bez potrzeby, ale z drugiej strony takie stałe pobudzenie (zwłaszcza u doświadczonego kota, który wie czego chce) bez szansy na spełnienie... zachcianki... jest bardzo stresujące. To potężne obciążenie zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Dlatego jestem zdania, że u kotów hodowlanych albo chemia, albo osobne mieszkania, albo wystarczająca ilość kotek do regularnych kryć. Co innego w jednorazowej sytuacji, jak u mnie (pech nam się trafił, że koty muszą spędzić razem 2 tygodnie, rujkująca raz w miesiącu Luci akurat się obudziła, a Romiś akurat zaczyna myśleć nieśmiało o sprawach dorosłych), a co innego jeżeli może to być najbliższe pół roku prawie bez przerwy.

IzabelaW - 2021-11-19, 18:18

Arthea, coraz bardziej mnie zaskakujesz ;-) Rozciekawiłeś mnie - jak nazywa się Twoja hodowla i gdzie jest zarejestrowana? Opowiedz coś o niej, proszę
Arthea - 2021-11-19, 21:31

Sierra napisał/a:
Ja też nie jest zwolennikiem pchania chemii bez potrzeby, ale z drugiej strony takie stałe pobudzenie (zwłaszcza u doświadczonego kota, który wie czego chce) bez szansy na spełnienie... zachcianki... jest bardzo stresujące. To potężne obciążenie zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Dlatego jestem zdania, że u kotów hodowlanych albo chemia, albo osobne mieszkania, albo wystarczająca ilość kotek do regularnych kryć. Co innego w jednorazowej sytuacji, jak u mnie (pech nam się trafił, że koty muszą spędzić razem 2 tygodnie, rujkująca raz w miesiącu Luci akurat się obudziła, a Romiś akurat zaczyna myśleć nieśmiało o sprawach dorosłych), a co innego jeżeli może to być najbliższe pół roku prawie bez przerwy.


Dla tego kotki w domu będą trzy ... tu raczej chodziło o te pierwsze rujki, bo MoMo jest z hodowli gdzie musiał być poza domem rodzimym, nie dogadał się z kastratem synkiem który został w hodowli i młodym nowym kocurem, absolutnie nie toleruje innych kocurów ... Po pojawieniu sie u mnie, zapadła decyzja o rozszerzeniu hodowli o drugi dom i dla jego samopoczucia o nowe kotki. Nie zamierzamy go stresować chodzi tylko o to by dziewczynki uzyskały bezpieczny wiek dla siebie , gdzies w lutym/marcu dołączy jeszcze Havana, do wymiany genów.

Arthea - 2021-11-19, 21:32

IzabelaW napisał/a:
Arthea, coraz bardziej mnie zaskakujesz ;-) Rozciekawiłeś mnie - jak nazywa się Twoja hodowla i gdzie jest zarejestrowana? Opowiedz coś o niej, proszę


Ze względu na środowisko hodowlane które w ramach szkoleń i obecności na fb trochę mnie zniechęciło to wolę na takie pytania odpowiadać na priv. Nie dla tego że to jakaś pseudo ale ze względu na zbyt wielu "tu takie małe niedomówienie" w związku z tym opdiszę Ci na priv. ;-) Poszło ;-)

Co można napisać to to że cel to oddawanie ludziom kotów w standarcie rasy oczywiście ale przede wszystkim doskonale przygotowanych od strony socjalizacji. Co stało sie moim hobby. Pracuje z Momkiem i dziewczynami codziennie stale podnosząc kwalifikacje w pracy z kotami. Sprawia mi to ogromną frajde jak widzę że umiem je nauczyć czyszczenia ząbków, czesania, wspolnej zabawy , eksploracji, odporności na odkurzacze i asymilacji z kotami oraz pieskami które w domu funkcjonują ... celem jest oddawanie nowym opiekunom kotów odpornych na stres, kochanych i współpracujących z innymi zwierzętami ;-) No i dobrze żywionych co raczej oczywiste ;-) To tak ogólnikowo poza priv.

Sierra - 2021-11-19, 22:10

Ależ ja doskonale rozumiem, że MoMo musi TERAZ poczekać. Tylko to dość długie oczekiwanie, a stres u zwierząt się w takich sytuacjach pojawia czy tego chcemy czy nie.

Po prostu mając w końcu drugiego hodowcę na barfnym świecie (czy w ogóle kocim forum*) mogę w końcu podyskutować z kimś o problemach hodowców, różnych punktach widzenia i różnych rozwiązaniach 8-) . Absolutnie w żadnym wypadku nie twierdzę, że postępujecie źle :kiss:

*W paru miejscach czuję się jakby chciano mnie zlinczować za to, że odzywam się mając koty HODOWLANE. A że na pierwszym miejscu mam KOTY to już ludzie gorzej widzą :roll:

Arthea - 2021-11-19, 22:14

Sierra napisał/a:
Ależ ja doskonale rozumiem, że MoMo musi TERAZ poczekać. Tylko to dość długie oczekiwanie, a stres u zwierząt się w takich sytuacjach pojawia czy tego chcemy czy nie.

Po prostu mając w końcu drugiego hodowcę na barfnym świecie (czy w ogóle kocim forum*) mogę w końcu podyskutować z kimś o problemach hodowców, różnych punktach widzenia i różnych rozwiązaniach 8-) . Absolutnie w żadnym wypadku nie twierdzę, że postępujecie źle :kiss:

*W paru miejscach czuję się jakby chciano mnie zlinczować za to, że odzywam się mając koty HODOWLANE. A że na pierwszym miejscu mam KOTY to już ludzie gorzej widzą :roll:


Wogóle nie poczułem że cos źle powiedziałaś i wymiana poglądów na temat hodowli to super pomysł. ja się ciąglę uczę w ciągu roku zrobiłem ponad 20 szkoleń naogół płatnych. I sam już widzę że ich merytoryka jest na bardzo róznym poziomie, i bardzo chętnie wymienię poglądy poza "pieprzonym" fejsbukiem ;-) Więc pisz smiało co masz na jezyku .. To miejsce MoMka a on jest bardzo zainteresowany wiedzą i nie obrazi się za nasze dyskusje , wręcz przeciwnie jak sie Tata douczy to tylko lepiej dla niego ;-) ... A czytam Twoje inne wpisy więc wiem że masz większe doświadczenie co tylko mnie bardziej "kręci" ;-)

Apropo , umiem panować nad jego stresem , to wyjątkowe i bardzo mądre kocisko, wykazuje niesamowita cierpliwość , przykładem jest socjalizacja z izolacją która trwała w domu 48 godzin ... od tej pory jest miłość (jak dla mnie za dużo tej miłości) jak na dziś ;-) To wyjąkowy kot !

Zlinczować za koty hodowlane ;-) a niby dla czego Izie odpisałem na priv ;-) Tylko że ja jestem dla kotów do rany .... Za to dla ludzi to lepiej mnie czasami omijać a "mały" nie jestem choć może już wiekowy ;-) Mam na większość wywalone ... Koty od jakiegoś czasu ale też moje pieski to moja miłość , pasja i hobby ... Podobnie jak przez resztę zycia była informatyka ... Mam szczęście do hobby ;-)

Arthea - 2021-11-19, 23:20

To się pochwalimy choć początek będzie hardcorowy… Z hodowli z której są moje dziewczynki dziewczyna kupiła dwóch chłopaków … po około tygodniu zadzwoniła do mnie bo koleżanka hodowca podała do mnie numer telefonu. To się wzięło z tego że dziewczyna się naczytała i powiedziała że chce koty karmić barfem … A że jest po gastronomii i na mięsie się zna ale na barfie nie to wykupiła konsultacje u „Pani dietetyk”. Pal licho … ale ta Pani jest bardzo znana w środowisku wrocławskim to dziewczyna wykupiła poradę plus przepis … „Pani pisze książki o karmieniu BARFem … Koleżanka hodowczyni podała mój telefon (od niej mam moje dziewczynki) bo wiedziała że karmię barfem więc wiem trochę więcej niż Ona jednak (karmi suchym , mokrym i gotowanym mięskiem) … Problem się pojawił bo koty srały dalej niż widziały więc pojawił się problem … Poprosiłem o ten przepis i o wizje tego jak co i kiedy kotki małe jedzą (4 miesiące kastratki bracia) .. Dziewczyna podała mi przepis jaki dostała od Pani dietetyk …. Nie uwierzycie 13 rodzajów mięs i podrobów zgodnie z jej książką .. Już mi cos podpadało … pierwsze co bo jednak mała mam wiedza skonsultowałem sobie ten przepis z kalkulatorem … Masakra !!! Jod przekroczony 7 krotnie !!! A później skład mięs … Dziewczyna przejechała cały Wrocław i kupiła te 13 gatunków mięsa i podrobów, nawet nie pytajcie jakich 😉 … Miedzy innymi był móżdżek cielęcy … Ponieważ jest prawie nie do dostania dziewczyna doszła do wniosku że jak się nie da kupi inny … sic… wieprzowy bo jedyny do dostania … Prawie dostałem zawału .. Skracam … 9 kg pseudo barfa poleciało do śmietnika … Czy skończyło się sranie ? NIE .. Kotki prane CO DRUGI DZIEŃ .. To moje zalecenie .. na razie BARF nie dla Ciebie jedziemy na puszkach … Wiejska Zagroda, MAC`s (to było z hodowli) i smoczakarma… przez miesiąc kupy raz rzadkie raz dobre ale już lepiej .. dałem kotkom dwa miesiące plus VetoMune na odporność … w trzecim zrobiłem własne przepisy bo się dziewczyna bała jak ognia … pełna suplementacja naturalne suplementy … … i teraz czas na optymizm … Mamy 5 miesiąc pod opieką , dwie mieszanki w między czasie … Kotki , bez sraczki .. już nie pamiętamy kiedy … straciły na chwilę na wadze po suchym i mokrym z hodowli … Ale nagle ożywione, sierść super .. i jak to mówi dziewczyna wpierdalają jak głupie … Oba chłopaki zakochane w BARFie … zero stresu , zero problemów .. Nie chodzi o to jak zajebiście doradzono ale jak można się zdziwić korzystając z bardzo znanego dietetyka który pisze książki z których korzystają inni … I fakt wtedy jak cos się takiego przytrafi ludzie piszą „BARF jest do dupy” … Dziś mam kolejnych dwóch podopiecznych szczęśliwych tak jak ich opiekunowie …
MoMo a weź się Tata pochwal a co .. w końcu to tu Cię zarazili tym co ja jem, moi jedzą….
Ivek, Tyson i Hima córki tez na barfie już u Tysona wycofała się z 50% agresji którą zdiagnozowałem jako błędy żywieniowe, zakłacznie i problemy jelitowe .. nagle agresywny kot stał się normalnym kotem 😉 A to tylko żywienie .. serio 😉
MoMo nie przesadziłem ?
Tata ale to marketing nie egocentryzm
Serio ?
Miau 😉

shana55 - 2021-11-20, 02:14

Arthea :kwiatek:
Świetnie piszesz, aż serce rośnie czytając o tak profesjonalnej pomocy z Barfem.
Oby tak dalej :mrgreen: powodzenia życzę :-D

Sierra - 2021-11-20, 09:48

Samodzielne wyleczenie cudzego zwierzaka to niesamowita satysfakcja, macie się czym chwalić :mrgreen: .
Arthea - 2021-11-20, 10:43

Sierra napisał/a:
Samodzielne wyleczenie cudzego zwierzaka to niesamowita satysfakcja, macie się czym chwalić :mrgreen: .


Trudno tu mówić o leczeniu ;-) ale nie wiem czy to kiedyś czułas czy nie, pewnie tak bo troszkę tych kotków masz, jak Ci ktos dzwoni i słychac w słuchawce że jak by mógł to by Cie wycałował i dostajesz zdjęcia zadowolonych szczęśliwych kotów .... Nie wiem czy jest jakaś fajniejsza satysfakcja od takiej ;-)

Sierra - 2021-11-20, 11:51

Akurat "leczenie" mi się nasunęło, bo miałam tak już wielokrotnie z zwierzakami z alergiami - telefon od zapłakanej (ze szczęścia) właścicielki paskudnie alergicznej kotki, że w końcu mogą normalnie żyć... Widok psiaka, który w końcu nie wygląda jak szkielet obleczony sierścią (ciągłe biegunki z powodu alergii). To są momenty, kiedy człowiek czuje niesamowitą satysfakcję :hura: .

Ja mam o tyle fajniej, że większość tych zwierząt regularnie widuję :mrgreen:

IzabelaW - 2021-11-21, 07:03

Arthea, dziękuję za priv, odpiszę potem, bo teraz nie mam czasu. Tylko musisz włączyć pw, bo mi się wyświetla coś takiego:

"Nie możesz wysłać prywatnej wiadomości do tego użytkownika. Użytkownik wyłączył prywatne wiadomości."

Arthea - 2021-11-21, 10:26

IzabelaW napisał/a:
Arthea, dziękuję za priv, odpiszę potem, bo teraz nie mam czasu. Tylko musisz włączyć pw, bo mi się wyświetla coś takiego:

"Nie możesz wysłać prywatnej wiadomości do tego użytkownika. Użytkownik wyłączył prywatne wiadomości."


Ide obadać gdzie to włączyć ;-)

PS. Zrobione

IzabelaW - 2021-11-21, 19:07

Na wstępie napiszę, że słowa krytyki nie zawsze oznaczają lincz, a często są pomocne i konstruktywne. Ale to, mam nadzieję, na pewno oboje (Sierra i Arthea) odróżniacie, zarówno jako hodowcy, jak i ludzie ;-)
Linczować trzeba mieć za co. Nigdy nie zauważyłam, by to forum linczowało hodowców tylko za fakt, że są hodowcami, więc myślę, że spokojnie możecie tutaj wymieniać swoje poglądy i dyskutować o problemach. A i ja chętnie je poczytam :-D , może nawet czasami coś napiszę, choć doświadczenia w tych tematach nie mam żadnego (jedynie staram się myśleć zdroworozsądkowo, mając na uwadze przede wszystkim dobro zwierząt, nie zapominając też o ludziach).
A co do przejścia kociaków na barfowe jedzenie – Arthea, gratulacje :beer: Nie zawsze jest to proste i przyjemne, szczególnie, gdy kocięta były żywione wcześniej głównie chrupami. I nawet nie alergia jest tu zawsze problemem, bo alergia wyklucza jedzenie białka stanowiącego problem w zasadzie na zawsze. Często układ pokarmowy potrzebuje po prostu czasu (niekiedy dość długiego), by z chrupów przestawić się na jedzenie surowizny, ale po tym czasie okazuje się, że tak naprawdę kot alergikiem nie jest. Wymaga to od opiekuna czasu, cierpliwości i wiedzy. Sama też teraz przerabiałam ten temat z dwójką chrupkożerców (w tym jedno jest długowłose więc wyobrażacie sobie to mycie tyłka po każdym wypróżnieniu :roll: ) – ich dietetyczna przemiana trwała dobre kilka miesięcy, a właściwie nadal jeszcze trwa.
Sam fakt użycia 13 różnych mięs i podrobów mnie nie dziwi, wszak różnorodność w BARFie to podstawa (sama komponuję mieszanki wielomięsne, oczywiście, jak zdrowie kotów mi na to pozwalało/ pozwala). Jednak użycie 13 różnych mięs i podrobów na etapie przestawiania biegunkowych kotów… – to jedna wielka pomyłka, trzeba nie mieć zupełnie wyobraźni (już pomijam to, czy te podroby i mięsa są w ogóle do zdobycia). No i odpowiednie zbilansowanie to przecież podstawa. Tak z ciekawości zapytam, ten przepis miał jakiś komentarz – jakieś tłumaczenie, co ma na celu? Bo może on jednak był na dłuższą metę zbilansowany, tylko nie naszym kalkulatorem?

Arthea - 2021-11-21, 21:29

IzabelaW napisał/a:

A co do przejścia kociaków na barfowe jedzenie – Arthea, gratulacje :beer: Nie zawsze jest to proste i przyjemne, szczególnie, gdy kocięta były żywione wcześniej głównie chrupami. I nawet nie alergia jest tu zawsze problemem, bo alergia wyklucza jedzenie białka stanowiącego problem w zasadzie na zawsze. Często układ pokarmowy potrzebuje po prostu czasu (niekiedy dość długiego), by z chrupów przestawić się na jedzenie surowizny, ale po tym czasie okazuje się, że tak naprawdę kot alergikiem nie jest. Tak z ciekawości zapytam, ten przepis miał jakiś komentarz – jakieś tłumaczenie, co ma na celu? Bo może on jednak był na dłuższą metę zbilansowany, tylko nie naszym kalkulatorem?


Dla tego najpierw popróbowaliśmy z puszkami odstawiając suche. Nie było idealnie, ale rozwolnienia czy nawet wymioty ustały. dwa miesiące trwało podawanie w małych ilościach surowego, gotowanego ... a że to długowłose to mimo że małe to właścicielka miała już niezłą masakrę z ciągłym "praniem" kociaków .... W tej chwili już od ponad miesiąca jest super.

To nie jedyne kociaki które zostały przestawione nie licząc moich trzech pociech również trzy pociechy u córki dorosłe koty są juz od 3 miesięcy na barfie. Tam nie było tak łatwo. Były bunty, kotka robiła głodówki a jeden dzikus chciał nas zeżreć za karę ... Ale i tu cierpliwie pomału się udało, i tam najbardziej widać róznice, nie tylko w samopoczuciu kotów ale i w zachowaniu, do tego doszły moje dwie grzywki moje psiaki które też sż już na barfie ;-)

Nie, przepis nie miał żadnego tłumaczenia i wyjaśnienia, dla tego dziewczyna zamiennie dała inne mięsa zamiast tych których nie mogła dostać, a zamiast cielęcego mózgu dała wieprzowy ... Zreszta reakcja na to była natychmiastowa (sranie i rzyganie) ... naszczęście to była mała ilość i raz. Ale to juz historia można zapomnieć ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group