BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Sierra
Sierra - 2019-08-06, 09:35 Postępów informatycznych ciąg dalszy i ostatni - jak już wczoraj pisałam po wielkich bojach udało mi się ustalić przyczynę braku dźwięku. Przy próbie uaktualnienia sterowników jeden (najważniejszy) w ogóle obraził się na mnie i zniknął...
Niestety, był to moment, kiedy skończył mi się czas na dalsze zabawy i z wiedzą tą pozostałam do rana. Obecnie mamy RANO, więc jak codzień buszuję w internecie popijając poranną kawę i wyglądając jak zombie po starciu z co najmniej 3 piorunami. Możecie to sobie wyobrazić - każdy włos w inną stronę (a włosy mam do pasa), część się kręci, część faluje, a część sztywno sterczy na myśl o starciu z nowym dniem... Jedno oko zapuchniętnie patrzy tępo w ekran, drugie skacze z kawy na Sierrę (nabrała ostatnio zwyczaju porannych szaleństw, już 3 kubki straciłam). Całości dopełnia szary, puchaty szlafroczek w białe misie.
Z lekkim niesmakiem zwróciłam uwagę, że komputer poznał mnie od razu (normalnie muszę poprawić włosy i strzelić uśmiechem gwiazdy filmowej nr 38) - włączając go byłam już przygotowana na wpisywanie pinu. Zaś po włączeniu ulubionej porannej lektury (joemonster, polecam :) ) i odruchowym kliknięciu na pierwszy ciekawy filmik... komputer przemówił!
Osobiście podejrzewam, że zrozumiał jak ciężką miałam noc (Sierra ZNOWU co 15 minut darła ryja, że widzi LISY i koniecznie też mamy przyjść je obejrzeć) i się zlitował .Nul - 2019-08-06, 14:54 Też doceniam! Miau! :)
I dojrzewam do tego akwarium bez czekolady...Sierra - 2019-09-21, 22:51 Buahhaahahahahaha
Znalazłam chłopa dla Sierry! A raczej "nasza" hodowczyni zgodziła się na krycie z jej drugim kocurem... Wystarczyła informacja, że Księciunio nie douszcza do siebie myśli na krycie niczym innym niż F2. No i jedynie jej wierzy i ufa... Ogólnie w trakcie dzisiejszej romowy (a jest ryzyko, że Sierra wpadła w rujkę pernamentną ) pożaliłam jej się, że jeszcze chwilę i Księciunia zabiję
Lubię drania, więc przykro mi będzie. Będę go mordować ze szczerymi łzami w oczach
Dla niezoreintowanych - u mieszanek międzygatunkowych f1-f4 płodne są tylko samice, przy f5 połowa samców jest płodna..Anilina - 2019-09-23, 11:21 Sierra,
czy to znaczy, że to krycie nie będzie prowadziło do zapłodnienia?Sierra - 2019-09-23, 15:24 Anilina dokładnie. Równie dobrze można kotkę kastratowi pod nos dawać - efekt ten sam.
I taką oto prostą wiedzę próbuję od paru miesięcy wbić do Księciowego łba. Próbowałam po polsku, angielsku i niemiecku (nie, żeby Księciunio ten język znał... ale tonący brzytwy się chwyta) - bez efektów. Absolutnie całkowicie poważnie - zaczęłam już od tego siwieć! Po nocach zaczęły mi się już śnić kocury, a w głowie kiełkować myśl o sfabrykowaniu papierów jakiegoś kocura... tak tylko na potrzeby pokazania Księciuniowi, broń borze na stałe!
Nie wiem co jest z tymi chłopami nie tak, skoro dowolna kobieta (taka Anilina na przykład ) po jednym zdaniu sprawę zrozumiała .
Tak przy okazji... czy wiecie jak wrzucić zdjęcia bezpośrednio z telefonu?Anilina - 2019-09-23, 16:04 Sierra,
zrozumieć zrozumiałam, ale nadal mnie to zastanawia.
Wiadomo - owulacja u kotki jest indukowana (prowokowana bólem wywołanym podczas kopulacji, kiedy to haczyki na prąciu kocura wbijają się w ścianki pochwy kotki, natura bywa okrutna). Ruja permanentna może trwać aż do czasu kopulacji. Ale rozumiem w takim razie, że aby przerwać ruję nie jest potrzebne zapłodnienie kotki a samo wywołanie owulacji (uwolnienie komórki jajowej, która i tak obumrze)? Człowiek całe życie się uczy...
(Edit: doczytałam o ciąży rzekomej, występującej po owulacji, gdy nie dojdzie do zapłodnienia, no to już wiem )
Tylko z tego wynika, że zamierzacie z Księciuniem docelowo założyć hodowlę. Bo krycie Sierry bezpłodnym samcem dwa razy do roku raczej nie ma na celu sprawienia jej wątpliwej przyjemności
Jak Księciunio zniesie psychicznie ciążę i poród kotki w przyszłości, skoro już nad samą rują tak się roztkliwia i pochlipuje?Sierra - 2019-09-23, 17:09 Księciunio kompletnie nie rozumie co i jak z kopulacją, owulacją i innymi takimi u kotek. Z mojego doświadczenia wynika, że zdecydowanie lepiej go NIE oświecać.
Jak on ciążę i poród zniesie nie wiem. Obecnie rujkę znosi trochę lepiej, bo zostało mu łopatologicznie wyjaśnione czym się je kotkę w rujce*.
I tak podejrzewam, że 90% opieki nad kociakami to będzie moja (i Sierry) robota. Księciunio nadaje się co najwyżej do rozpieszczania zwierząt wszelakich .
*nożem i widelcemSierra - 2019-10-26, 17:12 Chwalę się wszem i wobec, że... Sierra chyba zaciążyła . Tydzień temu pojawił się u nas kocur, na szczęście tylko na krycie. Jak całą zabawę zniósł Księciunio lepiej przemilczę... W każdym razie ma dość skutecznie wybite z durnego łba wszelkie pomysły pt. "a może byśmy wzieli kocurka dla Sierci" .
Łajza za to od 3 dni łazi i wymyśla... wymyśliła na przykład kompletną niejadalność mieszanek z drożdżami, zapałała dziką miłością do bazylii, dla suszonej kaczki jest skłonna rozwalić mi plecak (ocalał, to porządny plecak). Po za tym Sierra, kot który nigdy nie interesował się niczym po za mięsem (ew. odrobiną awokado czy banana) żąda SUCHEJ KARMY .
Całości uzupełnia autentyczne strzelanie fochami na swojego najlepszego jamniczego kumpla. Na zmianę zaczepia go do zabawy, albo nagle próbuje odwinąć z pazurów sycząc wściekle . Jamnior kompletnie nie wie co jest grane, a ja po prostu rozdzielam towarzystwo jak widzę najmniejsze oznaki zniecierpliwienia u Sierry.
Na razie podsuwam jej co chwilę świeże mięsko, dopycham suszkami, sprzątam rzygi mniejsze i większe (absolutnie nie odbierają Sierre apetytu, a sytuacja je dopuszcza), w razie napaści na szafkę daję odrobinkę suchego i... czekam na przyszłotygodniowe USG.Tufitka - 2019-10-28, 16:11 Sierra
kobieta w ciąży ma różne zachcianki i zmiany smaku. Widocznie dotyczy to również i kotów Sierra - 2019-10-28, 20:24 Tufitka ja wiem, właśnie dlatego nie kłócę się z nią przesadnie... Traktuję to jak dziką zachciankę na pizze i hamburgera z truskawkami .
Jeśli Sierra do środy nie dostanie rujki ogłaszam ciążę! Chociaż termin wypada jej dzisiaj wieczorem/jutro rano...
Swoją drogą najśmieszniejszą cechą Sierry jest fakt, że z miejsca i od kopa akceptuje nowe psy, ale wpada w panikę na widok innego kota . Ot, taki efekt uboczny mojej pracy - w końcu psy jej się bez przerwy po domu kręcą . Rekord padł dzisiaj, mniej więcej 10 minut po przyprowadzeniu nowego jamnika (jeden przychodzi już od miesiąca i jest starym kumplem) całe towarzystwo ganiało po domu . Ja za to właśnie siedzę i kombinuję jak ich ograniczych - właściciele mimo wszystko chcą odebrać psy mające siłę choćby drgnąć ogonem na ich widok, a nie 2 zdechłe zwłoki .
Chyba skończy się na przytarganiu klatek ze strychu i zamykaniu dzieciarni (2 x po pół godziny powinno wystaczyć) .Sierra - 2019-12-03, 22:56
I pomyśleć, że Sierra ma termin dopiero na święta . Patrząc na tempo wzrosu Sierusiowego obwodu... zamówiliśmy mleko dla kociąt .
Sierra pochodzi z miotu, z którego ODCHOWANO 9 kociaków (jakąś nigdy nie spytałam ile się urodziło), jej partner dawał mioty podobnej wielkości. Na poważnie istnieje ryzyko, że trzeba będzie jej pomóc dzieciarnię ogarnąć - Księciunio już dostał zakaz pracy przez miesiąc . Ja, niestety, do końca grudnia w domu pojawiam się raczej okazjonalnie .Saga - 2019-12-03, 23:03 Sierra, tak spytam, może głupio, ale dręczy mnie to pytanie . Może wcześniej o tym była a ja nie przeczytałam, czemu właściwie rozmnażacie kocinę? Masz hodowlę?Sierra - 2019-12-04, 00:47 Saga Sierra od samego początku była kupowana jako kotka hodowlana... Chociaż fakt, że długo się wahałam - Księciunio zakochał się w kociaku o urodzie umiarkowanej. Na szczęście z wiekiem Sierra poprawiła wszystkie wady (no, dalej twierdzę, że mogła by mieć wyraźniejszą pigmentację) oraz pokazała niezwykle proludzki (jak na tą rasę) charakter.
Rozmażania zwierzaków "na lewo", bez papierów osobiście nie uznaję. No, chyba, że ktoś rozmnaża w konkretnym celu, ma plan i w ogóle... ale na taką zabawę nie mam wystarczającej wiedzy, miejsca i pieniędzy .
Czy Sierra będzie później znowu rozmażana czy nie to zależy w dużym stopniu od Księciunia - spuśćmy litościwą zasłonę milczenia na fakt, jak ten chłop przeżył krycie... a przed nami jeszcze poród, przy którym Księciunio będzie SAM (ja będę jakieś 20-30 minut od domu z psem siedzieć). To będzie jego pierwszy miot, więc obecnie tłukę mu do głowy wszystko co sama wiem (a odchowałam parę miotów u znalezionych kotek + jednej wysterylizowanej - pozdrawiam Jeleniogórskie schronisko, skąd ową kotkę przygarnęłam ), ale i tak się boję, że chłopak spanikuje .Mrowiszcze - 2019-12-19, 00:51 No to spóźnione gratulacje - zostaniesz babcią ! I prawdopodobnie całkiem sporej gromadki Sierra - 2019-12-19, 19:55 Mrowiszcze jak patrze na mojego chłopa to mam ochotę, żeby zostać starą panną ze stadem kotów . Koty już będą, jeden punkt jest .
Sierra cały czas rośnie, jeden kociak już jest "mój" (pod żebrami, z lewej strony) - skubaniutki jak tylko dotknę brzucha to mi się do ręki łasi . Ciekawe czy się "odnajdziemy" po porodzie.
W sumie wszystko już gotowe, pozostało nam siedzieć i czekać. Sierra dalej wymyśla z jedzeniem, do tego dzisiaj urosły jej cycuchy - pełne mleka, że hej . Nie zmienia to faktu, że zapasowe mleko już od dawna kupione (na wypadek dużego miotu, Savannah potrafią być bardzo płodne).
Po za tym chyba mamy wybrane miejsce do porodu - Jaśnie Kota uwidziała sobie szczyt szafy . Tak długo łaziła, marudziła i kombinowała jak wszystko zrzucić, że... ma kojec na szczycie szafy .