BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Problemy stomatologiczne u kotów
Skipper - 2018-04-27, 20:37 To chyba pani dr. uznała, że Skipper spokojniejszy Nul - 2018-05-12, 13:05 W poniedziałek idziemy z Felisiem usunąć tego martwego kła i zrobić porządek w pysiu. Owszem, zadałam pytanie o możliwość leczenia - pan doktor powiedział, że tak, można kanałowo, ale wtedy kot kilka razy miałby narkozę... No tak, o tym nie pomyślałam... To chyba lepiej nie ryzykować...
W każdym razie upewniłam się, że narkoza wziewna. Rtg też będzie. No i dwóch panów doktorów. Kot przebadany, wyniki OK, serducho zdrowe, ale i tak jakoś z lekkim przerażeniem myślę o poniedziałku. Chyba wolałabym sama się poddać wyrywaniu...
Miau...Nul - 2018-05-14, 20:11 No i wyrywanie za nami. I kamień. Zębów poszło kilka, bo się okazało, że trzeba. Kot cały i zdrowy wrócił już do domu, zachowuje się jak zwykle tzn. chce jeeeść, no dobrze, może jest spokojniejszy nieco. Oczywiście z jedzeniem przestrzegam zalecenia od pana doktora.
Ale co mnie zdziwiło... po powrocie Felka "prychosyczy" na niego Bajka, jego młodsza koleżanka. A cóż jej się stało? Fel przeszedł zapachem lecznicy i kotka go nie poznaje??? Czy może nie przyuwazyłam, a on się na nią rzucił po powrocie? Tego się już nie dowiemy, w każdym razie Bajczynego fukania na Felka nie widziałam kilkanaście miesięcy. A teraz - owszem. A może przez te 10 godzin, kiedy kota nie było, Bajce się już pomyślało, że jest jedyną panią na włościach?
Miau?IzabelaW - 2018-05-15, 06:34 Nul, myślę, że najbardziej prawdopodobne są te lecznicowe zapachy
Moja jeszcze dochodzi do siebie, wczoraj minął tydzień po zabiegu i nadal nie jest sobą. Konsultowałam to z panią dr, wysyłałam zdjęcia zębodołów (są jakieś białawe wysięki), doszłyśmy jednak do wniosku, że trzeba jeszcze poczekać z wizytą kontrolną (która może narobić więcej szkody niż pożytku, bo spotęguje stres, który jeszcze trzyma po wcześniejszych badaniach, zabiegu i codziennym podawaniem zastrzyku z antybiotykiem). Wczoraj zresztą zauważyłam postęp - kotta przyszła nas przywitać, gdy wróciliśmy z pracy
A tak w ogóle to mi ręce całkowicie już opadły - zwątpiłam w sens wyjazdów do superwetów, zwątpiłam w sens chodzenia do wetów w ogóle... Będę nadal to robić, oczywiście, bo nie mam wyjścia, ale w sens zwątpiłam. A o to dlaczego: po rozmowie z dr anestezjolog o lekach, które będą podane do premedykacji, po dobitnym moim sprzeciwie dotyczącym podania tolfedyny i jej podobnym, już po powrocie do domu przeczytałam, że kotka dostała (oprócz wszystkich zaakceptowanych substancji)... ketaminę (w wynikach ma podwyższone SDMA i kreatyninę i pani anestezjolog doskonale o tym wiedziała). Naprawdę ręce mi opadły Nul - 2018-05-15, 10:23 Dzięki, IzabelaW. Na szcęście Felek po zabiegu jakoś nie wygląda na zestresowanego :) Zdziwiony tylko tym fuczeniem Bajki, ale poza tym już się zachowuje normalnie. I wreszcie załatwił też sprawy kuwetowe, więc przestałam się martwić "zastojem" :)
Zdrowia dla Waszej kotki!
Miau Skipper - 2018-05-17, 20:40
IzabelaW napisał/a:
A tak w ogóle to mi ręce całkowicie już opadły - zwątpiłam w sens wyjazdów do superwetów, zwątpiłam w sens chodzenia do wetów w ogóle... Będę nadal to robić, oczywiście, bo nie mam wyjścia, ale w sens zwątpiłam. A o to dlaczego: po rozmowie z dr anestezjolog o lekach, które będą podane do premedykacji, po dobitnym moim sprzeciwie dotyczącym podania tolfedyny i jej podobnym, już po powrocie do domu przeczytałam, że kotka dostała (oprócz wszystkich zaakceptowanych substancji)... ketaminę (w wynikach ma podwyższone SDMA i kreatyninę i pani anestezjolog doskonale o tym wiedziała). Naprawdę ręce mi opadły
A kto narkozę robił ? (ja niedługo ze Skippim jadę na usunięcie zęba z resorpcją)IzabelaW - 2018-05-21, 14:17 Tym razem dr Mucha. Jeszcze do tego wszystkiego coś chyba jej nie bardzo wyszło włożenie rurki intubacyjnej, bo kotta potem 2 dni charczała przy oddychaniu, a głos odzyskała po dniach 4, tak to tylko mogła miauczeć bezgłośnie Skipper - 2018-05-22, 17:59 No to ona w zeszłym roku robiła Skippiemu narkozę wziewną przy czyszczeniu (i rwaniu) zębów.
Po wyjeździe z Warszawy zaczął takie masakryczne dźwięki wydawać, że zaczęłam obawiać się, czy żywota już nie dokonuje więc zatrzymałam się i zadzwoniłam do przychodni, co robić. Anastezjolog mi powiedziała, że tak może być przez jakiś czas, bo rurka intubacyjna mogła podrażnić mu tchawicę.Skipper - 2018-06-04, 17:30
IzabelaW napisał/a:
A tak w ogóle to mi ręce całkowicie już opadły - zwątpiłam w sens wyjazdów do superwetów, zwątpiłam w sens chodzenia do wetów w ogóle... Będę nadal to robić, oczywiście, bo nie mam wyjścia, ale w sens zwątpiłam. A o to dlaczego: po rozmowie z dr anestezjolog o lekach, które będą podane do premedykacji, po dobitnym moim sprzeciwie dotyczącym podania tolfedyny i jej podobnym, już po powrocie do domu przeczytałam, że kotka dostała (oprócz wszystkich zaakceptowanych substancji)... ketaminę (w wynikach ma podwyższone SDMA i kreatyninę i pani anestezjolog doskonale o tym wiedziała). Naprawdę ręce mi opadły
Pocieszę (????) Cię
Skipper ostatnio miał wyrywane 2 zęby z resorpcją (na szczęście na RTG nie widać, żeby się coś działo z kolejnymi zębami) i po mojej rozmowie z anastezjologiem w Lecznicy Weterynaryjnej Radość - mówiłam, że kot ma PNN i prosiłam o nie podawanie przy narkozie leków nefrotoksycznych i zapewnienie takie anastezjolog mi dała, co dostał ????
Ano, q...wa mać, METACAM !!! (co zobaczyłam w domu na karcie wizyty ).
Gdzie w ulotce leku jest wyraźnie napisane -Nie stosować u zwierząt z objawami schorzeń przewodu pokarmowego takimi jak podrażnienie i krwawienie, u zwierząt z ograniczoną wydolnością wątroby, serca lub nerek, u zwierząt ze schorzeniami krwotocznymi.
Skipper ma niby bardzo ładną kreatyninę, mocznik, fosfor, wapń, białko itp. ale jednak niewydolność nerek jest od kilku lat stwierdzona. To, że ma ładne badania krwi to tylko i wyłącznie wynik mojego chuchania i dmuchania na kota, tudzież gimnastykowania się nad odpowiednim BARF-em i nie widzę powodu, żeby anastezjolog na podstawie ładnych wyników badań podawała mu lek nefrotoksyczny i rozwalała moją kilkuletnią pracę nad stanem zdrowia kota
Była to moja ostatnia wizyta w tej lecznicy, wolę chyba jednak dać kotom narkozę dożylną na SGGW, bo będzie bezpieczniejsza niż ta wziewna.
I chyba najlepiej będzie (myślę już przyszłościowo) wypisać na kartce wszystkie leki nefrotoksyczne i dać anastezjologowi do podpisania, że ich nie zastosuje (skoro ode mnie wymagają, żebym się podpisała, że wyrażam zgodę na zabieg). Bo jak widać zapewnienia ze strony anastezjologów w tej lecznicy to rozmowa z przysłowiową d...pą o północy.
PS. Przepraszam za niecenzuralne wyrażenia w pościegpolomska - 2018-06-04, 18:11 Nefi pomimo niewydolności serca dostała jedną dawkę metacamu z komentarzem, że przy rwaniu tylu zębów coś przeciwzapalnego musi dostać choć raz, bo inaczej jak pójdzie obrzęk to bo nie opanujemy a sterydy byłyby gorsze dla serca. Następnego dnia przeciwbólowo był już opiat. Także nie zawsze sprawa jest taka prosta. Mogłaś zapytać dlaczego podano metacam pomimo PNN. Narkozy nie miała wziewnej (mają sewofluran), bo w jej stanie bezpieczniejsza była dożylna. Nie zawsze wziewna jest lepsza.Skipper - 2018-06-04, 18:57
gpolomska napisał/a:
Nefi pomimo niewydolności serca dostała jedną dawkę metacamu z komentarzem, że przy rwaniu tylu zębów coś przeciwzapalnego musi dostać choć raz, bo inaczej jak pójdzie obrzęk to bo nie opanujemy a sterydy byłyby gorsze dla serca.
Skipper na jesieni ubiegłego roku miał czyszczenie zębów i przy okazji wyrwany 1 ząb (prawy dolny trzonowiec). Metacamu nie dostał (inna anastezjolog była), ale za to Tolfine, gdzie w ulotce jest napisane, że nie stosować u zwierząt ze schorzeniami nerek, serca i wątroby Jakoś to przeżył - badania z maja, jak pisałam wyżej, były jak najbardziej OK co moim zdaniem nie znaczy, że można kotu walić na okrągło przy każdej narkozie nefrotoksyczne leki. Raz się udało, innym razem może się nie udać
gpolomska napisał/a:
Następnego dnia przeciwbólowo był już opiat.
Przeciwbólowo Bunondol dostał (gdzie zaleca się zachowanie ostrożności podczas stosowania leku u pacjentów z zaburzeniami czynności nerek). Jakkolwiek kot po powrocie do domu miski z jedzeniem szukał, uparowałam mu goleń indyczą i wsunął część bez problemu z tym, że widać było, że gryzie lewą stroną paszczy (2 przedtrzonowce w prawej górnej szczęce usunięte).
Na razie żwawy i wesoły, zastanawiam się, czy mu to w ogóle podawać Zobaczymy, co dalej się będzie działo.
Poprzednio też dostał Bunondol, ale nie podawałam.
gpolomska napisał/a:
Mogłaś zapytać dlaczego podano metacam pomimo PNN. Narkozy nie miała wziewnej (mają sewofluran), bo w jej stanie bezpieczniejsza była dożylna. Nie zawsze wziewna jest lepsza.
Pisałam, że zobaczyłam to dopiero w domu, jak dokładnie przeczytałam kartę wizyty Niemniej mam zamiar dopytać jak uda mi się z anastezjolog skontaktować.
Natomiast co do narkozy wziewnej to była szeroko reklamowana, że jest znacznie lepsza jakkolwiek obecnie widzę, że faktycznie chyba niekoniecznie gpolomska - 2018-06-04, 19:13 Generalnie wziewna jest lepsza - widziałam różnicę u Maltukiej, która generalnie źle znosi narkozy. Ale... w niektórych przypadkach wziewna jest nie polecana (np. przy ryzyku problemów z oddychaniem, które u kotów z niewydolnością serca jest ogromne).
1 ząb a ponad 20 zębów (jak u Nefi) to duża różnica. Tolfine jest z tej samej grupy co metacam - niesterydowe leki przeciwzapalne. Nie chcę Cię martwić, ale na ulotkach większości leków jest zapis o przeciwwskazaniu lub ostrożnym stosowaniu przy niewydolności nerek/wątroby. Dlatego moja stomatolog żąda zawsze wyników biochemii (szczególnie nerek i wątroby) nie starszych niż tydzień przed podaniem narkozy. Tutaj musieliśmy mieć dodatkowo "błogosławieństwo" kardiologa. Jednorazowe podanie NLPZ jest szczególnie niebezpieczne przy zapaleniu trzustki - dlatego właśnie Malutka pomimo braku zaostrzenia dostała opiaty i raz steryd, który był mniej obciążający niż NLPZ. Przy PNN jak jest opanowane jedna dawka kota nie zabije a nieopanowany stan zapalny może bardzo mocno namieszać i jak się rozwinie, to później jest masakra, bo jedno podanie leku już wtedy nie wystarczy. To nie jest takie proste.
Moja wet prowadząca mówi, że każde leki mają skutki uboczne - dla kotów szczególnie i zawsze jest ryzyko nawet u kota niby ogólnie zdrowego, dlatego zawsze trzeba analizować co będzie gorsze w skutkach: podanie leku czy efekty zaniechania jego podania. Mój lekarz rodzinny i ginekolog prowadzący ciążę powiedzieli to samo odnośnie ludzi: nie ma żadnych bezpiecznych leków. Żadnych. I jedynie ryzyko się analizuje. A że statystyka bywa zawodna... nawet zioła nie zawsze i nie wszystkie są bezpieczne. Nawet suplementy - popularne działające przeciwzapalnie np. kwasy omega3, kurkuma i imbir czy pokrzywa (w dawkach terapeutycznych a nie raz kiedy) powinny być odstawiane 2 tygodnie przed operacją, bo mogą bardzo obniżyć krzepliwość. Także... to nie jest wszystko takie proste jakby się mogło w teorii wydawać.
Co do podawania przeciwbólowych: u nas zawsze jest z założenia 3 dni o ile kot będzie potrzebował, a w praktyce kończy się na 1 dniu, bo kot bez leków je i cieszy się, że paszcza mimo wszystko boli mniej (resorpcja jest naprawdę bolesna).Skipper - 2018-06-04, 20:13
gpolomska napisał/a:
Generalnie wziewna jest lepsza - widziałam różnicę u Maltukiej, która generalnie źle znosi narkozy.
gpolomska napisał/a:
Nie chcę Cię martwić, ale na ulotkach większości leków jest zapis o przeciwwskazaniu lub ostrożnym stosowaniu przy niewydolności nerek/wątroby.
Ja jednak wracam na czyszczenie kocich zębów na SGGW.
Tamtejsza anastezjolog robiła Skippiemu (i nie tylko) narkozę kilka razy i za każdym razem były stosowane środki, gdzie nie było przeciwwskazań do stosowania u zwierzaków z niewydolnością/chorobami nerek. Raz się zdarzył lek, gdzie wskazana była ostrożność przy stosowaniu u takich zwierząt a nie wyraźne zalecenie, że nie stosować w takich przypadkach (co jest podane przy Tolfine i Metacamie).
Koty po każdej narkozie były w bardzo dobrym stanie. Nie wspomnę, że cena zabiegu znacznie niższa niż w Radości.
gpolomska napisał/a:
Co do podawania przeciwbólowych: u nas zawsze jest z założenia 3 dni o ile kot będzie potrzebował, a w praktyce kończy się na 1 dniu, bo kot bez leków je i cieszy się, że paszcza mimo wszystko boli mniej (resorpcja jest naprawdę bolesna).
Skipper ostatnio bardzo cierpiał z tego powodu (nawet zębów po prawej stronie mu nie czyściłam), bardzo nerwowy był w stosunku do kumpli (na Tośka warczał już z drugiego końca mieszkania) i sam nie wiedział, czego chce.
Zobaczymy, jak to się poprawi po zabiegu, na razie widok Tośka z odległości 2 metrów nie wpływa na niego negatywnie (swoją drogą dobrze jest jednak mieć w mieszkaniu bramkę do odseparowania kotów).Arora - 2018-06-07, 18:50 byłam wczoraj z Lisą na ściągnięciu kamienia. Wczoraj wszystko było w porządku, odebrałam ją wybudzoną, okazało się, że wszystkie zęby ma zdrowe a jak przyjechałyśmy do domu to rzuciła się na jedzenie - szło jej to bardzo kiepsko, ale ponieważ była głodna, to męczyła się przez pól godziny, upaprała całą kuchnię, ale zjadła. A dzisiaj od rana nie chce jeść - podchodzi do miski, głośno mruczy, ociera się o mnie, ale nie jej. Stomatolog kazał podać wcześniej lek przeciwbólowy, bo może mieć niski próg bólu. Nie znam się, pierwszy raz byłyśmy na usunięciu kamienia - czy to normalne? Czy rzeczywiście może ją tak boleć?
A drugie moje pytanie, to czy znacie preparat plague off lub plague control? Lekarz stomatolog poleca to do karmy - są to sproszkowane algi, które ponoć chronią przed osadzaniem siękamienia i osadu. Prawda czy mit?? Ktoś stosował?Chasing The Sun - 2018-06-07, 19:12 Arora, skład tych preparatów Plaque oparty jest na algach, które dodajemy do barfa. Sama zatem zdecyduj, czy warto aż tyle pieniążków wydawać na coś, co de facto już podajesz kotom. Do kogo w Poznaniu chodzisz z zębami? Do dra Adama?